Dołącz do nas na Facebooku

x

Nasza strona używa plików cookies. Korzystając ze strony, wyrażasz zgodę na używanie cookies zgodnie z aktualnymi ustawieniami przeglądarki. Więcej.

Zapomniałem hasła
Nie mam jeszcze konta
Połącz z Facebookiem Połącz z Google+ Połącz z Twitter
Esensja
dzisiaj: 3 maja 2024
w Esensji w Esensjopedii

Komiksy

Magazyn CCXXXV

Podręcznik

Kulturowskaz MadBooks Skapiec.pl

Nowości

komiksowe

więcej »

Zapowiedzi

komiksowe

więcej »
To niesprawiedliwe!
Wyszukaj wMadBooks.pl
WASZ EKSTRAKT:
0,0 % 
Zaloguj, aby ocenić

Krótko o komiksach: Kwiecień 2002
[ - recenzja]

Esensja.pl
Esensja.pl
« 1 2

Artur Długosz, Wojciech Gołąbowski, Tomasz Sidorkiewicz

Krótko o komiksach: Kwiecień 2002
[ - recenzja]

Janosik tom 1. Pierwsze kroki
Wyszukaj wMadBooks.pl
WASZ EKSTRAKT:
0,0 % 
Zaloguj, aby ocenić
Artur Długosz [90%]
Po raz pierwszy komiks ten ukazał się w 1973 roku wraz z wejściem na ekrany serialu i filmu o tym samym tytule. Dziś mamy możliwość zapoznania się z ponownym wydaniem „Janosika” pracowicie przygotowanym przez wydawnictwo POST.
Czytaj całość recenzji w Esensji: Powrót szlachetnego zbójnika.
Kupidyn: Pierwsze strzały
Wyszukaj wMadBooks.pl
WASZ EKSTRAKT:
0,0 % 
Zaloguj, aby ocenić
Artur Długosz [30%]
Niesmak
Okładka „Kupidyna” mogłaby zwieść nieroztropnego nabywcę szukającego lekkiego, zabawnego komiksu poruszającego z odpowiednią delikatnością wrażliwych tematów miłości. Amorek wystrzeliwujący kolejną strzałę miłości nie może się przecież z niczym innym kojarzyć, a jednak zawartość komiksu przeczy temu. Tytułowy Kupidyn to goniec świętego Piotra, który wykonując polecenia swojego szefa, zwykle je partaczy. I to partaczy je w wyjątkowo niesmaczny sposób. I w tym tkwi cały szkopuł „Kupidyna”. Osobiście po lekturze niektórych przygód nieroztropnego amora miast śmiać się ze zwykłym zdegustowaniem zaczynałem czytać następną mając nadzieję na poprawę poczucia humoru. Zwykle spotykało mnie rozczarowanie. Nie chcę tu żonglować tytułami historyjek, ale żarty z tego jak to Pinochet trafia do nieba i wprowadza tam wojskową dyktaturę czy jak podczas startu eksploduje rakieta kosmiczna, ponieważ Kupidyn rozkochał w sobie dwójkę astronautów uważam za wysokie nieśmieszne. Owszem można z odpowiedniego dystansu śmiać się z i takich opowiastek, można nawet uznać to za artystyczny zabieg mający zwrócić uwagę czytelnika na pewne sprawy, ale idąc dalej tym tropem można zacząć usprawiedliwiać kolejne, zwykłe prymitywne żarty.
Ach i współczuję tym osobom, które komiks ten otrzymały jako walentynkowy upominek.
Egon
Wyszukaj wMadBooks.pl
WASZ EKSTRAKT:
0,0 % 
Zaloguj, aby ocenić
Tomasz Sidorkiewicz
Śmierć i zniszczenie
W 1990 roku w USA pojawia się pierwsza miniseria rysowana przez Simona Bisleya z Lobo w roli głównej. W 1993 Lobo powraca po raz kolejny na łamach „Lobo′s Back”. Rok później do kin trafia film Oliviera Stone′a ′Urodzeni mordercy′ (Natural Born Killers) przedstawiający parę morderców w morderczym rajdzie przez Amerykę. Takie są początki…
W 1994 roku, we Włoszech, Alberto Ponticelli otrzymuje trzecią nagrodę w lokalnym konkursie młodych talentów. Rok później razem z grupą przyjaciół zakłada grupę ′Shok Studio′ i wydaje kilka miniserii – wśród nich dwuczęściową opowieść „Egon”. W kraju opanowanym przez czarno-białe produkty z oficyny Bonnelli i przedruki Marvelowskich komiksów ′Egon′ trafia w dziesiątkę. Jest undergrundową opowieścią o postaci prosto z ′zakładu specjalnego dla obłąkanych kryminalistów′; mordercy, który żądzę mordu usprawiedliwia tym, że zabija ludzi znużonych życiem, pozbawionych powodów do dalszej egzystencji. Jest też jednym z pierwszych wydawnictw we Włoszech, w którym wykorzystane zostają komputerowe techniki kolorowania czarno-białych plansz. Szybko też kolorowe zeszyty zauważone zostają przez amerykańskie wydawnictwo Dark Horse i przez nie przedrukowane. Nie czujący bólu (śpi w najlepsze, gdy mali chłopcy – dzieci pochodzące z ostatnio wykończonej rodzinki, odcinają mu całą rękę nożem kuchennym) szaleniec z kilkudziesięciocentymetrowym czerwonym nosem i muskulaturą godną Arnolda S., sieje śmierć i zniszczenie na przesyconych przemocą i czarnym humorem 72 stronach.
W marcu 2002 roku ′Egon′ pojawił się nakładem wydawnictwa ′Mandragora′ w wydanym w Polsce przedruku edycji z Dark Horse. Uwagę zwraca ciekawa kreska (szalona mieszanka wpływów Simona Bisleya i Martia Emonda) oraz forma edytorska – kredowy papier dobrze chłonący kolory oraz sztywna, klejona okładka. Niestety, w erze gdy przygody Lobo zaczynają już nużyć odbiorców komiksu, kolejna tego typu opowieść wydaje się być atrakcyjna już tylko dla zatwardziałych fanów tego typu opowieści. ′Egon′ to kolejny komiks dla ludzi, którzy potrafią docenić ciekawą kreskę w nieciekawym scenariuszu.
Miasto Grzechu
Wyszukaj wMadBooks.pl
WASZ EKSTRAKT:
0,0 % 
Zaloguj, aby ocenić
Tomasz Sidorkiewicz
Frank Miller, scenarzysta i rysownik, do chwili stworzenia pierwszej opowieści z cyklu „Sin City” (Miasto Grzechu) miał za sobą już kilka projektów (min. Ronin, Give me Liberty, Dark Knight Returns, Daredevil). Tym razem po raz kolejny zaskoczył czytelników.
Czytaj całość recenzji w Esensji: Ulice ciemnych zaułków.
koniec
« 1 2
1 kwietnia 2002

Komentarze

Dodaj komentarz

Imię:
Treść:
Działanie:
Wynik:

Dodaj komentarz FB

Najnowsze

Krótko o komiksach: Zimno i do Wrót Baldura daleko
Miłosz Cybowski

1 V 2024

Kolejna zmiana rysownika przy zachowaniu scenarzysty nie wychodzi temu cyklowi na dobre. Netho Diaz sprawdza się świetnie, ale strona graficzna „Furii lodowego giganta” nie przystaje za bardzo do fabuły stworzonej przez Jima Zuba.

więcej »

Włoski Kurosawa
Piotr ‘Pi’ Gołębiewski

30 IV 2024

W latach 90. tryumfy święciły seriale anime z włoskim dubbingiem prezentowane w stacji Polonia 1. Jednak połączenie kultur ojczyzny sushi oraz ojczyzny pizzy nie zawsze musi wypadać tak kuriozalnie, czego dowodzi szósty tom antologii „Toppi. Kolekcja” pod tytułem „Japonia”.

więcej »

Kraina bez gwiazd
Marcin Osuch

29 IV 2024

Wydana nakładem oficyny Lost in Time „Arka” to udany miks twardego SF z elementami horroru i socjologicznego thrillera. Początek jest bardzo dobry i na szczęście nie najgorsze jest zakończenie.

więcej »

Polecamy

Jedenaście lat Sodomy

Niekoniecznie jasno pisane:

Jedenaście lat Sodomy
— Marcin Knyszyński

Batman zdemitologizowany
— Marcin Knyszyński

Superheroizm psychodeliczny
— Marcin Knyszyński

Za dużo wolności
— Marcin Knyszyński

Nigdy nie jest tak źle, jak się wydaje
— Marcin Knyszyński

„Incal” w wersji light
— Marcin Knyszyński

Superhero na sterydach
— Marcin Knyszyński

Nowe status quo
— Marcin Knyszyński

Fabrykacja szczęśliwości
— Marcin Knyszyński

Pusta jest jego ręka! Część druga
— Marcin Knyszyński

Zobacz też

Inne recenzje

Ulice ciemnych zaułków
— Tomasz Sidorkiewicz

Powrót szlachetnego rozbójnika
— Artur Długosz

Z tego cyklu

Zimno i do Wrót Baldura daleko
— Miłosz Cybowski

Sielanka nigdy nie trwa wiecznie
— Marcin Mroziuk

Zły wampir i nierozgarnięci bohaterowie
— Miłosz Cybowski

NieZjawiskowy spadek formy
— Wojciech Gołąbowski

Bohaterowie, jakich potrzebujemy
— Dagmara Trembicka-Brzozowska

W pięknym lesie
— Maciej Jasiński

Dlaczego dziupla
— Wojciech Gołąbowski

Legendy miejskie
— Dagmara Trembicka-Brzozowska

Conan jakich wielu
— Miłosz Cybowski

Machlojki w zimowej wiosce
— Agnieszka ‘Achika’ Szady

Tegoż twórcy

Inne czasy, inni samuraje
— Andrzej Goryl

Usagi w kolorze
— Andrzej Goryl

Wyłącz ten telewizor!
— Marcin Osuch

Śliczne i superproste
— Dagmara Trembicka-Brzozowska

Potężny przeciwnik
— Marcin Osuch

Ten cwany rysownik!
— Dagmara Trembicka-Brzozowska

Krótko i porządnie
— Dagmara Trembicka-Brzozowska

Tajemna katana z ostrzem energetycznym
— Marcin Osuch

W siedemnastowiecznej Japonii
— Andrzej Goryl

„Patrzcie! On ma głowę pana Mifune!”
— Agnieszka ‘Achika’ Szady

Copyright © 2000- – Esensja. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Jakiekolwiek wykorzystanie materiałów tylko za wyraźną zgodą redakcji magazynu „Esensja”.