Dołącz do nas na Facebooku

x

Nasza strona używa plików cookies. Korzystając ze strony, wyrażasz zgodę na używanie cookies zgodnie z aktualnymi ustawieniami przeglądarki. Więcej.

Zapomniałem hasła
Nie mam jeszcze konta
Połącz z Facebookiem Połącz z Google+ Połącz z Twitter
Esensja
dzisiaj: 3 maja 2024
w Esensji w Esensjopedii

Glenn Hughes
‹First Underground Nuclear Kitchen›

EKSTRAKT:60%
WASZ EKSTRAKT:
0,0 % 
Zaloguj, aby ocenić
TytułFirst Underground Nuclear Kitchen
Wykonawca / KompozytorGlenn Hughes
Data wydania26 maja 2008
Wydawca Frontiers Records
NośnikCD
Czas trwania51:58
Gatunekrock
Zobacz w
Wyszukaj wSkąpiec.pl
Wyszukaj wAmazon.co.uk
Utwory
CD1
1) Crave04:20
2) First Underground Nuclear Kitchen03:46
3) Satellite04:34
4) Love Communion04:46
5) We Shall Be Free05:42
6) Imperfection04:50
7) Never Say Never05:08
8) We Go 2 War03:50
9) Oil And Water04:04
10) Too Late to Save the World06:22
11) Where There´s a Will04:27
Wyszukaj / Kup

Kuchnia w rytmie funky
[Glenn Hughes „First Underground Nuclear Kitchen” - recenzja]

Esensja.pl
Esensja.pl
Glenn Hughes, mimo że na koncie ma współpracę z gigantami pokroju Deep Purple czy Black Sabbath, tak naprawdę nigdy nie zakosztował prawdziwej sławy. Na szczęście nie poddaje się i wciąż dostarcza słuchaczom nowej muzyki. Czasem opatrzonej tak abstrakcyjnymi tytułami, jak „First Underground Nuclear Kitchen”.

Piotr ‘Pi’ Gołębiewski

Kuchnia w rytmie funky
[Glenn Hughes „First Underground Nuclear Kitchen” - recenzja]

Glenn Hughes, mimo że na koncie ma współpracę z gigantami pokroju Deep Purple czy Black Sabbath, tak naprawdę nigdy nie zakosztował prawdziwej sławy. Na szczęście nie poddaje się i wciąż dostarcza słuchaczom nowej muzyki. Czasem opatrzonej tak abstrakcyjnymi tytułami, jak „First Underground Nuclear Kitchen”.

Glenn Hughes
‹First Underground Nuclear Kitchen›

EKSTRAKT:60%
WASZ EKSTRAKT:
0,0 % 
Zaloguj, aby ocenić
TytułFirst Underground Nuclear Kitchen
Wykonawca / KompozytorGlenn Hughes
Data wydania26 maja 2008
Wydawca Frontiers Records
NośnikCD
Czas trwania51:58
Gatunekrock
Zobacz w
Wyszukaj wSkąpiec.pl
Wyszukaj wAmazon.co.uk
Utwory
CD1
1) Crave04:20
2) First Underground Nuclear Kitchen03:46
3) Satellite04:34
4) Love Communion04:46
5) We Shall Be Free05:42
6) Imperfection04:50
7) Never Say Never05:08
8) We Go 2 War03:50
9) Oil And Water04:04
10) Too Late to Save the World06:22
11) Where There´s a Will04:27
Wyszukaj / Kup
Od razu ostrzegam wszystkich, którzy spodziewają się znaleźć na najnowszej płycie Hughesa dawkę solidnego hard rocka z półki Purplowego „Burn”, że nic z tego. Nie ma co liczyć na motoryczne riffy i ciężar. Glenn rozsmakował się w czymś z pogranicza funku i soulu. Uprzedził już o tym w tytule albumu. Pierwsze litery wyrazów układają się właśnie w słowo „F.U.N.K.”. Chociaż może obranie takiego kursu nie jest aż tak zaskakujące. Przecież ortodoksi wciąż nie mogą mu wybaczyć maczania palców w „Come Taste the Band”, albumie Głębokiej Purpury, który wywrócił styl grupy do góry nogami, zaszczepiając w niego wyraźny groove.
Na szczęście teraz Hughes pracuje na własny rachunek i nikt nie może mu zarzucić zdrady rockowych ideałów. Zwłaszcza że „First Underground Nuclear Kitchen” to dawka bardzo przyzwoitej muzyki. Podczas jej słuchania bezwiednie nasuwają się skojarzenia ze wczesnym Red Hot Chili Peppers. I bardzo słusznie. Przeglądając listę muzyków towarzyszących basiście, można natknąć się na Chada Smitha, perkusistę wspomnianej formacji.
W efekcie otrzymujemy kilka bardzo żywiołowych, pokręconych pozycji w duchu Papryczek, przy których cztery litery same podrywają się do tańca. Te fragmenty to właśnie najciekawsze pozycje na albumie. Na szczególną uwagę zasługuje zwłaszcza utwór tytułowy. To po prostu esencja funku. Pulsująca gitara, żywe popisy perkusyjne Smitha i Hughes śpiewający falsetem. Takich dźwięków nie powstydziłby się sam James Brown.
Nie zabrakło też muzycznych smaczków. W „We Shall Be Free” aż trudno uwierzyć, że na gitarze nie gra John Frusciante. Kosmiczne dźwięki z niej wyciskane kojarzą się głównie z eksperymentami tego artysty. Doszukując się dalszych podobieństw, trzeba przyznać, że najmniej zakręcone, spokojniejsze kawałki cechuje delikatność, a melodyka głównie kojarzy się ze Stevie Wonderem („Imperfection”).
Ale fani gitarowego jazgotu znajdą też coś dla siebie. Co prawda tylko jeden numer, ale za to konkretny. „Never Say Never” to najcięższa pozycja na płycie. Ostry zryw w refrenie potrafi zmiażdżyć. Całość nie jest jednak pozbawiona elementów pulsacji, które towarzyszą wszystkim utworom.
W efekcie „First Underground Nuclear Kitchen” jawi się jako album eklektyczny, ale nie rozlazły. Utwory łączy charakterystyczna moc, która buja słuchacza przez całe 52 minuty. Bez wątpienia muzyka ta może przysporzyć wiele radości. A że nie jest zbyt oryginalna? Cóż, grunt, aby czerpać z dobrych wzorców.
koniec
6 grudnia 2008

Komentarze

Dodaj komentarz

Imię:
Treść:
Działanie:
Wynik:

Dodaj komentarz FB

Najnowsze

W starym domu nie straszy
Sebastian Chosiński

2 V 2024

Choć szwedzki pianista Adam Forkelid aktywny jest na scenie jazzowej od dwóch dekad, „Turning Point” to dopiero czwarte wydawnictwo, na którego okładce ukazuje się jego nazwisko. Mimo że płyt nagrał przecież znacznie więcej. Wszystkie utwory, jakie znalazły się na najnowszym krążku, są jego autorstwa, ale w ich nagraniu wspomogli go trzej inni doświadczeni artyści.

więcej »

Tu miejsce na labirynt…: Od smutku do radości
Sebastian Chosiński

30 IV 2024

Wydany przed dwoma laty jazzowo-ambientowy album „Ghosted” Orena Ambarchiego, Johana Berthlinga i Andreasa Werliina był dla mnie nadzwyczaj miłym zaskoczeniem. Dlatego z wielkimi oczekiwaniami przystępowałem do odsłuchu jego kontynuacji. I tu również czekało mnie zaskoczenie, choć niekoniecznie takie, na jakiej liczyłem. Ale w końcu nie wszystko – na to, co dobre – musi powalać nas na kolana, prawda?

więcej »

Tu miejsce na labirynt…: Ente wcielenie Magmy
Sebastian Chosiński

26 IV 2024

Chociaż poprzednia płyta Rhùn, czyli „Tozïh”, ukazała się już niemal rok temu, najnowsza, której muzycy nadali tytuł „Tozzos”, wcale nie zawiera nagrań powstałych bądź zarejestrowanych później. Oba materiały są owocami tej samej sesji. Trudno dziwić się więc, że i stylistycznie są sobie bliźniacze.

więcej »

Polecamy

Murray Head – Judasz nocą w Bangkoku

A pamiętacie…:

Murray Head – Judasz nocą w Bangkoku
— Wojciech Gołąbowski

Ryan Paris – słodkie życie
— Wojciech Gołąbowski

Gazebo – lubię Szopena
— Wojciech Gołąbowski

Crowded House – hejnał hejnałem, ale pogodę zabierz ze sobą
— Wojciech Gołąbowski

Pepsi & Shirlie – ból serca
— Wojciech Gołąbowski

Chesney Hawkes – jeden jedyny
— Wojciech Gołąbowski

Nik Kershaw – czyż nie byłoby dobrze (wskoczyć w twoje buty)?
— Wojciech Gołąbowski

Howard Jones – czym właściwie jest miłość?
— Wojciech Gołąbowski

The La’s – ona znowu idzie
— Wojciech Gołąbowski

T’Pau – marzenia jak porcelana w dłoniach
— Wojciech Gołąbowski

Zobacz też

Tegoż autora

Włoski Kurosawa
— Piotr ‘Pi’ Gołębiewski

Palec z artretyzmem na cynglu
— Piotr ‘Pi’ Gołębiewski

Idź do krateru wulkanu Snæfellsjökull…
— Piotr ‘Pi’ Gołębiewski

I ty możesz być Kubą Rozpruwaczem
— Piotr ‘Pi’ Gołębiewski

My i Oni
— Piotr ‘Pi’ Gołębiewski

Wielki mały finał
— Piotr ‘Pi’ Gołębiewski

Piołun w sercu a w słowach brak miodu, czyli 10 utworów do tekstów Ernesta Brylla
— Piotr ‘Pi’ Gołębiewski

Kim był Józef J.?
— Piotr ‘Pi’ Gołębiewski

Ilu scenarzystów potrzea by wkręcić steampunkową żarówkę?
— Piotr ‘Pi’ Gołębiewski

Baldwin Trędowaty na tropie
— Piotr ‘Pi’ Gołębiewski

W trakcie

zobacz na mapie »
Copyright © 2000- – Esensja. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Jakiekolwiek wykorzystanie materiałów tylko za wyraźną zgodą redakcji magazynu „Esensja”.