Dołącz do nas na Facebooku

x

Nasza strona używa plików cookies. Korzystając ze strony, wyrażasz zgodę na używanie cookies zgodnie z aktualnymi ustawieniami przeglądarki. Więcej.

Zapomniałem hasła
Nie mam jeszcze konta
Połącz z Facebookiem Połącz z Google+ Połącz z Twitter
Esensja
dzisiaj: 26 czerwca 2024
w Esensji w Esensjopedii

Durdona Tulaganowa
‹Wybacz mi›

EKSTRAKT:20%
WASZ EKSTRAKT:
0,0 % 
Zaloguj, aby ocenić
TytułWybacz mi
Tytuł oryginalnyMeni kechir
ReżyseriaDurdona Tulaganowa
ZdjęciaSzerzod Umarow
Scenariusz
ObsadaAli Otażonow, Szahzoda Muhammedowa, Mukaddas Sadułłajewa, Kamron Otażonow, Luiza Rasułowa, Eljor Nasirow, Mujassar Berdikułowa, Tohtamurod Azizow, Szodijora Omonowa, Karomat Otażonowa, Zuhra Solijewa, Hodżiakbar Muhammedow
MuzykaDonijor Agzamow
Rok produkcji2016
Kraj produkcjiUzbekistan
Czas trwania61 min
Gatunekdramat, obyczajowy
Zobacz w
Wyszukaj wSkąpiec.pl
Wyszukaj wAmazon.co.uk
Wyszukaj / Kup

East Side Story: Pięciokąt miłosny
[Durdona Tulaganowa „Wybacz mi” - recenzja]

Esensja.pl
Esensja.pl
Kiedy na ekrany trafiają melodramaty, najczęściej mamy do czynienia z historiami, które zajmują się miłosnymi trójkątami. Tymczasem w uzbeckim dramacie „Wybacz mi” jego scenarzystka i reżyserka Durdona Tulaganowa pokazała… pięciokąt miłosny. Składają się na niego dwie pary małżeńskie oraz samotna kobieta, która stara się owinąć sobie wokół palca młodych mężów.

Sebastian Chosiński

East Side Story: Pięciokąt miłosny
[Durdona Tulaganowa „Wybacz mi” - recenzja]

Kiedy na ekrany trafiają melodramaty, najczęściej mamy do czynienia z historiami, które zajmują się miłosnymi trójkątami. Tymczasem w uzbeckim dramacie „Wybacz mi” jego scenarzystka i reżyserka Durdona Tulaganowa pokazała… pięciokąt miłosny. Składają się na niego dwie pary małżeńskie oraz samotna kobieta, która stara się owinąć sobie wokół palca młodych mężów.

Durdona Tulaganowa
‹Wybacz mi›

EKSTRAKT:20%
WASZ EKSTRAKT:
0,0 % 
Zaloguj, aby ocenić
TytułWybacz mi
Tytuł oryginalnyMeni kechir
ReżyseriaDurdona Tulaganowa
ZdjęciaSzerzod Umarow
Scenariusz
ObsadaAli Otażonow, Szahzoda Muhammedowa, Mukaddas Sadułłajewa, Kamron Otażonow, Luiza Rasułowa, Eljor Nasirow, Mujassar Berdikułowa, Tohtamurod Azizow, Szodijora Omonowa, Karomat Otażonowa, Zuhra Solijewa, Hodżiakbar Muhammedow
MuzykaDonijor Agzamow
Rok produkcji2016
Kraj produkcjiUzbekistan
Czas trwania61 min
Gatunekdramat, obyczajowy
Zobacz w
Wyszukaj wSkąpiec.pl
Wyszukaj wAmazon.co.uk
Wyszukaj / Kup
Przez ostatnie tygodnie odpocząłem trochę od współczesnego uzbeckiego kina obyczajowo-melodramatycznego, mogę zatem podjąć próbę powrotu do niego. Niekiedy bywa to sporym wyzwaniem, bo choć – jak już parokrotnie wspominałem wcześniej – niekiedy podejmuje ono (zwłaszcza w wydaniu kobiecym) ważkie społecznie tematy, to jednak robi to w formie artystycznej przypominającej kiepską telenowelę. Nie inaczej jest, niestety, z kolejnym omawianym w tej rubryce obrazem scenarzystki i reżyserki Durdony Tulaganowej (rocznik 1981), znanej już czytelnikom „Esensji” z omawianych przed paroma miesiącami takich filmów, jak „Gra losu” (2015) i „Ciemność” (2017) oraz – do tego napisała jedynie scenariusz – „Raj utracony” (2016). „Wybacz mi”, który swoją premierę miał przed ośmioma laty, wpisuje się w tę samą poetykę.
Kim jest „kelinka” w tradycji uzbeckiej, jaką pełni rolę i jaki jest jej (niewesoły) status społeczny, wyjaśniałem już przy okazji omawiania dramatu miłosnego Jułduz Saidowej „Zdradzająca panna młoda” (2019). Ten sam problem, dotyczący często niewolniczego wręcz traktowania synowych przez teściowe, podejmuje także Tulaganowa w „Wybacz mi”. To historia dwóch młodych kobiet, które mają właśnie wyjątkowego pecha, ponieważ ich rodzinne życie po zawarciu małżeństwa i przeprowadzce do domu rodzinnego mężów zamienia się w koszmar. Gulnara (w tej roli Mukaddas Sadułłajewa) zostaje wydana za pochodzącego z bogatego domu Dżahongira (wciela się w niego Ali Otażonow) i trafia pod „opiekę” teściowej, która jej szczerze nienawidzi i z tego też powodu upokarza na niemal każdym kroku.
Co jest przyczyną tej nienawiści? Przede wszystkim fakt, że od ślubu Gulnary z Dżahongirem mija już rok, a para jeszcze nie doczekała się dziecka. Ba! kobieta nie jest nawet w ciąży. Teściowa postanawia więc za wszelką cenę doprowadzić do rozwodu syna i ożenienia go z inną kobietą, która da mu szczęście i długo oczekiwanego przez jego rodziców potomka. Dżahongir zresztą ma już taką upatrzoną; spotyka się z nią w tajemnicy przed żoną (i chociaż na ekranie nie pokazano, by chodzili razem do łóżka, to przecież i tak jest jakaś forma zdrady). To młoda aktorka, sama przynajmniej tak twierdzi – Szohra (gra ją Luiza Rasułowa) – która za każdym razem, gdy przyjaciel pojawia się w jej mieszkaniu, stara się dbać o niego jak najlepsza żona. Jest prawdziwym balsamem na nękające go problemy rodzinne.
Tymczasem teściowa Gulnary nie ogranicza się jedynie do uprzykrzania jej życia. Jest znacznie bardziej perfidna. Gdy nie ma w domu jej syna i męża, wykorzystuje synową do prac fizycznych, ale gdy tylko mężczyźni pojawiają się, przekonuje ich, że wszystko jest praktycznie na jej głowie, ona musi sprzątać i gotować, podczas kiedy Gulnara wyleguje się w łóżku. Prawdę zna siostra Dżahongira, studentka Asalim (Szahzoda Muhammedowa), ale z jakiegoś powodu milczy. Może dlatego, że boi się reakcji matki, a może z tego powodu, że głowę ma zaprzątniętą z jednej strony egzaminami, a z drugiej – przygotowaniami do ślubu. Jej mężem ma zostać Szuhrat (Kamron Otażonow), który nie kocha narzeczonej i wciąż rozpamiętuje związek z poprzednią kobietą. Tak się składa, że jest nią grająca perfidnie na jego uczuciach… Szohra, która dodatkowo „podbija bębenek”, informując Szuhrata, że szykuje się do zamążpójścia. Chodzi jej oczywiście o Dżahongira.
Ten pięciokąt miłosny (Gulnara i Dżahongir, Asalim i Szuhrat oraz Szohra) dawał całkiem niezłą szansę na opowiedzenie ciekawej historii. Jak to jednak często bywa w kinie uzbeckim, wszystko zostało popsute nadzwyczaj konwencjonalną, by nie rzec, że do bólu schematyczną narracją, brakiem napięcia, tandetnymi dialogami i grą aktorską znacznie poniżej poziomu amerykańskiej „Mody na sukces”. A przecież tyle dałoby się z tego wycisnąć, gdyby tylko twórcy postarali się bardziej. Dla widza europejskiego zaskakujący może być fakt, że w tego typu opowieściach zazwyczaj – poza uciśnionymi pannami młodymi – jedynymi pozytywnymi bohaterami stają się ojcowie rodzin (w tym przypadku grają ich Eljor Nasirow i Tohtamurod Azizow). Są jak opoka, najwyżsi sędziowie, którzy wkraczają do akcji, kiedy sytuacja staje się rzeczywiście poważna, wtedy też rozstawiają kobiety po kątach i podejmują najwłaściwsze decyzje. Dzięki którym ich dzieci w końcu zaznają spokoju i mogą żyć długo i szczęśliwie.
Mam wrażenie, że takie filmy, jak „Wybacz mi” to jedynie swoisty „wentyl bezpieczeństwa” dla uzbeckich synowych. Mogą sobie pooglądać w telewizji, że istnieją uczciwi teściowie (w kontekście ojców mężów) i marzyć, że kiedyś im także trafi się taki. A do tego czasu, jak typowe „kelinki”, będą podlegały wszechwładzy swoich teściowych (czyli matek mężów), licząc na to, że okażą się one bardziej łaskawe niż kapo w obozach koncentracyjnych.
koniec
19 maja 2024

Komentarze

Dodaj komentarz

Imię:
Treść:
Działanie:
Wynik:

Dodaj komentarz FB

Najnowsze

Klasyka kina radzieckiego: Sama przeciwko wszystkim
Sebastian Chosiński

26 VI 2024

Halima Rozybajewa była ambitną i uczciwą prokuratorką, która w połowie lat 80. ubiegłego wieku stanęła przeciwko mafii w turkmeńskim Czardżou. Za co zapłaciła najwyższą cenę. Poświęcony jej film, oparty na faktach, u kresu istnienia Związku Radzieckiego nakręcił Usman Saparow. Co warte podkreślenia, w „Śmierci prokuratora” w epizodycznych rolach pojawili się rodzice Rozybajewej, którzy zagrali ojca i matkę głównej bohaterki.

więcej »

East Side Story: Na szczyt!
Sebastian Chosiński

23 VI 2024

W czasach Związku Radzieckiego państwo stawiało na rozwój sportu. Jedną z najbardziej hołubionych dyscyplin był boks. Tradycje te przejęły później, już po rozpadzie Kraju Rad, jego dawne republiki środkowoazjatyckie. W tym Kazachstan, który w ostatnich dekadach doczekał się kilku złotych medalistów olimpijskich. Dramat Akana Satajewa „Bokser” opowiada o jednym z nich – Seriku Sapijewie, który stanął na najwyższym stopniu podium w Londynie.

więcej »

Ja nie umiem reżyserować? Potrzymajcie mi lemoniadę jeszcze raz
Jarosław Loretz

22 VI 2024

Brytyjskie kino grozy, czyli dlaczego warto unikać płodów wyobraźni Andrew Jonesa.

więcej »

Polecamy

Walka o duszę

Z filmu wyjęte:

Walka o duszę
— Jarosław Loretz

Gryzoń z Piekła rodem
— Jarosław Loretz

Grunt to solidne kły
— Jarosław Loretz

Jaki budżet, taka kwatera główna
— Jarosław Loretz

Zimny doping
— Jarosław Loretz

Ryba z wkładką
— Jarosław Loretz

Nurkujący kopytny
— Jarosław Loretz

Latająca rybka
— Jarosław Loretz

Android starszej daty
— Jarosław Loretz

Knajpa na szybciutko
— Jarosław Loretz

Zobacz też

Z tego cyklu

Na szczyt!
— Sebastian Chosiński

Niełatwo być bankierem
— Sebastian Chosiński

Sieroty przeciw narkobiznesowi
— Sebastian Chosiński

Hagiografia „biznesmena”
— Sebastian Chosiński

Na końcu czai się Śmierć
— Sebastian Chosiński

Zeus = Zero. Wielki Zero!
— Sebastian Chosiński

Ciemne chmury nad Anatewką
— Sebastian Chosiński

Ucz się (nieistniejących) języków!
— Sebastian Chosiński

Czy można mieć nadzieję w Piekle?
— Sebastian Chosiński

Wielkie bohaterstwo małych ludzi
— Sebastian Chosiński

Copyright © 2000- – Esensja. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Jakiekolwiek wykorzystanie materiałów tylko za wyraźną zgodą redakcji magazynu „Esensja”.