Dołącz do nas na Facebooku

x

Nasza strona używa plików cookies. Korzystając ze strony, wyrażasz zgodę na używanie cookies zgodnie z aktualnymi ustawieniami przeglądarki. Więcej.

Zapomniałem hasła
Nie mam jeszcze konta
Połącz z Facebookiem Połącz z Google+ Połącz z Twitter
Esensja
dzisiaj: 27 kwietnia 2024
w Esensji w Esensjopedii

Antoine Fuqua
‹Król Artur›

EKSTRAKT:70%
WASZ EKSTRAKT:
90,0 % 
Zaloguj, aby ocenić
TytułKról Artur
Tytuł oryginalnyKing Arthur
Dystrybutor Forum Film
Data premiery23 lipca 2004
ReżyseriaAntoine Fuqua
ZdjęciaSławomir Idziak
Scenariusz
ObsadaIoan Gruffudd, Stellan Skarsgård, Keira Knightley, Clive Owen, Hugh Dancy, Stephen Dillane, Ray Winstone, Til Schweiger
MuzykaHans Zimmer
Rok produkcji2004
Kraj produkcjiIrlandia, USA
WWW
Gatunekhistoryczny, przygodowy
Zobacz w
Wyszukaj wSkąpiec.pl
Wyszukaj wAmazon.co.uk
Wyszukaj / Kup

Artorius i Wesoła Kompanija Okrągłego Stołu
[Antoine Fuqua „Król Artur” - recenzja]

Esensja.pl
Esensja.pl
1 2 3 »
Nie byłem rozczarowany tym, co zobaczyłem, bo nade wszystko liczyłem na inność, na oderwanie od tradycyjnego kształtu opowieści o królu Arturze. Ta wizja, którą film przedstawia może nie zachwyca, może dla wielu jest trochę niespójna, ale przynajmniej jest biegunowo odległa od klasycznego pojmowania mitu arturiańskiego, a przez to interesująca. To już coś. Nie spodziewałem się emanacji jakiś rewolucyjnych filozofii, bo w tradycjach i mitach najmocniej są osadzone proste i znane prawdy o człowieku, powszechnie cenione wartości jego życia.

Marcin T.P. Łuczyński

Artorius i Wesoła Kompanija Okrągłego Stołu
[Antoine Fuqua „Król Artur” - recenzja]

Nie byłem rozczarowany tym, co zobaczyłem, bo nade wszystko liczyłem na inność, na oderwanie od tradycyjnego kształtu opowieści o królu Arturze. Ta wizja, którą film przedstawia może nie zachwyca, może dla wielu jest trochę niespójna, ale przynajmniej jest biegunowo odległa od klasycznego pojmowania mitu arturiańskiego, a przez to interesująca. To już coś. Nie spodziewałem się emanacji jakiś rewolucyjnych filozofii, bo w tradycjach i mitach najmocniej są osadzone proste i znane prawdy o człowieku, powszechnie cenione wartości jego życia.

Antoine Fuqua
‹Król Artur›

EKSTRAKT:70%
WASZ EKSTRAKT:
90,0 % 
Zaloguj, aby ocenić
TytułKról Artur
Tytuł oryginalnyKing Arthur
Dystrybutor Forum Film
Data premiery23 lipca 2004
ReżyseriaAntoine Fuqua
ZdjęciaSławomir Idziak
Scenariusz
ObsadaIoan Gruffudd, Stellan Skarsgård, Keira Knightley, Clive Owen, Hugh Dancy, Stephen Dillane, Ray Winstone, Til Schweiger
MuzykaHans Zimmer
Rok produkcji2004
Kraj produkcjiIrlandia, USA
WWW
Gatunekhistoryczny, przygodowy
Zobacz w
Wyszukaj wSkąpiec.pl
Wyszukaj wAmazon.co.uk
Wyszukaj / Kup
Ludowi rojącemu o sprawiedliwym i dobrym władcy, los zwykle nie odpowiada łaskawie na jego westchnienia. Może dlatego, że nie jest łatwo być dobrym, mądrym i łaskawym włodarzem - wymogom charakteru i niezłomnej po temu woli niewielu ludzi władnych i gotowych jest sprostać. Pewnie też dlatego niewiele jest takich przypadków w historii świata, znaczna ich część pozostaje wciąż w sferze podkolorowanych mitów, klechd i rojeń.
Jednym z takich władców, których dobre imię przetrwało czas i ich prochy, bodaj największym spośród nich był chyba Napoleon Bonaparte, cesarz Francuzów, któremu udało się na jakiś czas złamać w Europie stary system sprawiedliwości i wprowadzić pełną równość wobec prawa, egzekwowaną surowo i uczciwie, tak wobec tych małych, jak i tych dużych, możnych. Gdy wspomnieć, że po jego upadku i zesłaniu na Wyspę Świętej Heleny, w wielu krajach Europy robotnicy wchodząc do jakiejś knajpy prosili o jedną szklankę więcej, niż ich było - ta jedna była dla cesarza, ich cesarza - od razu widać, że dobrych władców pamiętają nie tylko historycy.
Pięknie opisał takiego władcę Henryk Sienkiewicz w "Ogniem i mieczem": "Był to bowiem pan nadzwyczaj tkliwego serca i dla żołnierzów ojciec prawdziwy. Dyscypliny przestrzegał żelaznej, ale pod względem hojności, łaskawego traktowania ludzi i opieki, jaką otaczał nie tylko ich samych, ale ich dzieci i żony, nikt się z nim nie mógł porównać. Dla buntów straszny i niemiłosierny, był jednak prawdziwym dobrodziejem nie tylko szlachty, ale i całego swego ludu. [...] Ład tedy panował we wszystkich ziemiach książęcych, dostatek, sprawiedliwość, spokój, ale i strach, bo w razie najmniejszego oporu nie znał książę miary w gniewie i karaniu, tak w jego naturze łączyła się wspaniałomyślność ze srogością. Ale w owych czasach i w owych krainach tylko ta srogość pozwalała się krzewić i plenić ludzkiemu życiu i pracy, jej tylko dzięki powstawały miasta i wsie, rolnik wziął górę nad hajdamaką, kupiec spokojnie towar swój prowadził, dzwony spokojnie wzywały wiernych na modlitwę, wróg nie śmiał granicy przestąpić, kupy łotrów ginęły na palach lub zmieniały się w rządnych żołnierzy, a kraj pustynny rozkwitał."
Historia jest pełna tyranów i dobrodziejów (choć tych może mniej), ale z oczywistych względów ludzie tęsknią za tymi drugimi. Ich pragnienia często materializują się w legendach, które przy okazji sporo wybielają, by dla odmiany coś innego ubarwić. Jedną z najszerzej znanych historii, w których ów etos i ideał się objawia, jest niezwykła i powszechnie znana opowieść o królu Arturze.
Wszystko zaczyna się od Merlina, czarodzieja, który czyni starania, by Brytowie mieli wreszcie mocnego i sprawnego władcę. Niestety ten, którego wybrał, okazał się niezbyt tego godny. Wspomożony przez jego magię Uther Pendragon przybrał postać króla Kornwalii, Gorloisa, aby uwieść Ingraine, jego żonę, której zapragnął. Z tego związku narodził się Artur, którego od samego początku nienawidziła przyrodnia siostra, czarodziejka Morgana Le Fay. Oddany przez Merlina pod opiekę sir Hektorowi z Dzikiego Lasu, jako młodzieniec został królem, dokonując tego, czego nikt inny nie zdołał: wyciągnął miecz Excalibur z kamienia, w który Uther, jego ojciec, wbił go przed śmiercią. Zyskawszy poparcie wielu nieposłusznych dotąd rycerzy, Artur obrał Camelot (albo też Caerlon) na siedzibę swego dworu. Poślubił Ginewrę i zaczął pracować nad stabilizacją królestwa. Sława jego docierała coraz dalej i coraz więcej rycerzy przyłączało się do niego. Byli wśród nich Lancelot, Perceval, Galahad, Gawain oraz Bedivere. Wszyscy zostali nazwani rycerzami Okrągłego Stołu, który to mebel wniosła do Camelot Ginewra jako swe wiano. Przez jakiś czas królestwo kwitło.
Kiedy w Camelot usłyszano o Świętym Graalu - kielichu, w który ongiś Józef z Arymatei miał zebrać krew ukrzyżowanego Chrystusa - rycerze zaczęli go bezskutecznie poszukiwać. W tym czasie w królestwie pojawił się Mordred, nieślubny syn Artura z jego kazirodczego związku z Morgause (siostrą Morgany Le Fay, przyrodnią siostrą Artura), Lancelot i Ginewra mieli romans, a Merlin został zamieniony w kamień w kryształowej grocie. To wszystko sprawiło, że dobre czasy królestwa minęły. Artur utracił władzę, a w daremnych poszukiwaniach Graala zginęło wielu rycerzy.
Artur zgromadził wszystkie siły w obliczu inwazji Mordreda, pokonał syna w bitwie pod Camlan. Własnoręcznie go zabił, ale sam również otrzymał śmiertelną ranę. Trzy tajemnicze królowe przybyły na czarnej łodzi i zabrały go do Avalon, krainy, w której miał zostać uzdrowiony. Legenda mówi, że pewnego dnia, gdy kraj będzie go potrzebował, Artur powróci. Stąd określa się go jako Rex Quondam Rex Futurus - "Król Dawny i Król Przyszły". (zaczerpnięto z "Popularnej encyklopedii mitów i legend" autorstwa Stuarta Gordona).
A co na to ci badacze, którzy nie negują istnienia rzeczywistych źródeł i podwalin pod mit arturiański? Jak powstała ta najsłynniejsza - obok opowieści o Robin Hoodzie - legenda brytyjska? Znowu sięgnę po "Popularną encyklopedię mitów i legend".
Otóż, w 1135 roku Geoffrey of Monmouth w swoim dziele "Historia królów Brytanii", śledząc losy brytyjskich dynastii, począwszy od trojańskiego Brutusa, główny temat zaczerpnął z walijskiej legendy "O straszliwym wielkim niedźwiedziu". Popełnił pomyłkę w tłumaczeniu słów mab Uthr jako syn Uthera, tworząc opowieść, która szybko rozprzestrzeniła się po Europie. Według Geoffreya, Artur w wieku 15 lat został królem Brytanii i pokonał Sasów, Piktów i Szkotów oraz wiele plemion pogańskich. Zdobył Szkocję i Irlandię, zdobył też ziemie na kontynencie europejskim. Pojął za żonę Ginewrę, z którą panował w warownym dworze Caerlon (w innych wersjach Camelot). Posługiwał się mieczem Excaliburem. Odmówił płacenia podatków cesarzowi rzymskiemu Lucjuszowi, a następnie wypowiedział mu wojnę i ruszył na podbój Rzymu. Brytanię oraz Ginewrę zostawił w tym czasie pod opieką siostrzeńca, Mordreda. Okazało się jednak, że krewniak przywłaszczył sobie zarówno władzę w kraju, jak i królową. Na wieść o tym Artur zawrócił spod bram Rzymu i zabił Mordreda w bitwie, ale sam został śmiertelnie raniony. Konającego króla zawieziono na wyspę Avalon, zaś Ginewra wstąpiła do klasztoru.
Z kolei Lewis Spence uważał, że określenie "Arth Vawr" tyczyło centralnej postaci brytyjskich kultów pogańskich, reprezentując być może jeszcze starszego boga. Jako strażnik Brytanii, Artur może być identyfikowany z Branem Błogosławionym, celtyckim bogiem, który jest przedstawiony jako pradawny król Brytanii w mabinogiońskiej opowieści Branwen, córka Llyr”.
Późniejsi pisarze, tacy jak Chretiens de Troyes, Wolfram von Eschenbach i autor opowieści pt. "Sir Gawain i Zielony Rycerz", szerzej rozwodzili się nad aspektami magicznymi i rycerskimi mitu arturiańskiego, włączając w to poszukiwania Świętego Graala. Jeszcze zanim do tego wszystkiego Thomas Malory dorzucił wątek Okrągłego Stołu, historia stała się nośnikiem myśli o podstawach pogańskich, choć niejako "nawróconych" na chrześcijaństwo. Miecz Excalibur ma swoje źródło prawdopodobnie w podaniach o irlandzkim mieczu Caliburn; celtycki pierwowzór króla Artura najeżdża na Krainę Zmarłych (Annwn), aby ukraść magiczny kocioł (graal), niegdyś należący do Brana.
Thomas Malory jako pierwszy ustalił, że wyspa Avalon (dokąd Artur został zabrany po swej ostatniej bitwie) to opactwo Glastonbury ("Wyspa szklana"). W 1191 roku mnisi tego opactwa twierdzili, że odnaleźli trumnę Artura i Ginewry, choć podejrzewa się, że chodziło w tym przypadku o zyski z pielgrzymek. Bardziej prawdopodobne wydaje się, że Avalon ma swoje źródło w celtyckich opowieściach o Wyspach Błogosławionych, położonych na Zachodnim Oceanie.
Jak widać, historia rzymskoceltyckiego wodza, syna Ambrosiusa Aurelianusa, który około 516 roku pokonał anglosaskich najeźdźców, jest uwikłana jednocześnie w wiele tradycji i podań z czasów zamierzchłych. Trudno się dziwić, że budzi wśród wielu historyków kontrowersje i spory. Niemniej król Artur i rycerze Okrągłego Stołu byli wdzięcznym tematem dla artystów, dla których spory historyków były nieistotne lub drugorzędne - na kanwie tej opowieści powstały setki utworów. Można tu przywołać tak różne dzieła jak opera "King Arthur" z roku 1691, autorstwa Henry Purcella i Johna Drydena, poemat Alberta Tennysona "Morte d′Arthur" z roku 1842 czy znaną dość dobrze humorystyczną powieść Marka Twaina "Jankes na dworze króla Artura".
Cóż, historia historią, a my przejdźmy do filmu, który był jedną z najbardziej oczekiwanych produkcji Hollywood tego roku (oprócz naturalnie "Powrotu Króla" i "Troi"). "Król Artur" był reklamowany jako tzw. "true story behind the legend", czyli że niby przedstawi on znaną powszechnie historię odartą z przeróżnych naleciałości, za to skleconą z wykorzystaniem najaktualniejszej wiedzy historycznej. Niestety, to tylko brzmi tak dobrze, bo w kwestii mitów i ich rzeczywistych korzeni właściwie nigdy nie ma wśród badaczy jednomyślności - są entuzjaści, są sceptycy, normalna rzecz. Jednak z tego powodu trudno traktować "Króla Artura" inaczej, niż jak jeszcze jeden głos przemawiający za tą, a nie inną koncepcją tej niezwykłej postaci i jej miejsca w historii, więc do wspomnianego "true" należy podchodzić z należytym dystansem.
Spotkałem się z twierdzeniem, że odarcie opowieści o królu Arturze z otoczki mitu pozbawi ją z wszystkiego, co najciekawsze. Byłem odmiennego zdania i muszę przyznać, że po projekcji wcale nie czułem się rozczarowany. Nade wszystko bowiem liczyłem na inność, na oderwanie się od tradycyjnego kształtu opowieści o królu Arturze. Ta wizja, którą film przedstawia, może nie zachwyca jakoś przesadnie, może być dla kogoś trochę niespójna, ale przynajmniej jest biegunowo odległa od klasycznego pojmowania mitu arturiańskiego, a przez to interesująca. To już coś.
1 2 3 »

Komentarze

Dodaj komentarz

Imię:
Treść:
Działanie:
Wynik:

Dodaj komentarz FB

Najnowsze

Fallout: Odc. 4. Tajemnica goni tajemnicę
Marcin Mroziuk

26 IV 2024

Możemy się przekonać, że dla Lucy wędrówka w towarzystwie Ghoula nie jest niczym przyjemnym, ale jej kres oznacza dla bohaterki jeszcze większe kłopoty. Co ciekawe, jeszcze większych emocji dostarczają nam wydarzenia w Kryptach 33 i 32.

więcej »

Klasyka kina radzieckiego: Said – kochanek i zdrajca
Sebastian Chosiński

24 IV 2024

W trzeciej części tadżyckiego miniserialu „Człowiek zmienia skórę” Bension Kimiagarow na krótko rezygnuje z socrealistycznej formuły opowieści i przywołuje dobre wzorce środkowoazjatyckich easternów. Na ekranie pojawiają się bowiem basmacze, których celem jest zakłócenie budowy kanału. Ten wątek służy również scenarzystom do tego, by ściągnąć kłopoty na głowę głównego inżyniera Saida Urtabajewa.

więcej »

Fallout: Odc. 3. Oko w oko z potworem
Marcin Mroziuk

22 IV 2024

Nie da się ukryć, że pozbawione głowy ciało Wilziga nie prezentuje się najlepiej, jednak ważne okazuje się to, że wciąż można zidentyfikować poszukiwanego zbiega z Enklawy. Obserwując rozwój wydarzeń, możemy zaś dojść do wniosku, że przynajmniej chwilowo szczęście opuszcza Lucy, natomiast Maximus ląduje raz na wozie, raz pod wozem.

więcej »

Polecamy

Knajpa na szybciutko

Z filmu wyjęte:

Knajpa na szybciutko
— Jarosław Loretz

Bo biblioteka była zamknięta
— Jarosław Loretz

Wilkołaki wciąż modne
— Jarosław Loretz

Precyzja z dawnych wieków
— Jarosław Loretz

Migrujące polskie płynne złoto
— Jarosław Loretz

Eksport w kierunku nieoczywistym
— Jarosław Loretz

Eksport niejedno ma imię
— Jarosław Loretz

Polski hit eksportowy – kontynuacja
— Jarosław Loretz

Polski hit eksportowy
— Jarosław Loretz

Zemsty szpon
— Jarosław Loretz

Zobacz też

Inne recenzje

Legenda rozłupana mieczem
— Ewa Drab

Artur alternatywny
— Agnieszka Szady

Tegoż twórcy

Lista śmierci: Odc. 8. Na happy end nie ma co liczyć
— Marcin Mroziuk

Lista śmierci: Odc. 7. Nie ma litości dla zdrajców
— Marcin Mroziuk

Lista śmierci: Odc. 6. Wielka ucieczka
— Marcin Mroziuk

Lista śmierci: Odc. 5. Wszystko ma swoją cenę
— Marcin Mroziuk

Lista śmierci: Odc. 4. Polowanie w Meksyku
— Marcin Mroziuk

Lista śmierci: Odc. 3. Po nitce do kłębka
— Marcin Mroziuk

Lista śmierci: Odc. 2. Gdzie kryje się wróg
— Marcin Mroziuk

Lista śmierci: Odc. 1. Wojskowa elita czy mięso armatnie
— Marcin Mroziuk

Remanent filmowy 2016
— Sebastian Chosiński, Gabriel Krawczyk, Jarosław Loretz, Marcin Osuch, Konrad Wągrowski, Kamil Witek

Esensja ogląda: Grudzień 2013 (2)
— Sebastian Chosiński, Jarosław Loretz, Konrad Wągrowski

Tegoż autora

Piosenki Wojciecha Młynarskiego
— Przemysław Ciura, Wojciech Gołąbowski, Adam Kordaś, Marcin T.P. Łuczyński, Konrad Wągrowski

Wracaj, gdy masz do czego
— Marcin T.P. Łuczyński

Scenarzysta bez Wergiliusza
— Marcin T.P. Łuczyński

Psia tęsknota
— Marcin T.P. Łuczyński

Dym/nie-dym i polarne niedźwiedzie na tropikalnej wyspie
— Konrad Wągrowski, Jędrzej Burszta, Marcin T.P. Łuczyński, Karol Kućmierz

Zagraj to jeszcze raz, odtwarzaczu…
— Marcin T.P. Łuczyński

Panie Stanisławie, Mrogi Drożku!
— Marcin T.P. Łuczyński

Towarzyszka nudziarka
— Marcin T.P. Łuczyński

Tom Niedosięgacz
— Marcin T.P. Łuczyński

Filiżanki w zlewie
— Marcin T.P. Łuczyński

Copyright © 2000- – Esensja. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Jakiekolwiek wykorzystanie materiałów tylko za wyraźną zgodą redakcji magazynu „Esensja”.