Dołącz do nas na Facebooku

x

Nasza strona używa plików cookies. Korzystając ze strony, wyrażasz zgodę na używanie cookies zgodnie z aktualnymi ustawieniami przeglądarki. Więcej.

Zapomniałem hasła
Nie mam jeszcze konta
Połącz z Facebookiem Połącz z Google+ Połącz z Twitter
Esensja
dzisiaj: 14 maja 2024
w Esensji w Esensjopedii

Milena Wójtowicz
‹Bardzo czarna dziura›

WASZ EKSTRAKT:
0,0 % 
Zaloguj, aby ocenić
AutorMilena Wójtowicz
TytułBardzo czarna dziura
OpisLublinianka, urodzona w 1983 r. Dużo czyta, najchętniej sięga po książki przy których może się śmiać – bardzo lubi cykl Świata Dysku Terry’ego Pratchetta. Od dwóch lat pisze humorystyczne opowiadania, ale publikacja na łamach „Esensji” jest jej debiutem.
Gatunekhumor / satyra, SF, space opera

Bardzo czarna dziura

Milena Wójtowicz
« 1 2 3 4 5 6 »

Milena Wójtowicz

Bardzo czarna dziura

– Tak, milady.
– I nie zamierzamy?
– Nie, milady.
– A masz jeszcze jedną butelkę wina?
• • •
Kapitan Robert Jones od dwudziestu minut czekał na połączenie z kwaterą główną. Na ekranie uprzejmie migała wiadomość „Proszę czekać i zachować spokój. Każdy dzień może być twoim wielkim dniem!”. Obok Movik próbował zbudować domek z mifiańskich kart, które były żelazne, miały nóżki i mikromózgi, w związku z czym rozbiegły się po całej kabinie. Obecnie Movik próbował je wszystkie wyłapać, w czym pomagali mu jeszcze dwaj oficerowie.
Z ekranu zniknął napis, a pojawiła się bezpłciowa twarz sekretarki.
– Witamy w kwaterze głównej Zjednoczenia Planet. Każdy dzień może być twoim wielkim dniem. W czym mogę pomóc – wyrecytowała po kolei w trzydziestu dwóch językach.
Jones nie przerywał jej, świadomy, że doskonale wytresowane sekretarki Zjednoczenia będą powtarzać powitanie tak długo, aż będą pewne, że rozmówca na pewno zrozumiał.
– Proszę o rozmowę z ekspertem Zjednoczenia do spraw pogranicza nemidzko-imperialnego.
Sekretarka przetrawiała informacje przez trzy minuty i dwadzieścia dwie sekundy. W tym czasie któraś z kart ugryzła oficera ochrony w palec.
– Admirał B′er′ach′ta porozmawia z panem za dziesięć, dziewięć, osiem…
– One zmutowały – wykrzyknął z zachwytem nawigator. – Wybudowały sobie samodzielnie paszczęki! Co za technologia!
– …sześć, pięć…
– Do czarnej dziury z taką technologią – warknął oficer ochrony ssąc palec. – Przyniosę z maszynowni młotek i porozbijamy te małe świństwa.
– …dwa, jeden, łączę rozmowę!!!! – ryknęła sekretarka.
Na ekranie pojawiła się chuda twarz wytatuowana w czerwone róże.
– Dzień dobry – powiedział życzliwie. – Jestem admirał B′er′ach′ta. Czy mogę w czymś panu pomóc, kapitanie Jones?
– Mam nadzieję, admirale – odparł kapitan przydeptując jedną z kart. – Dwie godziny temu zderzyliśmy się z wahadłowcem. Chwilę potem skontaktowały się z nami trzy statki, żądając wydania przestępcy, mechanika i królowej. Najwyraźniej chodziło im o tę samą osobę. Pilot i pasażer zresztą to potwierdziły…
– Zapewne to Rissa Be′er′te′ach′re, o ile mogę zgadywać – uśmiechnął się admirał.
– Pan ją zna?
– Trzeba panu wiedzieć, że pochodzę z rodu imperatorów Dwudziestu Planet, chociaż odkąd wstąpiłem do Floty Zjednoczenia wykreślono mnie z kronik rodowych. Alchadeldenarissa, bo tak brzmi jej pełne imię, jest moją kuzynką.
– I piratem?
– Z punktu widzenia wezyra Ar′chata zbliża się do ideału imperatorki. Ostatnią rzeczą, jaka ją obchodzi, jest rządzenie państwem.
– Ostatnią?
– Pierwszą, o ile pamiętam, jest alkohol we wszystkich postaciach – obraz zafalował nagle i zniknął.
– Kapitanie!!!! – oficer spojrzał z przerażeniem na ekrany. – Wysiada nam napęd, a uzbrojenie zaczyna robić różne dziwne rzeczy.
– Zaatakowali nas?
– Nie. Zakłócenia powodowane są od wewnątrz. Z kabiny dwa-piętnaście-ce.
– To nasi goście – zauważył Movik wbijając młotkiem w podłogę trzy ostatnie karty.
– Oddział ochrony już tam jest, ale mówią, ze pan sam powinien to zobaczyć.
– Idziemy – Jones skinął na Movika.
Ilustracja: Andrzej Diaczuk
Ilustracja: Andrzej Diaczuk
• • •
Oddział ochrony stał przy wejściu do kabiny. W środku na kufrze siedziała Muriana patrząc się dumnym wzrokiem w dal, która wypadała akurat na drzwiach do łazienki. Panel ścienny był wyrwany, a przewody porwane i szczepione w dziwny sposób. Pod panelem siedziała imperatorka Dwudziestu Planet próbując ustawić na sobie trzy puste butelki i podśpiewując pod nosem coś o suśle.
– Co to ma znaczyć? – zapytał surowo kapitan.
Muriana spojrzała na niego dumnie.
– My, arystokratki imperium Dwudziestu planet nie godzimy się z jarzmem niewoli.
Kapitan spojrzał na imperatorkę, która zaczęła chichotać nad przewrócona butelką.
– Ona jest mechanikiem, tak? Zabrać ją do doktora, niech ją otrzeźwi i dowie się, co zrobiła z systemami. A arystokratkę proszę wepchnąć w wahadłowiec i wysłać na statek imperium. Nie będziemy przetrzymywać jej wbrew jej woli.
– Nie możecie – galeon poderwał się na nogi.
– I to już – rzucił na odchodnym kapitan.
• • •
W tym czasie Cul, kapitan „Piranii” wyrzucał z siebie setki wyzwisk w kierunku ekranu komunikacyjnego. Na niszczycielu nemidzkim „Baxtr” to samo robił jego kapitan Wchr.
– Ja ci pokażę ty sterto błota!!! – ryknął Cul. – Zestrzelić ich!!!
– Pożałujesz, że mnie spotkałeś – wrzasnął Wchr. – Ognia!!!
• • •
– Kapitanie, niszczyciel nemidzki i statek piracki ostrzeliwują się wzajemnie – zameldował Movik.
– Możemy ich jakoś powstrzymać?
– Nasze systemy ciągle nie działają. Jesteśmy bezsilni.
– Niech to pochłonie czarna dziura – mruknął kapitan.
• • •
Na statku imperialnym Muriana skłoniła się głęboko przed Ar′chatem.
– Moje serce raduje się, a myśli moje biegną ku dawno nie widzianemu.
Ar′chat odpowiedział ukłonem.
– Moje serce wita cię, a myśli wspominają twą zacność.
– Przepełnia mnie szacunek do wspaniałego domu w którym goszczę.
– Przepełnia mnie duma z odwiedzin tak wspaniałego gościa – Ar′chat usiadł za stołem. – Czy boska królowa ma się dobrze?
– Moja pani przebywa w stanie szoku i bez wskazówek nie jest w stanie jeszcze postępować właściwie.
– Powiedziała im? – skrzywił się wezyr.
– Demokraci nie są w stanie docenić potęgi imperatorki.
Do sali wpadł sekretarz.
– O przeczcigodny, moje serce raduje się, a myśli biegną ku przedtem nie widzianemu, statki Nemidów i piratów strzelają do siebie!!!!
Sala zatrzęsła się. Muriana straciła równowagę i padła wprost na wątłej budowy sekretarza. Wezyr spadł pod stół. Na ekranie pojawiła się twarz dowódcy.
– Moje serce raduje się, a myśli biegną ku dawno nie widzianemu, o przeczcigodny, nastąpiło wyładowanie spowodowane strzelaniną, które uszkodziło nasz statek. Uzbrojenie i napęd nie działają.
• • •
– Zastrzelcie ich!!! Precz z bagiennymi potworami! – Cul szarpał za drążek sterowniczy.
– Ekhm, kapitanie – Yol postukał go palcem w ramię. – Możesz przestać się miotać. Napęd i uzbrojenie już nie działają. I tak do niech nie strzelimy.
– Nie? – zasmucił się Cul.
– Nie – Yol pokręcił głową.
– To niesprawiedliwe! – kapitan zaczął walić pięściami w oparcia fotela. – Ja chcę zestrzelić Nemida!!! Dlaczego nie mogę sobie zestrzelić Nemida?!
• • •
– Zniszczcie ich! Zmiećcie ich z przestrzeni! Rozbijcie na atomy!!! – kapitan Wchr prawie właził na głowę swojego oficera ogniowego.
– Kapitanie, hmm – chrząknął drugi oficer. – Obawiam się, że to przekracza nasze możliwości.
Kapitan wbił w niego spojrzenie szalonych zielonych ślepek.
– Przekracza?!?! – syknął.
– Wymiana ognia uszkodziła nasze działa i system napędowy. Nie możemy nic zrobić.
• • •
– Wszystkie statki są uszkodzone? – zapytał z niedowierzaniem kapitan Jones.
– Tak, kapitanie – przyświadczył Movik. – Napęd, broń i parę innych drobniejszych systemów. Przyszedł też rozkaz z dowództwa – wskazał na ekran.
Jones wpatrzył się w wyświetlone polecenie.
– Movik – powiedział po chwili głębokiego umysłu. – Może ja mam luki w pamięci, ale kiedy uprzejmie powitaliśmy imperatorkę i w imię pokoju zaofiarowaliśmy jej gościnę i pomoc w negocjacjach?
« 1 2 3 4 5 6 »

Komentarze

Dodaj komentarz

Imię:
Treść:
Działanie:
Wynik:

Dodaj komentarz FB

Najnowsze

Na ścieżce ku kosmicznemu Samhdi-Ra
Marcel Baron

11 V 2024

Dokądkolwiek wyruszysz, Adnana, będziesz w samym sobie. Nie ma innej drogi, by osiągnąć Samhdi-Ra, niż wyrzec się siebie w ogniu Modi-jana-Sy. Będziesz więc wędrował w czasie i przestrzeni, tak naprawdę jednak nie poruszysz się ani o jeden atom. A potem wrócisz ze swojej podróży wzbogacony tylko o ciężar nowych doświadczeń.

więcej »
Ilustracja: Waldemar Jagliński

Malarz, chłopiec i Ewa
Waldemar Jagliński

20 IV 2024

Pośród soczystych traw zobaczył znajomą postać. Obraz zafalował, stał się żywy, a chłopiec z pierwszego planu znikał i pojawiał się, pulsując barwami. Kilka większych kwiatów pochyliło się w stronę Promyka, a ten uśmiechnął się szeroko i wskoczył na mocne łodygi.

więcej »
Ilustracja: <a href='mailto:tatsusachiko@gmail.com'>Tatsu</a>, wygenerowane przy pomocy AI

Bestseller
Marcin Pindel

16 III 2024

— Spójrz prawdzie w oczy: marny z ciebie pisarzyna, takich „talentów” jest na pęczki w każdym zakątku tego kraju. Nawet wśród twoich uczniów było wielu lepszych od ciebie; pewnie to zauważyłeś, czytając ich wypracowania, ale twoje chore przekonanie o tym, że jesteś wyjątkowy, pozbawiło cię trzeźwego osądu. Tylko ja mogę ci pomóc, jedyne, co musisz zrobić, to o to poprosić.

więcej »

Polecamy

...ze szkicownika, cz. 9

...ze szkicownika:

...ze szkicownika, cz. 9
— Jacek Rosiak

...ze szkicownika, cz. 8
— Jacek Rosiak

...ze szkicownika, cz. 7
— Jacek Rosiak

...ze szkicownika, cz. 6
— Jacek Rosiak

...ze szkicownika, cz. 5
— Jacek Rosiak

Za kulisami autoportretu, cz. 3
— Jacek Rosiak

...ze szkicownika, cz. 4
— Jacek Rosiak

...ze szkicownika, cz. 3
— Jacek Rosiak

...ze szkicownika, cz. 2
— Jacek Rosiak

...ze szkicownika, cz. 1
— Jacek Rosiak

Zobacz też

Tegoż twórcy

Łowcy łowców potworów
— Agnieszka ‘Achika’ Szady

Jak to z tym załatwianiem jest
— Wojciech Gołąbowski

Będąc młodą królewną…
— Agnieszka Szady

Świeża krew w fantastyce
— Agnieszka Kawula

Zasady tajemnic
— Milena Wójtowicz

Laser Alladyna
— Milena Wójtowicz

Łowy
— Milena Wójtowicz

Statystyka magii
— Milena Wójtowicz

Kocha? Lubi? Szanuje???
— Milena Wójtowicz

(Nie)Szczęśliwy traf
— Milena Wójtowicz

Copyright © 2000- – Esensja. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Jakiekolwiek wykorzystanie materiałów tylko za wyraźną zgodą redakcji magazynu „Esensja”.