Dołącz do nas na Facebooku

x

Nasza strona używa plików cookies. Korzystając ze strony, wyrażasz zgodę na używanie cookies zgodnie z aktualnymi ustawieniami przeglądarki. Więcej.

Zapomniałem hasła
Nie mam jeszcze konta
Połącz z Facebookiem Połącz z Google+ Połącz z Twitter
Esensja
dzisiaj: 28 kwietnia 2024
w Esensji w Esensjopedii

Sang-ho Yeon
‹Zombie Express›

EKSTRAKT:70%
WASZ EKSTRAKT:
0,0 % 
Zaloguj, aby ocenić
TytułZombie Express
Tytuł oryginalny부산행 [Busanhaeng]
Dystrybutor Mayfly
Data premiery20 stycznia 2017
ReżyseriaSang-ho Yeon
ZdjęciaHyung-deok Lee
Scenariusz
ObsadaYoo Gong, Soo-an Kim, Yu-mi Jung, Dong-seok Ma, Woo-sik Choi, Sohee, Eui-sung Kim, Gwi-hwa Choi
Rok produkcji2016
Kraj produkcjiKorea Południowa
Czas trwania118 min
WWW
Gatunekakcja, dramat, groza / horror
Zobacz w
Wyszukaj wSkąpiec.pl
Wyszukaj wAmazon.co.uk
Wyszukaj / Kup

Turbozombie w koreańskim pendolino
[Sang-ho Yeon „Zombie Express” - recenzja]

Esensja.pl
Esensja.pl
Świetnie wykonany i realistyczny „Zombie express” to kolejna interesująca produkcja z dalekiej Korei. Szkoda tylko, że bez głowy zmieszano ją z hollywoodzkimi wzorcami.

Jarosław Loretz

Turbozombie w koreańskim pendolino
[Sang-ho Yeon „Zombie Express” - recenzja]

Świetnie wykonany i realistyczny „Zombie express” to kolejna interesująca produkcja z dalekiej Korei. Szkoda tylko, że bez głowy zmieszano ją z hollywoodzkimi wzorcami.

Sang-ho Yeon
‹Zombie Express›

EKSTRAKT:70%
WASZ EKSTRAKT:
0,0 % 
Zaloguj, aby ocenić
TytułZombie Express
Tytuł oryginalny부산행 [Busanhaeng]
Dystrybutor Mayfly
Data premiery20 stycznia 2017
ReżyseriaSang-ho Yeon
ZdjęciaHyung-deok Lee
Scenariusz
ObsadaYoo Gong, Soo-an Kim, Yu-mi Jung, Dong-seok Ma, Woo-sik Choi, Sohee, Eui-sung Kim, Gwi-hwa Choi
Rok produkcji2016
Kraj produkcjiKorea Południowa
Czas trwania118 min
WWW
Gatunekakcja, dramat, groza / horror
Zobacz w
Wyszukaj wSkąpiec.pl
Wyszukaj wAmazon.co.uk
Wyszukaj / Kup
Koreańczycy przyzwyczaili nas do kina zrobionego perfekcyjnie pod względem technicznym, wiarygodnie zagranego i proponującego jak najbardziej pełnowymiarowe postaci. „Zombie express” nie rozczarowuje pod tym względem ani na jotę, aczkolwiek – niestety – twórcy nie potrafili uchronić się przed sięgnięciem po kilka irytujących, hollywoodzkich klisz.
Podstawowa historia jest bardzo prosta. Ojciec z córką jadą do Pusanu, do matki dziewczynki, ekspresem w rodzaju naszego pendolino. Z początku podróż przebiega normalnie, ale wkrótce okazuje się, że w całej Korei wybuchają dziwne zamieszki, a w pociągu znalazła się pokąsana kobieta, która stopniowo przemienia się w zombie i w końcu rzuca się z zębami na konduktorkę. Potem idzie już z górki i w kilkanaście minut osiągnięte zostaje statu quo – żywi mają lokomotywę i kilka wagonów z przodu oraz tyłu składu, natomiast cały środek jest opanowany przez charkoczących, węszących za nowymi ofiarami truposzy. Kłopot w tym, że nie za bardzo można liczyć na pomoc z zewnątrz, bo infekcja zombie rozszerza się w niewiarygodnym tempie i służby porządkowe absolutnie sobie nie radzą z problemem. Reszta to interakcje z pasażerami i ogólna walka o przetrwanie, pochłaniająca kolejne ofiary.
Z początku film ogląda się wyśmienicie. Jak na horror o zombie fabuła jest podana w sposób świeży i zawiera szereg scen, których nie powstydziłyby się najdroższe filmy rodem z Hollywood (te fale żarłocznych truposzy, te dzikie galopady). W dodatku na ogół króluje tutaj realizm, nikt bowiem (z żywych) nie łamie praw fizyki, nikt heroicznie nie morduje seriami truposzy, a ewentualny ratunek nie nadciąga w ostatniej ćwiartce sekundy. Również jako dramat rzecz sprawdza się całkiem przyzwoicie ze względu na wiarygodnie odmalowane relacje zapracowanego, nie zdającego sobie dotąd sprawy z rozmiarów swojego egoizmu ojca z kilkuletnią, nad wiek mądrą i pełną empatii córką (notabene graną przez kolejne genialnie dziecko, podczas gdy my uparcie trzymamy się poziomu pamiętnej Ciri). Całkiem sensownie wyglądają też uczucia, jakim się darzą misiowaty facet z ciężarną partnerką, nastoletnia cheerleaderka z kumplem z drużyny bejzbolowej oraz dwie siostry emerytki. A już w ogóle wyższą szkołą jazdy jest charakteryzacja truposzy.
Niestety, twórcy ewidentnie nie do końca rozumieli ideę zombie i zbyt szeroką szuflą zapożyczyli truposzowy motyw z kina made in Hollywood. Zombie są tutaj skrojone wedle nowoczesnej maniery, czyli biegają nadzwyczaj rączo, charkoczą bardzo ochoczo i kąsają z ogromną energią, co – tak swoją drogą – chwilami wywołuje ciarki, bowiem aktorzy na ogół dają z siebie naprawdę wszystko i te ich wygibasy normalnym, stroniącym od gimnastyki ludziom chyba by powyrywały kończyny ze stawów. Kłopot polega na tym, że – po pierwsze – nie za bardzo wiadomo, po co w ogóle rzucają się na ludzi, bo atak zawsze kończy się po jednym czy dwóch chapnięciach, bez żadnej – excusez le mot – konsumpcji. Po drugie – szybkość biegania truposzy zależy od tego, kto przed nimi ucieka. Jeśli na cel zostaje obrany statysta, w ułamku sekundy ma rozszarpane gardło, jednak gdy wybór pada na któregoś z głównych bohaterów, zombie biegną, biegną i biegną, i jakoś dobiec nie mogą. Nawet jeśli uciekinier będzie kulał czy trzymał kogoś w rękach. Po trzecie – zombie usłużnie próbują kąsać głównych bohaterów poprzez nachylanie całego, w miarę sztywnego korpusu, a nie wyrzucenie do przodu głowy, bo prawdopodobnie twórcy zorientowali się, że inaczej do trzydziestej minuty filmu nie zostałby im nikt z obsady. Po czwarte – czas przemiany w zombie. Pierwszej ofierze przemiana zajmuje dobrych kilka minut. Druga jednak charkocze już po paru sekundach. Tak jak i kolejni dopadnięci pasażerowie. Jednak tylko ci niezbyt istotni dla fabuły, bo gdy gryza dostaje któryś z głównych bohaterów, to jego konanie przypomina męczarnie szpikowanego strzałami Boromira. Jest tam jeszcze kilka innych wątpliwych elementów (choćby kwestia światła dziennego), ale roztrząsanie ich mogłoby niepotrzebnie popsuć szereg niespodzianek, jakie „Zombie express” trzyma w zanadrzu.
Do kompletu można dorzucić obezwładniającą dawkę ckliwości w finale, garść irytujących kiksów z szybami (młotkiem nie dają się wybić, ale łokciem i owszem; pękają też w najdziwniejszych momentach), nie zawsze dopracowane efekty specjalne i kilka scen fatalnie umownych (pogoń za pociągiem). Ale są to uchybienia nie potrafiące poważniej nadszarpnąć pozytywnego wrażenia, jakie film robi na widzu. I to zarówno na tym, który w ogóle nie zna tematyki zombie, jak i na tym, co się uważa za gatunkowego wyjadacza.
koniec
6 lutego 2017

Komentarze

Dodaj komentarz

Imię:
Treść:
Działanie:
Wynik:

Dodaj komentarz FB

Najnowsze

Fallout: Odc. 4. Tajemnica goni tajemnicę
Marcin Mroziuk

26 IV 2024

Możemy się przekonać, że dla Lucy wędrówka w towarzystwie Ghoula nie jest niczym przyjemnym, ale jej kres oznacza dla bohaterki jeszcze większe kłopoty. Co ciekawe, jeszcze większych emocji dostarczają nam wydarzenia w Kryptach 33 i 32.

więcej »

Klasyka kina radzieckiego: Said – kochanek i zdrajca
Sebastian Chosiński

24 IV 2024

W trzeciej części tadżyckiego miniserialu „Człowiek zmienia skórę” Bension Kimiagarow na krótko rezygnuje z socrealistycznej formuły opowieści i przywołuje dobre wzorce środkowoazjatyckich easternów. Na ekranie pojawiają się bowiem basmacze, których celem jest zakłócenie budowy kanału. Ten wątek służy również scenarzystom do tego, by ściągnąć kłopoty na głowę głównego inżyniera Saida Urtabajewa.

więcej »

Fallout: Odc. 3. Oko w oko z potworem
Marcin Mroziuk

22 IV 2024

Nie da się ukryć, że pozbawione głowy ciało Wilziga nie prezentuje się najlepiej, jednak ważne okazuje się to, że wciąż można zidentyfikować poszukiwanego zbiega z Enklawy. Obserwując rozwój wydarzeń, możemy zaś dojść do wniosku, że przynajmniej chwilowo szczęście opuszcza Lucy, natomiast Maximus ląduje raz na wozie, raz pod wozem.

więcej »

Polecamy

Knajpa na szybciutko

Z filmu wyjęte:

Knajpa na szybciutko
— Jarosław Loretz

Bo biblioteka była zamknięta
— Jarosław Loretz

Wilkołaki wciąż modne
— Jarosław Loretz

Precyzja z dawnych wieków
— Jarosław Loretz

Migrujące polskie płynne złoto
— Jarosław Loretz

Eksport w kierunku nieoczywistym
— Jarosław Loretz

Eksport niejedno ma imię
— Jarosław Loretz

Polski hit eksportowy – kontynuacja
— Jarosław Loretz

Polski hit eksportowy
— Jarosław Loretz

Zemsty szpon
— Jarosław Loretz

Zobacz też

Tegoż autora

Kości, mnóstwo kości
— Jarosław Loretz

Gąszcz marketingu
— Jarosław Loretz

Majówka seniorów
— Jarosław Loretz

Gadzie wariacje
— Jarosław Loretz

Weź pigułkę. Weź pigułkę
— Jarosław Loretz

Warszawski hormon niepłodności
— Jarosław Loretz

Niedożywiony szkielet
— Jarosław Loretz

Puchatek: Żenada i wstyd
— Jarosław Loretz

Klasyka na pół gwizdka
— Jarosław Loretz

Książki, wszędzie książki, rzekł wół do wieśniaka
— Jarosław Loretz

Copyright © 2000- – Esensja. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Jakiekolwiek wykorzystanie materiałów tylko za wyraźną zgodą redakcji magazynu „Esensja”.