Dołącz do nas na Facebooku

x

Nasza strona używa plików cookies. Korzystając ze strony, wyrażasz zgodę na używanie cookies zgodnie z aktualnymi ustawieniami przeglądarki. Więcej.

Zapomniałem hasła
Nie mam jeszcze konta
Połącz z Facebookiem Połącz z Google+ Połącz z Twitter
Esensja
dzisiaj: 3 maja 2024
w Esensji w Esensjopedii

Farben Lehre
‹Achtung 2012›

EKSTRAKT:80%
WASZ EKSTRAKT:
0,0 % 
Zaloguj, aby ocenić
TytułAchtung 2012
Wykonawca / KompozytorFarben Lehre
Data wydania22 września 2012
Wydawca Fonografika
NośnikCD
Gatunekrock
EAN5904259353700
Zobacz w
Wyszukaj wSkąpiec.pl
Wyszukaj wAmazon.co.uk
Utwory
CD1
1) Achtung 2012
2) Femina
3) Anioły i demony
4) Zapamiętaj
5) Wataha
6) Aura
7) Kontrasty
8) Minus Jeden
9) Zbrodnia i wiara
10) Pasja
11) Coś
12) Omen
Wyszukaj / Kup

Skazani na wolność
[Farben Lehre „Achtung 2012” - recenzja]

Esensja.pl
Esensja.pl
„L’homme est condamné à être libre”, mówił Jean-Paul Sartre. Człowiek jest skazany na wolność, a najlepszym piewcą liberalizmu obyczajowego jest od dziś zespół Farben Lehre, który dzięki albumowi „Achtung 2012” przekonałby do swobodnego stylu życia najbardziej zagorzałego konserwatystę.

Paweł Lasiuk

Skazani na wolność
[Farben Lehre „Achtung 2012” - recenzja]

„L’homme est condamné à être libre”, mówił Jean-Paul Sartre. Człowiek jest skazany na wolność, a najlepszym piewcą liberalizmu obyczajowego jest od dziś zespół Farben Lehre, który dzięki albumowi „Achtung 2012” przekonałby do swobodnego stylu życia najbardziej zagorzałego konserwatystę.

Farben Lehre
‹Achtung 2012›

EKSTRAKT:80%
WASZ EKSTRAKT:
0,0 % 
Zaloguj, aby ocenić
TytułAchtung 2012
Wykonawca / KompozytorFarben Lehre
Data wydania22 września 2012
Wydawca Fonografika
NośnikCD
Gatunekrock
EAN5904259353700
Zobacz w
Wyszukaj wSkąpiec.pl
Wyszukaj wAmazon.co.uk
Utwory
CD1
1) Achtung 2012
2) Femina
3) Anioły i demony
4) Zapamiętaj
5) Wataha
6) Aura
7) Kontrasty
8) Minus Jeden
9) Zbrodnia i wiara
10) Pasja
11) Coś
12) Omen
Wyszukaj / Kup
Nowy krążek to ciąg dalszy energetycznego stylu grania zespołu, chociaż na płycie można znaleźć melodie zróżnicowane pod względem klimatu; większość oscyluje oczywiście wokół szeroko rozumianego rocka i reggae. Gościnnie wystąpili m.in. Kamil Bednarek, Piotr Gutkowski (Indios Bravos), Anja Orthodox (Closterkeller) i Piotr Sołoducha (Enej) oraz inni muzycy związani z ekipą Akurat czy Raggafaya. Trzeba przyznać, że udział tak wielu uznanych twórców niesamowicie wzbogacił brzmienie poszczególnych kompozycji. Niełatwo natomiast zrozumieć wybór piosenek promujących „Achtung 2012”. Wybrano klipy „Anioły i demony” oraz „Kontrasty” (w wersji tzw. kozackiej), co jest sporym zaskoczeniem, są to bowiem utwory dobre, ale album zawiera przecież pozycje bardzo dobre i jedną nieprzeciętną.
Lecz czemuż koło wyprzedza wóz? Zacznijmy od analizy treści i przekazu krążka. Jest on przesiąknięty filozofią epikurejską. Farben Lehre chce przeżywać emocje, gromadzić wspomnienia, a wyłączać rozum. Chwytać każdy dzień i nie myśleć o przyszłości. Można oczywiście przyznać im słuszność i adorować taki sposób życia. Tylko dlaczego przy okazji pojawiają się określenia typu „ten kraj” („Achtung 2012”)? Polska jest w wielu dziedzinach państwem chorym i słabym, ale jeśli będziemy się dystansować od niej i nazywać ją „tym krajem”, to nigdy niczego nie naprawimy. Nie krytykujmy naszego państwa, patrząc na nie z góry.
Być może członkom zespołu zależy tylko na odczuwaniu przyjemności. Muzycy prawdopodobnie wybierają też pewną konwencję, puszczają oko do słuchaczy. Jedno jest pewne – można nie zgadzać się z głównym przesłaniem czy stylem życia twórców, ale faktem jest, że na ich nowej płycie praktycznie nie ma słabych pozycji. Farben Lehre śpiewa o wszechobecnej i niszczącej inwigilacji w Internecie („Achtung 2012”), filozofii „carpe diem” („Femina”), miłości, skomplikowanych relacjach damsko-męskich, a wszystko to jest naprawdę doskonałe i przepełnione ogromną ilością pozytywnej energii. Nie potrafię niczego skrytykować, choćbym chciał i na siłę doszukiwał się gdzieś słabości. Magia tego albumu unosi się w powietrzu przez długi czas, nawet po wyłączeniu odtwarzacza, a utwór „Aura” mocno zapada w pamięć, przede wszystkim ze względu na niepowtarzalny klimat i tematykę. Czy można się pięknie różnić? Nie udawać kogoś innego i nie przywdziewać kolejnych masek, nie wpadać z gęby w inną gębę? Czy dwie kompletnie odmienne osoby wytrzymają ze sobą na dłuższą metę? A może ta piosenka nie jest o miłości, tylko o tym, jak powinno się postrzegać drugiego człowieka? Mnogość możliwych interpretacji to naprawdę ogromny plus „Aury”, najlepszej nowej produkcji zespołu z Płocka.
Zespół kapitalnie zagrał, goście pomogli, efekt jest piorunujący. Wojciech Wojda i spółka uraczyli nas materiałem, którego wstyd nie mieć w muzycznej kolekcji. 12 nagrań przynosi wiele minut wybitnej rozrywki, ale również skłania do przemyśleń. Wołam więc w esensyjnym stylu: po płytę marsz!
koniec
27 listopada 2012

Komentarze

Dodaj komentarz

Imię:
Treść:
Działanie:
Wynik:

Dodaj komentarz FB

Najnowsze

W starym domu nie straszy
Sebastian Chosiński

2 V 2024

Choć szwedzki pianista Adam Forkelid aktywny jest na scenie jazzowej od dwóch dekad, „Turning Point” to dopiero czwarte wydawnictwo, na którego okładce ukazuje się jego nazwisko. Mimo że płyt nagrał przecież znacznie więcej. Wszystkie utwory, jakie znalazły się na najnowszym krążku, są jego autorstwa, ale w ich nagraniu wspomogli go trzej inni doświadczeni artyści.

więcej »

Tu miejsce na labirynt…: Od smutku do radości
Sebastian Chosiński

30 IV 2024

Wydany przed dwoma laty jazzowo-ambientowy album „Ghosted” Orena Ambarchiego, Johana Berthlinga i Andreasa Werliina był dla mnie nadzwyczaj miłym zaskoczeniem. Dlatego z wielkimi oczekiwaniami przystępowałem do odsłuchu jego kontynuacji. I tu również czekało mnie zaskoczenie, choć niekoniecznie takie, na jakiej liczyłem. Ale w końcu nie wszystko – na to, co dobre – musi powalać nas na kolana, prawda?

więcej »

Tu miejsce na labirynt…: Ente wcielenie Magmy
Sebastian Chosiński

26 IV 2024

Chociaż poprzednia płyta Rhùn, czyli „Tozïh”, ukazała się już niemal rok temu, najnowsza, której muzycy nadali tytuł „Tozzos”, wcale nie zawiera nagrań powstałych bądź zarejestrowanych później. Oba materiały są owocami tej samej sesji. Trudno dziwić się więc, że i stylistycznie są sobie bliźniacze.

więcej »

Polecamy

Murray Head – Judasz nocą w Bangkoku

A pamiętacie…:

Murray Head – Judasz nocą w Bangkoku
— Wojciech Gołąbowski

Ryan Paris – słodkie życie
— Wojciech Gołąbowski

Gazebo – lubię Szopena
— Wojciech Gołąbowski

Crowded House – hejnał hejnałem, ale pogodę zabierz ze sobą
— Wojciech Gołąbowski

Pepsi & Shirlie – ból serca
— Wojciech Gołąbowski

Chesney Hawkes – jeden jedyny
— Wojciech Gołąbowski

Nik Kershaw – czyż nie byłoby dobrze (wskoczyć w twoje buty)?
— Wojciech Gołąbowski

Howard Jones – czym właściwie jest miłość?
— Wojciech Gołąbowski

The La’s – ona znowu idzie
— Wojciech Gołąbowski

T’Pau – marzenia jak porcelana w dłoniach
— Wojciech Gołąbowski

Zobacz też

Tegoż twórcy

Przesłuchanie: Od muzyki dawnej do melodyjnego punka
— Sebastian Chosiński

Tegoż autora

Gdyby, gdyby, gdyby…
— Paweł Lasiuk

Nowe poetyckie spotkanie
— Paweł Lasiuk

Nowa twarz Stachury
— Paweł Lasiuk

Chichot historii
— Paweł Lasiuk

Być jak Manchester United
— Paweł Lasiuk

Symfonia o Victorii
— Paweł Lasiuk

Wiele hałasu o nic
— Paweł Lasiuk

Postępowość niewskazana
— Paweł Lasiuk

Dobra płyta z wielkim hitem
— Paweł Lasiuk

W trakcie

zobacz na mapie »
Copyright © 2000- – Esensja. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Jakiekolwiek wykorzystanie materiałów tylko za wyraźną zgodą redakcji magazynu „Esensja”.