Dołącz do nas na Facebooku

x

Nasza strona używa plików cookies. Korzystając ze strony, wyrażasz zgodę na używanie cookies zgodnie z aktualnymi ustawieniami przeglądarki. Więcej.

Zapomniałem hasła
Nie mam jeszcze konta
Połącz z Facebookiem Połącz z Google+ Połącz z Twitter
Esensja
dzisiaj: 2 maja 2024
w Esensji w Esensjopedii

Komiksy

Magazyn CCXXXV

Podręcznik

Kulturowskaz MadBooks Skapiec.pl

Nowości

komiksowe

więcej »

Zapowiedzi

komiksowe

więcej »

‹Powrót Barbarzyńców i nie›

EKSTRAKT:70%
WASZ EKSTRAKT:
0,0 % 
Zaloguj, aby ocenić
TytułPowrót Barbarzyńców i nie
Data wydania21 marca 2013
Wydawca Biuro Literackie
ISBN978-83-63129-35-4
Format72s., 210×297, oprawa broszurowa
Gatunekantologia
WWW
Zobacz w
Wyszukaj wMadBooks.pl
Wyszukaj wSelkar.pl
Wyszukaj wSkąpiec.pl
Wyszukaj wAmazon.co.uk
Wyszukaj / Kup

Barbarzyńcy mają się dobrze
[„Powrót Barbarzyńców i nie” - recenzja]

Esensja.pl
Esensja.pl
Dwunastu poetów z pokolenia dzisiejszych czterdziesto- i pięćdziesięciolatków. Piętnaście wierszy ich autorstwa, które zyskały swą formę plastyczną. Pokłosie zorganizowanego przez Biuro Literackie konkursu „Komiks wierszem”. Podsumowując: album „Powrót barbarzyńców i nie”, czyli nietypowa forma przybliżenia młodemu czytelnikowi polskiej poezji współczesnej. Udana!

Sebastian Chosiński

Barbarzyńcy mają się dobrze
[„Powrót Barbarzyńców i nie” - recenzja]

Dwunastu poetów z pokolenia dzisiejszych czterdziesto- i pięćdziesięciolatków. Piętnaście wierszy ich autorstwa, które zyskały swą formę plastyczną. Pokłosie zorganizowanego przez Biuro Literackie konkursu „Komiks wierszem”. Podsumowując: album „Powrót barbarzyńców i nie”, czyli nietypowa forma przybliżenia młodemu czytelnikowi polskiej poezji współczesnej. Udana!

‹Powrót Barbarzyńców i nie›

EKSTRAKT:70%
WASZ EKSTRAKT:
0,0 % 
Zaloguj, aby ocenić
TytułPowrót Barbarzyńców i nie
Data wydania21 marca 2013
Wydawca Biuro Literackie
ISBN978-83-63129-35-4
Format72s., 210×297, oprawa broszurowa
Gatunekantologia
WWW
Zobacz w
Wyszukaj wMadBooks.pl
Wyszukaj wSelkar.pl
Wyszukaj wSkąpiec.pl
Wyszukaj wAmazon.co.uk
Wyszukaj / Kup
W latach 90. ubiegłego wieku na firmamencie polskiej literatury zaistniało liczne grono młodych poetów, których karierze przez pewien czas patronowało legnickie (a następnie wrocławskie) Biuro Literackie. Choć niektórzy z nich pierwsze kroki na drodze do sławy stawiali już dekadę wcześniej (pojawiając się w pismach niezależnych, drugoobiegowych), pełną piersią mogli odetchnąć i zakrzyknąć z całych sił dopiero po upadku Polski Ludowej. Krytycy szybko uznali, że mają do czynienia z wydarzeniem pokoleniowym, co skrzętnie wykorzystała macierzysta oficyna, publikując w latach 1997-1999 czternaście tomików poetyckich opatrzonych wspólnym nagłówkiem „Barbarzyńcy i nie”. Wśród wydanych w tej serii autorów znaleźli się między innymi Marcin Baran, Dariusz Foks, Mariusz Grzebalski, Jacek Podsiadło, Dariusz Sosnowski, Marcin Świetlicki i Adam Wiedemann – dzisiaj, jak jeden mąż, zaliczani już do klasyków polskiej poezji epoki III Rzeczpospolitej. I choć po latach drogi życiowe i artystyczne powiodły ich nierzadko w różnych kierunkach, po tamtym okresie – sprzed mniej więcej piętnastu lat – gdy mówili jeszcze jednym i dzięki temu bardzo donośnym głosem, pozostały setki liryków, składających się na fascynujący portret młodego pokolenia urodzonego i wychowanego co prawda w Peerelu, ale jednocześnie mogącego cieszyć się już pełną wolnością.
Po latach Biuro Literackie postanowiło wrócić do tamtych tomików, ogłaszając konkurs plastyczny „Komiks wierszem”. Założenie było proste – każdy chętny wybiera jeden z liryków autorstwa któregoś z „barbarzyńców” i przedstawia go w formie rysunkowej. Objętość miała obejmować nie więcej niż cztery plansze. Z przysłanych prac wybrano piętnaście najlepszych, które ostatecznie trafiły do wydanej przed kilkoma tygodniami antologii „Powrót barbarzyńców i nie”. Ich forma jest tak odmienna, jak różna jest sama materia poetycka, z której zostały utkane. Choć z drugiej strony trudno pozbyć się wrażenia, że wielu z ilustratorów za swego mistrza obrało Macieja Sieńczyka (autora awangardowych komiksów w czasopiśmie „Lampa”, wydanych również w zbiorach „Hydriola” i „Wrzątkun”). Na szczęście jednak nie wszyscy. Nie dlatego, że na Sieńczyku nie warto się wzorować, ale z tego powodu, że sycenie oczu kilkunastoma utrzymanymi w tym samym stylu opowieściami byłoby zwyczajnie nudne i nieatrakcyjne. By tak się nie stało, zadbali jurorzy. Najstarszym z „barbarzyńców”, którego wiersz stał się podstawą komiksowego shortu, jest Andrzej Sosnowski (rocznik 1959), najmłodszymi – Mariusz Grzebalski, Maciej Melecki i Dariusz Sośnicki, którzy urodzili się równo dekadę później. Mimo tej różnicy można ich uznać za reprezentantów tego samego pokolenia.
Wszyscy dojrzewali przecież w siermiężnym socjalizmie, stali w kolejkach zaprowadzani tam przez swoich rodziców, prawdopodobnie też z zapartym tchem oglądali przygody kapitana Klossa i czterech pancernych, ze zdziwieniem i niezrozumieniem powagi sytuacji wsłuchiwali się w konferencje prasowe rzecznika rządu Jerzego Urbana. Ci, którzy zdecydowali się nadać ich wierszom formę rysunkową, są już z zupełnie innej epoki. Gdy upadał w Polsce komunizm (posługując się cytatem z aktorki Joanny Szczepkowskiej), najstarsi – Maciej Jasiński i Maciej Kotłowski – mieli jedenaście, dwanaście lat; najmłodszej, Magdaleny Chojnowskiej (rocznik 1991), nie było jeszcze na świecie, chociaż możliwe jest, że jej rodzice starali się już o poczęcie dziecka. Ta różnica pokoleniowa też jest istotna, bo z faktu, że wiersze „barbarzyńców” wzięli na warsztat artyści młodsi od nich o kilka, kilkanaście, a w skrajnym przypadku nawet kilkadziesiąt lat (precyzyjniej: trzydzieści dwa) – mogła narodzić się zupełnie nowa jakość. Tak też w większości przypadków się stało. A to dzięki potrzebnemu do nowego odczytania dawnych słów dystansowi, który pozwalał bez skrępowania odrzucić bagaż zacierających obraz wspomnień. Bez tej kotwicy łatwiej było młodym rysownikom oderwać się od miejsca, w którym przed laty zacumowała wyobraźnia autorów wierszy.
Trzech poetów doczekało się w antologii dwóch adaptacji komiksowych – to Marcin Świetlicki, Maciej Melecki i Adam Wiedemann. W przypadku tego pierwszego młodzi ilustratorzy sięgnęli po „Urbi et orbi” (Jakub Kołodziejak) oraz „M – morderstwo” (Berenika Kołomycka). Ciekawie wypada porównanie obu prac – mimo że przesłanie wierszy krakowianina (z wyboru, nie urodzenia) szczególnie się od siebie nie różni (oba dotykają skomplikowanych relacji damsko-męskich), ich przedstawienie rysunkowe jest skrajnie odmienne. Kołodziejak posłużył się minimalistyczną formą plakatową, Kołomycka natomiast stworzyła najbardziej klasyczny w całym zbiorze short komiksowy. W przypadku Meleckiego wybór padł na „Tamte strony” (Marta Kubiczek) oraz „Mat” (Magdalena Chojnowska). Pierwsza opowieść rodzi ambiwalentne doznania. Sam liryk jest przegadany; mimo to Kubiczek zdołała, posługując się bardzo atrakcyjną wizualizacją typową dla filmu animowanego, stworzyć intrygującą, metaforyczną historię. Pytanie tylko, co ona ma wspólnego z dziełkiem Meleckiego? Chojnowska z kolei zrezygnowała z wyrazistych obrazów; jej rysunki, przypominające rozmyte plamy, stawiają na niedookreśloność. Ale czy mogło być inaczej, skoro wzięła na swoje barki trud przedstawienia wnętrza ludzkiego umysłu?
Wierszom Wiedemanna przyjrzeli się Karolina Zalewska („Murzyn w podróży służbowej”) i Bruno Althamer („Pożegnania”). Podobnie jak w przypadku Świetlickiego otrzymujemy tutaj dwie opowieści z zupełnie innych światów. Zalewska zaprezentowała krótki obrazek obyczajowy w ujęciu mocno awangardowym, zaś Althamer, idąc szlakiem wytyczonym przez Franka Millera w „Sin City”, zdecydował się przede wszystkim na wygranie kontrastu czerni i bieli, stosując przy tym kreskę bardzo realistyczną. Pozostali poeci doczekali się pojedynczych historyjek – raz lepszych, raz gorszych, ale na pewno godnych poświęcenia każdej z nich przynajmniej kilku słów. „Morze” Mariusza Grzebalskiego zilustrował Wojciech Pawliński; nie wiedzieć dlaczego, zdecydował się on na niemal dosłowne odczytanie wiersza – stąd pojawiające się na kartach komiksu wątki… marynistyczne. Minus tego jest taki, że tym samym praktycznie pozbawił się możliwości dodania czegoś od siebie, wzniesienia się na choćby najniższy poziom abstrakcji bądź metafory. Mało czytelny jest „21 lipca” Marii Pawelskiej według Marcina Sendeckiego; technika kolażu sprawdziła się w tym przypadku średnio, a uczucie to pogłębia jeszcze fakt, że w innych pracach wypadła znacznie lepiej. Jak na przykład w „Nie” Daniela Grzeszkiewicza (do tekstu Dariusza Sośnickiego) czy znakomitych „Nieodwracalnych skutkach rusyfikacji” Macieja Jasińskiego, który ilustrując wiersz Krzysztofa Jaworskiego, posłużył się archiwalnymi zdjęciami i plakatami, poddając je obróbce na wzór futurystów rosyjskich z lat 20. ubiegłego wieku.
Po stronie plusów można też postawić „Massachusetts” (według wiersza Miłosza Biedrzyckiego) Heleny Siemińskiej, której pozornie prościutka kreska skrywa bogatą wyobraźnię. Rysunkom, w których ptaki wyrywają się poza ramki kadru, można bez problemu dopisać znaczenie symboliczne – istotne i dla poety, i dla ilustratorki. Świetnie prezentuje się wiersz Marcina Barana „Kobieta akcji”, którego adaptacji podjęła się Ewa O’Neill. Zajmująca się animacją filmową absolwentka poznańskiej Akademii Sztuk Pięknych stworzyła ulotną opowieść o przypadkowym spotkaniu mężczyzny z kobietą lekkich obyczajów, ale potrafiła nadać jej niezwykły – mroczny i niepokojący – klimat. W warstwie graficznej posłużyła się zaś kubistycznym stylem Paula Klee. Przed poważnym problemem stanęła też Agnieszka Piksa, która podjęła decyzję, by zmierzyć się z pełnym dramatyzmu i wewnętrznej dynamiki wierszem „Przestrzelone kolana” Dariusza Foksa (z intrygującą parafrazą Konstantego Ildefonsa Gałczyńskiego w finale). I dobrała doń bardzo jasny, ale trafny klucz – prostotę estetyki punkowej. „Latem 1987” Macieja Kotłowskiego (do tekstu Andrzeja Sosnowskiego) przywodzi z kolei na myśl – co prawda mocno uproszczony i pozbawiony barw – realizm magiczny Marka Chagalla. Być może to skojarzenie nazbyt odległe, ale jest w rozmytych rysunkach Kotłowskiego ta sama dążność do uchwycenia fantastycznego aspektu rzeczywistości, jaka cechowała także twórczość malarza rodem spod Witebska.
Album zamyka „Nieporozumienie” Katarzyny Balickiej, która – podobnie jak kilku wcześniej wspomnianych ilustratorów – do przedstawienia wiersza Grzegorza Wróblewskiego posłużyła się mocno uproszczoną formą awangardowego plakatu. Zbyt wiele kombinować zresztą nie mogła, bo i sam tekst do rozbudowanych się nie zalicza. „Powrót barbarzyńców i nie” to interesujący, choć artystycznie nierówny, eksperyment. Nie wszystkim rysownikom udało się wedrzeć w głąb mikrokosmosu wiersza. Niektóre z nich broniły się zaciekle przed próbami naruszenia ich wewnętrznego spokoju, inne natomiast poddały się bez oporów. Łatwiej było oczywiście narysować te, które posiadały chociażby szczątkową fabułę (vide Świetlicki, Wiedemann, Baran), niż te, które opierały się na jednej myśli, jakimś zatartym wspomnieniu, nierzadko będących projekcją bardzo osobistych, wręcz intymnych przeżyć autora (Sendecki, Sośnicki, Wróblewski). Swoją drogą ciekawe, czy młodym rysownikom dane będzie zrobić w przyszłości karierę porównywaną z tą, jaka stała się udziałem poetów, których podjęli się rozebrać na czynniki pierwsze.
koniec
21 kwietnia 2013

Komentarze

Dodaj komentarz

Imię:
Treść:
Działanie:
Wynik:

Dodaj komentarz FB

Najnowsze

Krótko o komiksach: Zimno i do Wrót Baldura daleko
Miłosz Cybowski

1 V 2024

Kolejna zmiana rysownika przy zachowaniu scenarzysty nie wychodzi temu cyklowi na dobre. Netho Diaz sprawdza się świetnie, ale strona graficzna „Furii lodowego giganta” nie przystaje za bardzo do fabuły stworzonej przez Jima Zuba.

więcej »

Włoski Kurosawa
Piotr ‘Pi’ Gołębiewski

30 IV 2024

W latach 90. tryumfy święciły seriale anime z włoskim dubbingiem prezentowane w stacji Polonia 1. Jednak połączenie kultur ojczyzny sushi oraz ojczyzny pizzy nie zawsze musi wypadać tak kuriozalnie, czego dowodzi szósty tom antologii „Toppi. Kolekcja” pod tytułem „Japonia”.

więcej »

Kraina bez gwiazd
Marcin Osuch

29 IV 2024

Wydana nakładem oficyny Lost in Time „Arka” to udany miks twardego SF z elementami horroru i socjologicznego thrillera. Początek jest bardzo dobry i na szczęście nie najgorsze jest zakończenie.

więcej »

Polecamy

Jedenaście lat Sodomy

Niekoniecznie jasno pisane:

Jedenaście lat Sodomy
— Marcin Knyszyński

Batman zdemitologizowany
— Marcin Knyszyński

Superheroizm psychodeliczny
— Marcin Knyszyński

Za dużo wolności
— Marcin Knyszyński

Nigdy nie jest tak źle, jak się wydaje
— Marcin Knyszyński

„Incal” w wersji light
— Marcin Knyszyński

Superhero na sterydach
— Marcin Knyszyński

Nowe status quo
— Marcin Knyszyński

Fabrykacja szczęśliwości
— Marcin Knyszyński

Pusta jest jego ręka! Część druga
— Marcin Knyszyński

Zobacz też

Tegoż autora

W starym domu nie straszy
— Sebastian Chosiński

Czas zatrzymuje się dla jazzmanów
— Sebastian Chosiński

Płynąć na chmurach
— Sebastian Chosiński

Ptaki wśród chmur
— Sebastian Chosiński

„Czemu mi smutno i czemu najsmutniej…”
— Sebastian Chosiński

Pieśni wędrujące, przydrożne i roztańczone
— Sebastian Chosiński

W kosmosie też znają jazz i hip hop
— Sebastian Chosiński

Od Bacha do Hindemitha
— Sebastian Chosiński

Z widokiem na Manhattan
— Sebastian Chosiński

Duńczyk, który gra po amerykańsku
— Sebastian Chosiński

Copyright © 2000- – Esensja. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Jakiekolwiek wykorzystanie materiałów tylko za wyraźną zgodą redakcji magazynu „Esensja”.