Dołącz do nas na Facebooku

x

Nasza strona używa plików cookies. Korzystając ze strony, wyrażasz zgodę na używanie cookies zgodnie z aktualnymi ustawieniami przeglądarki. Więcej.

Zapomniałem hasła
Nie mam jeszcze konta
Połącz z Facebookiem Połącz z Google+ Połącz z Twitter
Esensja
dzisiaj: 2 maja 2024
w Esensji w Esensjopedii

Harmony Korine
‹Spring Breakers›

EKSTRAKT:50%
WASZ EKSTRAKT:
0,0 % 
Zaloguj, aby ocenić
TytułSpring Breakers
Dystrybutor Vue Movie Distribution
Data premiery5 kwietnia 2013
ReżyseriaHarmony Korine
ZdjęciaBenoît Debie
Scenariusz
ObsadaJames Franco, Selena Gomez, Vanessa Hudgens, Ashley Benson, Heather Morris, Rachel Korine, Ash Lendzion, Lauren Vera, Emma Holzer
MuzykaCliff Martinez, Skrillex
Rok produkcji2012
Kraj produkcjiUSA
Czas trwania92 min
Gatunekdramat, komedia, kryminał
Zobacz w
Wyszukaj wSkąpiec.pl
Wyszukaj wAmazon.co.uk
Wyszukaj / Kup

Pamiętniki z wakacji
[Harmony Korine „Spring Breakers” - recenzja]

Esensja.pl
Esensja.pl
„Spring Breakers” to odwrotność dowcipu opowiedzianego z kamienną twarzą: powagą zza kamuflażu ludyczności mogą zachwycić się ci bystrzejsi, zignorują ją zaś wolniej myślący. Co jednak, gdy dowcip nie śmieszy a głównym punktem programu jest kamuflaż, skrywający miałkość tylko?

Gabriel Krawczyk

Pamiętniki z wakacji
[Harmony Korine „Spring Breakers” - recenzja]

„Spring Breakers” to odwrotność dowcipu opowiedzianego z kamienną twarzą: powagą zza kamuflażu ludyczności mogą zachwycić się ci bystrzejsi, zignorują ją zaś wolniej myślący. Co jednak, gdy dowcip nie śmieszy a głównym punktem programu jest kamuflaż, skrywający miałkość tylko?

Harmony Korine
‹Spring Breakers›

EKSTRAKT:50%
WASZ EKSTRAKT:
0,0 % 
Zaloguj, aby ocenić
TytułSpring Breakers
Dystrybutor Vue Movie Distribution
Data premiery5 kwietnia 2013
ReżyseriaHarmony Korine
ZdjęciaBenoît Debie
Scenariusz
ObsadaJames Franco, Selena Gomez, Vanessa Hudgens, Ashley Benson, Heather Morris, Rachel Korine, Ash Lendzion, Lauren Vera, Emma Holzer
MuzykaCliff Martinez, Skrillex
Rok produkcji2012
Kraj produkcjiUSA
Czas trwania92 min
Gatunekdramat, komedia, kryminał
Zobacz w
Wyszukaj wSkąpiec.pl
Wyszukaj wAmazon.co.uk
Wyszukaj / Kup
Łatwo wyciągnąć „Spring Breakers” z lawiny potencjalnych oskarżeń – o demoralizację, kultywowanie przemocy, niezobowiązującego seksu, używek stosowanych w wieku zbyt młodym i pochwałę hedonistycznego, bezproduktywnego carpe diem. Poetyka nadmiaru jako środek prześmiewczy, kontestacja za pomocą groteski, skrajna aprobata, przez swoją skrajność właśnie – ironiczna; chwyty te stosowane są chętnie, mimo/dlatego że budzą sprzeciw i rodzą dyskusje (by wspomnieć najznamienitszy, bo kontrowersyjny przykład kinowego „teatru okrucieństwa” blisko dwudziestoletnich „Urodzonych morderców” Stone’a). Od widza niejako zależy tonacja takiego obrazu, to widz nadaje sens i broni filmu bądź go oskarża, jak zawsze zresztą. Takie kino jednak szczególnie narażone jest na skrajność ocen: jedni w przesadzie upatrywać będą łatwiznę, na którą poszedł reżyser; innych olśni odwaga i bezkompromisowość twórcy, skrajnością rzekomo najtrafniej (bo bezczelnie) wytykającego absurdalność danego zjawiska czy grupy społecznej.
Można dyskutować, czy historii wakacyjnej emancypacji nastolatek, które wybierają się na tytułowe ferie na florydzkie plaże i pragną poczuć powiew prawdziwej anarchii wyzwalając się z oków moralności, przyświeca satyryczna groteskowość. Nie sposób bowiem w najnowszym filmie już nie enfant, lecz nadal terrible Harmony’ego Korine’a odróżnić przesadę od normalności. Szczególnie przy obserwacji nieznającego granic młodego pokolenia Amerykanów. Nietrudno zatem odbiorcy popełnić w trakcie seansu błąd popełniany przez same bohaterki: Wyobraź sobie, że to gra – kusząco mówi przed jednym z występków w prawdziwym (?) świecie jedna dziewczyna do drugiej. Dzika popkultura (innej u Korine’a nie ma – ignorancja to, nieumiejętność twórcza czy świadome pójście na łatwiznę?) i wirtualność przemykają do świata rzeczywistego, jednak konsekwencje tego wychodzą poza ekrany; kaca, także moralnego, nie wyleczymy podłączając się do sieci.
Z mojego tonu można by wnioskować o moralizatorskim wydźwięku „Spring Breakers”. Nic bardziej mylnego! Mimo że całość zamyka się w krytycznym, lecz łatwym de facto osądzie kultury popularnej (w domyśle: miałkiej kultury…) przenikającej wyrwany z codzienności wakacyjny bezczas perwersyjnych dziewczyn, to forma – niepokorna, burzliwa, a jednocześnie grzesznie pociągająca – początkowo zachwyca. Ten „pop-poemat”, by posłużyć się określeniem samego reżysera, momentami olśniewa dynamiką (narkotycznym Slo-Mo wyjętym jakby z uniwersum nowego „Dredda”, z energetyczną nowoczesną elektroniką Skrillexa w głośnikach), feerią barw, iście ekstatyczną stylistyką rodem z teledysku (którym w większej części „Spring Breakers” jest). Pruderii i faktycznej banalności morału opowieści przeciwwagę stanowi błyskotliwość oprawy. Korine zakłada się jak gdyby z popkulturą o jej prostytucję: bierze ją pod ramię, uwodzi, a ta przegrywa i godzi się na kopulację. Twórcy niesławnych „Trash Humpers” nie wystarcza jednak wygrana z kurtyzaną zakładu o jej sprzedajność. Próbuje zgwałcić ją, ukarać: za jej łatwość, taniość, powszechność i zużycie. Upadłość popkultury wygrywa więc twórca za pomocą stylu jej samej. Nastoletnie aktorki odgrywające główne role to przecież gwiazdeczki Disney Channel; przełączamy jednak kanał, by trafić na nocne pasmo MTV: biusty wszelkiego sortu i rozmiaru, pośladki różnych rodzajów, sterydowe klaty i kaloryfery, a wszystkie ciała w gęstych dymach wcale nie pary wodnej, oblewane strumieniami alkoholu… Pięknie, mokro i podniecająco. I z bronią w ręku, bo pastiszujący gangsta rap także ma tu sporo do powiedzenia (srebrnozębny James Franco jako krzyżówka Seana Paula i Lila Wayne’a to jedyny prawdziwie groteskowy, a przez to autentycznie zabawny element tej popkulturowej mozaiki niskiego lotu). Korine wielokrotnie i do znudzenia przejeżdża walcem także po Freudzie, wszechobecną oralną fiksacją na ekranie nie dając dojść do głosu skojarzeniom u widza, jakiekolwiek by nie były. Miałkość i bezpardonowa dosłowność w pewnym momencie zaczynają jednak razić w oczy i zwyczajnie nudzić.
„Spring Breakers” jako podyktowana na warunkach popkultury hybryda wspomnianych „Urodzonych morderców” oraz poprzednich obrazów Harmony’ego Korine’a portretujących w tonacji rychłej apokalipsy pokolenie zdemoralizowanej młodzieży („Dzieciaki” i niedystrybuowany w Polsce „Gummo”) zdaje się mimo wszystko zjadać własny ogon. Wikła się w ograniczenia tego, czego banalności miała być zdaje się podkreśleniem. Zza ukazanej głupoty upadłej generacji MTV i doby Internetu nie przebija się wcale wołanie o pomoc, okrzyk gorzkiej rozpaczy – jak będą próbowali bronić filmu co ambitniejsi. Buzie młodzieży może otwarte, ale doniosłego głosu Korine im nie dał. Formalna przewrotność – to prawda, intrygująca – zachwyca prędzej najoryginalniej ukazanym napadem z bronią, jaki w kinie uświadczymy (oto bezpretensjonalny kunszt formy!, wcale nie udającej czegoś, czym nie jest, nie próbującej miałkością ukazywanych treści wywyższyć miałkość przekazu – a na tym mechanizmie opiera się cały obraz). Atrakcyjna forma filmowa nie pozwala przerazić się młodzieżową degrengoladą. Igraszki z popkultury także nie zadziwiają, gdy miało się styczność z mistrzami szyderstwa z działu muzycznego (Tyler, The Creator czy Die Antwoord), nie rozwlekającymi podrabianej miernej popkultury do ciągnących się półtorej godziny clipów. Krytyka zasłyszana po raz wtóry pusta się zdaje. A miałkość w pozorach wartości irytuje czasem mocniej niż szczera głupota. Stwierdził raz niezastąpiony Lec: Głębię można imitować zabarwieniem. I miał rację. Niestety.
koniec
2 kwietnia 2013

Komentarze

Dodaj komentarz

Imię:
Treść:
Działanie:
Wynik:

Dodaj komentarz FB

Najnowsze

Klasyka kina radzieckiego: Gdy miłość szczęścia nie daje…
Sebastian Chosiński

1 V 2024

W trzecim odcinku tadżyckiego miniserialu „Człowiek zmienia skórę” Bensiona Kimiagarowa doszło do fabularnego przesilenia. Wszystko, co mogło posypać się na budowie kanału – to się posypało. W czwartej odsłonie opowieści bohaterowie starają się więc przede wszystkim poskładać w jedno to, co jeszcze nadaje się do naprawienia – reputację, związek, plan do wykonania.

więcej »

Fallout: Odc. 5. Szczerość nie zawsze popłaca
Marcin Mroziuk

29 IV 2024

Brak Maximusa w poprzednim odcinku zostaje nam w znacznym stopniu zrekompensowany, bo teraz możemy obserwować jego perypetie z naprawdę dużym zainteresowaniem. Z kolei sporo do myślenia dają kolejne odkrycia, których Norm dokonuje w Kryptach 32 i 33.

więcej »

East Side Story: Ucz się (nieistniejących) języków!
Sebastian Chosiński

28 IV 2024

W czasie eksterminacji Żydów w czasie drugiej wojny światowej zdarzały się niezwykłe epizody, dzięki którym ludzie przeznaczeni na śmierć przeżywali. Czasami decydował o tym zwykły przypadek, niekiedy świadoma pomoc innych, to znów spryt i inteligencja ofiary. W przypadku „Poufnych lekcji perskiego” mamy do czynienia z każdym z tych elementów. Nie bez znaczenia jest fakt, że reżyserem filmu jest pochodzący z Ukrainy Żyd Wadim Perelman.

więcej »

Polecamy

Android starszej daty

Z filmu wyjęte:

Android starszej daty
— Jarosław Loretz

Knajpa na szybciutko
— Jarosław Loretz

Bo biblioteka była zamknięta
— Jarosław Loretz

Wilkołaki wciąż modne
— Jarosław Loretz

Precyzja z dawnych wieków
— Jarosław Loretz

Migrujące polskie płynne złoto
— Jarosław Loretz

Eksport w kierunku nieoczywistym
— Jarosław Loretz

Eksport niejedno ma imię
— Jarosław Loretz

Polski hit eksportowy – kontynuacja
— Jarosław Loretz

Polski hit eksportowy
— Jarosław Loretz

Zobacz też

Tegoż autora

Sztuka? Gdzieś zaginęła. Ale szlak został przetarty
— Gabriel Krawczyk

W tęczowych kolorach
— Gabriel Krawczyk

Siedem „ale” przeciw „Trzynastu powodom”
— Gabriel Krawczyk

Duchowa biografia erotyczna
— Gabriel Krawczyk

Paterson lubi to!
— Gabriel Krawczyk

Remanent filmowy 2016
— Sebastian Chosiński, Gabriel Krawczyk, Jarosław Loretz, Marcin Osuch, Konrad Wągrowski, Kamil Witek

Kryminał milicyjny à rebours
— Gabriel Krawczyk

Biograficzne rzemiosło
— Gabriel Krawczyk

Nieszkodliwe kłamstwa i miarkowane sentymenty
— Gabriel Krawczyk

Bridget Jones i Tarantino
— Gabriel Krawczyk

Copyright © 2000- – Esensja. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Jakiekolwiek wykorzystanie materiałów tylko za wyraźną zgodą redakcji magazynu „Esensja”.