Dołącz do nas na Facebooku

x

Nasza strona używa plików cookies. Korzystając ze strony, wyrażasz zgodę na używanie cookies zgodnie z aktualnymi ustawieniami przeglądarki. Więcej.

Zapomniałem hasła
Nie mam jeszcze konta
Połącz z Facebookiem Połącz z Google+ Połącz z Twitter
Esensja
dzisiaj: 6 maja 2024
w Esensji w Esensjopedii

Komiksy

Magazyn CCXXXV

Podręcznik

Kulturowskaz MadBooks Skapiec.pl

Nowości

komiksowe

więcej »

Zapowiedzi

komiksowe

więcej »

Robin Recht
‹Thorgal. Saga. Żegnaj, Aaricio›

EKSTRAKT:80%
WASZ EKSTRAKT:
0,0 % 
Zaloguj, aby ocenić
TytułThorgal. Saga. Żegnaj, Aaricio
Scenariusz
Data wydania26 kwietnia 2023
RysunkiRobin Recht
PrzekładWojciech Birek
Wydawca Egmont
CyklThorgal, Thorgal. Saga
ISBN9788328153547
Format112s. 215x290mm
Cena49,99
Gatunekfantasy
Zobacz w
Wyszukaj wMadBooks.pl
Wyszukaj wSelkar.pl
Wyszukaj wSkąpiec.pl
Wyszukaj wAmazon.co.uk
Wyszukaj / Kup

Robi wrażenie
[Robin Recht „Thorgal. Saga. Żegnaj, Aaricio” - recenzja]

Esensja.pl
Esensja.pl
Uczciwie przyznaję, że miałem jakieś tam oczekiwania do tego komiksu. Nie że będzie to jakieś genialne odświeżenie kultowej przecież serii, raczej zwyczajnie byłem ciekaw, jak autor rozegra starość głównych bohaterów, Thorgala i Aaricii. Ponieważ tej starości jest niewiele, to jestem nieco rozczarowany, ale patrząc na całość, muszę przyznać, że „Żegnaj, Aaricio” da się czytać i wciąga.

Marcin Osuch

Robi wrażenie
[Robin Recht „Thorgal. Saga. Żegnaj, Aaricio” - recenzja]

Uczciwie przyznaję, że miałem jakieś tam oczekiwania do tego komiksu. Nie że będzie to jakieś genialne odświeżenie kultowej przecież serii, raczej zwyczajnie byłem ciekaw, jak autor rozegra starość głównych bohaterów, Thorgala i Aaricii. Ponieważ tej starości jest niewiele, to jestem nieco rozczarowany, ale patrząc na całość, muszę przyznać, że „Żegnaj, Aaricio” da się czytać i wciąga.

Robin Recht
‹Thorgal. Saga. Żegnaj, Aaricio›

EKSTRAKT:80%
WASZ EKSTRAKT:
0,0 % 
Zaloguj, aby ocenić
TytułThorgal. Saga. Żegnaj, Aaricio
Scenariusz
Data wydania26 kwietnia 2023
RysunkiRobin Recht
PrzekładWojciech Birek
Wydawca Egmont
CyklThorgal, Thorgal. Saga
ISBN9788328153547
Format112s. 215x290mm
Cena49,99
Gatunekfantasy
Zobacz w
Wyszukaj wMadBooks.pl
Wyszukaj wSelkar.pl
Wyszukaj wSkąpiec.pl
Wyszukaj wAmazon.co.uk
Wyszukaj / Kup
Już raz odtrąbiono odświeżenie „Thorgala”. Główny bohater miał odejść w cień, a jego miejsce miał zająć jego syn, Jolan. Miał, ale nie zajął. Nastąpiło chwilowe rozdzielenie wątków, ale później wszystko wróciło na utarte szlaki. W ujęciu raczej negatywnym z punktu widzenia czytelników. Wydawał o się, że temat odświeżenia serii został spalony na dłuższy czas, być może na zawsze, ale oto pojawił się właśnie album „Żegnaj, Aaricio” z nowego cyklu pobocznego „Thorgal Saga”.
Otwarcie komiksu robi naprawdę duże wrażenie. Stary, samotny Thorgal urządza tradycyjny wikiński pogrzeb swojej ukochanej Aaricii. Pośród mroku, w pobliżu pamiętnych Pierścieni Ofiarnych główny bohater składa ciało swojej żony do łodzi, wypycha tę łódź w morze i podpala strzałą z łuku. Dla tych wszystkich, którzy te ponad czterdzieści lat temu podziwiali pierwsze kadry „Thorgala” w numerze 19 magazynu Relax, trudno wyobrazić sobie lepszy początek. Zaliczając się do tej właśnie grupy odbiorców, muszę uczciwie przyznać, że poruszył mnie on mocno. I jest to zdecydowanie najlepszy fragment „Żegnaj, Aaricio”. Później jest nieźle, ale jednak Robin Recht, scenarzysta i rysownik w jednej osobie, nie zaryzykował zbyt dużego eksperymentu i sięgnął po sprawdzone elementy sagi o Gwiezdnym Dziecku. Tak jak wspomniałem na początku, nie dane jest nam zobaczyć wspólnej starości Thorgala i Aaricii. Pojawiają się za to postaci i artefakty, dokładnie jeden artefakt, z poprzednich części. Wąż Nidhogg składa Thorgalowi propozycję skorzystania z mocy pierścienia Uroborosa, tego samego, który pojawił się we „Władcy gór”, aby nadal cieszyć się obecnością ukochanej. Zrozpaczony Wiking daje się namówić kusicielowi i przenosi się w czasy swojej młodości.
Może nie jest to najistotniejsze, ale warto wspomnieć, że Recht na potrzeby swojej historii zmienił mechanikę działania pierścienia Uroborosa. Magiczny przedmiot tym razem nie przenosi głównego bohatera w jego własną przeszłość, ale w przeszłość alternatywną. To pozwala scenarzyście zachować spójność swojego dzieła z resztą sagi. Rzecz trudna przy zabawie z czasem i brawo dla Rechta za sprawne wybrnięcie z trudnego zagadnienia. Druga sprawa to sam Thorgal. Nie wiemy, ile ma dokładnie lat, ale wygląda na ponad siedemdziesiąt. Umysł zachował jasny, ale ciało już odmawia posłuszeństwa i Recht pokazał to bardzo przekonująco. Thorgal nie może szybko biegać, bolą go stawy, co chwila łapie zadyszkę. To robi wrażenie, zwłaszcza jeśli przypomnimy sobie wszystkie wcześniejsze nieprawdopodobne wyczyny Syna Burzy.
Z mojej strony jeszcze jeden duży plus za Baaldów. Jeszcze kilka miesięcy temu narzekałem na popularnym serwisie społecznościowym, że przy tym ciągłym wracaniu do starych motywów w serii akurat ten element ma duży potencjał i warto go wykorzystać. I proszę, oto są, może aż w nadmiarze.
Graficznie jest dobrze, wręcz bardzo dobrze. Może wręcz wydawnictwo powinno rozważyć przekazanie głównego cyklu Rechtowi? Jedyny drobny zarzut to wizerunek Gandalfa Szalonego. Niby ta sama fryzura, ta sama korona, ale coś jest nie tak. Jakby rysownikowi umknął jakiś jeden, możne nawet drobny element powodujący, że Gandalf to Gandalf.
Pierwszy tom pobocznego cyklu „Thorgal Saga” robi dobre wrażenie. Przywołuje ducha starszych, najlepszych epizodów całej serii. Pozostaje mieć nadzieję, że wydawca nie postanowi rozmienić tego na drobne.
koniec
4 czerwca 2023

Komentarze

09 X 2023   09:00:24

Pozwolę sobie nie zgodzić się z Autorem recenzji odnośnie grafiki. Kreska niby przypomina tę G. Rosińskiego, ale raczej z okresu gdy p. Grzegorzowi już się coraz mniej chciało (co sam przyznawał na spotkaniach z fanami), czyli mniej więcej z okresu albumu Kriss de Valnor. Generalnie jest jeszcze bardziej niechlujna niż u Frédérica Vignaux. Twarz jak wyszła, tak wyszła, jest dobrze... A że często nie przypomina twarzy z rysunku obok? Kto by się tam przejmował... Klimat jak najbardziej został zachowany, osobiście jednak wolę gdy grafik bardziej przykłada się do szczegółów.
Jako całość nie jest źle, choć należy ten album traktować jak historię alternatywną niż jako rozwinięcie i uzupełnienie kanonu.

10 X 2023   21:45:28

O gustach się nie dyskutuje :-), ale tylko nadmienię, że nie odnosiłem kreski Rechta do rysunku Rosińskiego, a starałem się ocenić komiks od strony graficznej sam w sobie.

Dodaj komentarz

Imię:
Treść:
Działanie:
Wynik:

Dodaj komentarz FB

Najnowsze

Z emocjami trzeba umieć sobie radzić
Maciej Jasiński

6 V 2024

Seria „Smerfy i świat emocji” rozrasta się o kolejne tytuły podejmujące tematykę uczuć, które targają przedszkolakami. Ich rodzice nie zawsze wiedzą, co robić, dlatego z pomocą przychodzą komiksy wzbogacone o część informacyjną. Dzięki temu młody człowiek może uzmysłowić sobie, że jego zachowanie może być problemem dla otoczenia, a co więcej – dowiaduje się, jak można w takiej sytuacji sobie poradzić.

więcej »

Ptaki w wiosce Smerfów
Maciej Jasiński

5 V 2024

Wydawnictwo Egmont utrzymuje stałe tempo wydawania serii ze Smerfami, przeplatając najstarsze albumy stworzone przez Peyo (we współpracy z różnymi scenarzystami), z tymi nowszymi od innych autorów. Tak się złożyło, że ostatnie tytuły mają jeden wspólny element – ptaki, które miały i mają nadal wielki wpływ na życie w wiosce Smerfów. Jedne destrukcyjny, drugie wnoszą sporo humoru, a inne wreszcie pomagają Smerfom i ratują ich przed zagrożeniami.

więcej »

Maska kryjąca twarz mroku
Piotr ‘Pi’ Gołębiewski

4 V 2024

Czy to Humphrey Bogart? Czy to Robert Mitchum? Nie, to Spider-Man. A konkretnie „Spider-Man Noir”.

więcej »

Polecamy

Jedenaście lat Sodomy

Niekoniecznie jasno pisane:

Jedenaście lat Sodomy
— Marcin Knyszyński

Batman zdemitologizowany
— Marcin Knyszyński

Superheroizm psychodeliczny
— Marcin Knyszyński

Za dużo wolności
— Marcin Knyszyński

Nigdy nie jest tak źle, jak się wydaje
— Marcin Knyszyński

„Incal” w wersji light
— Marcin Knyszyński

Superhero na sterydach
— Marcin Knyszyński

Nowe status quo
— Marcin Knyszyński

Fabrykacja szczęśliwości
— Marcin Knyszyński

Pusta jest jego ręka! Część druga
— Marcin Knyszyński

Zobacz też

Tegoż twórcy

Po Słowo Boże na Dach Świata
— Sebastian Chosiński

Zabiję wszystkich was!
— Sebastian Chosiński

Nie bądź miłościw mnie grzesznemu
— Sebastian Chosiński

Tegoż autora

Kraina bez gwiazd
— Marcin Osuch

Uczmy się języków!
— Marcin Osuch

„Szalony Kojot” przez dwie chmury?
— Marcin Osuch

Aparat, góry, człowiek
— Marcin Osuch

Niech prezydent się tym zajmie
— Marcin Osuch

Ratunek czy porwanie?
— Marcin Osuch

Zatrzymane w słowach
— Marcin Osuch

Broń i pieniądze
— Marcin Osuch

Tylko wkrętacza brakuje
— Marcin Osuch

Pożegnanie
— Marcin Osuch

Copyright © 2000- – Esensja. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Jakiekolwiek wykorzystanie materiałów tylko za wyraźną zgodą redakcji magazynu „Esensja”.