Dołącz do nas na Facebooku

x

Nasza strona używa plików cookies. Korzystając ze strony, wyrażasz zgodę na używanie cookies zgodnie z aktualnymi ustawieniami przeglądarki. Więcej.

Zapomniałem hasła
Nie mam jeszcze konta
Połącz z Facebookiem Połącz z Google+ Połącz z Twitter
Esensja
dzisiaj: 2 maja 2024
w Esensji w Esensjopedii

Muzyka

Magazyn CCXXXV

Podręcznik

Kulturowskaz MadBooks Skapiec.pl

Nowości

muzyczne

więcej »

Zapowiedzi

Papa Roach
‹The Connection›

EKSTRAKT:50%
WASZ EKSTRAKT:
0,0 % 
Zaloguj, aby ocenić
TytułThe Connection
Wykonawca / KompozytorPapa Roach
Data wydania1 października 2012
Wydawca EMI Music
NośnikCD
Gatunekrock
EAN0846070066221
Zobacz w
Wyszukaj wSkąpiec.pl
Wyszukaj wAmazon.co.uk
Utwory
CD1
1) Engage
2) Still Swingin
3) Where Did The Angels Go
4) Silence Is The Enemy
5) Before I Die
6) Wish You Never Met Me
7) Give Me Back My Life
8) Breathe You In
9) Leader Of The Broken Hearts
10) Not That Beautiful
11) Walking Dead
12) Won’t Let Up
13) As Far As I Remember
Wyszukaj / Kup

Wiele hałasu o nic
[Papa Roach „The Connection” - recenzja]

Esensja.pl
Esensja.pl
Prawie dwadzieścia lat grania na wysokim poziomie, ponad dziesięć milionów sprzedanych płyt, setki koncertów i wiele wspaniałych, energetycznych hitów – to chyba wystarczająca liczba powodów, dla których wypadało czekać na nowy album „The Connection” grupy Papa Roach.

Paweł Lasiuk

Wiele hałasu o nic
[Papa Roach „The Connection” - recenzja]

Prawie dwadzieścia lat grania na wysokim poziomie, ponad dziesięć milionów sprzedanych płyt, setki koncertów i wiele wspaniałych, energetycznych hitów – to chyba wystarczająca liczba powodów, dla których wypadało czekać na nowy album „The Connection” grupy Papa Roach.

Papa Roach
‹The Connection›

EKSTRAKT:50%
WASZ EKSTRAKT:
0,0 % 
Zaloguj, aby ocenić
TytułThe Connection
Wykonawca / KompozytorPapa Roach
Data wydania1 października 2012
Wydawca EMI Music
NośnikCD
Gatunekrock
EAN0846070066221
Zobacz w
Wyszukaj wSkąpiec.pl
Wyszukaj wAmazon.co.uk
Utwory
CD1
1) Engage
2) Still Swingin
3) Where Did The Angels Go
4) Silence Is The Enemy
5) Before I Die
6) Wish You Never Met Me
7) Give Me Back My Life
8) Breathe You In
9) Leader Of The Broken Hearts
10) Not That Beautiful
11) Walking Dead
12) Won’t Let Up
13) As Far As I Remember
Wyszukaj / Kup
Wokaliście amerykańskiego zespołu, Jacobiemu Shaddixowi, udało się na szczęście wygrzebać z problemów alkoholowych i emocjonalnych. Frontman grupy od lat zmaga się z przewlekłą depresją, a o swojej próbie samobójczej wspomina w jednym z najnowszych utworów. Opisywany „The Connection” trafił do sprzedaży w Polsce na początku października. W naszym kraju można kupić trzy rożne wersje wydawnictwa: podstawową (CD z 13 utworami), rozszerzoną (dwie dodatkowe piosenki oraz DVD z teledyskami) oraz kolekcjonerską, zawierającą podwójną płytę winylową. Fanów zespołu z pewnością elektryzuje również fakt, iż Papa Roach wystąpi 24 listopada w warszawskiej Progresji.
Nie wiem jednak, co Amerykanie zamierzają zagrać na tym koncercie, bo jeśli będą to nowe „hity”, to stanowczo odradzam wszystkim wyprawę do stolicy, nie mówiąc już o kupnie albumu. Każdy, kto oczekiwał energii „Last Resort”, głębi „Broken Home” czy szaleństwa rodem z „Blood Brothers”, powinien trzymać się z daleka od świeżo wyprodukowanego krążka. Naprawdę – lepiej jest żyć w błogiej nieświadomości, wciąż uwielbiać Papa Roach i nie opuszczać Matriksa. Ci, którzy do tej pory nie mieli styczności z zespołem, niech lepiej wybiorą któryś z jego wcześniejszych studyjnych materiałów.
Początek nie zwiastuje katastrofy. „Still Swinging” to pozycja mocna i żywiołowa, najlepsza chyba z całego zestawu, wybrana zresztą do światowej promocji „The Connection”. Ale to tylko miłe złego początki – następne numery są przewidywalne i do bólu powtarzalne, jakby zespół tylko nieznacznie modyfikował kolejne kompozycje i dla niepoznaki zmieniał tekst. Można na chwilę dać się zwieść klimatycznemu i tajemniczemu początkowi „Before I Die”, warto zatrzymać się przy „Leader Of The Broken Hearts” i „Walking Dead”. To jednak zdecydowanie za mało, aby pogratulować Papa Roach wydania dobrego krążka. „The Connection” – uwaga, uwaga – nie zawiera żadnego hitu! Ani jednego naprawdę wpadającego w ucho riffu gitarowego. Trzy, może cztery utwory są ciekawe, ale czy to nie za mało? Od tak doświadczonej, ogranej ekipy można chyba oczekiwać o wiele więcej. Co prawda nowe wydawnictwo jest wypełnione mocnym, rockowym graniem, ale pozbawionym ładu i składu. Nie ma w tym zbyt wielu prawdziwych emocji i kreatywności, płyta wygląda na nagraną w pośpiechu. Nawet utwór „Before I Die”, który powinien być niezwykle poruszający ze względu na okoliczności, w jakich powstał (Shaddix miał dzięki temu kawałkowi zwalczyć myśli samobójcze), nie potrafi przykuć uwagi.
„Nadzieja jest pierwszym krokiem na drodze do rozczarowania” – tak pouczali nas twórcy gry komputerowej „Warhammer 40000: Dawn Of War”. Ponad dwa lata niecierpliwego czekania wielbicieli Papa Roach zostały nagrodzone krążkiem, który (mówiąc delikatnie) zawodzi. Rżną gitary, huczą bębny, charakterystyczny głos lidera próbuje rozruszać słuchaczy, ale efekt jest mizerny. Amerykańscy muzycy sprawiają wrażenie, jakby chcieli przykryć nijakość tekstów i melodii głośnością i siłą instrumentów. Nie da się jednak zagłuszyć wrażenia, że nie na taki longplay czekała publiczność.
koniec
9 października 2012

Komentarze

14 X 2012   15:11:55

Według mnie album jest dobry. Wiadome, że nie będziemy mogli usłyszeć coś na miarę Infest, Broken Home czy innych hitów, bo każdy album jest inny. Gdyby mieli powielać piosenki z każdą nową płytą to nie miałoby najmniejszego sensu. Uważam, że teksty były, są i będa mocną stroną zespołu. Jedyne co mi się nie podoba to ta elektronika, która jest zbędna i kompletnie mi nie pasuje do Papa Roach.

21 X 2012   12:23:59

Dla mnie to kolejna swietna plyta. Oryginalna przede wszystkim. Zespol obral sobie taki a nie inny kierunek. Bardzo przyjemnie sie jej slucha. I nie jest monotonna. Jak dla mnie najlepsze pozycje to Silence Is The Enemy i Where Did The Angels Go. Elektronika jest ciekawie wpasowana i nierazi. Ale to moja opinia. Jesli innym sie niepodoba to niech dalej tkwia przy plycie Infest. Ja daje 10/10.

27 XI 2012   17:04:30

Płyta jest świetna, wpada w ucho, teksty jak zawsze są głębokie i nie ma w tym ani trochę kiczu. Koncert w warszawskiej Progresji był niesamowity, emocje, wrażenia i dawka dobrej muzyki!=)

23 II 2013   23:18:50

płyta jest beznadziejna jak wiekszosc kawałków wyprodukowanych po getting away with murder. facet ma gówno w głowie i cud ze sie jeszcze nei rozpadli. ale koniec jest bliski o ile juz nie nadszedł bo taka papa to o kant. zespół sie wyczerpał. dobranoc

01 III 2013   22:15:55

Do Majk
Kurde chyba sam się wyczerpałeś,album jest zajebisty, grupa jest zajebista i koniec kropka.

Dodaj komentarz

Imię:
Treść:
Działanie:
Wynik:

Dodaj komentarz FB

Najnowsze

W starym domu nie straszy
Sebastian Chosiński

2 V 2024

Choć szwedzki pianista Adam Forkelid aktywny jest na scenie jazzowej od dwóch dekad, „Turning Point” to dopiero czwarte wydawnictwo, na którego okładce ukazuje się jego nazwisko. Mimo że płyt nagrał przecież znacznie więcej. Wszystkie utwory, jakie znalazły się na najnowszym krążku, są jego autorstwa, ale w ich nagraniu wspomogli go trzej inni doświadczeni artyści.

więcej »

Tu miejsce na labirynt…: Od smutku do radości
Sebastian Chosiński

30 IV 2024

Wydany przed dwoma laty jazzowo-ambientowy album „Ghosted” Orena Ambarchiego, Johana Berthlinga i Andreasa Werliina był dla mnie nadzwyczaj miłym zaskoczeniem. Dlatego z wielkimi oczekiwaniami przystępowałem do odsłuchu jego kontynuacji. I tu również czekało mnie zaskoczenie, choć niekoniecznie takie, na jakiej liczyłem. Ale w końcu nie wszystko – na to, co dobre – musi powalać nas na kolana, prawda?

więcej »

Tu miejsce na labirynt…: Ente wcielenie Magmy
Sebastian Chosiński

26 IV 2024

Chociaż poprzednia płyta Rhùn, czyli „Tozïh”, ukazała się już niemal rok temu, najnowsza, której muzycy nadali tytuł „Tozzos”, wcale nie zawiera nagrań powstałych bądź zarejestrowanych później. Oba materiały są owocami tej samej sesji. Trudno dziwić się więc, że i stylistycznie są sobie bliźniacze.

więcej »

Polecamy

Murray Head – Judasz nocą w Bangkoku

A pamiętacie…:

Murray Head – Judasz nocą w Bangkoku
— Wojciech Gołąbowski

Ryan Paris – słodkie życie
— Wojciech Gołąbowski

Gazebo – lubię Szopena
— Wojciech Gołąbowski

Crowded House – hejnał hejnałem, ale pogodę zabierz ze sobą
— Wojciech Gołąbowski

Pepsi & Shirlie – ból serca
— Wojciech Gołąbowski

Chesney Hawkes – jeden jedyny
— Wojciech Gołąbowski

Nik Kershaw – czyż nie byłoby dobrze (wskoczyć w twoje buty)?
— Wojciech Gołąbowski

Howard Jones – czym właściwie jest miłość?
— Wojciech Gołąbowski

The La’s – ona znowu idzie
— Wojciech Gołąbowski

T’Pau – marzenia jak porcelana w dłoniach
— Wojciech Gołąbowski

Zobacz też

Tegoż autora

Gdyby, gdyby, gdyby…
— Paweł Lasiuk

Nowe poetyckie spotkanie
— Paweł Lasiuk

Nowa twarz Stachury
— Paweł Lasiuk

Chichot historii
— Paweł Lasiuk

Skazani na wolność
— Paweł Lasiuk

Być jak Manchester United
— Paweł Lasiuk

Symfonia o Victorii
— Paweł Lasiuk

Postępowość niewskazana
— Paweł Lasiuk

Dobra płyta z wielkim hitem
— Paweł Lasiuk

W trakcie

zobacz na mapie »
Copyright © 2000- – Esensja. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Jakiekolwiek wykorzystanie materiałów tylko za wyraźną zgodą redakcji magazynu „Esensja”.