Dołącz do nas na Facebooku

x

Nasza strona używa plików cookies. Korzystając ze strony, wyrażasz zgodę na używanie cookies zgodnie z aktualnymi ustawieniami przeglądarki. Więcej.

Zapomniałem hasła
Nie mam jeszcze konta
Połącz z Facebookiem Połącz z Google+ Połącz z Twitter
Esensja
dzisiaj: 27 kwietnia 2024
w Esensji w Esensjopedii

Marilyn Manson
‹The Pale Emperor›

EKSTRAKT:60%
WASZ EKSTRAKT:
0,0 % 
Zaloguj, aby ocenić
TytułThe Pale Emperor
Wykonawca / KompozytorMarilyn Manson
Data wydania19 stycznia 2015
NośnikCD
Czas trwania51:40
Gatunekmetal, rock
EAN711297510225
Zobacz w
Wyszukaj wSkąpiec.pl
Wyszukaj wAmazon.co.uk
Utwory
CD1
1) Killing Strangers5:36
2) Deep Six5:02
3) Third Day of a Seven Day Binge4:26
4) The Mephistopheles of Los Angeles4:57
5) Warship My Wreck5:57
6) Slave Only Dreams to Be King5:20
7) The Devil Beneath My Feet4:16
8) Birds of Hell Awaiting5:05
9) Cupid Carries a Gun4:59
10) Odds of Even6:22
Wyszukaj / Kup

Antychryst zmartwychwstał!
[Marilyn Manson „The Pale Emperor” - recenzja]

Esensja.pl
Esensja.pl
Marilyn Manson przestał szokować lata temu i zdaje się, że już nikt się nim specjalnie nie przejmuje. Smutne. Taki obrót spraw spotęgowało parę ostatnich krążków zespołu dawnego Wroga Numer Jeden purytańskich Stanów Zjednoczonych, które były zwyczajnie słabe. Komu się chciało śledzić doniesienia na temat „The Pale Emperor”? No, właśnie. Gruby błąd.

Jakub Dzióbek

Antychryst zmartwychwstał!
[Marilyn Manson „The Pale Emperor” - recenzja]

Marilyn Manson przestał szokować lata temu i zdaje się, że już nikt się nim specjalnie nie przejmuje. Smutne. Taki obrót spraw spotęgowało parę ostatnich krążków zespołu dawnego Wroga Numer Jeden purytańskich Stanów Zjednoczonych, które były zwyczajnie słabe. Komu się chciało śledzić doniesienia na temat „The Pale Emperor”? No, właśnie. Gruby błąd.

Marilyn Manson
‹The Pale Emperor›

EKSTRAKT:60%
WASZ EKSTRAKT:
0,0 % 
Zaloguj, aby ocenić
TytułThe Pale Emperor
Wykonawca / KompozytorMarilyn Manson
Data wydania19 stycznia 2015
NośnikCD
Czas trwania51:40
Gatunekmetal, rock
EAN711297510225
Zobacz w
Wyszukaj wSkąpiec.pl
Wyszukaj wAmazon.co.uk
Utwory
CD1
1) Killing Strangers5:36
2) Deep Six5:02
3) Third Day of a Seven Day Binge4:26
4) The Mephistopheles of Los Angeles4:57
5) Warship My Wreck5:57
6) Slave Only Dreams to Be King5:20
7) The Devil Beneath My Feet4:16
8) Birds of Hell Awaiting5:05
9) Cupid Carries a Gun4:59
10) Odds of Even6:22
Wyszukaj / Kup
Jest to bowiem zastanawiająco dobry krążek! Brian się uspokoił, złagodniał i to widać, słychać i czuć. Chyba dotarło do niego, że mamy rok 2015, a lata 90. już się skończyły. Jego zespół skupił się na muzyce, zamiast na szokującej otoczce. Już klip do „Deep Six” dobitnie to pokazuje, bo w porównaniu do obrazka do „Born Villain” z poprzedniej płyty wygląda jak najnowszy teledysk Arki Noego. Teksty Warnera też tak jakby trochę mniej bezkompromisowe. I nawet ta okładka – całkiem estetyczna.
Skupmy się jednak na muzyce. Czeka nas niezłe zaskoczenie. Kompozycje Mansona wreszcie mają, że tak powiem, duszę! Da się je zapamiętać! Nie zlewają się w bezkształtną masę, jak te z ostatnich paru płyt! Nie ma sensu bawić się tutaj w namechecking, warto za to wspomnieć o paru ciekawych tendencjach, które dominują na „The Pale Emperor”. Są więc próby delikatnego bluesowania, które brzmią niezwykle stylowo, głównie dzięki głosowi Mansona, który korzysta na nowym krążku głównie z niższych tonów, jego przeraźliwy skrzek słyszymy tylko kilka razy. Jest coś z pustynnego grania, charakterystycznego choćby Queens Of The Stone Age. Całkiem prawdopodobne, że Brian dużo słuchał „Like Clockwork…” przy pracy nad tą płytą. Weźmy choćby „Birds Of Hell Awaiting”… Takie trochę „Keep Your Eyes Peeled”, hm? Są wreszcie delikatne wspomnienia dawnego grania, ale wypadają blado przy, nazwijmy to, eksperymentach (stanowczo za duże słowo na te delikatne odchyły od normy, ale jak na Marilyna jest to duży krok do przodu).
Cały materiał jest zaskakująco melancholijny. Manson miewał już kawałki przesiąknięte smutkiem i zwyczajnie piękne, ale nigdy nie było ich w takiej ilości. Ta płyta jest momentami naprawdę ładna, jakkolwiek groteskowo by to nie brzmiało w kontekście tego artysty. Szczytem szczytów jest „Third Day Of A Seven Day Binge”. Zakochacie się w tym utworze. Czy ktoś w 1994, gdy pojawił się „Portrait Of An American Family” pomyślałby, że Marilyn Manson będzie kiedyś grał w taki sposób? Generalnie mało tu jego typowej agresji, wszystko jest stanowczo bardziej spokojne i wyciszone.
Dobra płyta od zespołu Briana Warnera to chyba ostatnia rzecz, jakiej bym się spodziewał. Tym przyjemniej jest mi ją polecić. Stylowe odbicie się od dna. I pozostaje mieć nadzieję, że tendencja wzrostowa zostanie zachowana. „The Pale Emperor” świata nie zawojuje, ale zapewni godziwą rozrywkę, a nie można tego było powiedzieć o ostatnich „dokonaniach” Mansona.
koniec
19 marca 2015

Komentarze

20 III 2015   22:27:27

Przed napisaniem recenzji polecam zapoznanie się z jakimikolwiek innymi płytami Mansona. I może muzyką w ogóle. I nie mówię o wiedzy z Wikipedii.
I nie - ta płyta nie jest dobra.

PS: Wykrzyknik na końcu zdania nie wpływa na merytoryczną siłę argumentu.

21 III 2015   11:09:26

Na pewno lepsza od kilku ostatnich.

02 IV 2015   15:03:29

Zdaję mi się, że znam wszystkie. Kiedyś byłem nawet takim mansonowym ultrasem. I wciąż podtrzymuję, że ten krążek jest najlepszą jego płytą od czasów co najmniej "The Golden Age of Grotesque". I nieskromnie powiem, że wiedzę o muzyce jak na 18 lat życia mam chyba dość dużą... A na pewno nie uważam, żeby Manson był aż tak istotnym artystą, by jego płyty były potrzebne w muzycznej edukacji. Sympatycznie się słucha. I tyle.

Dodaj komentarz

Imię:
Treść:
Działanie:
Wynik:

Dodaj komentarz FB

Najnowsze

Tu miejsce na labirynt…: Ente wcielenie Magmy
Sebastian Chosiński

26 IV 2024

Chociaż poprzednia płyta Rhùn, czyli „Tozïh”, ukazała się już niemal rok temu, najnowsza, której muzycy nadali tytuł „Tozzos”, wcale nie zawiera nagrań powstałych bądź zarejestrowanych później. Oba materiały są owocami tej samej sesji. Trudno dziwić się więc, że i stylistycznie są sobie bliźniacze.

więcej »

Czas zatrzymuje się dla jazzmanów
Sebastian Chosiński

25 IV 2024

Arild Andersen to w świecie europejskiego jazzu postać pomnikowa. Kontrabasista nie lubi jednak przesiadywać na cokole. Mimo że za rok będzie świętować osiemdziesiąte urodziny, wciąż koncertuje i nagrywa. Na dodatek kolejnymi produkcjami udowadnia, że jest bardzo daleki od odcinania kuponów. „As Time Passes” to nagrany z muzykami młodszymi od Norwega o kilkadziesiąt lat album, który sprawi mnóstwo radości wszystkim wielbicielom nordic-jazzu.

więcej »

Tu miejsce na labirynt…: Oniryczne żałobne misterium
Sebastian Chosiński

24 IV 2024

Martin Küchen – lider freejazzowej formacji Angles 9 – zaskakiwał już niejeden raz. Ale to, co przyszło mu na myśl w czasie pandemicznego odosobnienia, przebiło wszystko dotychczasowe. Postanowił stworzyć – opartą na starożytnym greckim micie i „Odysei” Homera – jazzową operę. Do współpracy zaprosił wokalistkę Elle-Kari Sander, kolegów z Angles oraz kwartet smyczkowy. Tak narodziło się „The Death of Kalypso”.

więcej »

Polecamy

Murray Head – Judasz nocą w Bangkoku

A pamiętacie…:

Murray Head – Judasz nocą w Bangkoku
— Wojciech Gołąbowski

Ryan Paris – słodkie życie
— Wojciech Gołąbowski

Gazebo – lubię Szopena
— Wojciech Gołąbowski

Crowded House – hejnał hejnałem, ale pogodę zabierz ze sobą
— Wojciech Gołąbowski

Pepsi & Shirlie – ból serca
— Wojciech Gołąbowski

Chesney Hawkes – jeden jedyny
— Wojciech Gołąbowski

Nik Kershaw – czyż nie byłoby dobrze (wskoczyć w twoje buty)?
— Wojciech Gołąbowski

Howard Jones – czym właściwie jest miłość?
— Wojciech Gołąbowski

The La’s – ona znowu idzie
— Wojciech Gołąbowski

T’Pau – marzenia jak porcelana w dłoniach
— Wojciech Gołąbowski

Zobacz też

Tegoż autora

Sympatyczne słuchadło
— Jakub Dzióbek

Joyce muzyki rozrywkowej?
— Jakub Dzióbek

Wetknij dłoń w swoje oko!
— Jakub Dzióbek

Nie słuchajcie tej płyty
— Jakub Dzióbek

Co się tu dzieje?!
— Jakub Dzióbek

Różowe obłoki na lazurowym niebie
— Jakub Dzióbek

Choćbym szedł ciemną doliną…
— Jakub Dzióbek

Gwóźdź do trumny
— Jakub Dzióbek

Czy post punk kiedykolwiek umrze?
— Jakub Dzióbek

Pan Noah i Ponury Żniwiarz
— Jakub Dzióbek

W trakcie

zobacz na mapie »
Copyright © 2000- – Esensja. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Jakiekolwiek wykorzystanie materiałów tylko za wyraźną zgodą redakcji magazynu „Esensja”.