Dołącz do nas na Facebooku

x

Nasza strona używa plików cookies. Korzystając ze strony, wyrażasz zgodę na używanie cookies zgodnie z aktualnymi ustawieniami przeglądarki. Więcej.

Zapomniałem hasła
Nie mam jeszcze konta
Połącz z Facebookiem Połącz z Google+ Połącz z Twitter
Esensja
dzisiaj: 2 maja 2024
w Esensji w Esensjopedii

Asger Leth
‹Człowiek na krawędzi›

EKSTRAKT:30%
WASZ EKSTRAKT:
0,0 % 
Zaloguj, aby ocenić
TytułCzłowiek na krawędzi
Tytuł oryginalnyMan on a Ledge
Dystrybutor Monolith
Data premiery27 stycznia 2012
ReżyseriaAsger Leth
ZdjęciaPaul Cameron
Scenariusz
ObsadaSam Worthington, Elizabeth Banks, Jamie Bell, Ed Harris, Kyra Sedgwick, Anthony Mackie, Edward Burns
MuzykaHenry Jackman
Rok produkcji2012
Kraj produkcjiUSA
Gatunekthriller
Zobacz w
Wyszukaj wSkąpiec.pl
Wyszukaj wAmazon.co.uk
Wyszukaj / Kup

Aktor na krawędzi
[Asger Leth „Człowiek na krawędzi” - recenzja]

Esensja.pl
Esensja.pl
Jeśli ktoś po „Avatarze” sądził, że nazwisko Sama Worthingtona będzie magnesem przyciągającym do dobrej, wysokobudżetowej rozrywki, to w ciągu ostatnich lat musiał stopniowo rewidować ten pogląd na podstawie filmów takich jak „Człowiek na krawędzi” – ani to rozrywka, ani wysoki budżet, ani dobre.

Jakub Gałka

Aktor na krawędzi
[Asger Leth „Człowiek na krawędzi” - recenzja]

Jeśli ktoś po „Avatarze” sądził, że nazwisko Sama Worthingtona będzie magnesem przyciągającym do dobrej, wysokobudżetowej rozrywki, to w ciągu ostatnich lat musiał stopniowo rewidować ten pogląd na podstawie filmów takich jak „Człowiek na krawędzi” – ani to rozrywka, ani wysoki budżet, ani dobre.

Asger Leth
‹Człowiek na krawędzi›

EKSTRAKT:30%
WASZ EKSTRAKT:
0,0 % 
Zaloguj, aby ocenić
TytułCzłowiek na krawędzi
Tytuł oryginalnyMan on a Ledge
Dystrybutor Monolith
Data premiery27 stycznia 2012
ReżyseriaAsger Leth
ZdjęciaPaul Cameron
Scenariusz
ObsadaSam Worthington, Elizabeth Banks, Jamie Bell, Ed Harris, Kyra Sedgwick, Anthony Mackie, Edward Burns
MuzykaHenry Jackman
Rok produkcji2012
Kraj produkcjiUSA
Gatunekthriller
Zobacz w
Wyszukaj wSkąpiec.pl
Wyszukaj wAmazon.co.uk
Wyszukaj / Kup
Po przełomowym roku 2009, gdy nieznany nikomu młody australijski aktor zagrał w dwóch gorąco wyczekiwanych superprodukcjach, jego kariera mocno zwolniła i dziś można to już powiedzieć: Sam Worthington rozmienia się na drobne. Po rolach w „Avatarze”, „Terminatorze: Ocalenie” i „Starciu Tytanów” nie tylko nikt nie zapewnił mu udziału w kolejnych wysokobudżetowych filmach (poza sequelem „Tytanów”) – a przecież przystojny, wysportowany młodzieniec idealnie nadaje się na gwiazdę – ale też aktor, czy też jego menadżer, mieli pecha w doborze ról. Można jeszcze zrozumieć występ u boku innych przedstawicieli młodego pokolenia w artystycznym projekcie „Love & Distrust”, nieudaną próbę wejścia w światek romantyczny w „Last Night” (w końcu obok była Keira Knightley i Eva Mendes – tylko czemu wybrano formułę dramatu a nie komedii?!) i dochodową głupotkę pod postacią sequela wspomnianych „Tytanów”. Ale co popchnęło popularnego gwiazdora do występu w „Długu” i „Texas Killing Fields”? Ani to rozrywkowe (a tym samym dochodowe), ani jakoś specjalnie ambitne. Co gorsza nie zanosi się na zmiany: oprócz sequeli „Avatara” i wojennego „Thunder Run” nie słychać o kolejnych projektach Worthingtona, a jego najnowszy film to kolejna komercyjna i jakościowa porażka.
„Człowiek na krawędzi” to nominalnie heist movie – opierająca się na zaskakujących zwrotach akcji historia o skoku, w której kibicujemy złodziejom bo mają dobrą wymówkę – połączony z thrillerem „jednej lokacji” w rodzaju „Szklanej pułapki”. Tyle, że reżyserowany przez niedoświadczonego twórcę filmów dokumentalnych projekt w niczym nie przypomina najlepszych dokonań obu gatunków. Nie ma tu spektakularnych scen akcji, zwroty fabularne są wyjątkowo przewidywalne, samo zawiązanie intrygi banalne, a położenie bohatera – bądź co bądź spędzającego film na gzymsie wieżowca – nie wywołuje praktycznie żadnych emocji. Co gorsza, w „Człowieku na krawędzi” wyraźnie widać piętno odciśnięte przez głównego gwiazdora filmu i reżysera. Ten ostatni nie radzi sobie z utrzymaniem tempa – po nudnej pierwszej godzinie następuje zaskakująco dynamiczny finał – i sposobem przedstawienia dość zawiłej fabuły. Założenie, by trzymać widza w niepewności co do motywów bohatera jest kompletnie chybione, bo nie dość, że powiązanie wątków zdradzają dystrybutorzy w swoich opisach, to jeszcze sama fabuła serwuje rozwiązanie zagadki już po kilkunastu minutach seansu. A ten zabieg wymusza kilka rozwiązań narracyjnych, które właściwie rujnują film: łopatologiczne retrospekcje, zbyt późne wprowadzenie antagonisty (a tym samym szkicowe nakreślenie jego postaci) i rozdzielenie akcji na dwa nierównorzędne wątki.
W tym ostatnim uwidaczniają się z kolei dość dziwne preferencje doboru ról Worthingtona. Jego bohater, stojący na krawędzi eks-policjant, to po raz kolejny (vide np.: „Dług”) nie chwytający za spluwę twardziel, ale zapłakana, targana emocjami i poczuciem niesprawiedliwości pierdoła. Efektem jest sytuacja, w której za „akcję” odpowiada nie gwiazda filmu, która przez większość ekranowego czasu stoi w jednym miejscu, ale postacie drugoplanowe, które w równolegle prowadzonym wątku (teoretycznie wtórnym – w praktyce napędzającym film) organizują skok na błyskotki pewnego obrzydliwego bogacza. Co gorsza w tej jedności miejsca Worthington jako aktor kompletnie się nie odnajduje, pozostaje wycofany i niepewny, a jego gra ogranicza się do smutnych spojrzeń i cedzenia przez zęby frazesów w zamierzeniu świadczących o desperacji jego postaci. Do tego stylu – tutaj sprowadzającego się do niepotrzebnych i nieudanych prób nadawania głębi oraz dramatyzmu banalnej roli – młody aktor już nas zdążył przyzwyczaić i niestety nic nie wskazuje na to, by miał w zanadrzu coś ciekawszego. Zresztą jego partnerzy też nie robią dobrego wrażenia, balansując gdzieś na granicy przerysowania (nadpobudliwy Titus Welliever czy wyglądający na skrajnie wycieńczonego Ed Harris) i zupełnej obojętności (nijacy Elizbeth Banks, Edward Burns i Jamie Bell). Zresztą cała obsada wygląda na niepewną konstrukcji swoich postaci i nie mającą pomysłu na wyeksponowanie rólek, które za sprawą dziwnego prowadzenia fabuły nie wiadomo czy są pierwszo-, drugo- czy trzecioplanowe. Chyba tylko znany z „Hurt Locker” Anthony Mackie łapie konwencję B-klasowego filmu sensacyjnego i w takim kontekście dobrze się odnajduje.
Niedoróbki scenariuszowe, kiepskie aktorstwo i wyraźny brak umiejętności reżyserskich składają się na nikomu niepotrzebny produkt. Na film, który nie przyniesie zysku producentom, sławy aktorom ani chluby reżyserowi. Szkoda, bo to oznacza pogrążenie kariery Worthingtona (który miał szansę być na szczycie listy młodych hollywoodzkich gwiazd) i brak zawodowego kopa dla ładnej Genesis Rodriguez (będzie musiała poczekać na rolę w „Last Stand” u boku Schwarzeneggera). Chociaż i tak najbardziej szkoda jest widzów, którzy dali się naciągnąć na bilety kinowe lub kupno DVD.
koniec
23 kwietnia 2012

Komentarze

Dodaj komentarz

Imię:
Treść:
Działanie:
Wynik:

Dodaj komentarz FB

Najnowsze

Niedożywiony szkielet
Jarosław Loretz

27 V 2023

Sądząc ze „Zjadacza kości”, twórcy z początku XXI wieku uważali, że sensowne pomysły na horrory już się wyczerpały i trzeba kleić fabułę z wiórków kokosowych i szklanych paciorków.

więcej »

Młodzi w łodzi (gwiezdnej)
Jarosław Loretz

28 II 2023

A gdyby tak przenieść młodzieżową dystopię w kosmos…? Tak oto powstał film „Voyagers”.

więcej »

Bohater na przekór
Sebastian Chosiński

2 VI 2022

„Cudak” – drugi z trzech obrazów powstałych w ramach projektu „Kto ratuje jedno życie, ten ratuje cały świat” – wyreżyserowała Anna Kazejak. To jej pierwsze dzieło, które opowiada o wojennej przeszłości Polski. Jeśli ktoś obawiał się, że autorka specjalizująca się w filmach i serialach o współczesności nie poradzi sobie z tematyką Zagłady, może odetchnąć z ulgą!

więcej »

Polecamy

Android starszej daty

Z filmu wyjęte:

Android starszej daty
— Jarosław Loretz

Knajpa na szybciutko
— Jarosław Loretz

Bo biblioteka była zamknięta
— Jarosław Loretz

Wilkołaki wciąż modne
— Jarosław Loretz

Precyzja z dawnych wieków
— Jarosław Loretz

Migrujące polskie płynne złoto
— Jarosław Loretz

Eksport w kierunku nieoczywistym
— Jarosław Loretz

Eksport niejedno ma imię
— Jarosław Loretz

Polski hit eksportowy – kontynuacja
— Jarosław Loretz

Polski hit eksportowy
— Jarosław Loretz

Zobacz też

Tegoż autora

Więcej wszystkiego co błyszczy, buczy i wybucha?
— Miłosz Cybowski, Jakub Gałka, Wojciech Gołąbowski, Adam Kordaś, Michał Kubalski, Marcin Osuch, Agnieszka ‘Achika’ Szady, Konrad Wągrowski

Nieprawdziwi detektywi
— Jakub Gałka

O tych, co z kosmosu
— Paweł Ciołkiewicz, Jakub Gałka, Jacek Jaciubek, Adam Kordaś, Michał Kubalski, Marcin Osuch, Konrad Wągrowski

Wszyscy za jednego
— Jakub Gałka

Pacjent zmarł, po czym wstał jako zombie
— Adam Kordaś, Michał Kubalski, Jakub Gałka, Piotr ‘Pi’ Gołębiewski, Jarosław Robak, Beatrycze Nowicka, Łukasz Bodurka

Przygody drugoplanowe
— Jakub Gałka

Ranking, który spadł na Ziemię
— Sebastian Chosiński, Artur Chruściel, Jakub Gałka, Jacek Jaciubek, Michał Kubalski, Jarosław Loretz, Konrad Wągrowski, Kamil Witek

Ludzie jak krewetki
— Jakub Gałka

Katana zamiast pazurów
— Jakub Gałka

Trzy siostry Thorgala
— Jakub Gałka

Copyright © 2000- – Esensja. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Jakiekolwiek wykorzystanie materiałów tylko za wyraźną zgodą redakcji magazynu „Esensja”.