Dołącz do nas na Facebooku

x

Nasza strona używa plików cookies. Korzystając ze strony, wyrażasz zgodę na używanie cookies zgodnie z aktualnymi ustawieniami przeglądarki. Więcej.

Zapomniałem hasła
Nie mam jeszcze konta
Połącz z Facebookiem Połącz z Google+ Połącz z Twitter
Esensja
dzisiaj: 3 maja 2024
w Esensji w Esensjopedii

Porażki i sukcesy A.D. 2003

Esensja.pl
Esensja.pl
« 1 3 4 5

Esensja

Porażki i sukcesy A.D. 2003

PK: Bardzo proszę. Najgorsze: "Aniołki Charliego: Zawrotna szybkość", "Zjadacz grzechów", "Ballistic", "Superprodukcja", "Show", "Johnny English", "Kto pierwszy, ten lepszy", "Szkoła stewardes", "Statek widmo", "S.W.A.T.", "Liga niezwykłych dżentelmenów", "Nożownik" i "Nieodwracalne". Jeśli chodzi o rozczarowania, to najbardziej "Pewnego razu w Meksyku". Przepraszam za wyrażenie, lecz chyba gorzej spierdolić się nie dało. Wysiedziałem do końca wyłącznie dzięki niezawodnemu jak zwykle Deppowi, ale nawet jego fascynująca kreacja w żadnym wypadku nie usprawiedliwia powstania tej mega-szmiry. Ponadto srodze się przejechałem na "Dwóch gniewnych ludziach". Tak głośny tytuł, tak wychwalana zewsząd rola Nicholsona, a uśmiechnąłem się bodaj raz, i to za sprawą epizodycznego popisu Harrelsona czy Torturro. Jack wielkim aktorem jest, no ale sorry, sam jeden nie pociągnie komedii z płaskimi dowcipasami w miejsce dialogów, mając w dodatku tak beznadziejnego partnera jak Sandler.
TK: Lista najgorszych filmów pokrywa się niemal z typami Piotra, natomiast jako największe rozczarowanie wskazałbym chyba nieco dziwny typ, a mianowicie "Daleko od nieba". To nie jest zły film, piękny wizualnie (takiej jesieni jeszcze w kinie nie widziałem), świetny aktorsko, ale bardzo błahy. Spodziewałem się czegoś zupełnie innego, głębszego. Nie podobał mi się też "Gerry" - nieudany eksperyment, po którym nie spodziewałem się dużo, ale nawet tych oczekiwań nie udało mu się spełnić. Poza tym oczywiście "Matrix".
KW: Nie mogę się z Tobą nie zgodzić co do "Daleko od nieba". Wychwalany przez krytyków film nie zrobił na mnie większego wrażenia (poza rzeczywiście pięknymi zdjęciami). Bo jak ma mnie zafascynować misterne nawiązanie do amerykańskich melodramatów z lat 50-tych, skoro ich nie znam? Jak ma mnie zainteresować fabuła, która jest mi zupełnie obca? I tu się uwidacznia przewaga kilkukrotnie wspominanych "Godzin". W jakimś sensie podobny temat (wyobcowanie), ale o ileż bardziej uniwersalne ujęcie!
ER: Ha! Ale ze mnie szczęściarz! Prawie żadnego z powyższych nie widziałem, nie zalał mnie zatem wodospad filmowych odpadków.
MCh: Panowie, zazdroszczę, że daliście radę obejrzeć tyle złych filmów :) Nie dodam nic do tej listy - najgorszym kinowym przeżyciem też były dla mnie "Aniołki Charliego 2" Natomiast wrzucę słowo komentarza o bodaj najbardziej kontrowersyjnym filmie roku, czyli o "Nieodwracalne". To było jedyne w tym roku przeżycie filmowe, które zaklasyfikowałbym jako ekstremalne. Miałem do tego filmu złe nastawienie jeszcze przed seansem, w trakcie seansu miałem już nastawienie bojowe i chciałem pobić człowieka, który to nakręcił, ale po zakończeniu siedziałem oszołomiony i było mi głupio. "Nieodwracalne" to film nakręcony przez dziwacznego moralistę, który używa najsilniejszych dostępnych środków, bo tak sobie postanowił. A jednak, wbrew praktycznie wszystkim recenzjom, jakie widziałem w naszej prasie, to film nakręcony... wstrzemięźliwie. Zwróćcie uwagę jak pokazano gwałt - bez uprzedmiotowienia ofiary, bez sugerowania, że coś sprawia jej przyjemność, bez podglądania jej kamerą w vouyerystyczny sposób, czyli bez typowych chwytów zdradzających często parszywe eksploatacyjne zamiary reżysera w wielu innych filmowych scenach gwałtu. Można oczywiście pytać, czy film musiał być tak drastyczny, ale przecież o to w nim chodziło - o postawienie widzowi pytania o przemoc, zemstę, i o to jak zmienia się nasz punkt widzenia na to samo wstrząsające zdarzenie, kiedy poznajemy jego kontekst. To jest film reżysera, który widzom próbuje pokazać jak oglądamy filmy, jak je odbieramy i co zmienia się w naszej percepcji przy zmianie poszczególnych składowych filmu. Bardzo dziwne przeżycie, ekstremalne, zupełnie wyjątkowe w ostatnim roku. Powinniśmy chyba podyskutować o tym filmie w Esensji, ale jakoś przegapiliśmy sprawę...
KW: Nie tyle przegapiliśmy, ile po prostu gdy szedł w kinach mało kto z nas go obejrzał. Ja zrobiłem to dopiero kilka miesięcy po premierze - i do dzisiaj nie mogę pojąć po co kręci się taki film? Żeby pokazać, że świat jest zły, a ludzie straszni? Są dziesiątki filmów lepiej ujmujących ten temat. Skojarzył mi się stary tekst - prymitywnie łatwo jest wstrząsnąć widzem. Wystarczy pokazać mu małego, miłego kotka, a potem ukręcić mu głowę. I to właśnie zrobił Noe.
MCh: Nie. To zrobiłby, gdyby pokazał ten film chronologicznie. Tymczasem tutaj pokazują Ci najpierw ukręconą głowę, a dopiero później poznajesz kotka, odkrywasz kim był itd. To zupełnie zmienia postać rzeczy. W układzie chronologicznym ta historia byłaby podszyta pornografią przemocy i zemsty - widz karmiłby się tym samym, czym bohaterowie. A opowiedziany achronologicznie beznamiętnie pokazuje wstrząsające sceny i każe po chwili obserwować jak reagowaliśmy na to, co pokazał, Kiedy pojawia się współczucie, kiedy oburzenie, kiedy irytacja. Zgadzam się, że tutaj nie ma wielkiego emocjonalnego podsumowania, a wnioski Noego są może nawet banalne (człowiek na ulicy może się okazać bestią? nikt nie jest nietykalny? - to wszystko było już w kinie wiele razy). Ale dlatego właśnie mówię, że to dla mnie raczej przeżycie filmowe, niż wielki film. Nikt tak do mnie w ubiegłym roku nie próbował przemówić. I choćby za tę niekonwencjonalna próbę kontaktu wyróżniam Noego.
TK: Mnie "Nieodwracalne" aż tak nie poruszyło, być może tylko dlatego, że widziałem go po "Gwałcie". To było dopiero zaskoczenie! Pornograficzny film w polskich kinach!
KW: Jeszcze tylko uzupełnię swoją listę gniotów - najgorsze filmy, które miałem nieszczęście widzieć - "Za szybcy za wściekli", "Legalna blondynka 2", "S.W.A.T"; największe rozczarowania: "Superprodukcja" (Machulski zapomniał jak należy robić komedie), "Ciało" (wiele hałasu o nic), wspomniane "Daleko od nieba" i, niestety, "Matrix: Rewolucje", o którym nie dyskutujemy.
I na koniec tradycyjne pytanie - czego oczekujecie po zbliżającym się roku 2004?
PK: Pasji. I to zarówno tej Gibsona jak i tej twórczej u innych. A co za tym idzie - duże nadzieje wiążę z "Aleksandrem Wielkim" Stone′a, z "The Village" Shyamalana, z "The Singing Detective" Gordona, z "Terminalem" Spielberga i z "Ja, robot" Proyasa - strasznie jestem ciekaw, jak Will Smith poradzi sobie w ekranizacji prozy Asimova. Z sequelozy czekam jedynie na drugą odsłonę przygód "Shreka" i na trzeciego "Harry′ego Pottera". No i nowe kinowe komiksy - "Hellboy", "Punisher", "Catwoman". Oby były lepsze od zeszłorocznych. Życzyłbym też sobie wydania w końcu na DVD mych ukochanych klasyków (jak choćby "Martwicy mózgu" Jacksona), czy też filmów całkiem nowych, o których dystrybutorzy zdają się nie pamiętać (jak np. "Ali" Manna).
TK: Moje oczekiwania są zgoła inne. Marzy mi się darmowa lobotomia dla wszystkich odpowiedzialnych za wprowadzenie podatku VAT na bilety do kina (i książki).
ER: Duuuuuuuuuuuuużo fantastyki i fantasy kręconej po Jacksonowsku. Uwielbiam ten gatunek i tkwiące w nim możliwości, a "Władca Pierścieni" pokazał, że da się go wykorzystać do zrobienia worków mamony.
MCh: Moje oczekiwania skarlały wraz z urodzeniem dziecka... mimo że to żona je urodziła.... Chciałbym się wyspać. No dobrze, może oczekiwałbym jeszcze, żeby moja córka okazała się cudownym dzieckiem, które w drugim roku żywota będzie w stanie siedzieć z tatą w kinie.
KW: A ja na koniec rzuciłem okiem na całą naszą dyskusję i stwierdziłem, że ilość filmów, o których stwierdziliśmy, że się nam podobały, jest ogromna - więc chyba jednak nie był to zły rok. I miejmy nadzieje, że następny chociaż gorszy nie będzie.

A teraz garść podsumowań:

PK: Moja lista 10 najlepszych:
1. Siostry Magdalenki
2. 25. godzina
3. Piraci z Karaibów
4. Chicago
5. Zabawy z bronią
6. Good bye, Lenin!
7. Sekretarka
8. Gangi Nowego Jorku
9. Equilibrium
10.Dogville

TK:
1. Godziny
2. Chicago
3. Eksperyment
4. 25 godzina
5. Siostry magdalenki
6. I twoją matkę też
7. Rzeka tajemnic
8. Good bye, Lenin
9. Dwie wieże
10. Pan i władca

MCh:
Garść filmów, do których chętnie wrócę (bez kolejności): I Twoją matkę też, Godziny, Sekretarka, Zabawy z bronią, Przemiany, Niewidoczni, Dwie wieże, Porozmawiaj z nią, Solaris i na koniec złośliwie wymienię Matrix: Reaktywacja :)

KW:
1. Władca Pierścieni: Dwie Wieże
2. Godziny
3. Solaris
4. Kill Bill vol. 1
5. Hero
6. Pan i Władca: Na krańcu świata
7. Piraci z Karaibów: Klątwa Czarnej Perły
8. Matrix: Reaktywacja
9. Inwazja Barbarzyńców
10. I twoją matkę też

ER:
Hero, Gangi Nowego Jorku, Equilibrium, Pan i Władca: Na Krańcu Świata, Matrix: Reaktywacja, Spirited away, X-men 2 - dziesięciu się nie zebrało, niestety.

Najlepsze filmy roku według redakcji "Esensji":

Pod względem ilości wystąpień:
1. Godziny - 3
Dwie Wieże - 3
I twoją matkę też - 3
Pan i władca: Na krańcu świata - 3
Matrix: Reaktywacja - 3
6. Piraci z Karaibów - 2
Chicago - 2
Sekretarka - 2
Solaris - 2
Siostry Magdalenki - 2
Zabawy z bronią - 2
Good bye, Lenin! - 2
25 godzina - 2
Gangi Nowego Jorku - 2
Equilibrium - 2
Hero - 2

Pod względem punktów (1 miejsce - 10 pkt, 10 - 1, każdy z głosów MCh i ER podliczony jako 5 punktów):
1. Godziny - 23
2. Dwie Wieże - 17
3. Chicago - 16
Siostry Magdalenki - 16
25 godzina - 16
6. Solaris - 14
7. Matrix: Reaktywacja - 13
8. Piraci z Karaibów - 12
9. I twoją matkę też - 11
Zabawy z bronią - 11
Pan i władca: Na krańcu świata - 11
Hero - 11

Dziesięć najlepszych filmów 2003 według esensyjnych tetryków (tylko dla filmów o przynajmniej 4 głosach):
1. Czas Apokalipsy - Powrót
2. Władca Pierścieni: Dwie Wieże
3. Gdzie jest Nemo?
4. Inwazja barbarzyńców
5. Hero
6. Solaris
7. Terminator 3: Bunt maszyn
8. Adaptacja
9. Spirited Away: W krainie bogów
10. Dogville
Zmruż oczy

koniec
« 1 3 4 5
1 lutego 2004

Komentarze

Dodaj komentarz

Imię:
Treść:
Działanie:
Wynik:

Dodaj komentarz FB

Najnowsze

„Kobra” i inne zbrodnie: Rosjan – nawet zdrajców – zabijać nie można
Sebastian Chosiński

30 IV 2024

Opowiadanie Jerzego Gierałtowskiego „Wakacje kata” ukazało się w 1970 roku. Niemal natychmiast sięgnął po nie Zygmunt Hübner, pisząc na jego podstawie scenariusz i realizując spektakl telewizyjny dla „Sceny Współczesnej”. Spektakl, który – mimo świetnych kreacji Daniela Olbrychskiego, Romana Wilhelmiego i Aleksandra Sewruka – natychmiast po nagraniu trafił do archiwum i przeleżał w nim ponad dwie dekady, do lipca 1991 roku.

więcej »

Z filmu wyjęte: Android starszej daty
Jarosław Loretz

29 IV 2024

Kości pamięci, silikonowe powłoki, sztuczna krew – już dawno temu twórcy filmowi przyzwyczaili nas do takiego wizerunku androida. Początki jednak były dość siermiężne.

więcej »

„Kobra” i inne zbrodnie: Za rok, za dzień, za chwilę…
Sebastian Chosiński

23 IV 2024

Gdy w lutym 1967 roku Teatr Sensacji wyemitował „Cichą przystań” – ostatni odcinek „Stawki większej niż życie” – widzowie mieli prawo poczuć się osieroceni przez Hansa Klossa. Bohater, który towarzyszył im od dwóch lat, miał zniknąć z ekranów. Na szczęście nie na długo. Telewizja Polska miała już bowiem w planach powstanie serialu, na którego premierę trzeba było jednak poczekać do października 1968 roku.

więcej »

Polecamy

Android starszej daty

Z filmu wyjęte:

Android starszej daty
— Jarosław Loretz

Knajpa na szybciutko
— Jarosław Loretz

Bo biblioteka była zamknięta
— Jarosław Loretz

Wilkołaki wciąż modne
— Jarosław Loretz

Precyzja z dawnych wieków
— Jarosław Loretz

Migrujące polskie płynne złoto
— Jarosław Loretz

Eksport w kierunku nieoczywistym
— Jarosław Loretz

Eksport niejedno ma imię
— Jarosław Loretz

Polski hit eksportowy – kontynuacja
— Jarosław Loretz

Polski hit eksportowy
— Jarosław Loretz

Zobacz też

Copyright © 2000- – Esensja. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Jakiekolwiek wykorzystanie materiałów tylko za wyraźną zgodą redakcji magazynu „Esensja”.