Najlepsze sceny science fiction (3)Konrad Wągrowski O le poprzednia edycja najlepszych scen SF miała motyw przewodni (sen), o tyle ta, to prawdziwy groch z kapustą. Piękne sceny w deszczu, piękne wyznania miłosne, statki kosmiczne i obce formy życia.
Konrad WągrowskiNajlepsze sceny science fiction (3)O le poprzednia edycja najlepszych scen SF miała motyw przewodni (sen), o tyle ta, to prawdziwy groch z kapustą. Piękne sceny w deszczu, piękne wyznania miłosne, statki kosmiczne i obce formy życia. Miasto w deszczu (Ghost in the Shell) Poprzednią edycję skończyliśmy na „Ghost in the Shell 2”, tę więc wypada zacząć od części pierwszej. A jaka scena może być bardziej warta uwagi i piękniejsza, niż miasto w deszczu, zilustrowane przepiękną muzyką Kenji Kawaii. Major Kong dosiada bomby (Dr Strangelove) Kolejna scena absolutnie kanoniczna – fanatyczny major T.J. ′King′ Kong w ostatniej fazie nalotu nuklearnego na ZSRR własnoręcznie uwalnia bombę atomową, a następnie dosiada ją niczym byka na rodeo. Cóż, pochodzenie z Teksasu niewątpliwie zobowiązuje. Wyznanie (Seksmisja) Dla polskiego widza właściwie każda scena z „Seksmisji” jest kanoniczna. Dziś więc wrzucamy tę z golizną, pięknym wyznaniem erotyczno-miłosnym i fakultetami. Sentry Guns (Obcy – decydujące starcie) Legendarna scena, o której było głośno, zanim jeszcze pokazała się w wersji reżyserskiej „Aliens”. Jeszcze w latach 80. mówiono: „A wiecie, że podobno” w „Obcych” była taka coolerska (no dobra, w latach 80. nie mówiło się „coolerska”, ale nie pamiętam, jak się mówiło) scena, w której marines ustawiają automatyczne działka, potem idą Obcy, działka ich szatkują, a my patrzymy tylko, jak kończy się amunicja, a Obcy wciąż nadchodzą… No i właśnie tak wyglądała ta scena, i naprawdę była niesamowicie „coolerska"… Przelot Gwiezdnego Niszczyciela (Gwiezdne wojny) To było coś niesamowitego, niepowtarzalnego! Aż chce się wejść w skórę widza kinowego sprzed lat blisko 40, który zasiada w fotelu, czyta napisy początkowe wprowadzające w fabułę filmu, widzi planetę, mały statek kosmiczny, a potem jest w ów fotel wciskany przelotem monstrualnego Gwiezdnego Niszczyciela, pokazanego z zupełnie niespodziewanej perspektywy. Bitwa o Yavin (Gwiezdne wojny) ...ale oczywiście Gwiezdny Niszczyciel to był dopiero początek - bo prawdziwa ekstaza nastąpiła podczas kosmicznej bitwy pod Yavin, inspirowanej zresztą filmami lotniczymi z okresu drugiej wojny światowej (w szczególności "Dam Busters" i "633 Squadron"). Zakończenie (Truman Show) Zakończenie "Truman Show" to nie tylko poruszające podsumowanie całej intrygi, wypowiedź na temat ludzkiej odwagi i determinacji, pragnienia własnej tożsamości, ale także piękny dowód na to, że Jim Carrey to również znakomity aktor dramatyczny. Katastrofa (Grawitacja) Czas na skok we współczesność - jedna z początkowych sekwencji "Grawitacji", gdy szczątki rosyjskiego satelity demolują wahadłowiec i teleskop Hubble′a to bardzo solidna kandydatura do przyszłego kanonu. Test krwi (Coś) Po kilku wyprawach w kosmos znów powrót do mieszanki kina grozy i SF. Test krwi, jakiemu poddaje MacReady załogę stacji arktycznej może spokojnie figurować w kanonach obydwu gatunków. Uważajcie na niebo! (Istota z innego świata) A skoro jesteśmy przy "Coś", warto wspomnieć jego filmowy pierwowzór. W finale "Istotny z innego świata" padają jedne z najsłynniejszych słów w historii science fiction, z pewnością najlepiej oddające SF lat 50. "Uważajcie na niebo!" - strzeżcie się inwazji! 1 grudnia 2013 |
Gdy w lutym 1967 roku Teatr Sensacji wyemitował „Cichą przystań” – ostatni odcinek „Stawki większej niż życie” – widzowie mieli prawo poczuć się osieroceni przez Hansa Klossa. Bohater, który towarzyszył im od dwóch lat, miał zniknąć z ekranów. Na szczęście nie na długo. Telewizja Polska miała już bowiem w planach powstanie serialu, na którego premierę trzeba było jednak poczekać do października 1968 roku.
więcej »Tak to jest, jak w najbliższej okolicy planu zdjęciowego nie ma najmarniejszej nawet knajpki.
więcej »Domino – jak wielu uważa – to takie mniej poważne szachy. Ale na pewno nie w trzynastym (czwartym drugiej serii) odcinku teatralnej „Stawki większej niż życie”. tu „Partia domina” to nadzwyczaj ryzykowna gra, która może kosztować życie wielu ludzi. O to, by tak się nie stało i śmierć poniósł jedynie ten, który na to ewidentnie zasługuje, stara się agent J-23. Nie do końca mu to wychodzi.
więcej »Knajpa na szybciutko
— Jarosław Loretz
Bo biblioteka była zamknięta
— Jarosław Loretz
Wilkołaki wciąż modne
— Jarosław Loretz
Precyzja z dawnych wieków
— Jarosław Loretz
Migrujące polskie płynne złoto
— Jarosław Loretz
Eksport w kierunku nieoczywistym
— Jarosław Loretz
Eksport niejedno ma imię
— Jarosław Loretz
Polski hit eksportowy – kontynuacja
— Jarosław Loretz
Polski hit eksportowy
— Jarosław Loretz
Zemsty szpon
— Jarosław Loretz
Kosmiczny redaktor
— Konrad Wągrowski
Statek szalony
— Konrad Wągrowski
Kobieta na szczycie
— Konrad Wągrowski
Przygody Galów za Wielkim Murem
— Konrad Wągrowski
Potwór i cudowna istota
— Konrad Wągrowski
Migające światła
— Konrad Wągrowski
Śladami Hitchcocka
— Konrad Wągrowski
Miliony sześć stóp pod ziemią
— Konrad Wągrowski
Tak bardzo chciałbym (po)zostać kumplem twym
— Konrad Wągrowski
Kac Vegas w Zakopanem
— Konrad Wągrowski