Dołącz do nas na Facebooku

x

Nasza strona używa plików cookies. Korzystając ze strony, wyrażasz zgodę na używanie cookies zgodnie z aktualnymi ustawieniami przeglądarki. Więcej.

Zapomniałem hasła
Nie mam jeszcze konta
Połącz z Facebookiem Połącz z Google+ Połącz z Twitter
Esensja
dzisiaj: 3 maja 2024
w Esensji w Esensjopedii

Editors
‹In This Light and On This Evening›

EKSTRAKT:60%
WASZ EKSTRAKT:
0,0 % 
Zaloguj, aby ocenić
TytułIn This Light and On This Evening
Wykonawca / KompozytorEditors
Data wydania12 października 2009
Wydawca Kitchenware Records
NośnikCD
Czas trwania43:01
Gatunekrock
Zobacz w
Wyszukaj wSkąpiec.pl
Wyszukaj wAmazon.co.uk
Utwory
CD1
1) In This Light and On This Evening4:23
2) Bricks and Mortar6:23
3) Papillon5:26
4) You Don't Know Love4:41
5) The Big Exit4:46
6) The Boxer4:42
7) Like Treasure4:54
8) Eat Raw Meat = Blood Drool4:55
9) Walk the Fleet Road3:47
Wyszukaj / Kup

Przymiarka
[Editors „In This Light and On This Evening” - recenzja]

Esensja.pl
Esensja.pl
„Nie sądzę, by udało nam się normalnie podejść do nagrania kolejnego tradycyjnego, gitarowego albumu… dla naszego dobra musieliśmy zrobić coś, czego nie robiliśmy wcześniej”. Skuszony tymi słowami Toma Smitha, lidera Editors, postanowiłem sprawdzić co też tym razem „chłopcy smutni, lecz bez przesady” nagrali i czy sprostali próbie czegoś nowego.

Jakub Stępień

Przymiarka
[Editors „In This Light and On This Evening” - recenzja]

„Nie sądzę, by udało nam się normalnie podejść do nagrania kolejnego tradycyjnego, gitarowego albumu… dla naszego dobra musieliśmy zrobić coś, czego nie robiliśmy wcześniej”. Skuszony tymi słowami Toma Smitha, lidera Editors, postanowiłem sprawdzić co też tym razem „chłopcy smutni, lecz bez przesady” nagrali i czy sprostali próbie czegoś nowego.

Editors
‹In This Light and On This Evening›

EKSTRAKT:60%
WASZ EKSTRAKT:
0,0 % 
Zaloguj, aby ocenić
TytułIn This Light and On This Evening
Wykonawca / KompozytorEditors
Data wydania12 października 2009
Wydawca Kitchenware Records
NośnikCD
Czas trwania43:01
Gatunekrock
Zobacz w
Wyszukaj wSkąpiec.pl
Wyszukaj wAmazon.co.uk
Utwory
CD1
1) In This Light and On This Evening4:23
2) Bricks and Mortar6:23
3) Papillon5:26
4) You Don't Know Love4:41
5) The Big Exit4:46
6) The Boxer4:42
7) Like Treasure4:54
8) Eat Raw Meat = Blood Drool4:55
9) Walk the Fleet Road3:47
Wyszukaj / Kup
Editors powstali w 2003 roku z inicjatywy wokalisty i gitarzysty Toma Smitha. Wraz z nim grupę tworzą gitarzysta Chris Urbanowicz, perkusista Ed Lay oraz grający na basie Russell Leetch. Na wydanym w 2005 roku debiucie „Black Room” zespół wpisał się w panującą od dwóch lat modę na klimaty à la Joy Division. Jednak w przeciwieństwie do chociażby twórczości Interpolu, muzyka na tej płycie nie była tak ponura. Kwartet zaproponował utwory bardziej rozbujane i, zwłaszcza w refrenach, taneczne. Mimo porównań, zespół nie został posądzony o kopiowanie idoli, a album zebrał bardzo dobre recenzje. Drugi - „An End Has a Start” (2007) - trudno potraktować jako krok naprzód. Stylistycznie nie odbiega od debiutu, kompozycje zaś wypadają niestety zdecydowanie słabiej.
Nowy krążek Editors pochłonąłem w całości za pierwszym razem, na jednym wdechu, bez przerw. Pierwsze wrażenie jest naprawdę dobre. Instrumentarium i aranżacje są bardzo ciekawe i tak, jak zapowiadał Smith, gitar jest tu zdecydowanie mniej niż dawniej. Producentem albumu został Flood (wcześniej pracujący z Nine Inch Nails i Depeche Mode) i niewątpliwie odcisnął tutaj swoje piętno. Przeważają syntezatory, bas i sucha perkusja. Dźwięki klawiszy otwierają zresztą utwór pierwszy, tytułowy. A na ich tle Smith beznamiętnym głosem recytuje tekst. Cała kompozycja jest bardzo mroczna i przygnębiająca, przypominająca dokonania wymienionego wcześniej Joy Division.
Nie inaczej jest w kolejnym kawałku, „Brick and Mortal”. Mamy tu taneczny bit perkusji i automatu, pulsujący bas, przejmujący wokal i oczywiście klawisze. Bardzo dobrze wypadają także odgłosy w tle (przesterowana huśtawka?), a refren, jak na Editors przystało, jest już bardziej „przebojowy”. Potencjał trzeciego na liście, singlowego „Papillon” jest niepodważalny - to prawdziwy Hit, pisany przez duże „H”, z którego lata osiemdziesiąte wyciekają aż miło… Niestety dalej trudno o coś tak interesującego. Zespół po raz drugi (bo podobnie jak na wydanej dwa lata wcześniej płycie) wpada w sidła narzuconych przez siebie schematów. Kolejne utwory (poza dwoma, ale o tym niżej) nie są złe, lecz niczym nie zaskakują. Ot, po prostu są to kolejne piosenki, potwierdzające, że zmiana instrumentarium nie musi zmienić charakteru zespołu. Kompozycje trzymają przyzwoity poziom, romansując nadal z Joy Division i Depeche Mode („The Big Exit” czy „Like Treasure”).
W tym miejscu muszę napomknąć o dwóch wspomnianych wyjątkach, które na swój sposób wyróżniają się na tle całości. Pierwszy to bardzo rozczarowująca ballada „The Boxer” - gdyby ją skrócić o połowę, zdecydowanie wyszłoby jej to na dobre. A tak zwyczajnie nuży. Natomiast drugim wyjątkiem jest utwór „Eat Raw Meat = Blood Drool”, który łamie wzorzec jaki zespół narzucił sobie na tej płycie. Kawałek ten nie budzi już tak silnych skojarzeń z muzycznymi guru. Jest bardziej industrialny, głównie za sprawą motywu przewodniego, przywodzącego na myśl pracę linii produkcyjnej w fabryce, oraz bardzo dobrze wprowadzanych syntezatorowych przeszkadzajek. Mimo to w refrenie Editorsom znów udaje się wpleść przebojową linię melodyczną. To z pewnością jeden z mocniejszych momentów płyty.
„In This Light and On This Evening” warto posłuchać ze względu na kilka utworów dowodzących, że Editors stać na nagranie prawdziwego dzieła. Niecodziennego i niezwykłego. Słuchając „Papillon”, „Brick and Mortal”, „In This Light and On This Evening” czy „Eat Raw Meat = Blood Drool” zastanawiam się, co by było, gdyby twórcy spędzili więcej czasu w studiu. Bo naprawdę warto byłoby poczekać rok dłużej i otrzymać album w całości dobry tak, jak te cztery utwory. Może następnym razem?
koniec
23 listopada 2009

Komentarze

Dodaj komentarz

Imię:
Treść:
Działanie:
Wynik:

Dodaj komentarz FB

Najnowsze

W starym domu nie straszy
Sebastian Chosiński

2 V 2024

Choć szwedzki pianista Adam Forkelid aktywny jest na scenie jazzowej od dwóch dekad, „Turning Point” to dopiero czwarte wydawnictwo, na którego okładce ukazuje się jego nazwisko. Mimo że płyt nagrał przecież znacznie więcej. Wszystkie utwory, jakie znalazły się na najnowszym krążku, są jego autorstwa, ale w ich nagraniu wspomogli go trzej inni doświadczeni artyści.

więcej »

Tu miejsce na labirynt…: Od smutku do radości
Sebastian Chosiński

30 IV 2024

Wydany przed dwoma laty jazzowo-ambientowy album „Ghosted” Orena Ambarchiego, Johana Berthlinga i Andreasa Werliina był dla mnie nadzwyczaj miłym zaskoczeniem. Dlatego z wielkimi oczekiwaniami przystępowałem do odsłuchu jego kontynuacji. I tu również czekało mnie zaskoczenie, choć niekoniecznie takie, na jakiej liczyłem. Ale w końcu nie wszystko – na to, co dobre – musi powalać nas na kolana, prawda?

więcej »

Tu miejsce na labirynt…: Ente wcielenie Magmy
Sebastian Chosiński

26 IV 2024

Chociaż poprzednia płyta Rhùn, czyli „Tozïh”, ukazała się już niemal rok temu, najnowsza, której muzycy nadali tytuł „Tozzos”, wcale nie zawiera nagrań powstałych bądź zarejestrowanych później. Oba materiały są owocami tej samej sesji. Trudno dziwić się więc, że i stylistycznie są sobie bliźniacze.

więcej »

Polecamy

Murray Head – Judasz nocą w Bangkoku

A pamiętacie…:

Murray Head – Judasz nocą w Bangkoku
— Wojciech Gołąbowski

Ryan Paris – słodkie życie
— Wojciech Gołąbowski

Gazebo – lubię Szopena
— Wojciech Gołąbowski

Crowded House – hejnał hejnałem, ale pogodę zabierz ze sobą
— Wojciech Gołąbowski

Pepsi & Shirlie – ból serca
— Wojciech Gołąbowski

Chesney Hawkes – jeden jedyny
— Wojciech Gołąbowski

Nik Kershaw – czyż nie byłoby dobrze (wskoczyć w twoje buty)?
— Wojciech Gołąbowski

Howard Jones – czym właściwie jest miłość?
— Wojciech Gołąbowski

The La’s – ona znowu idzie
— Wojciech Gołąbowski

T’Pau – marzenia jak porcelana w dłoniach
— Wojciech Gołąbowski

Zobacz też

Tegoż autora

Anioły są na ziemi. Diabły też
— Jakub Stępień

Fanom – fani
— Jakub Stępień

Jeszcze jedno muzyczne podsumowanie 2011
— Jakub Stępień

Ta Nosowska
— Jakub Stępień

Już nie taki „Antypop”
— Jakub Stępień

…a będzie coraz lepiej
— Jakub Stępień

Wieści z wariatkowa
— Jakub Stępień

Mgiełki (z) Dzikiego Zachodu
— Jakub Stępień

Wycinanki i wyklejanki
— Jakub Stępień

Niektóre rzeczy się nie zmieniają
— Jakub Stępień

W trakcie

zobacz na mapie »
Copyright © 2000- – Esensja. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Jakiekolwiek wykorzystanie materiałów tylko za wyraźną zgodą redakcji magazynu „Esensja”.