Dołącz do nas na Facebooku

x

Nasza strona używa plików cookies. Korzystając ze strony, wyrażasz zgodę na używanie cookies zgodnie z aktualnymi ustawieniami przeglądarki. Więcej.

Zapomniałem hasła
Nie mam jeszcze konta
Połącz z Facebookiem Połącz z Google+ Połącz z Twitter
Esensja
dzisiaj: 28 kwietnia 2024
w Esensji w Esensjopedii

Michael Spierig, Peter Spierig
‹Daybreakers. Świt›

EKSTRAKT:60%
WASZ EKSTRAKT:
0,0 % 
Zaloguj, aby ocenić
TytułDaybreakers. Świt
Tytuł oryginalnyDaybreakers
Dystrybutor Kino Świat
Data premiery8 stycznia 2010
ReżyseriaMichael Spierig, Peter Spierig
ZdjęciaBen Nott
Scenariusz
ObsadaEthan Hawke, Willem Dafoe, Sam Neill, Isabel Lucas
MuzykaChristopher Gordon
Rok produkcji2008
Kraj produkcjiAustralia, USA
Czas trwania98 min
WWW
Gatunekgroza / horror, SF
Zobacz w
Wyszukaj wSkąpiec.pl
Wyszukaj wAmazon.co.uk
Wyszukaj / Kup

Wampirland
[Michael Spierig, Peter Spierig „Daybreakers. Świt” - recenzja]

Esensja.pl
Esensja.pl
W dobie okropnej mody na metroseksualnych wampirów-lovelasów, taki film jak australijskie „Daybreakers” to objawienie. Znów mamy przerażających krwiopijców, wysysających z ludzi czerwony płyn, umieszczonych w bardzo ciekawie zbudowanym uniwersum. Szkoda tylko, że pomysłowości twórców nie wystarczyło na cały film.

Konrad Wągrowski

Wampirland
[Michael Spierig, Peter Spierig „Daybreakers. Świt” - recenzja]

W dobie okropnej mody na metroseksualnych wampirów-lovelasów, taki film jak australijskie „Daybreakers” to objawienie. Znów mamy przerażających krwiopijców, wysysających z ludzi czerwony płyn, umieszczonych w bardzo ciekawie zbudowanym uniwersum. Szkoda tylko, że pomysłowości twórców nie wystarczyło na cały film.

Michael Spierig, Peter Spierig
‹Daybreakers. Świt›

EKSTRAKT:60%
WASZ EKSTRAKT:
0,0 % 
Zaloguj, aby ocenić
TytułDaybreakers. Świt
Tytuł oryginalnyDaybreakers
Dystrybutor Kino Świat
Data premiery8 stycznia 2010
ReżyseriaMichael Spierig, Peter Spierig
ZdjęciaBen Nott
Scenariusz
ObsadaEthan Hawke, Willem Dafoe, Sam Neill, Isabel Lucas
MuzykaChristopher Gordon
Rok produkcji2008
Kraj produkcjiAustralia, USA
Czas trwania98 min
WWW
Gatunekgroza / horror, SF
Zobacz w
Wyszukaj wSkąpiec.pl
Wyszukaj wAmazon.co.uk
Wyszukaj / Kup
Dobra logiczna, konstrukcja świata to podstawa, zwłaszcza gdy mówimy o wykorzystywaniu popularnych motywów fantastycznych. Twórcy „Daybreakers” wzięli na tapetę wampiry (cóż za oryginalność) i… pomyśleli. Zastanowili się nad możliwym rozwojem świata, w którym krwiopijcy są obecni. Efektem tego był największy atut filmu – wizja wampirycznej przyszłości.
Najpierw oczywiście trzeba było ustalić podstawowe reguły – co wiąże się z wampiryzmem? Oczywiście – nieśmiertelność, rozumiana jako zatrzymanie procesu starzenia (bo wampira można oczywiście zabić). Dalej – przenoszenie „choroby” poprzez ugryzienie – ofiara, w którą wbito kły, o ile nie odniesie poważniejszych obrażeń bądź nie straci za dużo krwi, sama staje się wampirem. Po przemianie nie następują jakieś zmiany w mózgu (jak choćby w „Jestem legendą”) – wampiry pozostają istotami inteligentnymi, o ludzkim sposobie rozumowania, wnioskowania i ekspresji. A przynajmniej do czasu, ale o tym później.
Co więcej? Obowiązkowa wrażliwość na światło słoneczne, które sprawia, że wampiry stają w płomieniach i giną. Większa siła, większa wytrzymałość, szybka regeneracja, ale oczywiście śmierć po przebiciu serca (co jest o tyle dziwne, że nie jest to już serce pracujące – ale cóż, nie czepiajmy się szczegółów, wszak wszyscy wiedzą, jak zabija się wampiry). Pominięto w filmie te bardziej „magiczne” cechy wampiryzmu – możliwość latania, zamieniania się w nietoperze, brak własnego odbicia w lustrze, strach przed krzyżem i czosnkiem. Zachowano najważniejsze – wampir musi pić krew, by żyć. Nie musi być to krew ludzka, choć ta jest oczywiście „najwyższej jakości”. Dorzucono istotną informację, że krew wampirów jest dla innych trująca.
Pewnego dnia więc wybucha, z bliżej nieznanych powodów (ale czy ktoś wie, dlaczego AIDS zaatakował na większą skalę w latach 80.?), epidemia. Wampiry są silniejsze, wampiry potrzebują krwi, wampiry przez ukąszenie mnożą swą rasę – nie ma więc nic dziwnego w tym, że jest ich coraz więcej, a ludzi coraz mniej. Zwłaszcza że nikt nie zna sposobu na przemianę odwrotną – powrót krwiopijcy do bycia człowiekiem. Nasz świat staje się więc światem wampirów i w tym kierunku zostaje odmieniony. I to jest w „Daybreakers” najfajniejsze. Wampiry organizują nowe społeczeństwo, ale na wzór ludzkiego. Mają warstwy społeczne, mają reprezentantów w parlamencie, mają fachowców od różnych spraw, własnych naukowców. Ich społeczeństwo różni od naszego to, że zasadniczo funkcjonuje w nocy. Domy dostosowane zostają do automatycznego zaciemnienia, nowoczesne samochody mają opcję jazdy dziennej (z przyciemnieniem szyb i sterowaniem kamerą), umundurowanie sił policyjnych umożliwia akcje przy świetle słonecznym. Aha – wampiry sypiają tu w łóżkach, nie trumnach…
W części siódmej ekranizacji prozy Stephanie Meyer postanowiono nieco odświeżyć wizerunek Edwarda Cullena, co spotkało się ze zrozumiałym aplauzem fanek.
W części siódmej ekranizacji prozy Stephanie Meyer postanowiono nieco odświeżyć wizerunek Edwarda Cullena, co spotkało się ze zrozumiałym aplauzem fanek.
Ale oto pojawia się pewien problem. Ludzi jest coraz mniej – a więc coraz mniej jest krwi. Coraz mniej krwi oznacza głód, a głód oznacza przemiany – zarówno fizyczne, jak mentalne. Wampir pozbawiony ciągłej dostawy świeżej hemoglobiny zmienia się w zwierzopodobną bestię, opętaną manią poszukiwania osocza. Nawet tej trującej krwi innych wampirów. Oczywiste więc jest, że problem narasta. Naukowcy pracują nad syntezą substytutu krwi, ale ilość głodnych wampirów rośnie, budząc zrozumiałe obawy opinii publicznej. A sposobu na rozwiązanie tej kwestii nie widać…
Przyznam, że zarówno konstrukcja świata, jak i postawienie głównego problemu są w „Daybreakers” świetne. Mamy więc ciekawą, dopracowaną scenerię, jasno określone reguły i dobrze zdefiniowany konflikt. Zabrakło tego wszystkiego w niedawnym „Zombielandzie”, który był raczej komiczną wariacją na temat żywych trupów niż jakąś spójną wizją odmienionego świata. W „Daybreakers” udało się dużo lepiej, film działa nawet na poziomie detali – spójrzcie choćby na eksplozję samochodu, do którego dostało się słoneczne światło (to nie benzyna wybucha, lecz pasażerowie) lub zwróćcie uwagę na wieloznaczne użycie różnych tekstów – „nie bój się, nie gryzę”, „czuje się, jakbyś wbijał mi osinowy kołek” czy uroczą scenę picia krwi z pokruszonym lodem (to jest prawdziwa „Krwawa Mary”!). Szkoda jednak, że za dobrą konstrukcją świata nie poszła dopracowana fabuła.
Bowiem im dalej, tym gorzej. Fascynacji światem wystarcza na pierwsze 45 minut filmu, dalej oczekujemy zajmującej opowieści. Niestety, wygląda na to, że cała pomysłowość scenarzystów poszła w scenerię. Perypetie bohaterów zaczynają być przewidywalne, ich role stają się sztampowe, im bliżej końca, tym więcej rozwiązań w stylu „nagle i niespodziewanie pojawia się zapomniany bohater i ratuje sprawę”. Rozwiązanie głównego problemu też wydaje się być pójściem na łatwiznę, choć przynajmniej jest niesprzeczne z resztą filmu. Słabo sprawdza się samo zakończenie, które, oprócz zupełnie niepotrzebnej eskalacji krwawej makabry, raczej jest wołaniem „dajcie nam kasę na sequel” niż satysfakcjonującym domknięciem.
Choć może i sequel byłby dobrym rozwiązaniem? Ten ciekawy świat zasługuje na więcej, na ciekawszą historię, na podanie większej ilości informacji o organizacji wampirzego świata, o niełatwej koegzystencji z ludźmi (zasadniczo są wrogami, ale ich potrzebujemy). Na pewno taka franczyza miałaby dużo większy potencjał od różnych „Zmierzchów” i „Underworldów”. Tylko jaką mamy gwarancję, że ów sequel, jeśli powstanie, nie pójdzie po linii najmniejszego oporu?
koniec
15 stycznia 2010

Komentarze

15 I 2010   10:03:33

"Pominięto w filmie (...) brak własnego odbicia w lustrze"

w filmie jest scena na początku, gdy w lusterku samochodu widać sam garnitur, bez Ethana Hawka, prawie jak Invisible Man ;)

15 I 2010   11:50:38

Hmmm, czyli może warto zobaczyć...
Bo jak zobaczyłam reklamę filmu, brzmiącą:
"Genialne połączenie Matrixa ze Zmierzchem"
to mi się jakoś odechciało

15 I 2010   12:08:57

Ale ten podtytuł to polski dystrybutor mógł sobie darować. Ja wiem, że liczy się tylko kasa, ale tanie żerowanie(rym zamierzony) na popularności innego \"hitu\" to cios poniżej pasa.

15 I 2010   13:00:05

ptysz: O, to mi umknęło. Ale to jakoś nie pasuje mi jednak do konwencji...

15 I 2010   13:02:21

J.F. Cóż, to i tak lepsze niż "Amerykańska odpowiedź na Lejdis"... A prawda jest taka, że ze "Zmierzchem" i z "Matrixem" film nie ma zbyt wiele wspólnego...

15 I 2010   16:02:25

"Na pewno taka franczyza miałaby dużo większy potencjał od różnych „Zmierzchów” i „Undergroundów”." - podejrzewam, że chodziło o Underworld a nie film Emira Kusturicy :)

15 I 2010   16:06:56

Czekałem na recenzje tego akurat filmu z dużą dozą ciekawości. Widze całkiem miodny pomysł na świat. Zatem może się przełamie.

Jak tylko zapomne o połączeniu zmierchu i matrixa. Czy dystrybutor nie zdaje sobie sprawy że to głównie odstrasza? Czy też ludzie naprawde dają się na to zrobić??

16 I 2010   10:48:22

rinoasim: Niestety, masz rację. :) W sumie wyobrażenie sobie przekształcenia filmu Kusturicy we franczyzę to duże wyzwanie. :)

10 II 2010   11:01:03

Ta moda na metroseksualnych wampirów-lovelasów, którą widzimy w \\\"Czystej krwi\\\" czy \\\"Vampire diaries \\\"wynika z socjologicznego zapotrzebowania na mężczyznę, który da oparcie i miłość a to w naszych czasach nie zawsze jest możliwe. Film „Daybreakers” to nuda, podobał mi się tylko pomysł zamieniania wampirów w ludzi, no i dobra obsada.

Dodaj komentarz

Imię:
Treść:
Działanie:
Wynik:

Dodaj komentarz FB

Najnowsze

Fallout: Odc. 4. Tajemnica goni tajemnicę
Marcin Mroziuk

26 IV 2024

Możemy się przekonać, że dla Lucy wędrówka w towarzystwie Ghoula nie jest niczym przyjemnym, ale jej kres oznacza dla bohaterki jeszcze większe kłopoty. Co ciekawe, jeszcze większych emocji dostarczają nam wydarzenia w Kryptach 33 i 32.

więcej »

Klasyka kina radzieckiego: Said – kochanek i zdrajca
Sebastian Chosiński

24 IV 2024

W trzeciej części tadżyckiego miniserialu „Człowiek zmienia skórę” Bension Kimiagarow na krótko rezygnuje z socrealistycznej formuły opowieści i przywołuje dobre wzorce środkowoazjatyckich easternów. Na ekranie pojawiają się bowiem basmacze, których celem jest zakłócenie budowy kanału. Ten wątek służy również scenarzystom do tego, by ściągnąć kłopoty na głowę głównego inżyniera Saida Urtabajewa.

więcej »

Fallout: Odc. 3. Oko w oko z potworem
Marcin Mroziuk

22 IV 2024

Nie da się ukryć, że pozbawione głowy ciało Wilziga nie prezentuje się najlepiej, jednak ważne okazuje się to, że wciąż można zidentyfikować poszukiwanego zbiega z Enklawy. Obserwując rozwój wydarzeń, możemy zaś dojść do wniosku, że przynajmniej chwilowo szczęście opuszcza Lucy, natomiast Maximus ląduje raz na wozie, raz pod wozem.

więcej »

Polecamy

Knajpa na szybciutko

Z filmu wyjęte:

Knajpa na szybciutko
— Jarosław Loretz

Bo biblioteka była zamknięta
— Jarosław Loretz

Wilkołaki wciąż modne
— Jarosław Loretz

Precyzja z dawnych wieków
— Jarosław Loretz

Migrujące polskie płynne złoto
— Jarosław Loretz

Eksport w kierunku nieoczywistym
— Jarosław Loretz

Eksport niejedno ma imię
— Jarosław Loretz

Polski hit eksportowy – kontynuacja
— Jarosław Loretz

Polski hit eksportowy
— Jarosław Loretz

Zemsty szpon
— Jarosław Loretz

Zobacz też

Tegoż twórcy

Zombie-ryby w natarciu
— Jarosław Loretz

Tegoż autora

Kosmiczny redaktor
— Konrad Wągrowski

Statek szalony
— Konrad Wągrowski

Kobieta na szczycie
— Konrad Wągrowski

Przygody Galów za Wielkim Murem
— Konrad Wągrowski

Potwór i cudowna istota
— Konrad Wągrowski

Migające światła
— Konrad Wągrowski

Śladami Hitchcocka
— Konrad Wągrowski

Miliony sześć stóp pod ziemią
— Konrad Wągrowski

Tak bardzo chciałbym (po)zostać kumplem twym
— Konrad Wągrowski

Kac Vegas w Zakopanem
— Konrad Wągrowski

Copyright © 2000- – Esensja. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Jakiekolwiek wykorzystanie materiałów tylko za wyraźną zgodą redakcji magazynu „Esensja”.