Dołącz do nas na Facebooku

x

Nasza strona używa plików cookies. Korzystając ze strony, wyrażasz zgodę na używanie cookies zgodnie z aktualnymi ustawieniami przeglądarki. Więcej.

Zapomniałem hasła
Nie mam jeszcze konta
Połącz z Facebookiem Połącz z Google+ Połącz z Twitter
Esensja
dzisiaj: 21 maja 2024
w Esensji w Esensjopedii

Joe Cocker
‹Fire It Up›

EKSTRAKT:70%
WASZ EKSTRAKT:
0,0 % 
Zaloguj, aby ocenić
TytułFire It Up
Wykonawca / KompozytorJoe Cocker
Data wydania20 listopada 2012
Wydawca Sony BMG
NośnikCD
Gatunekpop, rock
EAN886919255027
Zobacz w
Wyszukaj wSkąpiec.pl
Wyszukaj wAmazon.co.uk
Utwory
CD1
1) Fire It Up
2) I’ll Be Your Doctor
3) You Love Me Back
4) I Come In Peace
5) You Don’t Need A Million Dollars
6) Eye On The Prize
7) Younger
8) You Don’t Know What You’re Doing To Me
9) The Letting Go
10) I’ll Walk In The Sunshine Again
11) Weight Of The World
Wyszukaj / Kup

Fire It Up, Joe!
[Joe Cocker „Fire It Up” - recenzja]

Esensja.pl
Esensja.pl
W corocznym zalewie płyt wszelkiej maści warto zwrócić uwagę na nowe dzieło artysty kojarzonego raczej z popem i balladami, jednak mającego do zaoferowania znacznie więcej niż ograne hity. Joe Cocker, o którym mowa, wydał właśnie 23. album studyjny, zatytułowany „Fire It Up”, przy którym można spędzić naprawdę miło czas.

Łukasz Izbiński

Fire It Up, Joe!
[Joe Cocker „Fire It Up” - recenzja]

W corocznym zalewie płyt wszelkiej maści warto zwrócić uwagę na nowe dzieło artysty kojarzonego raczej z popem i balladami, jednak mającego do zaoferowania znacznie więcej niż ograne hity. Joe Cocker, o którym mowa, wydał właśnie 23. album studyjny, zatytułowany „Fire It Up”, przy którym można spędzić naprawdę miło czas.

Joe Cocker
‹Fire It Up›

EKSTRAKT:70%
WASZ EKSTRAKT:
0,0 % 
Zaloguj, aby ocenić
TytułFire It Up
Wykonawca / KompozytorJoe Cocker
Data wydania20 listopada 2012
Wydawca Sony BMG
NośnikCD
Gatunekpop, rock
EAN886919255027
Zobacz w
Wyszukaj wSkąpiec.pl
Wyszukaj wAmazon.co.uk
Utwory
CD1
1) Fire It Up
2) I’ll Be Your Doctor
3) You Love Me Back
4) I Come In Peace
5) You Don’t Need A Million Dollars
6) Eye On The Prize
7) Younger
8) You Don’t Know What You’re Doing To Me
9) The Letting Go
10) I’ll Walk In The Sunshine Again
11) Weight Of The World
Wyszukaj / Kup
Joe Cocker kojarzy się przede wszystkim jako piosenkarz, od którego utworów nie stronią na playlistach najpopularniejsze polskie rozgłośnie radiowe. To akurat plus, ale odnosząc się już generalnie do jakości i różnorodności prezentowanej w nich muzyki, można powiedzieć wiele, niekoniecznie miłych słów. Cocker jest tam jednak obecny od otwarcia się polskich stacji radiowych na muzykę z Zachodu i przez ten czas wtopił się w krajobraz ogrywanych po raz tysięczny utworów Erosa Ramazottiego, Bryana Adamsa czy kawałków U2 (najczęściej z płyty „Joshua Tree”) odtwarzanych jako przerywniki dla nowych, wschodzących gwiazd reprezentujących gatunek pop. Nie wybija się więc z tłumu, jest stałym elementem krajobrazu. Korzenie muzyczne Cockera sięgają jednak festiwalu Woodstock 1969, gdzie zaprezentował się światu razem z The Grease Band. Siłą Joego jest oczywiście charakterystyczny mocny głos z silnym akcentem, którym ubarwia wszystkie wzięte na warsztat utwory. Anglik specjalizuje się w śpiewaniu cudzych piosenek i robi to wprost znakomicie. Śmiało czerpie z repertuaru Boba Dylana, Leonarda Cohena, The Beatles, The Rolling Stones, Newmana i dziesiątek innych artystów; dopiero jego trzeci studyjny album zawierał utwory osobiście przez niego skomponowane. Oczywiście tylko pierwsza jego strona, na drugiej mamy (poza „Woman to Woman”) już zwyczajowy zestaw coverów. Właściwie, w całej dyskografii wokalisty, to płyta „Joe Cocker” z 1972 roku jest jedynym albumem, na którym możemy spotkać własne utwory artysty. 23. studyjny LP, czyli „Fire It Up”, daje kolejną dawkę tego, co polubiliśmy i co urzeka nas już od dawna.
Na pierwszy singiel wybrany został otwierający płytę, tytułowy „Fire It Up”, zaśpiewany w oryginale przez kanadyjskiego muzyka – Johnny’ego Reida. Od początku jest energetycznie, mocno i głośno. Widać, że Cocker, pomimo prawie 70 lat na karku, nie zamierza odpuszczać ani się oszczędzać (choć przyznaje, że trasa promująca nowy album będzie prawdopodobnie jego ostatnią). Piosenka chwyta od razu, więc singiel został właściwie dobrany. W kontekście całości można wyróżnić przede wszystkim: „You Love Me Back” (gdzie wokalista wspaniale prezentuje możliwości swojego głosu), „I Come In Peace” (ze znacznym udziałem chóru) czy piękną balladę „Younger” (najlepszą na płycie; napisaną i zaśpiewaną w oryginale przez Gary’ego Burra). Od tego utworu zresztą tempo jest wyraźnie stonowane i trwa tak aż do ostatniego na płycie, znakomitego „Weight Of The World” – wielkiego powrotu mocnego śpiewu, w sam raz na pożegnanie. Płyta nie nuży, a niemal 45 minut poświęconych na jej odsłuchanie mija podejrzanie szybko. Co do dźwięków towarzyszących wokalowi – jest dobrze. Gitara i perkusja są wyraźne, melodyka przyjemna, a reszta instrumentów (m.in. sekcja dęta czy klawisze) odpowiednio komponuje się w tle.
Mamy tu właściwie wszystko, do czego przyzwyczaił nas Joe przez lata kariery – ballady, pop, rock, troszkę soulu, szczyptę bluesa, kobiece chórki, a całość okraszona TYM niepowtarzalnym głosem. „Fire It Up” (niemal) tradycyjnie składa się z piosenek napisanych przez innych i ma to swój plus – zachęca bowiem do poszukania ich oryginalnych wersji. Doskonały sposób na poszerzenie wiedzy muzycznej. „Fire It Up” Ameryki nie odkrywa, ale przecież nie musi. Daje dużo przyjemności i okazji do ponucenia, a na pewno zaostrza apetyt na obiecaną przez artystę płytę w 100% bluesową.
koniec
9 grudnia 2012

Komentarze

Dodaj komentarz

Imię:
Treść:
Działanie:
Wynik:

Dodaj komentarz FB

Najnowsze

Braterski hołd
Sebastian Chosiński

21 V 2024

W 1977 roku bracia Francis i Didier Lockwoodowie powołali do życia zespół Surya, z którym nagrali tak samo nazywającą się płytę (jedyną w dorobku). Czterdzieści siedem lat później światło dzienne ujrzał natomiast album zatytułowany „New Surya”, którym Francis – z wielką pomocą młodego skrzypka Johana Renarda – postanowił oddać hołd swemu wielkiemu bratu.

więcej »

Tu miejsce na labirynt…: Zimowy lament w cieniu Jupitera
Sebastian Chosiński

17 V 2024

Bywają takie formacje – także w świecie jazzu – które działają od wielu lat, ale niekoniecznie przekłada się to na bogactwo ich dyskografii. Takim właśnie przykładem może być prowadzony przez saksofonistę Johana Jutterströma szwedzki sekstet STHLM svaga, który doczekał się właśnie dopiero drugiej w swoim dorobku płyty – „Plays Carter, Plays Mitchell, Plays Shepp”. W jej tytule nieprzypadkowo pojawiają się nazwiska wielkich mistrzów jazzu.

więcej »

Jazzowe oblicze noise’u i post-rocka
Sebastian Chosiński

16 V 2024

Próchno powoli, ale bardzo konsekwentnie buduje swoją pozycję na undergroundowej scenie. Po świetnie przyjętej ubiegłorocznej pełnowymiarowej płycie „P3” teraz wydaje aneks do niej – EP-kę zatytułowaną „3P”. W nagraniach tych trio zostało wsparte przez gości: duet Wczasy, trio Dynasonic oraz – co ucieszyło mnie najbardziej – jazzowego trębacza Wojciecha Jachnę.

więcej »

Polecamy

Murray Head – Judasz nocą w Bangkoku

A pamiętacie…:

Murray Head – Judasz nocą w Bangkoku
— Wojciech Gołąbowski

Ryan Paris – słodkie życie
— Wojciech Gołąbowski

Gazebo – lubię Szopena
— Wojciech Gołąbowski

Crowded House – hejnał hejnałem, ale pogodę zabierz ze sobą
— Wojciech Gołąbowski

Pepsi & Shirlie – ból serca
— Wojciech Gołąbowski

Chesney Hawkes – jeden jedyny
— Wojciech Gołąbowski

Nik Kershaw – czyż nie byłoby dobrze (wskoczyć w twoje buty)?
— Wojciech Gołąbowski

Howard Jones – czym właściwie jest miłość?
— Wojciech Gołąbowski

The La’s – ona znowu idzie
— Wojciech Gołąbowski

T’Pau – marzenia jak porcelana w dłoniach
— Wojciech Gołąbowski

Zobacz też

Tegoż autora

Muzyczny list do domu
— Łukasz Izbiński

Jaśniejsza strona Bruce’a
— Łukasz Izbiński

Hard rock z brodą
— Łukasz Izbiński

Pudding western, spaghetti blues
— Łukasz Izbiński

W oazie dźwięków
— Łukasz Izbiński

Nagrajmy jak za dawnych lat
— Łukasz Izbiński

Welcome to the Delta Machine
— Łukasz Izbiński

Amerykański zmierzch, amerykański brzask
— Łukasz Izbiński

Bluesman wieczorową porą
— Łukasz Izbiński

Powrót z podniesionym czołem
— Łukasz Izbiński

W trakcie

zobacz na mapie »
Copyright © 2000- – Esensja. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Jakiekolwiek wykorzystanie materiałów tylko za wyraźną zgodą redakcji magazynu „Esensja”.