Dołącz do nas na Facebooku

x

Nasza strona używa plików cookies. Korzystając ze strony, wyrażasz zgodę na używanie cookies zgodnie z aktualnymi ustawieniami przeglądarki. Więcej.

Zapomniałem hasła
Nie mam jeszcze konta
Połącz z Facebookiem Połącz z Google+ Połącz z Twitter
Esensja
dzisiaj: 26 kwietnia 2024
w Esensji w Esensjopedii

Komiksy

Magazyn CCXXXV

Podręcznik

Kulturowskaz MadBooks Skapiec.pl

Nowości

komiksowe

więcej »

Zapowiedzi

komiksowe

więcej »

Ed Brubaker, Sean Phillips, Colin Wilson
‹Śpioch #1›

EKSTRAKT:80%
WASZ EKSTRAKT:
0,0 % 
Zaloguj, aby ocenić
TytułŚpioch #1
Scenariusz
Data wydania26 lutego 2020
RysunkiColin Wilson, Sean Phillips
Wydawca Egmont
CyklŚpioch
ISBN9788328198470
Format424s. 170x260mm
Cena119,99
Gatunekkryminał, sensacja, superhero
Zobacz w
Wyszukaj wMadBooks.pl
Wyszukaj wSelkar.pl
Wyszukaj wSkąpiec.pl
Wyszukaj wAmazon.co.uk
Wyszukaj / Kup

Supernoir
[Ed Brubaker, Sean Phillips, Colin Wilson „Śpioch #1” - recenzja]

Esensja.pl
Esensja.pl
Na początku dwudziestego pierwszego wieku władze wydawnictwa Wildstorm (przejętego dopiero co przez Detective Comics), postanowiły dotrzeć do bardziej wymagających i dojrzałych odbiorców. Uniwersum Wildstorm miało wyjść poza typowo superbohaterski obszar i pokazać, że ma do zaoferowania o wiele więcej. Jedną z zapowiedzi zmian w wydawnictwie był angaż pracującego do tej pory dla DC Eda Brubakera. Przyszła pora na czarny kryminał w świecie pełnym kolorowych kostiumów.

Marcin Knyszyński

Supernoir
[Ed Brubaker, Sean Phillips, Colin Wilson „Śpioch #1” - recenzja]

Na początku dwudziestego pierwszego wieku władze wydawnictwa Wildstorm (przejętego dopiero co przez Detective Comics), postanowiły dotrzeć do bardziej wymagających i dojrzałych odbiorców. Uniwersum Wildstorm miało wyjść poza typowo superbohaterski obszar i pokazać, że ma do zaoferowania o wiele więcej. Jedną z zapowiedzi zmian w wydawnictwie był angaż pracującego do tej pory dla DC Eda Brubakera. Przyszła pora na czarny kryminał w świecie pełnym kolorowych kostiumów.

Ed Brubaker, Sean Phillips, Colin Wilson
‹Śpioch #1›

EKSTRAKT:80%
WASZ EKSTRAKT:
0,0 % 
Zaloguj, aby ocenić
TytułŚpioch #1
Scenariusz
Data wydania26 lutego 2020
RysunkiColin Wilson, Sean Phillips
Wydawca Egmont
CyklŚpioch
ISBN9788328198470
Format424s. 170x260mm
Cena119,99
Gatunekkryminał, sensacja, superhero
Zobacz w
Wyszukaj wMadBooks.pl
Wyszukaj wSelkar.pl
Wyszukaj wSkąpiec.pl
Wyszukaj wAmazon.co.uk
Wyszukaj / Kup
Wydawnictwo Wildstorm powstało w 1992 roku, kiedy to każdy z założycieli Image Comics („buntowników-uciekinierów” z Marvela, o których wspominaliśmy w „Pajęczych latach Todda McFarlane’a”) stworzył od razu swój własny „imprint”, czyli osobną linię wydawniczą w jego ramach. Wildstorm, którego ojcem był będący wtedy u szczytu sławy Jim Lee, wystartowało z „WildC.A.T.s” i szybko się rozrosło. Powstały nowe superbohaterskie grupy, takie jak „Authority” i „Planetary” Warrena Ellisa czy „Stormwatch” samego Lee. Ba, Wildstorm dorobiło się nawet swojego własnego imprintu – mini-wydawnictwa „America’s Best Comics” Alana Moore’a, które wydało chociażby omawiany niedawno komiks „Top 10”. To bardzo wysokie stężenie superherosów należało rozrzedzić. Szefostwo wydawnictwa zadzwoniło pewnego dnia do Brubakera i zapytało czy nie zechciałby napisać kryminalnej historii osadzonej w realiach Wildstormu. Fajny pomysł – można by tu wykorzystać porzuconą przez Alana Moore’a postać złowieszczego T.A.O., która skrywa wielki potencjał fabularny. I tak powstała pięcioczęściowa opowieść „Point Blank” będąca wprowadzeniem do dłuższej i o wiele lepszej – „Sleepera”. Pierwszy zbiorczy tom „Śpiocha” zawiera zarówno „Point Blank” jak i „pierwszy sezon” „Sleepera” – to kryminały ze świata wyłożonego kolorowymi pelerynami, ale umieszczone w sporej odległości od typowego superbohaterstwa.
„Point Blank” to przystawka. Główny bohater, Cole Cash zwany „Grifterem”, włóczy się po barach i próbuje walczyć z nieustannym uczuciem, że jego własna pamięć (albo rzeczywistość) płata mu ciągle figle. Był kiedyś członkiem WildC.A.T.s, „Drużyny 7” i zabijał na zlecenie – jego były kompan i tajny agent rządowy, John Lynch, angażuje go w poszukiwania niejakiego Holdena Carvera, o którym nie chce za dużo mówić. „Na celowniku” to pogmatwana historia opowiadana z bardzo subiektywnego punktu widzenia – uświadamiająca nam przez to na każdym roku, że wraz z rozwojem akcji wiemy coraz mniej o tym, co się tak naprawdę dzieje. A gdy już dowiemy się kim jest Carver – przechodzimy płynnie do głównego dania. Poszukiwany staje się teraz głównym bohaterem „Śpiocha”.
Holden „Przewodnik” Carver jest tajnym agentem, obdarzonym pewną specyficzną, nadnaturalną umiejętnością. Pewien tajemniczy artefakt z międzywymiarowej przestrzeni zwanej „posoką”, zespolony trwale z jego układem nerwowym, sprawia, że nie tylko nie odczuwa on bólu, ale potrafi go skumulować i przenieść na przeciwnika (stąd pseudonim). Dźgnij mnie nożem, a dźgniesz samego siebie! Carver infiltruje przestępczą organizację tajemniczego i skrajnie niebezpiecznego indywiduum, znanego jako „Tao”. Niestety zwierzchnik Carvera, wspomniany już wcześniej John Lynch, zapada w śpiączkę i tak się składa, że jest jedynym człowiekiem, który wie, że przestępcza działalność Carvera to tajna misja. Organizacje rządowe mają głównego bohatera za zdrajcę i zbrodniarza – co zatem robić? Kontynuować misję, czy odpuścić i dostosować się do sytuacji? W końcu „na zewnątrz” czeka pluton egzekucyjny a „wewnątrz” awans w hierarchii, uznanie Tao i przepiękna femme fatale, której nie sposób się oprzeć.
„Śpioch” to czarny kryminał i szpiegowski thriller w jednym. Jest jednak dość specyficzny – dzieje się w świecie przepełnionym superbohaterami (nazywanymi tutaj „postludźmi”), choć istniejącymi przez cały czas gdzieś na marginesie i tylko w epizodach. Pełno jest tu tajnych agentów, z których niemal każdy ma jakąś moc PSI – a to telepatię, telekinezę, prekognicję czy hipnozę. Mamy wspomnienie „Drużyny 7” wystawionej podczas misji na działanie „czynnika GEN”, który nieodwracalnie zmienił ich DNA; super-hiper tajne Organizacje Międzynarodowe, „przy których CIA wygląda jak urząd skarbowy” oraz ich szefa Johna Lyncha (to takie pociągnięte do ekstremum marvelovskie S.H.I.E.L.D. i Nick Fury); są wojowniczki z WildC.A.T.s; słynne „Authority”; „posokę” znaną z „Planetary” i czarne dziury zamknięte w walizkach niczym bomby atomowe. Jest nawet koleś o ksywie „Ludobójstwo” i kobieta, która dosłownie jest chora, jeśli nie czyni zła. Albo tego, co ogólnie przyjęło się definiować jako „zło”. Zdecydowanie najciekawszą postacią jest jednak Tao, o którym im mniej napiszę, tym lepiej – a trzeba przyznać, że tak znakomicie zaprojektowanego i poprowadzonego czarnego charakteru dawno w komiksach nie znalazłem. Osoby nie mające zielonego pojęcia o uniwersum Wildstorm mogą poczuć się na początku nieco zagubione, ale po zaprzestaniu prób dokładnego rozwikłania „kto jest kim i dlaczego” okazuje się, że wiemy tyle ile trzeba, rozumiemy dokładnie to, co powinniśmy i naprawdę cieszymy się lekturą. Sam autor zresztą podkreślał w wywiadach, że konstrukcja „Śpiocha” jest właśnie taka, aby można było go czytać bez znajomości uniwersum i jednocześnie czuć się jak w domu, jeśli świat Wildstorm akurat dobrze znamy.
Na pierwszym planie jednak jest zawsze Carver i jego usilne starania nie tylko o utrzymanie swej przykrywki, ale po prostu o przeżycie – Tao dobrze wie, że ma w organizacji kreta. O superherosach słyszymy cały czas, ale gdzieś tak z boku i mimochodem. Jeden z bohaterów komiksu kwituje ich istnienie krótko – „to życie pustych gestów, zwalczanie skutków a nie przyczyn”. Nikt tu nie lubi superbohaterów, bo w tym uniwersum rozróżnienie między nimi a superłotrami jest o wiele bardziej trudne i niejednoznaczne niż w przypadku na przykład Marvela czy Detective Comics. Dotyczy to zresztą w ogóle wszystkich aspektów świata – nie znajdziemy w nim manicheizmu. Ed Brubaker zaciera całkowicie granicę między dobrem i złem – kochanka Carvera twierdzi, że te pojęcia tak naprawdę nie istnieją a świat to chaos, który tylko próbujemy kolorować na czarno i biało. Tao tak bardzo przewyższa zwykłych ludzi pod względem inteligencji, że większość jego działań i decyzji jest niezrozumiałych nawet przez najbliższych współpracowników – ale kto wie, może mają one sens, którego nie potrafimy po prostu rozpoznać. Kolesie z Authority to bandyci i chamy, współpracownik mordujący na lewo i prawo okazuje się prawdziwym i oddanym przyjacielem a organizacje rządowe, mające na celu ochronę obywateli, to kolejne bandy zwyrodnialców. Co zatem nadaje sens krucjacie Carvera? Skąd może mieć pewność, ze stoi po stronie „dobra” skoro samo to pojęcie jest mocno naciągane? Świat wykreowany przez Brubakera pozbawiony jest całkowicie czerni i bieli – nikt tu nie czyni dobra ani zła, lecz tylko to, co jest akurat słuszne i konieczne w danej chwili.
„Na celowniku” zilustrował Colin Wilson, a „Śpiocha” Sean Phillips. O ile rysunki Wilsona możemy nazwać po prostu poprawnymi (tak zwyczajnie, subiektywnie i bez większego uzasadnienia), tak Phillips wydaje się jedynym słusznym grafikiem „Śpiocha”. Jego prace świetne dopełniają narrację Brubakera, są szare, bure, nieco „kanciaste” i takie właśnie trochę „noirowe”. Kooperacja obydwu panów przy „Sleeperze” była ich pierwszą – obecnie hasło „Brubaker/Phillips” stało się niemal znakiem handlowym. To oni właśnie stworzyli potem takie rzeczy jak „drugi sezon” „Śpiocha”, „Criminal”, „Incognito”, „Fatale”, „Velvet”, „Pulp”, „The Fade Out” czy wreszcie „Zabij albo zgiń”. Perfekcyjna symbioza i niesamowita synergia.
Finał komiksu to zapowiedź wielkiego wydarzenia w świecie Wildstorm – crossovera o nazwie „Coup d’Etat”, podczas którego uniwersum zatrzęsło się w posadach. Zaraz po nim powstało dwanaście kolejnych odcinków „Śpiocha”, które mam nadzieję przeczytać kiedyś po polsku – pierwszy tom to zdecydowanie jedna z najciekawszych zimowych premier tego roku.
koniec
11 marca 2020

Komentarze

Dodaj komentarz

Imię:
Treść:
Działanie:
Wynik:

Dodaj komentarz FB

Najnowsze

Zagubiony w samym sobie
Andrzej Goryl

25 IV 2024

„Czarny Młot” to seria, która miała bardzo intrygujący początek, ciekawie się rozwijała, ale jej zakończenie było co najmniej rozczarowujące. Po drodze ukazało się też kilka komiksów pobocznych, które w większości nie prezentowały zbyt wysokiego poziomu. Podobnie sprawa się ma z najnowszą publikacją z tego uniwersum – albumem „Pułkownik Weird. Zagubiony w kosmosie”.

więcej »

Dyskretny urok showbiznesu
Paweł Ciołkiewicz

24 IV 2024

Nestor Burma to prywatny detektyw, który ma skłonność, naturalną chyba u prywatnych detektywów, do wpadania w tarapaty. Po „Mgle na moście Tolbiac”, „Ulicy Dworcowej 120” oraz „Awanturze na Nation” dostajemy kolejny album z jego przygodami. „Chciałeś mnie widzieć martwą?” to opowieść o intrydze rozgrywającej się w świecie musicali.

więcej »

Przygody małych króliczków
Maciej Jasiński

23 IV 2024

„Opowieści z Bukowego Lasu” to kolejna już seria dla dzieci, którą od roku 2021 publikuje wydawnictwo Egmont. Tym razem mamy do czynienia z cyklem przeznaczonym dla najmłodszych czytelników, którzy dopiero stawiają pierwsze kroki w świecie komiksu.

więcej »

Polecamy

Jedenaście lat Sodomy

Niekoniecznie jasno pisane:

Jedenaście lat Sodomy
— Marcin Knyszyński

Batman zdemitologizowany
— Marcin Knyszyński

Superheroizm psychodeliczny
— Marcin Knyszyński

Za dużo wolności
— Marcin Knyszyński

Nigdy nie jest tak źle, jak się wydaje
— Marcin Knyszyński

„Incal” w wersji light
— Marcin Knyszyński

Superhero na sterydach
— Marcin Knyszyński

Nowe status quo
— Marcin Knyszyński

Fabrykacja szczęśliwości
— Marcin Knyszyński

Pusta jest jego ręka! Część druga
— Marcin Knyszyński

Zobacz też

Tegoż twórcy

Gryź, żuj, przełykaj!
— Piotr ‘Pi’ Gołębiewski

Brudny Harry w świecie „Pulp Fiction”
— Piotr ‘Pi’ Gołębiewski

Panie Brubaker, cóż pan zrobił?
— Dagmara Trembicka-Brzozowska

Życie pisze najlepsze scenariusze
— Marcin Osuch

Czarno-czarny świat
— Marcin Knyszyński

Kompletny Dredd
— Piotr ‘Pi’ Gołębiewski

Nie daj się tyranii przewidywalności!
— Marcin Knyszyński

„Josephine… I’ll send you all my love”
— Sebastian Chosiński

Ludzki umysł
— Paweł Ciołkiewicz

Prawdziwe kłamstwa
— Paweł Ciołkiewicz

Tegoż autora

Beznadziejna piątka
— Marcin Knyszyński

Oto koniec znanego nam świata
— Marcin Knyszyński

Miecze i sandały
— Marcin Knyszyński

Z rodzynkami, czy bez?
— Marcin Knyszyński

Hola, hola, panie Straczynski!
— Marcin Knyszyński

Żadna dziura nie jest dość głęboka
— Marcin Knyszyński

Uczta ekstremalna
— Marcin Knyszyński

Straczynski Odnowiciel
— Marcin Knyszyński

Cztery wywiady, coś tam pomiędzy i pogrzeb
— Marcin Knyszyński

Bez emocji
— Marcin Knyszyński

Copyright © 2000- – Esensja. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Jakiekolwiek wykorzystanie materiałów tylko za wyraźną zgodą redakcji magazynu „Esensja”.