Dołącz do nas na Facebooku

x

Nasza strona używa plików cookies. Korzystając ze strony, wyrażasz zgodę na używanie cookies zgodnie z aktualnymi ustawieniami przeglądarki. Więcej.

Zapomniałem hasła
Nie mam jeszcze konta
Połącz z Facebookiem Połącz z Google+ Połącz z Twitter
Esensja
dzisiaj: 6 maja 2024
w Esensji w Esensjopedii

Komiksy

Magazyn CCXXXV

Podręcznik

Kulturowskaz MadBooks Skapiec.pl

Nowości

komiksowe

więcej »

Zapowiedzi

komiksowe

więcej »

‹Relax #26›

EKSTRAKT:70%
WASZ EKSTRAKT:
0,0 % 
Zaloguj, aby ocenić
TytułRelax #26
Data wydania1979
CyklRelax
Gatunekantologia, sensacja, SF
Zobacz w
Wyszukaj wMadBooks.pl
Wyszukaj wSelkar.pl
Wyszukaj wSkąpiec.pl
Wyszukaj wAmazon.co.uk

Czar „Relaksu” #26: Banda „Sokoła” i Rosjanie na Oceanie
[„Relax #26” - recenzja]

Esensja.pl
Esensja.pl
« 1 2

Sebastian Chosiński

Czar „Relaksu” #26: Banda „Sokoła” i Rosjanie na Oceanie
[„Relax #26” - recenzja]

W kilku numerach „Relaksu” z 1977 roku pojawiły się na jego łamach króciutkie opowiadania detektywistyczne, które następnie zastąpiono opartymi na faktach reportażami kryminalnymi z życia PRL-u. Po jakimś czasie i one jednak zniknęły, a wielbiciele opowieści o zbrodniach i zbrodniarzach musieli uzbroić się w wyjątkową cierpliwość. Ale w końcu została ona nagrodzona. W dwudziestym szóstym numerze pisma pojawił się bowiem – uwaga, fanfary! – komiks kryminalny autorstwa Edwarda Lutczyna (rysunki) i osoby ukrywającej się pod pseudonimem Zakasz (scenariusz). Dwójka ta dobry rok wcześniej zadebiutowała okazjonalnym shortem „Mundial 78”; teraz zaproponowała jednak coś zupełnie nowego. Akcja „Lekcji tenisa” rozgrywa się w nadmorskim kurorcie w bliżej nieokreślonym kraju (choć na pewno nie jest to Polska), gdzie wypoczywa ze swoją blondwłosą żoną Ritą znany przemysłowiec Hoggart. Rita nie odmawia sobie żadnych przyjemności – w dzień uczy się grać w tenisa, wieczorami baluje podczas dyskotek organizowanych w luksusowym hotelu, noce zaś, jak możemy się domyślać, spędza w ramionach – nie, wcale nie męża – młodego i przystojnego trenera. Wszystko to bierze w łeb, gdy pewnego dnia przed południem pan Hoggart zostaje znaleziony martwy w krzakach nieopodal kortów tenisowych. Dyrektor hotelu prosi o pomoc w wyjaśnieniu sprawy inspektora Topsa, który wygląda jak – wypisz, wymaluj – młodszy o dwadzieścia lat (od tego, którego doskonale znamy z telewizji) Ryszard Kalisz. Mimo dramatycznej kryminalnej intrygi, „Lekcję tenisa” należy potraktować z dużym przymrużeniem oka, do czego skłaniają już same, bliskie karykaturom, rysunki Lutczyna (jak najbardziej typowe zresztą dla tego uznanego grafika).
kliknij aby powiększyć
kliknij aby powiększyć
Trzecią odsłonę „Kursu na Półwysep Jork” Janusz Christa zatytułował „W kraterze Urukora”. Ta część historii ma w zasadzie tylko jednego bohatera – przetrzymywanego przez szefa bandy narkotykowych przemytników Gucka. Doktor Anna, choć pojawia się w kilku kadrach, schodzi zdecydowanie na dalszy plan, a Rocha tym razem nie ma wcale. Dowiadujemy się wreszcie, czego bandyci chcą od polskiego marynarza. Otóż okazuje się, że jakiś czas temu odkryli oni grotę, w której znaleźli szkielet żołnierza japońskiego z czasów drugiej wojny światowej; miał on przy sobie plan z zaznaczonym nań miejscem ukrycia czegoś bardzo cennego w zalanym wodą kraterze tytułowego wulkanu. Przestępcy wysyłali już tam miejscowych poławiaczy pereł, ale żaden z nich nie wracał. Gucek ma natomiast, poza umiejętnościami, również odpowiedni sprzęt. Herszt szajki składa mu zatem propozycję – jeżeli wydobędzie ładunek, zostanie (oczywiście wraz z Anną) wypuszczony na wolność. Nie trzeba chyba dodawać, że bandyci tak naprawdę nie mają najmniejszego zamiaru dotrzymać tej dżentelmeńskiej umowy, tym samym Gucek popada w śmiertelnie zagrożenie… Czyta się ten komiks jednym tchem, także – a może przede wszystkim – dlatego, że w przeciwieństwie do większości pozostałych opowieści Christy (nie tylko tych z „Relaksu”) jest on zrobiony na poważnie. Autorowi udaje się trzymać czytelników przez cały czas w napięciu i to do tego stopnia, że kiedy dociera się do końca odcinka, trudno oderwać się od myśli, co będzie dalej.
kliknij aby powiększyć
kliknij aby powiększyć
Na zakończenie zafundowano czytelnikom początek nowej serii – czteroodcinkowego „Ślad wiedzie w przeszłość”. Za stronę fabularną opowieści odpowiadał niejaki Chmielewski (naprawdę oczekujecie jeszcze, że poznacie jego imię?!), za graficzną – Jerzy Wróblewski. Miejscem akcji jest prowincjonalne, turystyczne miasteczko Międzybory. Maciek, syn dyrektora ośrodka wczasowego, przeżywa trudne chwile; nieporozumienia między rodzicami, którzy są bliscy rozwodu, prowadzą do nieustających kłótni dorosłych. Chłopak, nie chcąc być świadkiem sprzeczek, całe wieczory spędza poza domem. Wcześniej działał w harcerstwie, zaangażował się nawet, podobnie jak jego koleżanki i koledzy z drużyny, w akcję poszukiwania eksponatów, które pozwoliłyby miejscowemu muzeum utworzyć stałą ekspozycję zabytków kultury materialnej regionu. Z biegiem czasu i wraz z pogłębiającymi się problemami rodzinnymi nie ma już jednak serca do pracy społecznej; zaniedbuje swoje obowiązki harcerskie, ponieważ coraz więcej czasu spędza z miejscowymi chuliganami. W końcu drużynowy wydaje mu polecenie, aby wszystkie zebrane materiały przekazał Bożenie. Kiedy, po kilku dniach zwłoki, zabiera je w końcu do szkoły, okazuje się, że w czasie lekcji wychowania fizycznego zostają mu one skradzione z torby. Na dodatek nieznajoma osoba wykupuje od rodziny z okolic Międzyborów kilka cennych przedmiotów (między innymi srebrną cukiernicę), na ślad których w czasie swoich patroli wpadli harcerze. O współuczestnictwo w tym niegodnym czynie skauci oskarżają Maćka. Krążące po mieście plotki docierają do dziadka chłopca, który postanawia pomóc wnukowi. Jak się okazuje, staruszek wie całkiem sporo na temat przynajmniej jednego z zaginionych przedmiotów. To, co opowiada Maćkowi, brzmi zaś bardzo sensacyjnie – trop wiedzie bowiem w czasy wojny, prosto do współpracującego z hitlerowcami hrabiego Łaszcza i jego szofera, który po „wyzwoleniu” Międzyborów przez Armię Czerwoną powołał do życia leśną bandę i siał terror w okolicy jako antykomunistyczny partyzant „Sokół”. W latach 70. ubiegłego wieku podobnych opowiastek nie brakowało; w epoce Gierka kładziono bowiem silny nacisk na propagowanie kultu tak zwanych „utrwalaczy”, czyli funkcjonariuszy służb – Milicji Obywatelskiej, Urzędu Bezpieczeństwa, Korpusu Bezpieczeństwa Wewnętrznego – które brały udział w walce z „bandami i reakcyjnym podziemiem” (czytaj: organizacjami niepodległościowymi). Za dowód niech posłuży chociażby wprowadzony do obiegu w październiku 1974 roku znaczek pocztowy zatytułowany „XXX lat MO i SB”…
koniec
« 1 2
10 grudnia 2011

Komentarze

Dodaj komentarz

Imię:
Treść:
Działanie:
Wynik:

Dodaj komentarz FB

Najnowsze

Z emocjami trzeba umieć sobie radzić
Maciej Jasiński

6 V 2024

Seria „Smerfy i świat emocji” rozrasta się o kolejne tytuły podejmujące tematykę uczuć, które targają przedszkolakami. Ich rodzice nie zawsze wiedzą, co robić, dlatego z pomocą przychodzą komiksy wzbogacone o część informacyjną. Dzięki temu młody człowiek może uzmysłowić sobie, że jego zachowanie może być problemem dla otoczenia, a co więcej – dowiaduje się, jak można w takiej sytuacji sobie poradzić.

więcej »

Ptaki w wiosce Smerfów
Maciej Jasiński

5 V 2024

Wydawnictwo Egmont utrzymuje stałe tempo wydawania serii ze Smerfami, przeplatając najstarsze albumy stworzone przez Peyo (we współpracy z różnymi scenarzystami), z tymi nowszymi od innych autorów. Tak się złożyło, że ostatnie tytuły mają jeden wspólny element – ptaki, które miały i mają nadal wielki wpływ na życie w wiosce Smerfów. Jedne destrukcyjny, drugie wnoszą sporo humoru, a inne wreszcie pomagają Smerfom i ratują ich przed zagrożeniami.

więcej »

Maska kryjąca twarz mroku
Piotr ‘Pi’ Gołębiewski

4 V 2024

Czy to Humphrey Bogart? Czy to Robert Mitchum? Nie, to Spider-Man. A konkretnie „Spider-Man Noir”.

więcej »

Polecamy

Jedenaście lat Sodomy

Niekoniecznie jasno pisane:

Jedenaście lat Sodomy
— Marcin Knyszyński

Batman zdemitologizowany
— Marcin Knyszyński

Superheroizm psychodeliczny
— Marcin Knyszyński

Za dużo wolności
— Marcin Knyszyński

Nigdy nie jest tak źle, jak się wydaje
— Marcin Knyszyński

„Incal” w wersji light
— Marcin Knyszyński

Superhero na sterydach
— Marcin Knyszyński

Nowe status quo
— Marcin Knyszyński

Fabrykacja szczęśliwości
— Marcin Knyszyński

Pusta jest jego ręka! Część druga
— Marcin Knyszyński

Zobacz też

Copyright © 2000- – Esensja. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Jakiekolwiek wykorzystanie materiałów tylko za wyraźną zgodą redakcji magazynu „Esensja”.