Dołącz do nas na Facebooku

x

Nasza strona używa plików cookies. Korzystając ze strony, wyrażasz zgodę na używanie cookies zgodnie z aktualnymi ustawieniami przeglądarki. Więcej.

Zapomniałem hasła
Nie mam jeszcze konta
Połącz z Facebookiem Połącz z Google+ Połącz z Twitter
Esensja
dzisiaj: 26 kwietnia 2024
w Esensji w Esensjopedii

Komiksy

Magazyn CCXXXV

Podręcznik

Kulturowskaz MadBooks Skapiec.pl

Nowości

komiksowe

więcej »

Zapowiedzi

komiksowe

więcej »

Michał ‘Śledziu’ Śledziński
‹Czerwony Pingwin musi umrzeć #1›

EKSTRAKT:70%
WASZ EKSTRAKT:
0,0 % 
Zaloguj, aby ocenić
TytułCzerwony Pingwin musi umrzeć #1
Scenariusz
Data wydaniamaj 2013
RysunkiMichał ‘Śledziu’ Śledziński
Wydawca Kultura Gniewu
CyklCzerwony Pingwin musi umrzeć
GatunekSF
Zobacz w
Wyszukaj wMadBooks.pl
Wyszukaj wSelkar.pl
Wyszukaj wSkąpiec.pl
Wyszukaj wAmazon.co.uk

Śledź rysuje karpia
[Michał ‘Śledziu’ Śledziński „Czerwony Pingwin musi umrzeć #1” - recenzja]

Esensja.pl
Esensja.pl
„Czerwony Pingwin musi umrzeć”, nowe dzieło Michała Śledzińskiego, to pierwszy wypad tego twórcy w komiksowy kosmos. Pierwszy, choć ma się wrażenie, że Śledziu bywał tam bardzo często, ba!, ma się wrażenie, że bywaliśmy tam razem.

Konrad Wągrowski

Śledź rysuje karpia
[Michał ‘Śledziu’ Śledziński „Czerwony Pingwin musi umrzeć #1” - recenzja]

„Czerwony Pingwin musi umrzeć”, nowe dzieło Michała Śledzińskiego, to pierwszy wypad tego twórcy w komiksowy kosmos. Pierwszy, choć ma się wrażenie, że Śledziu bywał tam bardzo często, ba!, ma się wrażenie, że bywaliśmy tam razem.

Michał ‘Śledziu’ Śledziński
‹Czerwony Pingwin musi umrzeć #1›

EKSTRAKT:70%
WASZ EKSTRAKT:
0,0 % 
Zaloguj, aby ocenić
TytułCzerwony Pingwin musi umrzeć #1
Scenariusz
Data wydaniamaj 2013
RysunkiMichał ‘Śledziu’ Śledziński
Wydawca Kultura Gniewu
CyklCzerwony Pingwin musi umrzeć
GatunekSF
Zobacz w
Wyszukaj wMadBooks.pl
Wyszukaj wSelkar.pl
Wyszukaj wSkąpiec.pl
Wyszukaj wAmazon.co.uk
Och, aż sam byłem zaskoczony, jak wielką przyjemność sprawił mi „Czerwony Pingwin”. Surrealistyczna przygotówka, z maestrią operująca wypróbowanymi motywami popkultury zaczerpniętymi z filmów, komiksów i gier komputerowych, jest dość szaloną jazdą, na szczęście po całkiem dobrze znanej autostradzie.
Czym jest więc „Czerwony Pingwin”? Jeśli mówimy o tytułowej postaci (?), to nie mam pojęcia, bo w komiksie (na razie?) się nie pojawia. Jeśli zaś mowa o samym albumie, to mamy tu do czynienia z oryginalną space operą w klimacie przygodowych opowieści pirackich Roberta Louisa Stevensona (albo z piratów karaibsko-disneyowskich), skrzyżowaną z motywami rodem z japońskiego komiksu, kina samurajskiego, „Gwiezdnych wojen”, gier komputerowych… Wiedząc o tym, że niegdyś sam Lucas zapożyczał się u Kurosawy, traktując Stevensona jako prekursora wszelkich opowieści przygodowych, można dojść do wniosku, że popkulturowe mikstury od dawna powstają z podobnych składników i przepisów….
Fabuła? Kapitan Budo dryfuje wraz ze swym kucharzem Momo w kosmicznej szalupie. Dowiadujemy się, że przyczyną takiego stanu rzeczy była pewna nieroztropna, choć w gruncie rzeczy romantyczna decyzja kapitana, która kosztowała go utratę większości załogi i statku „Śpiący Prosiak” na rzecz wrednego, pierzastego Papugaty. Nasi bohaterowie nie poddają się jednak i dzięki pomocy Megakarpia (to taka ryba, która lata sobie po kosmosie, gdybyście nie wiedzieli), którego przy okazji zjadają, docierają do ludzkich osad, by odnaleźć kolejnych członków załogi – Bebetto, cherry ninję imieniem Wisień i niejakiego Wyplucha, będącego w gruncie rzeczy… strzelbą. Co czeka ich dalej? Tego się nie dowiemy, bo fabuła „Czerwonego pingwina” urywa się w tym miejscu, pozostawiając apetyt na więcej. Apetyt ten zostaje częściowo zaspokojony przez niezwiązaną fabularnie nowelkę „Tykwa”, w której znów zobaczymy Wiśnia. Klimatycznie ten odcinek bardzo różni się od humorystycznego głównego wątku „Pingwina”, ale pozostaje w zakresie tematyki popkulturowych wariacji, będąc w gruncie rzeczy kolejną klasyczną opowieścią popkulturalną przefiltrowaną przez Śledziową poetykę.
Graficznie mamy tu do czynienia z dziełem arcyciekawym, acz niełatwym w odbiorze przy pierwszym podejściu. Kreska Śledzia, tu dodatkowo odmieniona przez cyfrową technologię powstawania albumu, z początku stanowi pewną barierę, ale po przyzwyczajeniu się do konwencji daje szansę na delektowanie się kadrowaniem, kolorystyką i pomysłami narracyjnymi. Główną zaletą albumu jest jednak poczucie wspólnego, wzajemnego zrozumienia między autorem i świadomym czytelnikiem. Śledziu przedstawia tu zupełnie nowy, niby nietypowy świat, a my, znający konwencję, bardzo łatwo w ten świat się zapadamy, rozumiemy jego zasady i już po kilku kadrach czujemy się, jakbyśmy nie zajmowali się od lat niczym innym niż korsarstwem na kosmicznym szlaku.
koniec
23 października 2013

Komentarze

Dodaj komentarz

Imię:
Treść:
Działanie:
Wynik:

Dodaj komentarz FB

Najnowsze

Holmes w tunelu czasoprzestrzennym
Maciej Jasiński

26 IV 2024

„Sherlock Holmes Society” to popkulturowy miszmasz, w którym mieliśmy w jednej historii zombie, Kubę Rozpruwacza, pana Hyde’a i wiele różnych innych motywów. Czwarty album serii domykał większość wątków, dlatego ostatnie dwa albumy to jakby nowe otwarcie. A skoro tak, to autorzy postanowili przebić to, co już było. Nic więc dziwnego, że piąta część rozpoczyna się od wybuchu bomby atomowej w samym centrum Birmingham.

więcej »

Zagubiony w samym sobie
Andrzej Goryl

25 IV 2024

„Czarny Młot” to seria, która miała bardzo intrygujący początek, ciekawie się rozwijała, ale jej zakończenie było co najmniej rozczarowujące. Po drodze ukazało się też kilka komiksów pobocznych, które w większości nie prezentowały zbyt wysokiego poziomu. Podobnie sprawa się ma z najnowszą publikacją z tego uniwersum – albumem „Pułkownik Weird. Zagubiony w kosmosie”.

więcej »

Dyskretny urok showbiznesu
Paweł Ciołkiewicz

24 IV 2024

Nestor Burma to prywatny detektyw, który ma skłonność, naturalną chyba u prywatnych detektywów, do wpadania w tarapaty. Po „Mgle na moście Tolbiac”, „Ulicy Dworcowej 120” oraz „Awanturze na Nation” dostajemy kolejny album z jego przygodami. „Chciałeś mnie widzieć martwą?” to opowieść o intrydze rozgrywającej się w świecie musicali.

więcej »

Polecamy

Jedenaście lat Sodomy

Niekoniecznie jasno pisane:

Jedenaście lat Sodomy
— Marcin Knyszyński

Batman zdemitologizowany
— Marcin Knyszyński

Superheroizm psychodeliczny
— Marcin Knyszyński

Za dużo wolności
— Marcin Knyszyński

Nigdy nie jest tak źle, jak się wydaje
— Marcin Knyszyński

„Incal” w wersji light
— Marcin Knyszyński

Superhero na sterydach
— Marcin Knyszyński

Nowe status quo
— Marcin Knyszyński

Fabrykacja szczęśliwości
— Marcin Knyszyński

Pusta jest jego ręka! Część druga
— Marcin Knyszyński

Zobacz też

Tegoż twórcy

Demony i halucynogenne grzybki
— Sebastian Chosiński

Kiedyś to były czasy, dzisiaj czasów nie ma
— Dagmara Trembicka-Brzozowska

Krótko o komiksach: Jakaś taka amerykańskawa ta polska rodzinka…
— Agnieszka ‘Achika’ Szady

Swobodna ekipa kontratakuje
— Paweł Ciołkiewicz

Kapitan Żbik: Korzeń też psuje się od głowy
— Sebastian Chosiński

Esensja czyta dymki: Styczeń 2017
— Marcin Mroziuk, Marcin Osuch, Konrad Wągrowski

Jaka piękna katastrofa
— Sebastian Chosiński

Esensja czyta dymki: Maj-czerwiec 2009
— Jakub Gałka, Wojciech Gołąbowski, Marcin Osuch, Konrad Wągrowski

Przeżyyyj to saaam! Przeżyyyj to…
— Tomasz Kontny

Niby nowe, a trąci myszką
— Daniel Gizicki

Tegoż autora

Kosmiczny redaktor
— Konrad Wągrowski

Statek szalony
— Konrad Wągrowski

Kobieta na szczycie
— Konrad Wągrowski

Przygody Galów za Wielkim Murem
— Konrad Wągrowski

Potwór i cudowna istota
— Konrad Wągrowski

Migające światła
— Konrad Wągrowski

Śladami Hitchcocka
— Konrad Wągrowski

Miliony sześć stóp pod ziemią
— Konrad Wągrowski

Tak bardzo chciałbym (po)zostać kumplem twym
— Konrad Wągrowski

Kac Vegas w Zakopanem
— Konrad Wągrowski

Copyright © 2000- – Esensja. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Jakiekolwiek wykorzystanie materiałów tylko za wyraźną zgodą redakcji magazynu „Esensja”.