Dołącz do nas na Facebooku

x

Nasza strona używa plików cookies. Korzystając ze strony, wyrażasz zgodę na używanie cookies zgodnie z aktualnymi ustawieniami przeglądarki. Więcej.

Zapomniałem hasła
Nie mam jeszcze konta
Połącz z Facebookiem Połącz z Google+ Połącz z Twitter
Esensja
dzisiaj: 28 kwietnia 2024
w Esensji w Esensjopedii

Komiksy

Magazyn CCXXXV

Podręcznik

Kulturowskaz MadBooks Skapiec.pl

Nowości

komiksowe

więcej »

Zapowiedzi

komiksowe

więcej »

Riad Sattouf
‹Arab przyszłości #1: Dzieciństwo na Bliskim Wschodzie (1978-1984)›

EKSTRAKT:90%
WASZ EKSTRAKT:
0,0 % 
Zaloguj, aby ocenić
TytułArab przyszłości #1: Dzieciństwo na Bliskim Wschodzie (1978-1984)
Scenariusz
Data wydanialuty 2016
RysunkiRiad Sattouf
Wydawca Kultura Gniewu
CyklArab przyszłości
ISBN978-83-64858-29-1
Cena49,90
Gatunekhistoryczny, obyczajowy
Zobacz w
Wyszukaj wMadBooks.pl
Wyszukaj wSelkar.pl
Wyszukaj wSkąpiec.pl
Wyszukaj wAmazon.co.uk
Wyszukaj / Kup

Historia w obrazkach: Dzieciństwo w cieniu dwóch dyktatur
[Riad Sattouf „Arab przyszłości #1: Dzieciństwo na Bliskim Wschodzie (1978-1984)” - recenzja]

Esensja.pl
Esensja.pl
Historię piszą zwycięzcy. Ale przeżywają ją maluczcy. Czasami wręcz dosłownie, bo dzieci. Autobiograficzny komiks Riada Sattoufa – pół-Francuza, pół-Syryjczyka – jest najlepszym tego przykładem. Trzydziestosześcioletni w momencie wydania książki twórca postanowił bowiem opowiedzieć o swoim dzieciństwie, które upłynęło w krajach rządzonych przez Mu’ammara al-Kaddafiego oraz Hafiza al-Asada. Tytuł – „Arab przyszłości” – ma zaś konotacje tragikomiczne.

Sebastian Chosiński

Historia w obrazkach: Dzieciństwo w cieniu dwóch dyktatur
[Riad Sattouf „Arab przyszłości #1: Dzieciństwo na Bliskim Wschodzie (1978-1984)” - recenzja]

Historię piszą zwycięzcy. Ale przeżywają ją maluczcy. Czasami wręcz dosłownie, bo dzieci. Autobiograficzny komiks Riada Sattoufa – pół-Francuza, pół-Syryjczyka – jest najlepszym tego przykładem. Trzydziestosześcioletni w momencie wydania książki twórca postanowił bowiem opowiedzieć o swoim dzieciństwie, które upłynęło w krajach rządzonych przez Mu’ammara al-Kaddafiego oraz Hafiza al-Asada. Tytuł – „Arab przyszłości” – ma zaś konotacje tragikomiczne.

Riad Sattouf
‹Arab przyszłości #1: Dzieciństwo na Bliskim Wschodzie (1978-1984)›

EKSTRAKT:90%
WASZ EKSTRAKT:
0,0 % 
Zaloguj, aby ocenić
TytułArab przyszłości #1: Dzieciństwo na Bliskim Wschodzie (1978-1984)
Scenariusz
Data wydanialuty 2016
RysunkiRiad Sattouf
Wydawca Kultura Gniewu
CyklArab przyszłości
ISBN978-83-64858-29-1
Cena49,90
Gatunekhistoryczny, obyczajowy
Zobacz w
Wyszukaj wMadBooks.pl
Wyszukaj wSelkar.pl
Wyszukaj wSkąpiec.pl
Wyszukaj wAmazon.co.uk
Wyszukaj / Kup
Lata 70. XX wieku i początek następnej dekady były na Bliskim Wschodzie i w krajach arabskich północnej Afryki okresem dyktatur (choć różny był ich rodowód polityczny i tym samym stosunek do Stanów Zjednoczonych czy Związku Radzieckiego). Taka forma rządów istniała między innymi – idąc od zachodu ku wschodowi – w Tunezji, Libii, Egipcie, Syrii, Iraku oraz Iranie. Jedynym wspólnym elementem było zakorzenienie w islamie. Starali się go wykorzystywać do swoich celów nawet ci jedynowładcy, którym bliskie były – importowane z Kraju Rad – idee socjalistyczne, jak chociażby Mu’ammar al-Kaddafi w Libii czy Hafiz al-Asad w Syrii. Tak się złożyło, że obaj stali się drugoplanowymi bohaterami komiksu Riada Sattoufa, syna Francuzki i Syryjczyka, którego los, a konkretniej wybory dokonywane przez ojca, zawiodły najpierw do Trypolisu, a następnie niewielkiej miejscowości Ter Maela nieopodal Hims.
Sattouf urodził się w Paryżu w 1978 roku. Studiował w Rennes; jako rysownik zadebiutował, mając dwadzieścia dwa lata. Zaczynał od współpracy ze scenarzystą Érikiem Corbeyranem, dla którego zilustrował trzy części serii „Petit Verglas” (2000-2003). Później zaczął tworzyć już tylko na własny rachunek, co oznaczało tyle, że – chcąc mieć pełną kontrolę nad dziełem – sam pisał scenariusze. Dzięki znajomości z Joannem Sfarem dane mu było wydać pierwsze w pełni samodzielne prace w formie książkowej („Manuel du puceau”, 2003; „Ma circoncision”, 2004). W tym samym czasie nawiązał, trwającą dokładnie dekadę, współpracę z kontrowersyjnym pismem satyrycznym „Charlie Hebdo”; zrezygnował z niej kilka miesięcy przed tragicznym w skutkach zamachem na siedzibę redakcji magazynu, do którego doszło 7 stycznia 2015 roku. Oprócz publikowania komiksów, Sattouf interesował się także kinematografią; ostatecznie postanowił spróbować swych sił również jako reżyser filmowy, idąc tym samym szlakiem wytyczonym przez Enkiego Bilala.
W 2009 roku zadebiutował komedią młodzieżową „Przystojniaki”; rok później zaistniał jako aktor w biograficznym „Gainsbourgu”, który wyreżyserował Sfar. Na szczęście kinematografia nie wciągnęła Riada aż tak bardzo, by przestał rysować. W efekcie przed dwoma laty światło dzienne ujrzało najwybitniejsze i najbardziej utytułowane, jak dotąd, dzieło Sattoufa – autobiograficzny „Arab przyszłości” (ze znaczącym i wiele wyjaśniającym podtytułem: „Dzieciństwo na Bliskim Wschodzie (1978-1984)”). Powieść graficzna otrzymała nagrodę za najlepszy album na prestiżowym festiwalu komiksowym w Angoulême, co samo w sobie jest już wyznacznikiem jakości. Zainteresowanie krytyków i czytelników sprawiło, że autor z miejsca zabrał się za tworzenie ciągu dalszego i już rok później do sklepów trafił tom drugi opowieści, obejmujący lata 1984-1985. W Polsce na razie wydano, za sprawą Kultury Gniewu, album otwierający serię. Serię, ponieważ raczej nie należy mieć wątpliwości, że historia ta będzie kontynuowana.
W „Arabie przyszłości” narratorem jest sam autor, zaledwie kilkuletnie dziecko. Na świat patrzymy więc oczyma malucha. Jest to jednak dziecko bardzo specyficzne, nad wiek dojrzałe, a przede wszystkim obdarzone świadomością tego, co stało się później. Jego los poznajemy w zasadzie w formie ciągłej retrospekcji. Punktem wyjścia jest dla Sattoufa moment, w którym poznają się jego rodzice. Nie bez powodu, komiks to bowiem przede wszystkim skomplikowana historia rodzinna. Mamy więc początek lat 70. XX wieku; Francją rządzi prezydent Georges Pompidou, natomiast w Syrii władzę przejmuje w drodze zamachu stanu były pilot wojskowy Hafiz al-Asad, który najpierw ogłasza się premierem, a po roku prezydentem (i będzie to stanowisko piastował aż do swojej nagłej śmierci w 2000 roku). W tym samym czasie młody Abdel-Razak Sattouf opuszcza rodzinne strony i rusza na studia do Paryża. Dostał stypendium, by móc kontynuować naukę w Sorbonie. W ojczyźnie uchodził za bardzo zdolnego, ale wypad do Europy nieco zmodyfikował ocenę jego możliwości – doktorat z historii pisał przez osiem lat i ostatecznie obronił go tylko na stopień „zadowalający”.
Tym samym nie mógł więc marzyć o pracy w renomowanej uczelni; w efekcie przyjął ofertę z uniwersytetu w… libijskim Trypolisie. Kiedy decyduje się na wyjazd do Afryki, ma już żonę, poznaną w czasie studiów Francuzkę Clementine, oraz – i to jest informacja najistotniejsza – pierworodnego syna Riada. To on właśnie, ze swojej perspektywy, przedstawia losy rodziny. Wszystko, co czytamy i oglądamy, przefiltrowane jest przez wyobraźnię kilkulatka; mogłoby się zatem wydawać, że tym samym zostaje nieco spłaszczone (przynajmniej jeśli chodzi o krytykę reżimu), ale w rzeczywistości, jak to często bywa w literaturze i filmie, niuanse polityczne zostają tym sposobem tak naprawdę wyostrzone. Dziecko postrzega świat zewnętrzny bardzo prosto – i choć rozumie mniej, nie ze wszystkiego zdaje sobie sprawę, nierzadko widzi wyraźniej. Malutki Riad nie stara się racjonalizować absurdów, z jakimi Sattoufowie muszą borykać się podczas pobytu w Libii, jak i później w Syrii. Nie daje się nabrać na hasła propagandowe, bajdurzenie o „państwie mas ludowych” czy też mądrości zawarte w „Zielonej książeczce”. Nie kieruje się uprzedzeniami ani sentymentem, ma ogląd świata nieskażony obłudą i sloganami.
Jaki więc obraz reżimów al-Kaddafiego i al-Asada rysuje się w wyobraźni Riada? W przypadku tego pierwszego na plan pierwszy wybija się głównie strach przed wykwaterowaniem (co jest związane z pewnymi zasadami wprowadzonymi przez przywódcę państwa) i kłopotami aprowizacyjnymi; w przypadku drugiego – obawa przed odrzuceniem przez rówieśników, byciem obcym, „Żydem”. Szczerze trzeba przyznać, że krytyka władz syryjskich (rodzina Sattoufów przeniosła się tam, gdy ojciec otrzymał pracę asystenta na uniwersytecie w Hims) jest znacznie ostrzejsza; prawdopodobnie wynika to z faktu bliższych, co najzupełniej oczywiste, związków Abdela-Razaka i Riada z tym krajem. Kolejnym intrygującym elementem składowym opowieści jest ewolucja postawy ojca bohatera, który z otwartego na świat młodzieńca (powtarzającego: „Francja jest cudowna, każdy może robić, co tylko chce”) z wiekiem przemienia się w mężczyznę akceptującego terror (widok skazańców na szubienicy komentuje następująco: „To okropne, ale konieczne… To jest przykład… Dzięki temu ludzie są spokojni i posłuszni… Trzeba ich trochę nastraszyć…”).
Istotną częścią składową narracji jest w „Arabie przyszłości” humor, niejednokrotnie o czarnym zabarwieniu. Dzięki niemu wiele dramatycznych momentów w życiu głównego bohatera (i jego ojca) nie wydaje się aż tak strasznych; dowcip pozwala także autorowi nabrać dystansu do przedstawianych wydarzeń, nie zmieniając przy tym ich wydźwięku. Taka forma opowieści miała również niebagatelny wpływ na stronę graficzną. Sattouf, w pewnym stopniu wzorując się na swoim mistrzu, Joannie Sfarze, postanowił zilustrować swoją autobiografię tak, jak zrobiłoby to genialne dziecko, posiadając w wieku sześciu lat umiejętność tworzenia powieści graficznych. Rysunki są więc nieco karykaturalne i odrealnione, kolorowe, ale w wersji minimalistycznej. W każdym z rozdziałów (a są ich cztery) dominuje jedna barwa, inne pojawiają się rzadko i służą głównie podkreśleniu konkretnych szczegółów. Fizjonomie postaci, nawet tych negatywnych, sprawiają, że nie sposób nie uśmiechnąć się pod nosem i spojrzeć na całość z przymrużeniem oka. Tak, jak zapewne na swoje dzieciństwo patrzy trzydziestoośmioletni dzisiaj Riad Sattouf. Porównuje się „Araba przyszłości” do „Persepolis” Marjane Satrapi – i nie da się ukryć, że zarówno w warstwie fabularnej, jak i graficznej obie historie mają ze sobą dużo wspólnego. Co jest komplementem pod adresem obu.
koniec
4 lipca 2016

Komentarze

Dodaj komentarz

Imię:
Treść:
Działanie:
Wynik:

Dodaj komentarz FB

Najnowsze

Zupełnie jak nie trykoty
Dagmara Trembicka-Brzozowska

28 IV 2024

Ten album to taka „przejściówka” – rozpoczyna się sceną z „Wojen nieskończoności”, a akcja znajduje się najwyraźniej gdzieś przed albumem „King In Black”, w Polsce jak na razie nie wydanym, oraz późniejszymi komiksami m.in. z cyklu „Wojna światów” czy z Thorem w roli głównej. I jakkolwiek fabuła jest dość przeciętna, to jednak jest w „Czarnym” parę rzeczy wartych zobaczenia.

więcej »

Palec z artretyzmem na cynglu
Piotr ‘Pi’ Gołębiewski

27 IV 2024

„Torpedo 1972” to powrót po latach Luca Torelliego, niegdyś twardziela i zabijaki, a dziś… w sumie też zabijaki, ale o wiele bardziej zramolałego.

więcej »

Holmes w tunelu czasoprzestrzennym
Maciej Jasiński

26 IV 2024

„Sherlock Holmes Society” to popkulturowy miszmasz, w którym mieliśmy w jednej historii zombie, Kubę Rozpruwacza, pana Hyde’a i wiele różnych innych motywów. Czwarty album serii domykał większość wątków, dlatego ostatnie dwa albumy to jakby nowe otwarcie. A skoro tak, to autorzy postanowili przebić to, co już było. Nic więc dziwnego, że piąta część rozpoczyna się od wybuchu bomby atomowej w samym centrum Birmingham.

więcej »

Polecamy

Jedenaście lat Sodomy

Niekoniecznie jasno pisane:

Jedenaście lat Sodomy
— Marcin Knyszyński

Batman zdemitologizowany
— Marcin Knyszyński

Superheroizm psychodeliczny
— Marcin Knyszyński

Za dużo wolności
— Marcin Knyszyński

Nigdy nie jest tak źle, jak się wydaje
— Marcin Knyszyński

„Incal” w wersji light
— Marcin Knyszyński

Superhero na sterydach
— Marcin Knyszyński

Nowe status quo
— Marcin Knyszyński

Fabrykacja szczęśliwości
— Marcin Knyszyński

Pusta jest jego ręka! Część druga
— Marcin Knyszyński

Zobacz też

Z tego cyklu

Powinno być lepiej
— Sebastian Chosiński

Konkwistadorzy!
— Sebastian Chosiński

Z Kijowa do Algieru
— Sebastian Chosiński

Zaskakująco dobrze
— Dagmara Trembicka-Brzozowska

Do utraty tchu i zmysłów
— Sebastian Chosiński

Pycha kroczy przed upadkiem
— Wojciech Gołąbowski

Co znaczy współpraca
— Wojciech Gołąbowski

Bardzo na czasie
— Wojciech Gołąbowski

Miłość w czasach wojny
— Marcin Osuch

Przeczuwając własną śmierć
— Wojciech Gołąbowski

Copyright © 2000- – Esensja. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Jakiekolwiek wykorzystanie materiałów tylko za wyraźną zgodą redakcji magazynu „Esensja”.