Dołącz do nas na Facebooku

x

Nasza strona używa plików cookies. Korzystając ze strony, wyrażasz zgodę na używanie cookies zgodnie z aktualnymi ustawieniami przeglądarki. Więcej.

Zapomniałem hasła
Nie mam jeszcze konta
Połącz z Facebookiem Połącz z Google+ Połącz z Twitter
Esensja
dzisiaj: 26 kwietnia 2024
w Esensji w Esensjopedii

Komiksy

Magazyn CCXXXV

Podręcznik

Kulturowskaz MadBooks Skapiec.pl

Nowości

komiksowe

więcej »

Zapowiedzi

komiksowe

więcej »

Christophe Simon, Jean Van Hamme
‹Kiwu›

EKSTRAKT:80%
WASZ EKSTRAKT:
0,0 % 
Zaloguj, aby ocenić
TytułKiwu
Scenariusz
Data wydania20 kwietnia 2021
RysunkiChristophe Simon
PrzekładJakub Syty
Wydawca ONGRYS
ISBN9788365803702
Format72s. 220x296 mm
Cena59,00
Gatunekhistoryczny
Zobacz w
Wyszukaj wMadBooks.pl
Wyszukaj wSelkar.pl
Wyszukaj wSkąpiec.pl
Wyszukaj wAmazon.co.uk
Wyszukaj / Kup

W samym sercu Czarnego Lądu
[Christophe Simon, Jean Van Hamme „Kiwu” - recenzja]

Esensja.pl
Esensja.pl
Dwaj belgijscy twórcy komiksowi – scenarzysta Jean Van Hamme i rysownik Christophe Simon – postanowili zmierzyć się w „Kiwu” z tematem, który nie był dla nich łatwy co najmniej z dwóch powodów. Po pierwsze: dotyczy tragicznych wydarzeń, jakie wciąż mają miejsce w Demokratycznej Republice Konga. Po drugie: nie jest dla nikogo tajemnicą, że za wiele nieszczęść, jakie spotkały ten kraj, odpowiada właśnie ich ojczyzna.

Sebastian Chosiński

W samym sercu Czarnego Lądu
[Christophe Simon, Jean Van Hamme „Kiwu” - recenzja]

Dwaj belgijscy twórcy komiksowi – scenarzysta Jean Van Hamme i rysownik Christophe Simon – postanowili zmierzyć się w „Kiwu” z tematem, który nie był dla nich łatwy co najmniej z dwóch powodów. Po pierwsze: dotyczy tragicznych wydarzeń, jakie wciąż mają miejsce w Demokratycznej Republice Konga. Po drugie: nie jest dla nikogo tajemnicą, że za wiele nieszczęść, jakie spotkały ten kraj, odpowiada właśnie ich ojczyzna.

Christophe Simon, Jean Van Hamme
‹Kiwu›

EKSTRAKT:80%
WASZ EKSTRAKT:
0,0 % 
Zaloguj, aby ocenić
TytułKiwu
Scenariusz
Data wydania20 kwietnia 2021
RysunkiChristophe Simon
PrzekładJakub Syty
Wydawca ONGRYS
ISBN9788365803702
Format72s. 220x296 mm
Cena59,00
Gatunekhistoryczny
Zobacz w
Wyszukaj wMadBooks.pl
Wyszukaj wSelkar.pl
Wyszukaj wSkąpiec.pl
Wyszukaj wAmazon.co.uk
Wyszukaj / Kup
To nie przypadek, że ukazujące się w ostatnich latach w Polsce komiksy poświęcone Czarnemu Lądowi dotykają tematów najdramatyczniejszych. Wystarczy wspomnieć poświęcony ludobójstwu w Rwandzie „Deogratias” (2000) Belga Jean-Philippe’a Stassena czy „Katangę” (2017-2019), trylogię autorstwa francuskiego duetu Fabien Nury (scenariusz) i Sylvain Vallée (rysunki). A teraz doszło jeszcze do tego „Kiwu” (2018) – dzieło belgijskiego mistrza Jeana Van Hamme’a, które zilustrował jego rodak Christophe Simon (między innymi pojedyncze tomy serii „Orion”, 1996-1998; „Lefranc”, 2001-2002; „Alix”, 1999-2008). Niestety, dzieje postkolonialnej Afryki to najczęściej historia bezlitosnych bratobójczych i sąsiedzkich wojen, krwawych rewolucji i zamachów stanu, wreszcie czystek etnicznych i zbrodni ludobójstwa. Są jednak na tym kontynencie kraje, które zdają się być doświadczonego w sposób szczególnie okrutny. Jak chociażby dawny Zair, czyli obecna Demokratyczna Republika Konga.
Praktycznie od momentu odzyskania niepodległości w 1960 roku kraj wstrząsany jest niepokojami politycznymi i społecznymi, które nierzadko prowadziły do walk wewnętrznych. Stabilizacji nie sprzyjały ani dyktatorskie rządy kolejnych prezydentów (w tym zwłaszcza Mobutu Sese Seko), ani „trudne sąsiedztwo” z Angolą czy Rwandą. To ostatnie dawało się boleśnie we znaki od drugiej połowy lat 90. ubiegłego wieku, kiedy to ponoszące (współ)odpowiedzialność za ludobójstwo na Tutsi i Twa bojówki Hutu – tak zwane Interahamwe (co tłumaczy się jako „Walczący razem”) – zaczęły coraz śmielej wdzierać się na teren dwóch wschodnich prowincji kongijskich: Kiwu Południowego i Północnego. Ukrywały się tam przed wojskami nowej armii rwandyjskiej, ale także przejmowały kontrolę nad wydobyciem koltanu – niezwykle cennej rudy będącej mieszaniną dwóch minerałów: kolumbitu i tantalitu. Koltan jest dzisiaj wykorzystywany głównie w produkcji telefonów komórkowych, padów, smartfonów, pecetów i wszelkiej innej elektroniki.
Zdając sobie sprawę z tego, jaka jest moralna cena pozyskiwania koltanu z Demokratycznej Republiki Konga, wiele koncernów stara się ukryć źródło, z jakiego pochodzi kupowany przez nich minerał. W tym celu ustanawiani są przeróżni „pośrednicy”, którzy za spore pieniądze „legalizują” towar. Wówczas ich – głównie europejscy i amerykańscy – kontrahenci mogą odrzucać, jako niesprawdzone insynuacje, oskarżenia o to, że handlują ze zbrodniarzami. To jeden z istotniejszych wątków rozwijanych przez Van Hamme’a w „Kiwu”. Co zainspirowało Belga do zajęcia się tym tematem? Dwaj niezwykli – istniejący w rzeczywistości – ludzie: kongijski lekarz, chirurg-ginekolog Denis Mukwege, który przed trzema laty został laureatem Pokojowej Nagrody Nobla (za, jak to ujęto w uzasadnieniu, „wysiłki mające na celu zaprzestanie używania przemocy seksualnej jako narzędzia wojny i konfliktów zbrojnych”), oraz jego belgijski kolega po fachu i bliski przyjaciel Guy-Bernard Cadière, będący częstym gościem w prowadzonym przez Mukwege Szpitalu Panzi (nieopodal Bukavu, stolicy Kiwu Południowego).
Komiks zaczyna się od bardzo dramatycznej sceny. Na jedną z pogranicznych wiosek napada bojówka Interahamwe. Dowodzący nią pułkownik Ernest Malumba nakłania swoich „żołnierzy”, wśród których nie brakuje dzieci, do jak największego okrucieństwa: dziewczynki i kobiety mają być brutalnie gwałcone i okaleczane, chłopcy i mężczyźni porywani, by później mogli pracować w kopalniach wydobywających rudę. Nastoletni Jérémie Kizongo i jego młodsza siostra Violette są w tym czasie w lesie; z oddali widzą, co się dzieje. Wydaje się, że mają nieprawdopodobne szczęście, lecz przeczesujący okolice bojówkarze trafiają i na nich. Gdy Malumba próbuje zgwałcić dziewczynkę, brat zabija pułkownika. Teraz jedynym ratunkiem jest dla nich ucieczka i ukrycie się w Bukavu. Tyle że wstępu do miasta chroni wojsko i skorumpowani policjanci. Violetcie udaje się przemknąć, ale Jérémie wpada w ich ręce, co nie wróży niczego dobrego.
W tym samym czasie do Bukavu przybywa młody Belg François Daans. Jest przedstawicielem koncernu Metalurco, który zajmuje się sprowadzaniem do Europy koltanu. To właśnie dla niego pracował zabity pułkownik Malumba, który oficjalnie pełnił funkcję „dyrektora do spraw eksploatacji”. Daans ma zająć się teraz, z pomocą byłego najemnika Petera De Bruyne, wyborem jego następcy. Stawiając stopy na kongijskiej ziemi, nie ma pojęcia, jak cały ten system funkcjonuje. Przekonawszy się na miejscu o tym, nie ma najmniejszego zamiaru przykładać do tego rąk. Wręcz przeciwnie! Kiedy los stawia na jego drodze ukrywającą się Violettę Kizongo, postanawia jej pomóc. I to niemal na przekór wszystkim – włącznie ze swoim brukselskim szefem i miejscowym „opiekunem”. Co gorsza, broniąc dziewczynki, naciska na odcisk okrutnemu pułkownikowi Isidore’owi Lumbahé – rwandyjskiemu rebeliantowi, którego De Bruyne wytypował na następnego „dyrektora”. Dowiedziawszy się o tym, że to właśnie brat Violetty zabił Malumbę, Lumbahé żąda jej wydania. W przeciwnym wypadku nici z wielomilionowych wpływów dla Metalurco.
Gdzie tu miejsce dla Mukwege i Cadière? Spokojnie, pojawią się i odegrają w tej historii – jako jedni z nielicznych – pozytywną rolę. Do tego momentu autorzy komiksu skupiają się jednak na działaniach Daansa, w którego rękach znajduje się los rodzeństwa Kizongo. Van Hamme nadzwyczaj umiejętnie – dziwnym byłoby zresztą, gdyby stało się inaczej – prowadzi akcję, zaciskając powoli pętlę na szyi młodego belgijskiego inżyniera. Tym samym podnosi napięcie i sprawia, że „Kiwu” czyta się z nie mniejszym zainteresowaniem niż sensacyjno-szpiegowskie opowieści spod znaku Fredericka Forsytha (z kultowymi „Psami wojny” na czele). I choć historia François, Violetty i Jérémiego jest fikcyjna, to nie należy mieć wątpliwości co do tego, że wiele podobnych mogło wydarzyć się naprawdę. Przynajmniej jeśli chodzi o tragedie, jakie spotykają kobiety z Kiwu. Najdobitniej świadczą o tym statystyki operacji przeprowadzanych przez doktora Mukwege w Szpitalu Panzi.
„Kiwu” przeznaczone jest dla czytelników dorosłych (powyżej osiemnastego roku życia) i trudno dziwić się temu. Bo nawet jeśli Jean Van Hamme i Christophe Simon oszczędzają nam w warstwie wizualnej, co zresztą zrozumiałe i wynika z szacunku dla ofiar, największych potworności, to jednak wyobraźnia podpowiada niejedno. Przyglądając się stronie graficznej dzieła, można odnieść wrażenie, że najsłabiej wypada… okładka. Zaprezentowany na niej kadr wypada płasko i kanciaście. Na szczęście wewnątrz jest już znacznie lepiej. Simon przykłada się do pracy: dba o szczegóły, świetnie radzi sobie z egzotycznymi dla europejskiego czytelnika realiami, scenom akcji, których nie brakuje, potrafi przydać dynamiki. Podsumowując: kolejny doskonały frankofoński komiks na niełatwy i bulwersujący temat.
koniec
3 sierpnia 2021

Komentarze

Dodaj komentarz

Imię:
Treść:
Działanie:
Wynik:

Dodaj komentarz FB

Najnowsze

Zagubiony w samym sobie
Andrzej Goryl

25 IV 2024

„Czarny Młot” to seria, która miała bardzo intrygujący początek, ciekawie się rozwijała, ale jej zakończenie było co najmniej rozczarowujące. Po drodze ukazało się też kilka komiksów pobocznych, które w większości nie prezentowały zbyt wysokiego poziomu. Podobnie sprawa się ma z najnowszą publikacją z tego uniwersum – albumem „Pułkownik Weird. Zagubiony w kosmosie”.

więcej »

Dyskretny urok showbiznesu
Paweł Ciołkiewicz

24 IV 2024

Nestor Burma to prywatny detektyw, który ma skłonność, naturalną chyba u prywatnych detektywów, do wpadania w tarapaty. Po „Mgle na moście Tolbiac”, „Ulicy Dworcowej 120” oraz „Awanturze na Nation” dostajemy kolejny album z jego przygodami. „Chciałeś mnie widzieć martwą?” to opowieść o intrydze rozgrywającej się w świecie musicali.

więcej »

Przygody małych króliczków
Maciej Jasiński

23 IV 2024

„Opowieści z Bukowego Lasu” to kolejna już seria dla dzieci, którą od roku 2021 publikuje wydawnictwo Egmont. Tym razem mamy do czynienia z cyklem przeznaczonym dla najmłodszych czytelników, którzy dopiero stawiają pierwsze kroki w świecie komiksu.

więcej »

Polecamy

Jedenaście lat Sodomy

Niekoniecznie jasno pisane:

Jedenaście lat Sodomy
— Marcin Knyszyński

Batman zdemitologizowany
— Marcin Knyszyński

Superheroizm psychodeliczny
— Marcin Knyszyński

Za dużo wolności
— Marcin Knyszyński

Nigdy nie jest tak źle, jak się wydaje
— Marcin Knyszyński

„Incal” w wersji light
— Marcin Knyszyński

Superhero na sterydach
— Marcin Knyszyński

Nowe status quo
— Marcin Knyszyński

Fabrykacja szczęśliwości
— Marcin Knyszyński

Pusta jest jego ręka! Część druga
— Marcin Knyszyński

Zobacz też

Tegoż autora

Czas zatrzymuje się dla jazzmanów
— Sebastian Chosiński

Płynąć na chmurach
— Sebastian Chosiński

Ptaki wśród chmur
— Sebastian Chosiński

„Czemu mi smutno i czemu najsmutniej…”
— Sebastian Chosiński

Pieśni wędrujące, przydrożne i roztańczone
— Sebastian Chosiński

W kosmosie też znają jazz i hip hop
— Sebastian Chosiński

Od Bacha do Hindemitha
— Sebastian Chosiński

Z widokiem na Manhattan
— Sebastian Chosiński

Duńczyk, który gra po amerykańsku
— Sebastian Chosiński

Awangardowa siła kobiet
— Sebastian Chosiński

Copyright © 2000- – Esensja. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Jakiekolwiek wykorzystanie materiałów tylko za wyraźną zgodą redakcji magazynu „Esensja”.