Dołącz do nas na Facebooku

x

Nasza strona używa plików cookies. Korzystając ze strony, wyrażasz zgodę na używanie cookies zgodnie z aktualnymi ustawieniami przeglądarki. Więcej.

Zapomniałem hasła
Nie mam jeszcze konta
Połącz z Facebookiem Połącz z Google+ Połącz z Twitter
Esensja
dzisiaj: 3 maja 2024
w Esensji w Esensjopedii

Komiksy

Magazyn CCXXXV

Podręcznik

Kulturowskaz MadBooks Skapiec.pl

Nowości

komiksowe

więcej »

Zapowiedzi

komiksowe

więcej »

Michel Kichka
‹Drugie pokolenie. Czego nie powiedziałem mojemu ojcu›

EKSTRAKT:80%
WASZ EKSTRAKT:
0,0 % 
Zaloguj, aby ocenić
TytułDrugie pokolenie. Czego nie powiedziałem mojemu ojcu
Scenariusz
Data wydania13 grudnia 2018
RysunkiMichel Kichka
Wydawca Mocak
ISBN978-83-62435-15-9
Format112s. 210x270 mm
Cena40,00
Gatunekhistoryczny
Zobacz w
Wyszukaj wMadBooks.pl
Wyszukaj wSelkar.pl
Wyszukaj wSkąpiec.pl
Wyszukaj wAmazon.co.uk
Wyszukaj / Kup

Historia w obrazkach: Wszystko zostaje w rodzinie
[Michel Kichka „Drugie pokolenie. Czego nie powiedziałem mojemu ojcu” - recenzja]

Esensja.pl
Esensja.pl
Czasami trzeba odbyć bardzo daleką podróż, aby dowiedzieć się o czymś, co mamy na wyciągnięcie ręki. Do tej filozoficznej konstatacji skłoniły mnie okoliczności, w jakich dowiedziałem się o wydanym w Polsce przed trzema laty komiksie „Drugie pokolenie”. Stało się to za sprawą seminarium w Instytucie Jad Waszem w Jerozolimie, którego jednym z ostatnich punktów było spotkanie z Michelem Kichką, autorem powieści graficznej o pokoleniu dzieci ocalonych z Zagłady.

Sebastian Chosiński

Historia w obrazkach: Wszystko zostaje w rodzinie
[Michel Kichka „Drugie pokolenie. Czego nie powiedziałem mojemu ojcu” - recenzja]

Czasami trzeba odbyć bardzo daleką podróż, aby dowiedzieć się o czymś, co mamy na wyciągnięcie ręki. Do tej filozoficznej konstatacji skłoniły mnie okoliczności, w jakich dowiedziałem się o wydanym w Polsce przed trzema laty komiksie „Drugie pokolenie”. Stało się to za sprawą seminarium w Instytucie Jad Waszem w Jerozolimie, którego jednym z ostatnich punktów było spotkanie z Michelem Kichką, autorem powieści graficznej o pokoleniu dzieci ocalonych z Zagłady.

Michel Kichka
‹Drugie pokolenie. Czego nie powiedziałem mojemu ojcu›

EKSTRAKT:80%
WASZ EKSTRAKT:
0,0 % 
Zaloguj, aby ocenić
TytułDrugie pokolenie. Czego nie powiedziałem mojemu ojcu
Scenariusz
Data wydania13 grudnia 2018
RysunkiMichel Kichka
Wydawca Mocak
ISBN978-83-62435-15-9
Format112s. 210x270 mm
Cena40,00
Gatunekhistoryczny
Zobacz w
Wyszukaj wMadBooks.pl
Wyszukaj wSelkar.pl
Wyszukaj wSkąpiec.pl
Wyszukaj wAmazon.co.uk
Wyszukaj / Kup
W Izraelu od lat mówi się o nich „drugie pokolenie”. To urodzeni już po drugiej wojnie światowej potomkowie Żydów europejskich, którzy przeżyli Holokaust. Naznaczeni piętnem traumy, jaka stała się udziałem ich rodziców. Dorastający w cieniu Shoah. Spowici w mroku, którego istoty najczęściej nie rozumieli. Bo przecież wychowali się już w zupełnie innym świecie. Świecie bez narodowych socjalistów i obozów masowej zagłady. Świecie, w którym takie nazwy, jak Auschwitz-Birkenau, Sobibór, Bełżec, Treblinka, Buchenwald, Mauthausen czy Bergen-Belsen były jedynie odległą przeszłością. Do nich należy Art Spiegelman, autor legendarnego „Mausa” (1986-1991) – najsłynniejszego dzieła rysunkowego o Zagładzie, które zresztą zainspirowało Michela Kichkę do stworzenia „Drugie pokolenia” (z podtytułem „Czego nie powiedziałem mojemu ojcu”).
Michel przyszedł na świat w belgijskim Liège w 1954 roku. Rodzina jego ojca, Henriego, pochodziła z Polski, choć jeszcze przed niemiecką agresją wyemigrowała na Zachód i osiadła w Belgii. Nie uchroniło ich to jednak przed tragedią. We wrześniu 1942 roku wszyscy zostali aresztowani przez nazistów i deportowani do obozów na wschodzie. Wyzwolenia przez armię amerykańską doczekał w Buchenwaldzie jedynie Henri. Po wojnie starał się zapomnieć o przeżytej grozie, choć zrujnowane w obozach (w sumie przeszedł przez dziesięć lagrów, co po kilku dekadach opisał szczegółowo w swoich wspomnieniach) zdrowie nieustannie przypominało mu o przeszłości. Michel był jego drugim dzieckiem; miał jeszcze starszą córkę Hannah i dwoje pociech młodszych od Michela – Irène i Charly’ego. Liczna rodzina miała być symbolicznym triumfem Kichki seniora nad Adolfem Hitlerem. Tyle że sukces ten miał, jak się potem okazało, bardzo wysoką cenę.
Mając dwadzieścia lat, Michel – w pełni już świadom swych żydowskich korzeni – zdecydował się na emigrację do Izraela. Odziedziczywszy po ojcu talent plastyczny, podjął naukę w jerozolimskiej Szkole Sztuk Pięknych i Rzemiosł Artystycznych Besaleel. Z czasem został cenionym w swej nowej ojczyźnie ilustratorem książek dla dzieci i karykaturzystą. Mimo rozstania z ojcem, syn tak naprawdę nie wyzwolił się spod jego piętna; wynikająca z niedomówień trauma Shoah powróciła ze zdwojoną siłą, gdy pod koniec lat 80. ubiegłego wieku samobójstwo popełnił Charly (pozostawiając żonę i dwoje dzieci). Dopiero wtedy, poruszony do żywego, Henri zdecydował się opowiedzieć, co przeżył między 1940 a 1945 rokiem. Dla Michela był to szok (zarówno śmierć młodszego brata, jak i wspomnienia ojca) – tak wielki, że latami nie potrafił się z niego otrząsnąć. Udaną terapią okazało się dopiero przelanie swych refleksji na papier, czyli powstanie komiksu. A ośmielił go i skłonił do tego Spiegelman i jego „Maus”.
Przygotowując się do pracy nad „Drugim pokoleniem”, Michel Kichka zdecydował się nie zmieniać swego charakterystycznego (typowego dla karykatur) stylu. Niosło to jednak ze sobą pewne ryzyko. Wiedział przecież, że prędzej czy później dojdzie w swym dziele do wątków związanych z Shoah, mógł więc być pełen obaw, jak czytelnicy przyjmą te najmroczniejsze partie książki zilustrowane w sposób humorystyczny. Z drugiej strony dzięki temu miał możność oswojenia demonów Zagłady, złagodzenia przekazu, wlania w serca tych, którzy sięgną po powieść odrobiny nadziei. Ostatecznie zabieg ten okazał się udany. Rysunki Kichki idealnie wpisały się w konwencję opowieści, na pewno nie naruszyły godności ofiar ani nie zbrukały pamięci o nich. Było to możliwe głównie dzięki temu, że tragedię narodu żydowskiego przedstawił on przez pryzmat losu swego wciąż jeszcze żyjącego ojca, który – co doskonale pamiętał z dzieciństwa i młodości – wcale nie był postacią, którą można by wynieść na ołtarze. Mógł więc pozwolić sobie na pewne złośliwości. Wszak wszystko zostawało w rodzinie.
„Drugie pokolenie” nie ma klasycznej, linearnie poprowadzonej fabuły. To raczej zbiór oderwanych od siebie epizodów, przedstawiających wydarzenia z życia w sumie czterech pokoleń rodziny Kichków od lat 40. XX wieku do czasów nam współczesnych, które dopiero z perspektywy czasu układają się w sensowną opowieść. Historia ta ma dwóch pełnoprawnych głównych bohaterów – Henriego i Michela. Ojca i syna, których relacje były (i chyba wciąż są) dalekie od ideału (chociaż ostatnimi laty i tak zdecydowanie się poprawiły). Michel przez lata nie potrafił zrozumieć, dlaczego rodzice dali jemu i jego rodzeństwu tak mało ciepła. Dlaczego ojciec zawsze wydawał się tak odległy. Świadomość tego, co działo się w głowie Kichki seniora, przyszła dopiero po kilku dekadach. Komiks Żyda o polsko-belgijskich korzeniach potrafi jednocześnie rozśmieszyć i wprawić w bezbrzeżny smutek. Rysunki mające wywołać uśmiech sąsiadują w nim bowiem z kadrami nawiązującymi do ikonicznych zdjęć z czasów Holokaustu. Stopniowo jednak zdajemy sobie sprawę z tego, że „Drugie pokolenie” ma tak naprawdę wydźwięk optymistyczny. Przede wszystkim dzięki temu, że dla obu Kichków stało się swoistym katharsis.
Jeżeli macie już za sobą lekturę „Nie pojedziemy zobaczyć Auschwitz” (2011) Francuza Jérémiego Dresa czy też „Zaduszek” (2012) pochodzącej z Izraela (i tam urodzonej) Rutu Modan, a dotąd nie trafiliście, podobnie jak ja, na dzieło Michela Kichki – postarajcie się jak najszybciej nadrobić tę zaległość. Książka ta dostarczy Wam zarówno wzruszeń, jak i radości. Choć bardzo często będzie to śmiech przez łzy.
koniec
14 grudnia 2018

Komentarze

Dodaj komentarz

Imię:
Treść:
Działanie:
Wynik:

Dodaj komentarz FB

Najnowsze

Różne oblicza Mrocznego Lorda
Maciej Jasiński

3 V 2024

Darth Vader to najciekawsza postać z uniwersum „Gwiezdnych Wojen”. Od pierwszego jego pojawienia się w „Nowej nadziei” było wiadomo, że Lucas stworzył bohatera, który na stałe wejdzie do światowej popkultury. Mroczny Lord od dekad inspiruje też kolejnych twórców. Efektem tego są właśnie „Mroczne wizje” – zbiór krótkich komiksów z Vaderem, do których scenariusze napisał Daniel Hallum.

więcej »

Krótko o komiksach: Zimno i do Wrót Baldura daleko
Miłosz Cybowski

1 V 2024

Kolejna zmiana rysownika przy zachowaniu scenarzysty nie wychodzi temu cyklowi na dobre. Netho Diaz sprawdza się świetnie, ale strona graficzna „Furii lodowego giganta” nie przystaje za bardzo do fabuły stworzonej przez Jima Zuba.

więcej »

Włoski Kurosawa
Piotr ‘Pi’ Gołębiewski

30 IV 2024

W latach 90. tryumfy święciły seriale anime z włoskim dubbingiem prezentowane w stacji Polonia 1. Jednak połączenie kultur ojczyzny sushi oraz ojczyzny pizzy nie zawsze musi wypadać tak kuriozalnie, czego dowodzi szósty tom antologii „Toppi. Kolekcja” pod tytułem „Japonia”.

więcej »

Polecamy

Jedenaście lat Sodomy

Niekoniecznie jasno pisane:

Jedenaście lat Sodomy
— Marcin Knyszyński

Batman zdemitologizowany
— Marcin Knyszyński

Superheroizm psychodeliczny
— Marcin Knyszyński

Za dużo wolności
— Marcin Knyszyński

Nigdy nie jest tak źle, jak się wydaje
— Marcin Knyszyński

„Incal” w wersji light
— Marcin Knyszyński

Superhero na sterydach
— Marcin Knyszyński

Nowe status quo
— Marcin Knyszyński

Fabrykacja szczęśliwości
— Marcin Knyszyński

Pusta jest jego ręka! Część druga
— Marcin Knyszyński

Zobacz też

Z tego cyklu

Powinno być lepiej
— Sebastian Chosiński

Konkwistadorzy!
— Sebastian Chosiński

Z Kijowa do Algieru
— Sebastian Chosiński

Zaskakująco dobrze
— Dagmara Trembicka-Brzozowska

Do utraty tchu i zmysłów
— Sebastian Chosiński

Pycha kroczy przed upadkiem
— Wojciech Gołąbowski

Co znaczy współpraca
— Wojciech Gołąbowski

Bardzo na czasie
— Wojciech Gołąbowski

Miłość w czasach wojny
— Marcin Osuch

Przeczuwając własną śmierć
— Wojciech Gołąbowski

Copyright © 2000- – Esensja. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Jakiekolwiek wykorzystanie materiałów tylko za wyraźną zgodą redakcji magazynu „Esensja”.