WASZ EKSTRAKT: | |
---|---|
Zaloguj, aby ocenić | |
Organizator | Fundacja Pro Fantastica |
Cykl | Polcon |
Miejsce | Wrocław |
Od | 18 sierpnia 2016 |
Do | 22 sierpnia 2016 |
Uszy do góry!Agnieszka ‘Achika’ SzadyUszy do góry!Na Galę Zajdlową trochę się spóźniłam, bo poszłam spokojnie zjeść, wychodząc z założenia, że na początku i tak odczytywane są listy sponsorów i inne niespecjalnie frapujące rzeczy. Tak właśnie było, straciłam tylko taniec brzucha, ale drugi pokazano na zakończenie. Kuba Ćwiek był wspaniałym prowadzącym, podziękował gżdaczom za pracę, to było miłe. Zresztą gżdacze na tym Polconie byli niezwykle kompetentni i pomocni, gdyby tak jeszcze opanowali zasadę mówienia uczestnikom po imieniu… Pomiędzy kolejnymi punktami obejrzeliśmy menuet (taki sobie) i rewelacyjny taniec morris (kto czytał Pratchetta, ten wie) do niesamowitej muzyki inspirowanej folkiem. Przed wręczeniem zajdli zagrano marsza imperialnego, na scenę weszli szturmowcy z Kylo Renem i stanęli w tle, co wyglądało bardzo efektownie, ale na przyszły raz trzeba Kylowi powiedzieć, że jeśli ma się w ręku miecz, to przy aplauzie się nim salutuje, a nie chowa pod pachę, żeby klaskać… Nagroda dla „Milczenia owcy” mnie rozczarowała, „Pajęczarka” jest wielokrotnie lepsza. W niedzielę odbyło się kolejne spotkanie z Mąderkiem, tym razem poświęcone historii „Stars in Black”. Jako młody człowiek Staszek nie zdał do szkoły teatralnej z powodu wady wymowy, poszedł na kurs dykcji, ale żeby zarabiać został pomocnikiem typu „podłącz kabel, skocz po flaszkę” i spodobała mu się praca przy realizacji filmów i programów. Już wkrótce kręcił dla TVP teatrzyki o krasnoludkach, o piracie Rabarbarze, często ze znanymi aktorami, na przykład Krystyną Feldman (o której wyrażał się w samych superlatywach). Czasem pisał piosenki, czasem też sam występował. Pewnego razu grał bazyliszka, przez pięć godzin naszywano mu elementy kostiumu na trykot, w który był ubrany. Po zakończeniu zorientował się, że nie ma szans na skorzystanie z ubikacji, ale 70-letnia garderobiana wycięła mu nożyczkami dziurę w odpowiednim miejscu. Potem Staszek przerzucił się na reklamy i klipy do hip-hopu. Miał wtedy 22 lata i niektórzy zleceniodawcy nie mogli uwierzyć, że to reżyser, myśleli, że żarty sobie stroi. Czasem wypożyczali zwierzęta („przyjechał żabolog z instytutu żabologii i przywiózł w terrarium pięć żab”), choć nie zawsze z dobrym skutkiem: pewien nietoperz miał zbyt wielkie przyrodzenie i sceny z nim poszły do kosza. Geneza „Stars in Black” jest następująca: Mąderek kupił najnowocześniejszy w owym czasie program do robienia napisów 3D i nakręcił kilka zabawnych scenek, żeby go wypróbować. Znajomym się scenki spodobały, namówili go do dorobienia fabuły, a potem któryś z nich wpuścił to w sieć i Staszek sam został gwiazdą w czerni. Dostawał propozycje współpracy aż z Japonii i USA, ale nie skorzystał, bo proponowali mu mniej, niż zarabiał w Polsce na tych reklamach i klipach. Na podstawie swojego przeboju miał dla TVP kręcić serial fantastyczny, jednak przez pół roku nie mógł się doczekać podpisania umów, zrezygnował i zainwestował swoje oszczędności („Nie po to robię ten film, żeby zarobić pieniądze, tylko zarabiam pieniądze, żeby zrobić ten film”). Chciał, żeby zagrała Samanta ze „Stars in Black”, odnalazł ją, ale po rozmowie zniknęła razem z numerem telefonu i kontem na FB, zapewne gangster-narzeczony interweniował. Dowiedzieliśmy się, że właściwie wszystko jest gotowe z wyjątkiem efektów specjalnych, ale ogólna jakoś nagrania jest dużo niższa niż przyzwyczaiła nas obecna technika, więc autor planuje zrobić klamrę kompozycyjną: właściwy film ktoś ogląda na kasecie wideo. Na zakończenie prelegent pokazał primaaprilisowy „reportaż” zrealizowany przed laty dla Teleekspresu – sporo ludzi dało się wtedy nabrać, że Lucas faktycznie kręci w Polsce sceny do nowego epizodu. Telewizja musiała mu wystawić fakturę, ale Staszek nie chciał honorarium, więc dla porządku wystawiono mu fakturę na 1 grosz. Krzysztof Piskorki w „Tajne stowarzyszeniach” był jak zwykle doskonale przygotowany: slajdy, idealne zaplanowanie czasu. Zaczął żartobliwie od epoki jaskiniowej, że niby już wtedy ludzie lubili mieć tajne spotkania i uściski dłoni. Przedstawił historię i zasady działania sekt od najdawniej znanych: asasyni, thugowie, aż po Alistaira Crowleya, urodzonego showmana, który w swoim bractwie-sekcie osiągnął dziesiąty z dziewięciu możliwych stopni wtajemniczenia. KRZYSZTOF: Przynależność do tajnych stowarzyszeń zaspokaja co najmniej tyle potrzeb ludzkiej psychiki, co postowanie kotków w internecie. Co jest atrakcyjne dla ludzi: – prosty system wartości, poczucie celu – poczucie przynależności – pompowanie ego – hierarchia, jasne zasady awansu – czasami specjalne stroje (prawie cosplay) – syndrom stygmatyzowanej wiedzy. Najbardziej oryginalnymi pomysłami było pewne bractwo z Tahiti, do którego przynależność zależała od urody i umiejętności tanecznych, oraz Klub Cielęcej Głowy – jego główną działalność stanowiło urządzanie raz w roku wystawnej kolacji na pamiątkę ścięcia króla Jerzego. Łatwo zgadnąć, co podawano jako główne danie. Masoni (od wyrazu oznaczającego murarza) byli pierwotnie budowniczymi katedr i innych imponujących gmachów – dobrze wykształceni, jak to ujął prelegent, „lubili ciągi Fibonacciego i inne zberezieństwa”. Jednakowoż nie spełniają podstawowego warunku: nie ukrywają swojego istnienia! Masonami było 14 prezydentów USA, Krzysztof twierdzi, że są również w fandomie polskim, w tym co najmniej jeden pisarz fantastyki. W Rosji w 1771 roku powstała sekta skopców: mężczyźni obcinali sobie genitalia, a kobiety piersi (Krzysztof pokazał dość drastyczne zdjęcia efektów jednego i drugiego). Uważali oni, że po zebraniu 144 000 członków zostaną aniołami i chyba było ich nawet więcej, ale nigdy dokładnie nie stwierdzono, ilu; ktoś z widowni wysunął hipotezę, że popularność wynikała z dopuszczenia kobiet do stowarzyszenia. Dotrwali aż do rewolucji październikowej. „Car Aleksander zakazał ich praktyk, car Mikołaj zarządził, że przystąpienie do sekty skopców będzie karane obcięciem jąder.” Bractwa uniwersyteckie w USA. Przez pewien czas rządzili Ameryką – George W. Bush. Iluminaci: XVIII wiek, potem w latach 50. w USA. Do dzisiaj mnóstwo ludzi dopatruje się iluminackich znaków w banknotach dolarowych albo w logo wytwórni Disneya, tym z zamkiem, gdzie powykreślali lub poprzedłużali linie od jednych elementów do drugich i upierają się, że to coś oznacza. Też mi coś, każdy obrazek z dostateczną liczbą szczegółów można tak „zdekonspirować”. Całkiem sporo ludzi wierzy, że światem rządzą jaszczury z innej galaktyki – kiedy jakiś polityk się potknie albo zmarszczy, uważają to za dowód, że nie jest przystosowany do ludzkiego ciała. Howard pisał opowiadania o rasie podziemnych jaszczurów, może to dało początek wierzeniom w reptilian. Na zakończenie Krzysztof stwierdził, że być może za kilkaset lat obecni RPG-owcy zostaną uznani za tajne stowarzyszenie: mają mistrza (gry), księgi, zaklęcia, spotkania w ścisłym gronie… W panelu „Erotyka w fantastyce” udział wzięli Łukasz Śmigiel, Eugeniusz Dębski, Radek Rak, Michał Stachyra i Klaudia „Foka” Heintze. Na samym początku: Prowadziła Foka, zaczęła od porównania zalążków fantasy, czyli Tolkiena i Howarda – wiadomo, u którego z nich jest erotyka, a u kogo nie… W „Solaris” Lema erotyka pokazywała, że ludzie są ludźmi, natomiast w horrorach często jest elementem grozy. Ewa Białołęcka zdziwiła się, czemu ją zaproszono, ale przypomniała sobie, że przecież pisała slashe. Właśnie na nich uczyła się pisać „momenty”; zaznaczyła, że dla niej musi istnieć relacja emocjonalna postaci, a dopiero potem ewentualnie seks. Foka napomknęła o slashowych fanfikach tolkienowskich, o których kiedyś miała prelekcję na Seminarium Literackim ŚKF. Najbardziej utkwił jej w pamięci tekst, gdzie Arwena w charakterze prezentu dostarcza Aragornowi do łóżka odurzonego Bormira, a następnie na bieżąco komentuje jego (Aragorna) poczynania. FOKA: Przeczytałam sto tysięcy fanfików, w których Legolas myje Lurtza. EWA: Na początku mojej styczności z fanfikami szukałam w internecie jakichś o Snapie i widzę napis: „Snape / Harry”. Myślę sobie „O, jakaś interakcja”. Czytam. Uuuu, ALE interakcja! Foka przypomniała wszystkim opowiadanie Lema o sepulkach i stwierdziła, że został w nim doskonale opisany stosunek społeczeństwa do erotyki: wszyscy wiedzą, o co chodzi, ale nikt głośno nie mówi. Dodała, że polszczyzna jest świetnym językiem do opisywania erotyki aluzyjnej, poetyckiej, ale podała też kilka przykładów zupełnie nietrafionych metafor albo innych fraz, w tym słynne Konrada Lewandowskiego „Órz mnie, órz!” (właśnie „órz”, a nie „oraj”). |
"rewelacyjny taniec morris (kto czytał Pratchetta, ten wie) do niesamowitej muzyki inspirowanej folkiem" – konkretnie to folku inspirowanego "Makbetem", bo chodzi o ten kawałek: https://www.youtube.com/watch?v=FnINt8V6jgk
"Klub Cielęcej Głowy (…) na pamiątkę ścięcia króla Jerzego" – nie, króla Karola I Stuarta: https://en.wikipedia.org/wiki/Calves%27_Head_Club
Czy Magda Kozak była pierwszą Polką w stanie nieważkości? Ilu mężów zabiła Lukrecja Borgia? Kto pomógł bojownikom Bundu w starciu z carską policją? I wreszcie zdjęcie jakiego tajemniczego przedmiotu pokazywał Andrzej Pilipiuk? Tego wszystkiego dowiecie się z poniższej relacji z lubelskiego konwentu StarFest.
więcej »Długie kolejki, brak podstawowych towarów, sklepowe pustki oraz ograniczone dostawy produktów. Taki obraz PRL-u pojawia się najczęściej w narracjach dotyczących tamtych czasów. Jednak obywatele Polski Ludowej jakoś sobie radzą. Co tydzień w Teleranku Pan „Zrób to sam” pokazuje, że z niczego można stworzyć coś nowego i użytecznego. W roku 1976 startuje rubryka „Praktycznej Pani”. A o tym, od czego ona się zaczęła i co w tym wszystkim zmalował Tadeusz Baranowski, dowiecie się z poniższego tekstu.
więcej »34. Międzynarodowy Festiwal Komiksu i Gier w Łodzi odbywał się w kompleksie sportowym zwanym Atlas Arena, w dwóch budynkach: w jednym targi i program, w drugim gry planszowe, zaś pomiędzy nimi kilkanaście żarciowozów z bardzo smacznym, aczkolwiek nieco drogim pożywieniem. Program był interesujący, a wystawców tylu, że na obejrzenie wszystkich stoisk należało poświęcić co najmniej dwie godziny.
więcej »GSB – Etap 21: Stożek - Ustroń
— Marcin Grabiński
GSB – Etap 20: Węgierska Górka – Stożek
— Marcin Grabiński
GSB – Etap 19: Hala Miziowa – Węgierska Górka
— Marcin Grabiński
GSB – Etap 18: Markowe Szczawiny – Hala Miziowa
— Marcin Grabiński
GSB – Etap 17: Hala Krupowa – Markowe Szczawiny
— Marcin Grabiński
GSB – Etap 16: Skawa – Hala Krupowa
— Marcin Grabiński
GSB – Etap 15: Turbacz – Skawa
— Marcin Grabiński
GSB – Etap 14: Krościenko nad Dunajcem - Turbacz
— Marcin Grabiński
GSB – Etap 13: Przehyba – Krościenko nad Dunajcem
— Marcin Grabiński
GSB – Etap 12: Hala Łabowska - Przehyba
— Marcin Grabiński
I gwiazdka z nieba nie pomoże, kiedy brak natchnienia
— Agnieszka ‘Achika’ Szady
Tajemnica beczki z solą
— Agnieszka ‘Achika’ Szady
Serializacja MCU
— Agnieszka ‘Achika’ Szady
Od Lukrecji Borgii do bitew kosmicznych
— Agnieszka ‘Achika’ Szady
Półelfi łotrzyk w kanale burzowym
— Agnieszka ‘Achika’ Szady
Zwariowane studentki znów atakują
— Agnieszka ‘Achika’ Szady
Transformersy w krainie kucyków?
— Agnieszka ‘Achika’ Szady
Płomykówki i gadzinówki
— Agnieszka ‘Achika’ Szady
Jedyna nadzieja w lisiczce?
— Agnieszka ‘Achika’ Szady
Ken odkrywa patriarchat, czyli bunt postaci drugoplanowych
— Agnieszka ‘Achika’ Szady
> Stanis (ktokolwiek to jest)
Chyba chodzi o Stannisa Baratheona z "Pieśni lodu i ognia" G.R.R. Martina.