Najlepsze gry planszowe na prezent świątecznyEsensjaNajlepsze gry planszowe na prezent świątecznyDLA NAJMŁODSZYCH Ta gra to świetny sposób na ćwiczenie pamięci i koncentracji oraz rozwijanie słownictwa, a wszystko w niezwykle atrakcyjnej oprawie. Uczestnicy zabawy losują kartę z poleceniem wymienienia przedmiotów znajdujących się we wskazanej lokalizacji (np. w mieście, w torebce, w kosmosie itp.). Odpowiedzi, które oczywiście nie mogą się powtarzać, udzielane są przez uczestników zabawy po kolei tak długo, aż skończy się czas. Ten zaś jest mierzony przez tykającą bombę, którą po udzieleniu poprawnej odpowiedzi należy przekazać następnej osobie. Ten, kto zostanie z bombą w ręku w momencie jej wybuchu przegrywa rundę. Emocje potęguje fakt, że nigdy nie wiadomo ile mamy czasu do namysłu, bo za każdym razem jest to wartość losowa z przedziału 10 – 60 sekund. Znajomość wszystkich pytań z kart nie pasuje zabawy, bo i tak wszystkiego nie jesteśmy w stanie zapamiętać, a dodatkowo sami możemy wymyślać własne. Jest to doskonała propozycja na granie w dowolnie dużym gronie, zwłaszcza, że dzieci i dorośli bawią się równie dobrze. Czytaj też naszą recenzję. Jest to zdumiewająco prosta gra, ale nie można absolutnie powiedzieć, że mało ambitna czy niezbyt wymagająca. Zgodnie z oznaczeniem na pudełku (od 6 do 106 lat), jest naprawdę atrakcyjna dla osób w każdym wieku. Przebieg poszczególnych partii „Kolorowego zawrotu głowy” nigdy nie jest taki sam i absorbuje za każdym razem od nowa, przez to dostarcza wartościowej rozrywki. Czytaj też naszą recenzję. Nietypowa gra, w której można oszukiwać! „Mól szachrajek” przypomina nieco klasyczne makao, gdyż celem jest jak najszybsze pozbycie się wszystkich kart. Oprócz zwykłych kartoników z numerkami, gracze zagrywają także akcje specjalne, które wnoszą do zabawy m.in. elementy szybkościowe. Ponadto kart można pozbywać się chowając je do rękawa czy wyrzucając pod stół. Oczywiście wtedy, gdy nie widzi tego aktualny Strażnik. Szalona imprezówka z przymrużeniem oka. Czytaj też naszą recenzję. Znajomość fabuły książki Antoine’a de Saint-Exupéry’ego nie jest w ogóle konieczna, aby czerpać mnóstwo przyjemności z tej pełnej uroku gry familijnej. Zasady rozgrywki są na tyle proste, że z powodzeniem mogą je opanować dzieci w znacznie niższym wieku niż sugerowane przez wydawcę osiem lat. Każdy z graczy ma za zadanie zbudować swoją planetę składającą się z szesnastu kafelków, więc wystarczająca jest tutaj umiejętność układania nieskomplikowanych puzzli. Planety bowiem mogą być budowane w dowolnej kolejności, a w czasie gry mogą między płytkami pozostawać wolne przestrzenie (na przykład możliwy jest układ złożony z samych narożników czy krawędzi), ponieważ i tak ostatecznie stworzymy połączony obrazek o wymiarach cztery na cztery. Dopiero na końcu otrzymujemy zaś punkty w zależności od obiektów umieszczonych na kafelkach (między innymi postacie, zwierzęta, róże), co jest zdecydowanie bardziej skomplikowane, ale przecież najmłodszym uczestnikom można w tym pomóc. Znaczący wpływ na przyjemność płynącą z gry w „Małego Księcia” ma niewątpliwie atrakcyjność graficzna kafelków, na których wykorzystano oryginalne rysunki Antoine’a de Saint-Exupéry’ego. Z pewnością „Mały Książę” to świetna propozycja na miłe spędzenie czasu w rodzinnym gronie. Czytaj też naszą recenzję. Cel postawiony przed graczami w „Potworach do szafy” będzie z pewnością bliski sercu każdego malucha. Wiadomo przecież, że wieczorami kiedy tylko gaśnie światło, dzieci często widzą w każdym kącie swojego pokoju rozmaite straszne stwory. Któryż kilkulatek potrafiłby więc oprzeć się w pełni bezpiecznej możliwości przegonienia tych maszkar do szafy? O końcowym sukcesie decyduje tutaj przede wszystkim umiejętność zapamiętywania położenia żetonów zabawek, ale rozgrywka jest zdecydowanie bardziej atrakcyjna niż w przypadku zwykłego memory. Ważne są bowiem nie tylko proste, zrozumiałe dla kilkulatka reguły „Potworów do szafy”, ale również bardzo atrakcyjna dla maluchów szata graficzna (brawa dla Macieja Szymanowicza!), a przede wszystkim zachęcająca nie tylko do samej gry, ale także po prostu do zabawy, otwierana szafa. Niewątpliwie Antoine Bauza stworzył znakomitą grę dla młodszych graczy, która dostarczy im wiele emocji i radości. Czytaj też naszą recenzję. Nawet jeśli rozgrywka w „Gringo” nie sprawi, że poczujemy się jakbyśmy przemierzali odległe krainy, to z pewnością może ona nam dostarczyć dreszczyku prawdziwych emocji. Do odniesienia zwycięstwa nie będzie bowiem konieczna znajomość geografii, lecz żelazne nerwy i umiejętność blefowania. Na początku rozgrywki każdy z graczy otrzymuje cztery kwadratowe karty podróży oznaczone wizerunkiem zwierzęcia związanego z którymś z kontynentem. W swoim zestawie posiadamy w tym momencie trzy karty ze słońcem i jedną z księżycem. Zwycięzca licytacji musi odkryć tyle kart, ile wyniosła jego oferta, nie natrafiając przy tym na ani jeden księżyc. Niewątpliwie zaletą „Gringo” jest dynamicznie tocząca się rozgrywka, a także proste reguły gry, które z powodzeniem można opanować już po jednej „rozgrzewkowej” rundzie. Z pewnością największe szanse na zwycięstwo mają osoby o duszy hazardzisty, które potrafią zaryzykować w odpowiednim momencie. Dzięki przyciągającej wzrok szacie graficznej i podróżniczej otoczce „Gringo” świetnie sprawdza się też w rozgrywkach w rodzinnym gronie, gdzie emocje pojawiają się już przy wyborze przez uczestników zestawów kart podróży, a potem napięcie tylko rośnie. Czytaj też naszą recenzję. • • • Czytaj polecanki prezentowe „Esensji": |
Na trzeci numer „Magii i Miecza” trzeba było poczekać zdecydowanie dłużej, niż na drugi, ale warto było. Po raz pierwszy bowiem pojawił się w niej artykuł poświęcony systemowi Warhammer, a także opublikowano pierwszą przygodę z prawdziwego zdarzenia.
więcej »Marzec nie przyniósł zbyt wielu nowości ze świata Warhammera – do najważniejszych należy zaliczyć prezentacje kolejnych dwóch armii do The Old World.
więcej »Drugi numer „Magii i Miecza” ukazał się na zasadzie siły rozpędu. Jeśli wierzyć informacji zawartej we wstępniaku, miał premierę dwa tygodnie po pojawieniu się numeru pierwszego.
więcej »Wyrzuty sumienia kanciarza
— Miłosz Cybowski
Więcej, ciekawiej i za darmo
— Miłosz Cybowski
Starzy Bogowie nie śpią
— Miłosz Cybowski
Typowe miasto
— Miłosz Cybowski
Gnijący las
— Miłosz Cybowski
Roninowie pod zaćmionym słońcem
— Miłosz Cybowski
Księga wiedźmich czarów
— Miłosz Cybowski
Pancerni bez psa
— Miłosz Cybowski
Słudzy Pana Rozkładu
— Miłosz Cybowski
Mali, brzydcy i zieloni
— Miłosz Cybowski
Potwornie wciągająca gra
— Agata Hanak
Podróż po Japonii
— Agata Hanak
G(ó)ra, z którą nie ma żartów
— Jakub Małecki
Mała Esensja: Przepraszam, czy tu straszy?
— Marcin Mroziuk
Na ratunek Ziemi
— Jakub Małecki
Mała Esensja: Aaatrakcyjna!
— Joanna Kapica-Curzytek
Mała Esensja: Czasem słońce, czasem księżyc
— Marcin Mroziuk
Orły nad Warszawą
— Miłosz Cybowski
Wszyscy nosimy maski
— Miłosz Cybowski
Wybuchowa zabawa
— Agata Hanak
Prezenty książkowe - wydawcy polecają (III)
— Esensja
Prezenty książkowe - polecają wydawcy (II)
— Esensja
Prezenty książkowe – polecają wydawcy (I)
— Esensja
Najlepsze pakiety filmowe na prezent świąteczny
— Esensja
Najlepsze filmowe prezenty na Święta 2013
— Esensja
Muzyczne prezenty pod choinkę marsz!
— Piotr ‘Pi’ Gołębiewski
Krótko o grach: Pod ciepłą kołderką
— Miłosz Cybowski
Krótko o grach: Asasyni warci wielbłąda
— Miłosz Cybowski
Krótko o grach: Czy Hokusai byłby dumny?
— Miłosz Cybowski
Krótko o grach: Tylko dla dwojga
— Miłosz Cybowski
Bądź jak Indiana Jones
— Agata Hanak
Gdy Prząśniczka w Halce wywija Oberka
— Wojciech Gołąbowski
Mała Esensja: Zmień kanał (w inny kanał)
— Wojciech Gołąbowski
Japońskie pejzaże
— Agata Hanak
Do ostatniej kropli krwi
— Marcin Mroziuk
Żeglując po japońskich wodach
— Agata Hanak
Prezenty świąteczne 2016: Gry planszowe
— Esensja
Po grę marsz: Wrzesień 2016
— Esensja
Po grę marsz: Sierpień 2016
— Esensja
Po grę marsz: Lipiec 2016
— Esensja
Gra Pomyłek już w sklepach
— Esensja
Po grę marsz: Czerwiec 2016
— Esensja
Po grę marsz: Maj 2016
— Esensja
Po grę marsz: Kwiecień 2016
— Esensja
SPOT coraz bliżej!
— Esensja
Larpuj na północy!
— Esensja