Przed filmem Jerzego Skolimowskiego pochyliła się komisja festiwalu w Wenecji, najpierw czekając, aby móc „Essential Killing” wprowadzić do konkursu, a potem przyznając mu Grand Prix. Zasłużenie jeśli chodzi o przekaz filmu, bo Skolimowskiemu udało się fantastycznie podsumować rządzące człowiekiem instynkty. Czy jednak „Essential Killing” broni się jako sztuka filmowa? W tej kwestii można polemizować.
Manifest przetrwania
[Jerzy Skolimowski „Essential Killing” - recenzja]
Przed filmem Jerzego Skolimowskiego pochyliła się komisja festiwalu w Wenecji, najpierw czekając, aby móc „Essential Killing” wprowadzić do konkursu, a potem przyznając mu Grand Prix. Zasłużenie jeśli chodzi o przekaz filmu, bo Skolimowskiemu udało się fantastycznie podsumować rządzące człowiekiem instynkty. Czy jednak „Essential Killing” broni się jako sztuka filmowa? W tej kwestii można polemizować.
Jerzy Skolimowski
‹Essential Killing›
EKSTRAKT: | 70% |
---|
WASZ EKSTRAKT: 0,0 % |
---|
Zaloguj, aby ocenić |
---|
|
Tytuł | Essential Killing |
Dystrybutor | Syrena |
Data premiery | 22 października 2010 |
Reżyseria | Jerzy Skolimowski |
Zdjęcia | Adam Sikora |
Scenariusz | Jerzy Skolimowski, Ewa Piaskowska |
Obsada | Vincent Gallo, Emmanuelle Seigner, Stig Frode Henriksen, Nicolai Cleve Broch, David Price |
Rok produkcji | 2010 |
Kraj produkcji | Irlandia, Norwegia, Polska, Węgry |
Czas trwania | 83 min |
Gatunek | thriller, wojenny |
Zobacz w | Kulturowskazie |
Wyszukaj w | Skąpiec.pl |
Wyszukaj w | Amazon.co.uk |
Na wstępie należy zaznaczyć, że Skolimowski nakręcił film ważny nie tyle dla historii kina, ile w kontekście społeczno-politycznym, ponieważ podejmuje na ekranie tematy uniwersalne postrzegane przez pryzmat tematu aktualnego i drażliwego. Terroryzm jako nowoczesna forma wojny budzi niepokój ze względu na wykorzystanie pozytywnych wartości w nagannym celu, posługiwanie się nośnymi ideologiami oraz zakorzenienie w dogmatach religijnych. To wszystko natomiast sprowadza się do zaangażowania przeciętnego człowieka – a nie tylko żołnierzy i decydentów państwowych – w podejrzanie blisko rozgrywającą się walkę, w której kartą przetargową jest liczba postronnych ofiar. Zaangażowanie przeciętnej jednostki wypływa oczywiście z ludzkiej podatności na słowo i emocje i czyni z terroryzmu jeszcze bardziej przerażający rodzaj broni. Na tym opiera się w „Essential Killing” Skolimowski, obierając za punkt wyjścia jednostkę z głową nabitą ideami, która – gdy w grę wchodzi przetrwanie – zna jedynie język przemocy i posłuży się nim, żeby osiągnąć cel – przeżyć. Nagle przestaje być ważny kontekst, bo liczy się tylko egoistyczna gotowość do posunięcia się do ostatecznych rozwiązań w walce o życie. Jednak odrzucenie tła politycznego wydaje się iluzoryczne – w końcu Skolimowski zadaje mimochodem kontrowersyjne pytanie: czym w sytuacji ekstremalnej różni się przeciętny obywatel od terrorysty? W odpowiedzi reżyser przypomina o śmierci, która zrównuje wszystkich i nie pozostawia niczego do komentowania, ale także wydobywa z człowieka to, czego nie spodziewał się w sobie znaleźć.
Akcja filmu rozgrywa się na Mazurach czyli w okolicach rzekomo istniejącego w Polsce tajnego więzienia CIA. Ujęty w akcji Amerykanów terrorysta ucieka, gdy w czasie transportu wozy ulegają wypadkowi. Mężczyzna zostaje sam w pokrytych śniegiem lasach mazurskich i musi zmobilizować wszystkie siły, żeby zmylić poszukiwania. Skolimowski portretuje ucieczkę bohatera niezwykle oszczędnie, w surowym stylu. Z ekranu pada raptem kilka dialogów, kamera pokazuje mozolną przeprawę bohatera i leśny krajobraz nieestetycznie, bez upiększeń i patosu. Kolejne obrazy akcentuje niepokojąca, rwana ilustracja muzyczna i często tyle wystarcza, żeby zrozumieć intencje reżysera. Inaczej słowa zburzyłyby atmosferę zaszczucia towarzyszącą bohaterowi w jego pozbawionej godności drodze wiodącej do ironicznego finału. Z tych właśnie powodów „Essential Killing” nie ogląda się dobrze. To kino dla festiwalowych masochistów, którzy cenią przede wszystkim przekaz i żaden ekranowy naturalizm im niestraszny. Surowość obrazu w filmie Skolimowskiego ma w sobie coś elektryzującego i wciągającego, ale wydaje się, że reżyserowi zabrakło energii, żeby oprócz trafnych obserwacji jego film zachwycał jako owoc X muzy. Kolejne wstrząsające epizody wchodzące w skład ucieczki terrorysty ustawiają się na ekranie w grzeczny rządek, robiąc piorunujące wrażenie pojedynczo, ale już jako całość bardziej męcząc, niż zachwycając mądrością. Rozczarowuje także zakończenie. Chociaż rozumiem zamysł reżysera, żeby ucięty finał stanowił metaforę, to w praktyce wygląda na to, że Skolimowski nie pokusił się o pointę. Tak jakby wycieńczony ciężkim materiałem, postanowił nagle zakończyć całą historię. Za bardzo też odcina się od punktu wyjścia. Z jednej strony wybiera na bohatera terrorystę i próbuje rozjaśnić nieco jego sposób myślenia wyrywkowymi majakami z przeszłości, ale tak naprawdę nie mówi o nim ani słowa. Bohater staje się tylko narzędziem do opisania grzechów człowieczeństwa, nie jest żywym protagonistą i gdzieś po drodze ginie zasadność czynienia z niego terrorysty. Można nawet stwierdzić, że uniemożliwia to widzowi wczucie się w przedstawiany dramat. „Essential Killing” staje się mądrą i niezwykle trafną przypowieścią, w której jednak nie ma miejsca na zaangażowanie, a potem poczucie wstydu, że oto zrozumieliśmy umysł mordercy i podzielaliśmy jego pragnienie przetrwania za wszelką cenę.
Wybranie takiej a nie innej perspektywy nie zmienia jednak faktu, że „Essential Killing” to film, w którym odważnie mówi się za pomocą obrazów o śmierci, ludzkim strachu i przemocy. Powolna agonia jaką staje się ucieczka bohatera budzi odrazę, bo zostaje przedstawiona w sposób brutalny i poniżający. W dzisiejszych czasach – wydaje się mówić Skolimowski – nie ma już miejsca na sensowną rozmowę, a istnieją tylko czyny, zazwyczaj agresywne. Stąd brak dialogów w jego filmie nabiera również znaczenia symbolicznego. „Essential Killing” to także próba udowodnienia, że żyjemy w rzeczywistości egoistów i tchórzy. Legendy o bohaterstwie i honorze okazują się bajeczkami dla grzecznych dzieci, teraz istnieje tylko strach, wyścig o przetrwanie, ścieranie się sił, dialog zastąpiony przez serie monologów oskarżających każdego o wszystko. Droga przebyta przez uciekiniera w „Essential Killing” stanowi metaforę ścieżki jaką obrała ludzkość, a także ostrzeżenie w jaki sposób nasza podróż może się zakończyć. I za tą subtelną sugestię można Skolimowskiemu wiele wybaczyć.
Byłem w kinie na tym filmie i odradzam wszystkim. Propagandowa agitka zrobiona chyba tylko po to, żeby nagłośnić na świecie podejrzenia co do istnienia tajnych baz CIA w Polsce.
Poza tym Polacy w tym filmie pokazani są jako alkoholicy, prymitywy i wulgarne prostactwo.