Dołącz do nas na Facebooku

x

Nasza strona używa plików cookies. Korzystając ze strony, wyrażasz zgodę na używanie cookies zgodnie z aktualnymi ustawieniami przeglądarki. Więcej.

Zapomniałem hasła
Nie mam jeszcze konta
Połącz z Facebookiem Połącz z Google+ Połącz z Twitter
Esensja
dzisiaj: 21 maja 2024
w Esensji w Esensjopedii

Howard McCain
‹Outlander›

EKSTRAKT:70%
WASZ EKSTRAKT:
0,0 % 
Zaloguj, aby ocenić
TytułOutlander
Dystrybutor Monolith
ReżyseriaHoward McCain
ZdjęciaPierre Gill
Scenariusz
ObsadaJames Caviezel, Sophia Myles, Jack Huston, Ron Perlman, John Hurt, Ted Ludzik
MuzykaGeoff Zanelli
Rok produkcji2007
Kraj produkcjiNiemcy, USA
Czas trwania115 min
Gatunekakcja, przygodowy, SF
Zobacz w
Wyszukaj wSkąpiec.pl
Wyszukaj wAmazon.co.uk
Wyszukaj / Kup

Ten obcy
[Howard McCain „Outlander” - recenzja]

Esensja.pl
Esensja.pl
„Outlander” to bardzo przyzwoita krzyżówka kina historycznego i SF. W świat honorowych Wikingów wrzucono kosmitów, a widzowi przypada w udziale prosta, ale nie ogłupiająca rozrywka.

Borys Jagielski

Ten obcy
[Howard McCain „Outlander” - recenzja]

„Outlander” to bardzo przyzwoita krzyżówka kina historycznego i SF. W świat honorowych Wikingów wrzucono kosmitów, a widzowi przypada w udziale prosta, ale nie ogłupiająca rozrywka.

Howard McCain
‹Outlander›

EKSTRAKT:70%
WASZ EKSTRAKT:
0,0 % 
Zaloguj, aby ocenić
TytułOutlander
Dystrybutor Monolith
ReżyseriaHoward McCain
ZdjęciaPierre Gill
Scenariusz
ObsadaJames Caviezel, Sophia Myles, Jack Huston, Ron Perlman, John Hurt, Ted Ludzik
MuzykaGeoff Zanelli
Rok produkcji2007
Kraj produkcjiNiemcy, USA
Czas trwania115 min
Gatunekakcja, przygodowy, SF
Zobacz w
Wyszukaj wSkąpiec.pl
Wyszukaj wAmazon.co.uk
Wyszukaj / Kup
Statek kosmiczny wbija się w atmosferę znajomego, niebiesko-zielonego globu. To nie będzie miękkie lądowanie. Ognista kula roztrzaskującego się kadłuba przekreśla nocne niebo usiane gwiazdami. Przedziwne zjawisko obserwuje stary pasterz powracający ze swym stadem do wioski. Eksplozja zwiastująca szereg groźnych wydarzeń odbija się w oku łosia na nocnym żerze. Napis na dole ekranu rozwiewa wszelkie wątpliwości: Jesteśmy w Norwegii, roku pańskiego 709. W krainie Wikingów właśnie rozbił się tytułowy cudzoziemiec. On sam nie ma bynajmniej złych zamiarów, ale w ładowni jego statku było coś jeszcze…
Główną zaletę „Outlandera” stanowi pomysł, na którym osnuto całą fabułą – pomysł w zasadzie banalny, ale jak dotąd słabo eksplorowany w kinie. Powstało bowiem bardzo niewiele produkcji, w których scenarzyści w jakąś interesującą epokę historyczną wpletli elementy SF sprowadzając na Ziemię przybyszów z gwiazd. A że od czasu „Trzynastego wojownika” nie powstał też żaden film opowiadający o dzielnych Wikingach, ktoś dodał dwa do dwóch i udanie wypełnił istniejącą lukę.
Rozbitek imieniem Kainan (o wyglądzie całkowicie ludzkim) zostaje szybko pojmany i jako jeniec sprowadzony do wikińskiej osady rządzonej przez starego króla Rothgara. Oczywiście, początkowo nikt nie daje wiary wyjaśnieniom przybysza, jakoby wraz z nim trafił w tę okolicę „smok” tudzież „morween”, którego należy niezwłocznie wytropić i zabić. Dopiero po brutalnym ataku potwora na osadę, król wraz z drużyną – i spętanym Kainanem – wyrusza na łowy. Jednakże, choć cudzoziemiec rychło zaskarbi sobie szacunek Wikingów i siły zostaną wkrótce połączone, walka z morweenem będzie długa, krwawa i okupiona wieloma ofiarami. A wkrótce pojawi się też parę dodatkowych komplikacji…
„Outlander” to przykład niespodziewanie udanego kina fantastyczno-historycznego. Nacisk położono tu na wartką akcję, ale ponieważ celem filmu nie jest nic ponad dostarczenie widzowi nieskomplikowanej rozrywki, nie sposób poczytywać swoistej „płytkości” filmu za wadę. Cudzysłowu w poprzednim zdaniem użyłem nie bez powodu, bo „Outlander” przypomina, że „płytki” wcale nie musi oznaczać „głupi”. Jak na produkcję tego typu, film posiada wyjątkowo dopracowany scenariusz z zadziwiająco małą ilością zgrzytów fabularnych i dziur logicznych. Lawirujemy, co prawda, między doskonale znanymi schematami – tajemniczy przybysz, który z jeńca powoli przeistacza się w bohatera; stary król szukający następcy; młody, zapalczywy wojownik darzący przybysza niechęcią; uczucie rodzące się między córką króla i przybyszem – ale pozaziemskie rodowody tytułowego protagonisty i krwiożerczego potwora nie pozwalają mówić o oklepanych schematach, nawet jeśli z jednej strony na myśl przychodzi „Thorgal”, a z drugiej „Beowulf”.
„Outlander” wyszedł spod kamery zupełnie nieznanego Howarda McCaina. Reżyser spisał się zaskakująco dobrze. Czterdzieści siedem milionów dolarów, które poszły na produkcję filmu (a więc nie za dużo jak na dzisiejsze standardy) wyciśnięto do ostatniej kropli. Widać to przede wszystkim na przykładzie efektów specjalnych, które może i nie porażają wizualnym rozmachem, ale zrealizowane są z pieczołowitością. Do gustu może przypaść w szczególności wspomniany morween – wygląd potwora to strzał w dziesiątkę, a i w jego ruchach widać stosunkowo niewiele komputerowej sztuczności – jednakże na pozytywną wzmiankę zasługują także „kosmiczne przebitki” towarzyszące wspomnieniom Kainana.
Nie poskąpiono również pieniędzy na aktorów. W roli głównej zobaczymy Jima Caviezela, w Rothgara wcielił się John Hurt (nie dano mu niestety okazji do pokazania aktorskiego pazura), na gościnne występy zawitał również mocno ucharakteryzowany Ron Perlman. Zawodzi jedynie Sophia Myers jako córka króla, ale na szczęście jej postać nie jest zbyt eksponowana.
Nikt, kto zasiądzie do oglądania „Outlandera” na luzie i bez wygórowanych wymagań, nie powinien być zawiedziony. Nie do końca przewidywalny scenariusz trzyma w umiarkowanym napięciu, a oglądanie uprzyjemnia kilka dodatkowych smaczków fabularnych. Pozostaje tylko żałować, że film nie doczekał się dystrybucji z prawdziwego zdarzenia. Oby McCain ze swoim następnym dziełem trafił do szerszego grona.
koniec
7 września 2009

Komentarze

Dodaj komentarz

Imię:
Treść:
Działanie:
Wynik:

Dodaj komentarz FB

Najnowsze

East Side Story: Pięciokąt miłosny
Sebastian Chosiński

19 V 2024

Kiedy na ekrany trafiają melodramaty, najczęściej mamy do czynienia z historiami, które zajmują się miłosnymi trójkątami. Tymczasem w uzbeckim dramacie „Wybacz mi” jego scenarzystka i reżyserka Durdona Tulaganowa pokazała… pięciokąt miłosny. Składają się na niego dwie pary małżeńskie oraz samotna kobieta, która stara się owinąć sobie wokół palca młodych mężów.

więcej »

Co nam w kinie gra: Monster
Kamil Witek

17 V 2024

„Czy przeszczepiając człowiekowi mózg świni, będzie on jeszcze człowiekiem czy już świnią?” – zdanie wypowiedziane przez jednego z nastoletnich bohaterów „Monstera” spokojnie mogłoby posłużyć za oś scenariusza w filmie Davida Cronenberga.

więcej »

Klasyka kina radzieckiego: Co tam dolary, gdy można zarabiać ruble!
Sebastian Chosiński

15 V 2024

Przyznaję, że filmowymi ekranizacjami powieści Brunona Jasieńskiego „Człowiek zmienia skórę” zająłem się nie „po bożemu”, bo od końca. Najpierw przedstawiłem pięcioodcinkowy miniserial z 1978 roku, a dopiero teraz zabieram się za nakręconą dwie dekady wcześniej dwuczęściową kinową epopeję autorstwa Rafaiła Perelsztejna.

więcej »

Polecamy

Nurkujący kopytny

Z filmu wyjęte:

Nurkujący kopytny
— Jarosław Loretz

Latająca rybka
— Jarosław Loretz

Android starszej daty
— Jarosław Loretz

Knajpa na szybciutko
— Jarosław Loretz

Bo biblioteka była zamknięta
— Jarosław Loretz

Wilkołaki wciąż modne
— Jarosław Loretz

Precyzja z dawnych wieków
— Jarosław Loretz

Migrujące polskie płynne złoto
— Jarosław Loretz

Eksport w kierunku nieoczywistym
— Jarosław Loretz

Eksport niejedno ma imię
— Jarosław Loretz

Zobacz też

Tegoż autora

Niedojechanie
— Borys Jagielski

Ziemia obiecana
— Borys Jagielski

Głos miał nieprzyjemny
— Borys Jagielski

A gdy się zejdą, raz i drugi...
— Borys Jagielski

Medjugorje
— Borys Jagielski

Ojciec Rosemary
— Borys Jagielski

Kres górny
— Borys Jagielski

Gorąca gra
— Borys Jagielski

Portrety nietoty
— Borys Jagielski

Hollywoodzkie emerytury
— Borys Jagielski

Copyright © 2000- – Esensja. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Jakiekolwiek wykorzystanie materiałów tylko za wyraźną zgodą redakcji magazynu „Esensja”.