Dołącz do nas na Facebooku

x

Nasza strona używa plików cookies. Korzystając ze strony, wyrażasz zgodę na używanie cookies zgodnie z aktualnymi ustawieniami przeglądarki. Więcej.

Zapomniałem hasła
Nie mam jeszcze konta
Połącz z Facebookiem Połącz z Google+ Połącz z Twitter
Esensja
dzisiaj: 28 kwietnia 2024
w Esensji w Esensjopedii

Michael Winterbottom
‹Genua. Włoskie lato›

EKSTRAKT:80%
WASZ EKSTRAKT:
0,0 % 
Zaloguj, aby ocenić
TytułGenua. Włoskie lato
Tytuł oryginalnyGenova
Dystrybutor Monolith Plus
Data premiery12 czerwca 2009
ReżyseriaMichael Winterbottom
ZdjęciaMarcel Zyskind
Scenariusz
ObsadaColin Firth, Hope Davis, Catherine Keener
MuzykaMelissa Parmenter
Rok produkcji2007
Kraj produkcjiWielka Brytania
Czas trwania94 min
Gatunekgroza / horror
Zobacz w
Wyszukaj wSkąpiec.pl
Wyszukaj wAmazon.co.uk
Wyszukaj / Kup

Rodzina w ruinie
[Michael Winterbottom „Genua. Włoskie lato” - recenzja]

Esensja.pl
Esensja.pl
Po dwóch filmach, których głównym tematem był terroryzm, Michael Winterbottom postanowił odpocząć. Zaoferował nam tym razem obraz gatunkowo lżejszy i mniej trzymający w napięciu. „Genua” to kameralny dramat obyczajowy rozgrywający się w bardzo nastrojowej scenerii, który broni wartości rodzinnych znacznie lepiej niż wszystkie prorodzinne partie polityczne razem wzięte.

Łukasz Twaróg

Rodzina w ruinie
[Michael Winterbottom „Genua. Włoskie lato” - recenzja]

Po dwóch filmach, których głównym tematem był terroryzm, Michael Winterbottom postanowił odpocząć. Zaoferował nam tym razem obraz gatunkowo lżejszy i mniej trzymający w napięciu. „Genua” to kameralny dramat obyczajowy rozgrywający się w bardzo nastrojowej scenerii, który broni wartości rodzinnych znacznie lepiej niż wszystkie prorodzinne partie polityczne razem wzięte.

Michael Winterbottom
‹Genua. Włoskie lato›

EKSTRAKT:80%
WASZ EKSTRAKT:
0,0 % 
Zaloguj, aby ocenić
TytułGenua. Włoskie lato
Tytuł oryginalnyGenova
Dystrybutor Monolith Plus
Data premiery12 czerwca 2009
ReżyseriaMichael Winterbottom
ZdjęciaMarcel Zyskind
Scenariusz
ObsadaColin Firth, Hope Davis, Catherine Keener
MuzykaMelissa Parmenter
Rok produkcji2007
Kraj produkcjiWielka Brytania
Czas trwania94 min
Gatunekgroza / horror
Zobacz w
Wyszukaj wSkąpiec.pl
Wyszukaj wAmazon.co.uk
Wyszukaj / Kup
Po wypadku samochodowym, w którym ginie kobieta, żona i matka dwóch córek, życie jej bliskich odmienia się diametralnie. Wszyscy bohaterowie zostają zmuszeni, aby na nowo określić swoją rolę w rodzinie i przystosować się do niełatwej sytuacji. Jest ona tym trudniejsza, że opiera się w dużym stopniu na cichej wrogości. Starsza siostra ma żal do młodszej, który umiejętnie maskuje przed niczego niedomyślającym się ojcem. Ten z kolei zostaje wyraźnie przytłoczony masą obowiązków a przede wszystkim ogromem odpowiedzialności. Dorastająca, zbuntowana córka, której nie potrafi zrozumieć, wywalcza sobie coraz szersze obszary wolności. Młodsza ucieka w wyobraźnię z powodu poczucia winy. A ojciec gdzieś w tym wszystkim musi również pomyśleć o sobie. Pomocy szuka w ucieczce. Zabiera córki na lato do Genui, aby w nowym otoczeniu spróbować zacząć wszystko od początku.
Winterbottom bardzo dobrze i naturalnie pokazał trudną sytuację w domu. Za pomocą prostych gestów, zwięzłych, ale treściwych dialogów zobrazował złość i napięcie panujące wewnątrz rodziny, ale też i potrzebę jej utrzymania, na czym jednak, mimo niechęci i złości, wszystkim jej członkom zależy. Umiejętnie przedstawił całą tę mikrospołeczność a w opozycji do niej każdego z osobna. Potrzeba bycia w rodzinie wymaga pewnych kompromisów ( to co oczywiste w życiu nie musi już być oczywiste w filmie) a kompromisy te muszę mieć swoje granice. To nie jest pierwszy plan filmu a raczej jego tło, ale niezwykle wiarygodne, nienarzucające się, które sprawia, że film ogląda się bardzo przyjemnie. A jest to pewnego rodzaju paradoks, bo przecież tematyka jest dosyć refleksyjna.
Na pierwszym planie znajduje się młodsza siostra, Mary i jej poczucie winy. Grająca ją Perla Haney-Jardine radzi sobie rewelacyjnie. Strach, niepewność, smutek i żal po odrzuceniu przez starszą siostrę wygrywa bardzo spokojnie, ale też intensywnie. Reżyser daje jej sporo czasu przed kamerą, żeby mogła zagrać wyrazem twarzy i zachowaniem. Dziewczynka bardzo udanie balansuje między smutnym pogodzeniem się z losem i przyjęciem na siebie winy, którą obarcza ją siostra a próbą usprawiedliwienia się i zrzucenia z siebie przygnębiającego ciężaru. Nie jest to jakaś świadoma wewnętrzna walka, raczej naturalna potrzeba otrząśnięcia się z tragedii i tak też to w filmie wygląda.
Bardzo dobrze aktorsko poczyna sobie również Willa Holland grająca starszą siostrę, Kelly. Tłumi w sobie żal i z nikim nie chce rozmawiać o wypadku. Na Mary mści się jawną niechęcią, ale tylko w momentach, gdy nie widzi tego ojciec. Przed nim odgrywa rolę poprawnej siostry i w miarę posłusznej córki. Ale jest też w tej fazie młodzieńczego buntu, który, w miarę narastających kaprysów, każe jej odwracać się od najbliższych i nie poszukiwać konstruktywnego rozwiązania problemu. Jednak gdzieś tam w głębi odzywa się potrzeba poczucia wspólnoty i oparcia oraz dawania ciepła innym.
Wreszcie, Colin Firth i jego bohater Joe. Podobnie jak córki, on też przeżywa wszystko bardziej w środku. Stara się nie okazywać słabości, bo przecież jako ojciec musi to wszystko jakoś ogarnąć. Jego metoda jest prosta – przejść jak najszybciej do porządku codzienności, której naturalny rytm zagłuszy cierpienie. Szczególnie pieczołowicie dba o rodzinne rytuały jak wspólne posiłki czy wypady za miasto. Poświęca się również pracy akademickiej, pozostawiając sobie niewiele wolnego czasu. Firth gra głównie zakłopotaniem i niepewnością. Joe’mu niezbyt dobrze wychodzi rola twardego ojca, którym czuje, że musi być, aby utrzymać rodzinę w ryzach normalności. Bardziej chciałby być ojcem przyjacielem, ale przecież taki model też do końca nie jest możliwy.
Największym atutem filmu jest fakt, że wszystkie te subtelne relacje i emocje są znakomicie wygrane przez aktorów. Ich nastroje są z kolei bardzo dobrze wspomagane zdjęciami miasta, które w końcu odgrywa tutaj tytułową rolę. Genua Winterbottoma to ciasne, klaustrofobiczne miejsce, które czasem roztacza jednak nad bohaterami parasol ochronny. Wąskie uliczki, każda podobna do następnej, stanowią osobliwy labirynt, w którym bohaterowie trochę się gubią, trochę odpoczywają od prawdziwego świata. Natomiast głównym mankamentem, który nieco niweczy to, na co film przez większość czasu pracuje jest zakończenie. Jak często u Winterbottoma bywa w pewnym momencie filmu reżyser daje nam do zrozumienia, żebyśmy uważali, bo oto teraz mamy do czynienia z ważnym przekazem. Coś w stylu wniosków dla topornego widza. Tak było w „Drodze do Guantanamo” (oczywiście w innym kontekście), tak jest i tutaj. Łopatologiczna pointa neguje realistyczną wymowę filmu i sprawia, że wydarzenia rozwijają się naturalnie tylko do pewnego momentu. Potem reżyser, ni stąd ni zowąd, wkracza z morałem, podszytym pseudometafizyką. Cóż, Winterbottoma broni to, że na ogół trafia w sedno.
koniec
13 czerwca 2009

Komentarze

Dodaj komentarz

Imię:
Treść:
Działanie:
Wynik:

Dodaj komentarz FB

Najnowsze

East Side Story: Ucz się (nieistniejących) języków!
Sebastian Chosiński

28 IV 2024

W czasie eksterminacji Żydów w czasie drugiej wojny światowej zdarzały się niezwykłe epizody, dzięki którym ludzie przeznaczeni na śmierć przeżywali. Czasami decydował o tym zwykły przypadek, niekiedy świadoma pomoc innych, to znów spryt i inteligencja ofiary. W przypadku „Poufnych lekcji perskiego” mamy do czynienia z każdym z tych elementów. Nie bez znaczenia jest fakt, że reżyserem filmu jest pochodzący z Ukrainy Żyd Wadim Perelman.

więcej »

Fallout: Odc. 4. Tajemnica goni tajemnicę
Marcin Mroziuk

26 IV 2024

Możemy się przekonać, że dla Lucy wędrówka w towarzystwie Ghoula nie jest niczym przyjemnym, ale jej kres oznacza dla bohaterki jeszcze większe kłopoty. Co ciekawe, jeszcze większych emocji dostarczają nam wydarzenia w Kryptach 33 i 32.

więcej »

Klasyka kina radzieckiego: Said – kochanek i zdrajca
Sebastian Chosiński

24 IV 2024

W trzeciej części tadżyckiego miniserialu „Człowiek zmienia skórę” Bension Kimiagarow na krótko rezygnuje z socrealistycznej formuły opowieści i przywołuje dobre wzorce środkowoazjatyckich easternów. Na ekranie pojawiają się bowiem basmacze, których celem jest zakłócenie budowy kanału. Ten wątek służy również scenarzystom do tego, by ściągnąć kłopoty na głowę głównego inżyniera Saida Urtabajewa.

więcej »

Polecamy

Knajpa na szybciutko

Z filmu wyjęte:

Knajpa na szybciutko
— Jarosław Loretz

Bo biblioteka była zamknięta
— Jarosław Loretz

Wilkołaki wciąż modne
— Jarosław Loretz

Precyzja z dawnych wieków
— Jarosław Loretz

Migrujące polskie płynne złoto
— Jarosław Loretz

Eksport w kierunku nieoczywistym
— Jarosław Loretz

Eksport niejedno ma imię
— Jarosław Loretz

Polski hit eksportowy – kontynuacja
— Jarosław Loretz

Polski hit eksportowy
— Jarosław Loretz

Zemsty szpon
— Jarosław Loretz

Zobacz też

Copyright © 2000- – Esensja. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Jakiekolwiek wykorzystanie materiałów tylko za wyraźną zgodą redakcji magazynu „Esensja”.