Dołącz do nas na Facebooku

x

Nasza strona używa plików cookies. Korzystając ze strony, wyrażasz zgodę na używanie cookies zgodnie z aktualnymi ustawieniami przeglądarki. Więcej.

Zapomniałem hasła
Nie mam jeszcze konta
Połącz z Facebookiem Połącz z Google+ Połącz z Twitter
Esensja
dzisiaj: 27 kwietnia 2024
w Esensji w Esensjopedii

Komiksy

Magazyn CCXXXV

Podręcznik

Kulturowskaz MadBooks Skapiec.pl

Nowości

komiksowe

więcej »

Zapowiedzi

komiksowe

więcej »

Jacek Świdziński
‹A niech cię, Tesla!›

EKSTRAKT:70%
WASZ EKSTRAKT:
0,0 % 
Zaloguj, aby ocenić
TytułA niech cię, Tesla!
Scenariusz
Data wydaniasierpień 2013
RysunkiJacek Świdziński
Wydawca Kultura Gniewu
ISBN978-83-60915-84-4
Cena39,90
Gatunekhistoryczny
Zobacz w
Wyszukaj wMadBooks.pl
Wyszukaj wSelkar.pl
Wyszukaj wSkąpiec.pl
Wyszukaj wAmazon.co.uk
Wyszukaj / Kup

Uwaga na fale!
[Jacek Świdziński „A niech cię, Tesla!” - recenzja]

Esensja.pl
Esensja.pl
Minimum formy, maksimum treści – tak można w skrócie określić najnowsze dzieło Jacka Świdzińskiego. Mimo że w tytule komiksu pojawia się nazwisko genialnego serbskiego naukowca i wynalazcy, Nikoli Tesli, on sam na jego kartach się nie pojawia. Jest za to cała masa przedziwnych bohaterów, przy pomocy których autor stara się przedstawić nam obraz współczesnej Polski. Dość bolesny.

Sebastian Chosiński

Uwaga na fale!
[Jacek Świdziński „A niech cię, Tesla!” - recenzja]

Minimum formy, maksimum treści – tak można w skrócie określić najnowsze dzieło Jacka Świdzińskiego. Mimo że w tytule komiksu pojawia się nazwisko genialnego serbskiego naukowca i wynalazcy, Nikoli Tesli, on sam na jego kartach się nie pojawia. Jest za to cała masa przedziwnych bohaterów, przy pomocy których autor stara się przedstawić nam obraz współczesnej Polski. Dość bolesny.

Jacek Świdziński
‹A niech cię, Tesla!›

EKSTRAKT:70%
WASZ EKSTRAKT:
0,0 % 
Zaloguj, aby ocenić
TytułA niech cię, Tesla!
Scenariusz
Data wydaniasierpień 2013
RysunkiJacek Świdziński
Wydawca Kultura Gniewu
ISBN978-83-60915-84-4
Cena39,90
Gatunekhistoryczny
Zobacz w
Wyszukaj wMadBooks.pl
Wyszukaj wSelkar.pl
Wyszukaj wSkąpiec.pl
Wyszukaj wAmazon.co.uk
Wyszukaj / Kup
Jacek Świdziński z wykształcenia jest kulturoznawcą; jak sam podkreśla, najchętniej zajmuje się teorią obrazu i narratologią. Co robi zresztą nie tylko w teorii, ale i w praktyce, od mniej więcej dekady tworząc opowieści rysunkowe. Publikował je w antologiach i czasopismach (vide „Maszin”, Biceps”, „B5”, „Zsyp”); ma też jednak na koncie trzy oddzielne albumy: „Paproszki, czyli małe piszczące ludziki” i powstałe we współpracy z Michałem Rzecznikiem „Przygody Powstania Warszawskiego” (oba sprzed sześciu lat) oraz – wydane pod koniec ubiegłego roku przez Kulturę Gniewu – „A niech cię, Tesla!”. Niełatwo jest ostatni z wymienionych komiksów zaszufladkować; składające się nań cztery prowadzone równolegle opowieści mają bowiem bardzo różnorodny charakter – od science fiction (naukowcy pracujący nad nowoczesną bronią), poprzez wątki: szpiegowski (służby specjalne na tropie sowieckich agentów wpływu) i polityczny (wizja męża stanu ogarniętego manią wielkością), aż po obyczajowy (historia starszego, zgorzkniałego małżeństwa z blokowiska). A wszystko to podszyte jest na dodatek mocno absurdalnym humorem.
Świdziński nieco ułatwia sprawę czytelnikom. Gdyby ktoś chciał prześledzić każdy z tych wątków osobno, musi kierować się wskazówkami – pod postacią kropek (od jednej do czterech) – umieszczonymi w górnych rogach stron, nad rysunkami. Ale nie ma to większego sensu; każda z tych historyjek, wypreparowana z całości, nie będzie miała takiej siły oddziaływania, jak ma w zetknięciu z pozostałymi. Właśnie te przeskoki – tematyczne, czasowe – przydają „Tesli” specyficznego dowcipu, którego poszczególne urywki składają się na krzywe zwierciadło naszej (głównie polskiej) rzeczywistości. Z jednej strony mamy bowiem, bardzo smutno nastrajający, portret zamkniętej w czterech ścianach niewielkiego mieszkania pary, której jedyną radością w życiu jest obgadywanie sąsiadów, z drugiej – obraz polityka, który własne ułomności i frustracje odreagowuje w działalności państwowej (ciekawe, na kim autor się wzorował?). Z trzeciej strony (tak, jest i taka) Świdziński wyśmiewa zamiłowanie części klasy politycznej do tropienia spisków i wyszukiwania wrogów w najbardziej nawet abstrakcyjnych miejscach, z czwartej – …
…tu właśnie docieramy do najbardziej zagadkowego wątku historii. Dwaj naukowcy, pracujący w supertajnym ośrodku, rozmawiają na temat swego zajęcia, a w zasadzie to jeden mówi, a drugi stara się coś z tego usłyszeć. Wywnioskować możemy z tego tyle, że wszystko dzieje się w przyszłości (choć chyba niedalekiej), w kraju autorytarnym, gdzie wielkimi wpływami szczyci się wojsko. W narrację tę zostają też wplątani wybitni naukowcy XIX i XX wieku – nie tylko Serb (urodzony w Chorwacji) Nikola Tesla, ale również Włoch Guglielmo Marconi i Rosjanin Lew Termen. Ich wynalazki stają się zaczątkiem fantastycznonaukowej intrygi, która – bez wiedzy uczonych zatrudnionych w Instytucie Nauk Radiowych – zatacza coraz szersze kręgi i pośrednio wpływa na życie pozostałych bohaterów. W finale Świdziński, chociaż niejednoznacznie, splata wszystkie wątki, udanie puentując całą opowieść. Proszę jednak nie oczekiwać odpowiedzi na najbardziej intrygujące pytania, jakie autor stawia wcześniej – byłyby one zbyt absurdalne, dlatego Świdziński woli, aby czytelnik zmierzył się z nim sam.
Od strony graficznej „A niech cię, Tesla!” charakteryzuje się niemal skrajnym minimalizmem. Rysunki Świdzińskiego kojarzyć mogą się tyleż z twórczością Bohdana Butenki („Gapiszon”, „Gucio i Cezar”), co – w nieco mniejszym stopniu – z satyrycznymi obrazkami Sławomira Mrożka. Natomiast humor zdecydowanie jest w stylu autora „Półpancerzy praktycznych”. Dziwić może natomiast fakt, że za tak – na szczęście jedynie na pozór – nieatrakcyjną formą komiksową kryje się świetnie opowiedziana i zmuszająca do przemyśleń historia. Kadry sprawiają wrażenie dopiero co rozpoczętych i jeszcze nieukończonych, pozbawione są jakiegokolwiek tła, nie ma w nich praktycznie żadnych szczegółów, postaci ludzkie są natomiast ledwie co kilkoma ruchami piórka naszkicowane. Ale właśnie ten minimalizm graficzny w zbiciu z nader poważną (a przynajmniej w taki sposób zaserwowaną) treścią – naukową i polityczną – wywołuje niezwykły efekt komiczny. Największym – i w zasadzie jedynym istotniejszym – minusem „Tesli” jest to, że lektura komiksu Świdzińskiego to bardzo duża, ale niestety krótka przyjemność.
koniec
9 maja 2014

Komentarze

Dodaj komentarz

Imię:
Treść:
Działanie:
Wynik:

Dodaj komentarz FB

Najnowsze

Palec z artretyzmem na cynglu
Piotr ‘Pi’ Gołębiewski

27 IV 2024

„Torpedo 1972” to powrót po latach Luca Torelliego, niegdyś twardziela i zabijaki, a dziś… w sumie też zabijaki, ale o wiele bardziej zramolałego.

więcej »

Holmes w tunelu czasoprzestrzennym
Maciej Jasiński

26 IV 2024

„Sherlock Holmes Society” to popkulturowy miszmasz, w którym mieliśmy w jednej historii zombie, Kubę Rozpruwacza, pana Hyde’a i wiele różnych innych motywów. Czwarty album serii domykał większość wątków, dlatego ostatnie dwa albumy to jakby nowe otwarcie. A skoro tak, to autorzy postanowili przebić to, co już było. Nic więc dziwnego, że piąta część rozpoczyna się od wybuchu bomby atomowej w samym centrum Birmingham.

więcej »

Zagubiony w samym sobie
Andrzej Goryl

25 IV 2024

„Czarny Młot” to seria, która miała bardzo intrygujący początek, ciekawie się rozwijała, ale jej zakończenie było co najmniej rozczarowujące. Po drodze ukazało się też kilka komiksów pobocznych, które w większości nie prezentowały zbyt wysokiego poziomu. Podobnie sprawa się ma z najnowszą publikacją z tego uniwersum – albumem „Pułkownik Weird. Zagubiony w kosmosie”.

więcej »

Polecamy

Jedenaście lat Sodomy

Niekoniecznie jasno pisane:

Jedenaście lat Sodomy
— Marcin Knyszyński

Batman zdemitologizowany
— Marcin Knyszyński

Superheroizm psychodeliczny
— Marcin Knyszyński

Za dużo wolności
— Marcin Knyszyński

Nigdy nie jest tak źle, jak się wydaje
— Marcin Knyszyński

„Incal” w wersji light
— Marcin Knyszyński

Superhero na sterydach
— Marcin Knyszyński

Nowe status quo
— Marcin Knyszyński

Fabrykacja szczęśliwości
— Marcin Knyszyński

Pusta jest jego ręka! Część druga
— Marcin Knyszyński

Zobacz też

Tegoż twórcy

Sztuka narodowa musi dawać po pysku. Metakomiks narodowy
— Konrad Wągrowski

Tegoż autora

Czas zatrzymuje się dla jazzmanów
— Sebastian Chosiński

Płynąć na chmurach
— Sebastian Chosiński

Ptaki wśród chmur
— Sebastian Chosiński

„Czemu mi smutno i czemu najsmutniej…”
— Sebastian Chosiński

Pieśni wędrujące, przydrożne i roztańczone
— Sebastian Chosiński

W kosmosie też znają jazz i hip hop
— Sebastian Chosiński

Od Bacha do Hindemitha
— Sebastian Chosiński

Z widokiem na Manhattan
— Sebastian Chosiński

Duńczyk, który gra po amerykańsku
— Sebastian Chosiński

Awangardowa siła kobiet
— Sebastian Chosiński

Copyright © 2000- – Esensja. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Jakiekolwiek wykorzystanie materiałów tylko za wyraźną zgodą redakcji magazynu „Esensja”.