Dołącz do nas na Facebooku

x

Nasza strona używa plików cookies. Korzystając ze strony, wyrażasz zgodę na używanie cookies zgodnie z aktualnymi ustawieniami przeglądarki. Więcej.

Zapomniałem hasła
Nie mam jeszcze konta
Połącz z Facebookiem Połącz z Google+ Połącz z Twitter
Esensja
dzisiaj: 3 maja 2024
w Esensji w Esensjopedii

Carrion

EKSTRAKT:60%
WASZ EKSTRAKT:
0,0 % 
Zaloguj, aby ocenić
TytułCarrion
Wykonawca / KompozytorCarrion
Data wydania30 sierpnia 2007
Wydawca MJM Music
NośnikCD
Czas trwania48:56
Gatunekmetal
EAN5099950922109
Zobacz w
Wyszukaj wSkąpiec.pl
Wyszukaj wAmazon.co.uk
Utwory
CD1
1) RIM3:41
2) Zapach szarości3:27
3) Trzy słowa4:38
4) Trudno uwierzyć4:04
5) Mamona3:56
6) O.M.P.W3:44
7) Marid4:28
8) Nibyraj5:06
9) Nie z moich słów3:40
10) Betel4:08
11) Znak apatii4:04
12) Wonderful Life3:55
Wyszukaj / Kup

Hard rock bez szoku
[Carrion „Carrion” - recenzja]

Esensja.pl
Esensja.pl
Dlaczego debiut płytowy radomskiej grupy Carrion jest tak niezwykły? Ano ponieważ nie jest łatwo połączyć chwytliwe, przebojowe refreny z hardrockową brutalnością. Im się to udało, dzięki czemu stali się jednym z największych objawień 2007 roku.

Piotr ‘Pi’ Gołębiewski

Hard rock bez szoku
[Carrion „Carrion” - recenzja]

Dlaczego debiut płytowy radomskiej grupy Carrion jest tak niezwykły? Ano ponieważ nie jest łatwo połączyć chwytliwe, przebojowe refreny z hardrockową brutalnością. Im się to udało, dzięki czemu stali się jednym z największych objawień 2007 roku.

Carrion

EKSTRAKT:60%
WASZ EKSTRAKT:
0,0 % 
Zaloguj, aby ocenić
TytułCarrion
Wykonawca / KompozytorCarrion
Data wydania30 sierpnia 2007
Wydawca MJM Music
NośnikCD
Czas trwania48:56
Gatunekmetal
EAN5099950922109
Zobacz w
Wyszukaj wSkąpiec.pl
Wyszukaj wAmazon.co.uk
Utwory
CD1
1) RIM3:41
2) Zapach szarości3:27
3) Trzy słowa4:38
4) Trudno uwierzyć4:04
5) Mamona3:56
6) O.M.P.W3:44
7) Marid4:28
8) Nibyraj5:06
9) Nie z moich słów3:40
10) Betel4:08
11) Znak apatii4:04
12) Wonderful Life3:55
Wyszukaj / Kup
Pierwszy krążek w dorobku zespołu, zatytułowany po prostu „Carrion”, to coś, czego ze świecą szukać na polskiej scenie rockowej. Chłopaki grają bezkompromisowy, nieco kojarzący się z dokonaniami Korna hard rock, ale tak przebojowy, że kontakt z ich twórczością nie stanowi szoku nawet dla uszu nieoswojonych z potężnymi gitarami. Zespołowi na pewno należą się za to wielkie brawa, bo zrobić coś takiego to nie lada sztuka.
Carrion powstał w 2003 roku w Radomiu i od początku swojej działalności był atrakcją ogólnopolskich festiwali rockowych. Szersza publiczność mogła go poznać dzięki przewrotnej przeróbce wielkiego hitu lat 80. „Wonderful Life” Black, która szalała na antenie Antyradia. Teraz wydali pierwszą płytę, która cieszy się sporą popularnością. Mimo to mam wrażenie, że ich debiut jest jedynie przedsmakiem tego, co panowie mogą nam jeszcze zaoferować.
W skład grupy wchodzi pięciu bardzo utalentowanych muzyków, którzy na „Carrionie” zaprezentowali się z najlepszej strony. Największe wrażenie robi zwłaszcza grający na basie Adrian „Adi” Plech. Choć nie wychodzi przed szereg, to głównie dzięki jego partiom kompozycje zyskują na ciężkości. Podobnie stylowi Carrion charakteru dodają smakowite pasaże klawiszowe Dariusza „VanCerza” Wancerza. Stanowią przeciwwagę dla „Adiego”, w naturalny sposób łagodząc mocniejsze fragmenty.
Płyta zaczyna się porządnym kopniakiem w postaci najcięższego w zestawie „RiM”. Najpierw „VanCerz” serwuje nam krótkie elektroniczne intro, by po chwili zaatakował nas mocny gitarowy riff. Do tego wokalista Grzegorz „Kulavik” Kowalczyk od razu udowadnia, że ma kawał solidnego, rockowego głosu. Tak jest do refrenu, gdzie nagle utwór staje się przyjaźniejszy, melodyjny i nawet nadaje się do nucenia. Nie jest to zarzut, ponieważ przejście nastąpiło w sposób tak organiczny, że w zasadzie niezauważony. A to sztuka.
„RiM” stanowi sztandarowy przykład tego, co dalej znajdziemy na płycie. Najczęściej są to mocne, podrasowane elektroniką zwrotki i przebojowe refreny. Nie ma tu zbytniego kombinowania, ale są emocje i o to w tej muzyce chodzi. Co ciekawe, to nie mocniejsze fragmenty, ale te najbardziej chwytliwe są najciekawszymi momentami wydawnictwa. Wśród nich najlepiej prezentują się singlowe „Trzy słowa…” i „Trudno uwierzyć”, ale potencjalnymi hitami bez problemu mogłyby zostać i inne kawałki: „Marid” oraz chyba najlepszy „Betel”. Należy też wspomnieć o gościnnym wokalnym udziale Agnieszki „Lorien” Łyżwińskiej w „Znaku apatii”. Jest to bardzo miłe urozmaicenie, jej łagodny śpiew ciekawie kontrastuje z głosem „Kulavika”. Proponowałbym chłopakom dokooptować ją do załogi.
Na koniec otrzymujemy wspomniany cover „Wonderful Life”. Mam wobec niego ambiwalentne uczucia, bo z jednej strony chłopaki się zabawili i wyszło im to nawet zgrabnie, z drugiej strony bardzo lubię oryginał i stylistyka zaproponowana przez Carrion zupełnie mi tu nie pasuje.
Niestety, jest też coś, co bardzo przeszkadza w odbiorze muzyki grupy. To przede wszystkim nijakie i często grafomańskie teksty „Kulavika”. Bezsprzecznie jest ciekawym wokalista, ale tekściarzem – kiepściutkim. Czasem wręcz irytującym, co miejscami przeszkadza w odbiorze całego utworu, jak chociażby w „RiM” („Jesteś chorym snem… / Niezmierzonym dnem… / Zatopionym złem…”). Z tego też powodu ocena płyty jest nieco zaniżona.
Mimo to Carrion jest bardzo obiecującym zjawiskiem na rodzimej scenie muzycznej. Warto śledzić jego poczynania, bo na razie chłopaki zbierają doświadczenie, ale już nie mogę się doczekać, kiedy staną się pewnymi siebie, ukształtowanymi muzykami. Tylko proszę, zmieńcie tekściarza.
koniec
26 stycznia 2008

Komentarze

Dodaj komentarz

Imię:
Treść:
Działanie:
Wynik:

Dodaj komentarz FB

Najnowsze

W starym domu nie straszy
Sebastian Chosiński

2 V 2024

Choć szwedzki pianista Adam Forkelid aktywny jest na scenie jazzowej od dwóch dekad, „Turning Point” to dopiero czwarte wydawnictwo, na którego okładce ukazuje się jego nazwisko. Mimo że płyt nagrał przecież znacznie więcej. Wszystkie utwory, jakie znalazły się na najnowszym krążku, są jego autorstwa, ale w ich nagraniu wspomogli go trzej inni doświadczeni artyści.

więcej »

Tu miejsce na labirynt…: Od smutku do radości
Sebastian Chosiński

30 IV 2024

Wydany przed dwoma laty jazzowo-ambientowy album „Ghosted” Orena Ambarchiego, Johana Berthlinga i Andreasa Werliina był dla mnie nadzwyczaj miłym zaskoczeniem. Dlatego z wielkimi oczekiwaniami przystępowałem do odsłuchu jego kontynuacji. I tu również czekało mnie zaskoczenie, choć niekoniecznie takie, na jakiej liczyłem. Ale w końcu nie wszystko – na to, co dobre – musi powalać nas na kolana, prawda?

więcej »

Tu miejsce na labirynt…: Ente wcielenie Magmy
Sebastian Chosiński

26 IV 2024

Chociaż poprzednia płyta Rhùn, czyli „Tozïh”, ukazała się już niemal rok temu, najnowsza, której muzycy nadali tytuł „Tozzos”, wcale nie zawiera nagrań powstałych bądź zarejestrowanych później. Oba materiały są owocami tej samej sesji. Trudno dziwić się więc, że i stylistycznie są sobie bliźniacze.

więcej »

Polecamy

Murray Head – Judasz nocą w Bangkoku

A pamiętacie…:

Murray Head – Judasz nocą w Bangkoku
— Wojciech Gołąbowski

Ryan Paris – słodkie życie
— Wojciech Gołąbowski

Gazebo – lubię Szopena
— Wojciech Gołąbowski

Crowded House – hejnał hejnałem, ale pogodę zabierz ze sobą
— Wojciech Gołąbowski

Pepsi & Shirlie – ból serca
— Wojciech Gołąbowski

Chesney Hawkes – jeden jedyny
— Wojciech Gołąbowski

Nik Kershaw – czyż nie byłoby dobrze (wskoczyć w twoje buty)?
— Wojciech Gołąbowski

Howard Jones – czym właściwie jest miłość?
— Wojciech Gołąbowski

The La’s – ona znowu idzie
— Wojciech Gołąbowski

T’Pau – marzenia jak porcelana w dłoniach
— Wojciech Gołąbowski

Zobacz też

Tegoż autora

Włoski Kurosawa
— Piotr ‘Pi’ Gołębiewski

Palec z artretyzmem na cynglu
— Piotr ‘Pi’ Gołębiewski

Idź do krateru wulkanu Snæfellsjökull…
— Piotr ‘Pi’ Gołębiewski

I ty możesz być Kubą Rozpruwaczem
— Piotr ‘Pi’ Gołębiewski

My i Oni
— Piotr ‘Pi’ Gołębiewski

Wielki mały finał
— Piotr ‘Pi’ Gołębiewski

Piołun w sercu a w słowach brak miodu, czyli 10 utworów do tekstów Ernesta Brylla
— Piotr ‘Pi’ Gołębiewski

Kim był Józef J.?
— Piotr ‘Pi’ Gołębiewski

Ilu scenarzystów potrzea by wkręcić steampunkową żarówkę?
— Piotr ‘Pi’ Gołębiewski

Baldwin Trędowaty na tropie
— Piotr ‘Pi’ Gołębiewski

W trakcie

zobacz na mapie »
Copyright © 2000- – Esensja. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Jakiekolwiek wykorzystanie materiałów tylko za wyraźną zgodą redakcji magazynu „Esensja”.