Dołącz do nas na Facebooku

x

Nasza strona używa plików cookies. Korzystając ze strony, wyrażasz zgodę na używanie cookies zgodnie z aktualnymi ustawieniami przeglądarki. Więcej.

Zapomniałem hasła
Nie mam jeszcze konta
Połącz z Facebookiem Połącz z Google+ Połącz z Twitter
Esensja
dzisiaj: 4 maja 2024
w Esensji w Esensjopedii

Komiksy

Magazyn CCXXXV

Podręcznik

Kulturowskaz MadBooks Skapiec.pl

Nowości

komiksowe

więcej »

Zapowiedzi

komiksowe

więcej »

Fumiya Sato, Kanari Yozaburo
‹Zapiski detektywa Kindaichi #5›

Zapiski detektywa Kindaichi #5
EKSTRAKT:50%
WASZ EKSTRAKT:
0,0 % 
Zaloguj, aby ocenić
TytułZapiski detektywa Kindaichi #5
Tytuł oryginalnyKindaichi Shonen no Jikenbo
Scenariusz
Data wydanialipiec 2003
RysunkiKanari Yozaburo
PrzekładMateusz Łukasik
Wydawca Waneko
CyklZapiski detektywa Kindaichi
ISBN-1083-88272-80-2
Format115×170
Cena16,50
Gatunekhumor / satyra, kryminał, obyczajowy
Zobacz w
Wyszukaj wMadBooks.pl
Wyszukaj wSelkar.pl
Wyszukaj wSkąpiec.pl
Wyszukaj wAmazon.co.uk

W duchu Agathy Christie
[Fumiya Sato, Kanari Yozaburo „Zapiski detektywa Kindaichi #5” - recenzja]

Esensja.pl
Esensja.pl
Wydawca, reklamując „Zapiski…”, powołuje się na mistrzynię dwudziestowiecznego kryminału – Agathę Christie. I właśnie angielskiej pisarce manga ta zawdzięcza najwięcej. Kindaichi w niczym wprawdzie nie przypomina osobliwego Herkulesa Poirota, ale mimo to zdaje się być jego nastoletnią inkarnacją.

Sebastian Chosiński

W duchu Agathy Christie
[Fumiya Sato, Kanari Yozaburo „Zapiski detektywa Kindaichi #5” - recenzja]

Wydawca, reklamując „Zapiski…”, powołuje się na mistrzynię dwudziestowiecznego kryminału – Agathę Christie. I właśnie angielskiej pisarce manga ta zawdzięcza najwięcej. Kindaichi w niczym wprawdzie nie przypomina osobliwego Herkulesa Poirota, ale mimo to zdaje się być jego nastoletnią inkarnacją.

Fumiya Sato, Kanari Yozaburo
‹Zapiski detektywa Kindaichi #5›

Zapiski detektywa Kindaichi #5
EKSTRAKT:50%
WASZ EKSTRAKT:
0,0 % 
Zaloguj, aby ocenić
TytułZapiski detektywa Kindaichi #5
Tytuł oryginalnyKindaichi Shonen no Jikenbo
Scenariusz
Data wydanialipiec 2003
RysunkiKanari Yozaburo
PrzekładMateusz Łukasik
Wydawca Waneko
CyklZapiski detektywa Kindaichi
ISBN-1083-88272-80-2
Format115×170
Cena16,50
Gatunekhumor / satyra, kryminał, obyczajowy
Zobacz w
Wyszukaj wMadBooks.pl
Wyszukaj wSelkar.pl
Wyszukaj wSkąpiec.pl
Wyszukaj wAmazon.co.uk
Na początek niezbyt miła wiadomość: na stronie internetowej wydawnictwa Waneko pojawiła się informacja, iż siódmy tom przygód młodego detektywa będzie (przynajmniej na razie) ostatnim, jaki ukaże się w Polsce (w oryginale ukazało się aż 27 zeszytów). A wszystko to z powodu małego zainteresowania komiksem. Zapoznawszy się z tomem piątym, próbowałem znaleźć odpowiedź na pytanie: skąd to nikłe zainteresowanie? Bo przecież nie jest to wcale najgorsza manga, jaka się w Polsce ukazuje…
Kindaichi jest detektywem amatorem, który swą wiedzę na temat kryminalistyki czerpie przede wszystkim z lektury powieści detektywistycznych. Zresztą nie tylko on. Pełnymi garściami z klasyki literatury sensacyjnej czerpią również twórcy „Zapisków…”, co doskonale widać chociaż w tomie piątym. Składa się on z dwóch opowieści: dokończenia historii zatytułowanej „Siedem zagadkowych zabójstw” i początku kolejnej – „Zabójstw na wyspie Hiho”. Kto wie, może właśnie ten irytujący podział każdego z tomów spowodował, że czytelnicy gremialnie odsunęli się od tej mangi. Rozumiem zabieg wydawcy, który chciał w ten sposób zapewnić sobie sprzedaż kolejnych zeszytów (bo któż nie sprawdzi, jak skończyła się dana historia?…). Jednak jeszcze lepiej rozumiem kupujących, którzy mogli się poczuć oszukani, wydając pieniądze na towar wybrakowany, bo bez zakończenia. Efekt jest taki, że komiks zniknie z rynku, chociaż na to nie zasługuje!
Wydawca, reklamując „Zapiski…”, powołuje się na mistrzynię dwudziestowiecznego kryminału – Agathę Christie. I właśnie angielskiej pisarce manga ta zawdzięcza najwięcej. Kindaichi w niczym wprawdzie nie przypomina osobliwego Herkulesa Poirota, ale mimo to zdaje się być jego nastoletnią inkarnacją. Z ducha opowieści o nieco ślamazarnym belgijskim detektywie zachowano konstrukcję każdej z mangowych historii. I schemat zakończenia! W „Siedmiu zagadkowych zabójstwach” Kindaichi stara się wyjaśnić historię morderstw, do jakich doszło w pewnej szkole średniej dwadzieścia lat wcześniej. Niewyjaśniona dotychczas sprawa w kolejnych latach i zbiera swoje krwawe żniwo. Jest tu sporo miejsca na dedukcję w stylu Sherlocka Holmesa i Herkulesa Poirot, co niekiedy staje się irytujące, gdyż zupełnie niepotrzebne roztrząsanie jednego problemu przez kilkanaście stron wstrzymuje bieg akcji i wytrąca czytelnika z rytmu. Jest tu również trochę nielogiczności, ale nad tymi, przy odrobinie dobrej woli, można przejść do porządku dziennego.
„Zabójstwa na wyspie Hiho” konstrukcyjnie przypominają jedną z najlepszych powieści Agathy Christie p.t. „Dziesięciu Murzynków”. A przynajmniej jej początek ,bo zakończenie znajduje się niestety w kolejnym tomie. Na tajemniczą wyspę, gdzie ponoć przed laty ukryto ogromny skarb, przybywają wezwani przez tajemniczego milionera ludzie, których zadaniem ma być odnalezienie fortuny. Nie zastają jednak swego gospodarza, który w międzyczasie został zamordowany. Wkrótce też ginie w tajemniczych okolicznościach jeden z przybyłych…
Jak na mangę dla młodzieży, jest ona miejscami dość drastyczna i krwawa, zdecydowanie więc nie polecam jej najmłodszym. Nieco starszym czytelnikom „Zapiski…” mogą jednak sprawić odrobinę przyjemności. Tym bardziej, że i od strony graficzniej nie prezentują się najgorzej. Nie ukrywam zatem, że trochę mi żal, iż sympatyczny detektyw Kindaichi zniknie – oby jednak nie na zawsze – z księgarskich półek. Na pewno na to nie zasłużył.
koniec
1 grudnia 2003

Komentarze

Dodaj komentarz

Imię:
Treść:
Działanie:
Wynik:

Dodaj komentarz FB

Najnowsze

Maska kryjąca twarz mroku
Piotr ‘Pi’ Gołębiewski

4 V 2024

Czy to Humphrey Bogart? Czy to Robert Mitchum? Nie, to Spider-Man. A konkretnie „Spider-Man Noir”.

więcej »

Różne oblicza Mrocznego Lorda
Maciej Jasiński

3 V 2024

Darth Vader to najciekawsza postać z uniwersum „Gwiezdnych Wojen”. Od pierwszego jego pojawienia się w „Nowej nadziei” było wiadomo, że Lucas stworzył bohatera, który na stałe wejdzie do światowej popkultury. Mroczny Lord od dekad inspiruje też kolejnych twórców. Efektem tego są właśnie „Mroczne wizje” – zbiór krótkich komiksów z Vaderem, do których scenariusze napisał Daniel Hallum.

więcej »

Krótko o komiksach: Zimno i do Wrót Baldura daleko
Miłosz Cybowski

1 V 2024

Kolejna zmiana rysownika przy zachowaniu scenarzysty nie wychodzi temu cyklowi na dobre. Netho Diaz sprawdza się świetnie, ale strona graficzna „Furii lodowego giganta” nie przystaje za bardzo do fabuły stworzonej przez Jima Zuba.

więcej »

Polecamy

Jedenaście lat Sodomy

Niekoniecznie jasno pisane:

Jedenaście lat Sodomy
— Marcin Knyszyński

Batman zdemitologizowany
— Marcin Knyszyński

Superheroizm psychodeliczny
— Marcin Knyszyński

Za dużo wolności
— Marcin Knyszyński

Nigdy nie jest tak źle, jak się wydaje
— Marcin Knyszyński

„Incal” w wersji light
— Marcin Knyszyński

Superhero na sterydach
— Marcin Knyszyński

Nowe status quo
— Marcin Knyszyński

Fabrykacja szczęśliwości
— Marcin Knyszyński

Pusta jest jego ręka! Część druga
— Marcin Knyszyński

Zobacz też

Tegoż autora

W starym domu nie straszy
— Sebastian Chosiński

Czas zatrzymuje się dla jazzmanów
— Sebastian Chosiński

Płynąć na chmurach
— Sebastian Chosiński

Ptaki wśród chmur
— Sebastian Chosiński

„Czemu mi smutno i czemu najsmutniej…”
— Sebastian Chosiński

Pieśni wędrujące, przydrożne i roztańczone
— Sebastian Chosiński

W kosmosie też znają jazz i hip hop
— Sebastian Chosiński

Od Bacha do Hindemitha
— Sebastian Chosiński

Z widokiem na Manhattan
— Sebastian Chosiński

Duńczyk, który gra po amerykańsku
— Sebastian Chosiński

Copyright © 2000- – Esensja. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Jakiekolwiek wykorzystanie materiałów tylko za wyraźną zgodą redakcji magazynu „Esensja”.