Dołącz do nas na Facebooku

x

Nasza strona używa plików cookies. Korzystając ze strony, wyrażasz zgodę na używanie cookies zgodnie z aktualnymi ustawieniami przeglądarki. Więcej.

Zapomniałem hasła
Nie mam jeszcze konta
Połącz z Facebookiem Połącz z Google+ Połącz z Twitter
Esensja
dzisiaj: 8 maja 2024
w Esensji w Esensjopedii

Wągrowieckie tropy Stanisława Przybyszewskiego

Esensja.pl
Esensja.pl
1 2 »
W okresie powojennym na temat Stanisława Przybyszewskiego pisano niewiele, bardzo niechętnie przedrukowując oryginalne dzieła pisarza. Poza dwutomowym wydaniem w drugiej połowie lat 50. wspomnień zatytułowanych „Moi współcześni” opublikowano jeszcze tylko wybór listów, dramat „Śnieg” i powieść „Dzieci szatana”. Jak na bardzo pokaźny literacki dorobek twórcy „Confiteora”, to niezwykle mało.

Sebastian Chosiński

Wągrowieckie tropy Stanisława Przybyszewskiego

W okresie powojennym na temat Stanisława Przybyszewskiego pisano niewiele, bardzo niechętnie przedrukowując oryginalne dzieła pisarza. Poza dwutomowym wydaniem w drugiej połowie lat 50. wspomnień zatytułowanych „Moi współcześni” opublikowano jeszcze tylko wybór listów, dramat „Śnieg” i powieść „Dzieci szatana”. Jak na bardzo pokaźny literacki dorobek twórcy „Confiteora”, to niezwykle mało.
Stanisław Przybyszewski w czasie studiów w Berlinie
Stanisław Przybyszewski w czasie studiów w Berlinie
Jeszcze mniej uwagi poświęcano związkom pisarza z Wągrowcem, często ograniczając się do krótkiej wzmianki na temat zdania przezeń matury w wągrowieckim gimnazjum. A przecież spędził on tym mieście pięć lat swego życia, swojej młodości. Często też do Wągrowca wracał – jeśli nie fizycznie, to na pewno duchowo – o czym świadczą zachowane po dziś dzień listy do krewnych i znajomych. Był Wągrowiec miastem, w którym „urodził się” Przybyszewski – pisarz, teoretyk literatury i dramatu, pierwszy chronologicznie przedstawiciel Młodej Polski i jeden z głównych ideologów polskiego ekspresjonizmu.
Niesforny Stach
Stanisław Feliks Przybyszewski – urodzony 7 maja 1868 roku (ochrzczony zaś cztery dni później) – był dwunastym synem nauczyciela Józefa Przybyszewskiego, drugim zaś potomkiem jego drugiej żony Doroty (z domu Grąbczewskiej), dawnej guwernantki w dworku w Łękocinie. Przyszły pisarz urodził się na Kujawach, we wsi Łojewo, położonej niedaleko Inowrocławia. Tam też mieszkali jego rodzice – ojciec uczył w szkole powszechnej, matka zajmowała się gospodarstwem i wychowywaniem dzieci. Liczna rodzina Józefa Przybyszewskiego mieszkała jednak na Pałukach. On sam urodził się w roku 1825 w Wągrowcu. Ojciec Józefa, Michał Przybyszewski, był właścicielem trzystumorgowego gospodarstwa na przedmieściu miasta przy drodze na Janowiec. Znajdujący się na jego terenie folwark, zwany przez mieszkańców popularnie „Ameryką”, był jedną z najchętniej odwiedzanych wągrowieckich posiadłości. Przybyszewscy musieli być w mieście znani i szanowani, skoro Józef dostąpił zaszczytu poślubienia Eulalii Alberti, córki ówczesnego burmistrza Wągrowca.
Stach wśród kolegów gimnazjalnych (drugi rząd od góry, trzeci od lewej); zdjęcie wykonano przed frontonem wągrowieckiej szkoły
Stach wśród kolegów gimnazjalnych (drugi rząd od góry, trzeci od lewej); zdjęcie wykonano przed frontonem wągrowieckiej szkoły
Po jej śmierci ojciec przyszłego pisarza zerwał jednak kontakty z Pałukami i na dobre, jak się wtedy wydawało, zakorzenił na Kujawach. Wkrótce ożenił się po raz drugi i spłodził czterech synów; Stanisław był drugim z kolei (jego starszy brat miał na imię Wacław, dwaj młodsi natomiast to – po dziadku – Michał i Leon). Matka dbała nie tylko o rozwój intelektualny, ale także duchowy synów; to ona pierwsza uczyła małego Stasia grać na fortepianie, ona podsuwała mu ciekawe jej zdaniem książki do przeczytania. Niezbyt zadowolony z nadmiernej opieki matki nad dziećmi był jednak ojciec; przekonany o nazbyt pobłażliwym stosunku swej żony do synów, a już na pewno w stosunku do Stasia, Józef postanowił posłać go do gimnazjum w Toruniu. Tam Stach spędził ponad trzy lata (od kwietnia 1881 do sierpnia 1884 roku), zaliczając przy tym kolejne etapy nauki (kwintę, kwartę i pierwszą połowę tercji). Że nie uczył się najlepiej, to pewne; że mógł wpaść w złe towarzystwo – całkiem prawdopodobne. W każdym razie cierpliwość ojcowska wreszcie się skończyła. W głowie Józefa powstał pomysł przeniesienia syna do Wągrowca. Argumentów „za” były co najmniej kilka. Bliskość rodziny, która mogłaby mieć niesfornego krewnego cały czas „na oku” i związane z prowincjonalnością miasteczka przekonanie o mniejszej liczbie pokus czyhających na dorastającego chłopca.
Był podówczas Wągrowiec miastem w znacznej większości polskim. O strukturze narodowościowej dobitnie przekonują przeprowadzone w latach 1885 i 1888 spisy ludności, według których na 4330 mieszkańców (w roku 1885) ponad 64% stanowili katolicy (czyli – w domyśle – Polacy), trochę ponad 21% ewangelicy (Niemcy), zaś 14,5% – ludność wyznania mojżeszowego (Żydzi). Po kilkuletnim pobycie w Toruniu Wągrowiec musiał wydać się młodemu i głodnemu świata Stachowi „dziurą”. Z jednej strony przeszkadzała mu na pewno poufałość ludzi, którzy – znając się doskonale – żyli jak w jednej wielkiej rodzinie, z drugiej jednak bardzo musiało mu odpowiadać to, że – jako nowy mieszkaniec – wzbudza duże zainteresowanie. Jak na ówczesne warunki wągrowieckie, był szesnastoletni Stach ekscentrykiem: bo widział więcej, niż widzieli inni, bo więcej czytał i więcej słyszał. Jak sam wspominał w jednym z listów, przywiózł ze sobą do Wągrowca ducha spiskowego: „(…) gorący udział brałem w pracy nad nauką języka polskiego, dziejów Polski i jej literatury, a przecież to na moim nędznym poddaszu odbywały się tajne uroczyste schadzki i obchody 3-go maja i 29-go listopada [tj. z okazji rocznic uchwalenia Konstytucji 3 Maja i wybuchu Powstania Listopadowego – przyp. aut.], a lada chwila groziło nam sromotne przepędzenie z wszystkich gimnazjów pruskich i proces o zdradę stanu” . I choć w słowach tych musi być sporo przesady, faktem jest, że wraz z pojawieniem się w wągrowieckim gimnazjum Przybyszewskiego powstał w tej szkole intelektualny zamęt.
Stanisław Przybyszewski w czasach gimnazjalnych
Stanisław Przybyszewski w czasach gimnazjalnych
Do Wągrowca Stach przeniósł się – a raczej został przez ojca przeniesiony – 18 sierpnia 1884 roku. Czekały go jeszcze ponad cztery lata nauki w gimnazjum (dokończyć bowiem musiał II połowę tercji oraz zaliczyć dwie sekundy i dwie primy). Z początku zamieszkał w należącej niegdyś do dziadka Michała, a wtedy już do jednego z przyrodnich braci ojca, „Ameryce”. Na krótko jednak; folwark nazbyt oddalony był od centrum Wągrowca, poza tym młodzianowi niezbyt odpowiadała kuratela krewnych. Przeniósł się więc do pensjonatu pań Degórskiej i Duszyńskiej (przy ul. Ks. Wujka 1), a następnie na poddasze domu – należącego do pana Kąkolewskiego – przy ul. Targowej 1, gdzie mieszkał najprawdopodobniej aż do ostatnich dni swego pobytu w Wągrowcu. Stać go było na mieszkanie z dala rodziny, chociaż wciąż blisko, bowiem – począwszy od roku 1885 – otrzymywał stypendium finansowane przez poznańskie Towarzystwo im. Karola Marcinkowskiego (a trzeba jeszcze wiedzieć, że dorabiał sobie, ucząc gry na pianinie). Początkowo kwota nie była wielka (45 marek), ale gdy podniesiono mu ją do 180, mógł zacząć prowadzić bogate życie towarzyskie. Ojciec, wciąż mieszkający w Łojewie, po cichu podejrzewał, że Stach sporą część pieniędzy wydaje na pijaństwo. Niekoniecznie musiał się mylić…
Miłości i cuda
Wolne dni i święta spędzał głównie w gronie znajomych; sporo podróżował po regionie, korzystając z nader częstych zaproszeń swoich gimnazjalnych kolegów. Bywał w dworach ziemiańskich, gdzie dane mu było przeżywać pierwsze miłości. Boże Narodzenie 1884 roku spędził w Krobi koło Gostynia – tam zakochał się w jednej z pięciu sióstr Żmudzińskich – Praksedzie, której bardzo chętnie „spowiadał” się ze swoich literackich fascynacji. Niespełna dwa lata później jego sercem zawładnęła o sześć lat odeń starsza Helena Sztyler, siostra Władka Sztylera – kolegi z wągrowieckiego gimnazjum. Z jakimże bólem musiał opuszczać majątek Sztylerów w Dakowach Mokrych! W lipcu 1888 roku Helena dopuściła się jednak „zdrady”, poślubiając innego. Ale Stachowi nie było dane rozpaczać zbyt długo nad utratą ukochanej – na jego osobiste problemy miłosne nałożyła się bowiem rodzinna tragedia. Nie będąc pewnym otrzymania emerytury z powodu otwartego występowania przeciw germanizacji, samobójstwo próbował popełnić ojciec pisarza. Wezwany nagle do Łojewa Stach przesiadywał godzinami przy cudem odratowanym desperacie i grał mu na fortepianie utwory Chopina. Do Wągrowca jednak – chcąc nie chcąc – wrócić musiał.
Zdjęcie pośmiertne pisarza
Zdjęcie pośmiertne pisarza
Nauka nie szła mu najlepiej; oceny miał raczej średnie i mierne, a z greki, matematyki i przyrody wręcz niedostateczne. Ratowała go dobra znajomość literatury polskiej, zdolności muzyczne i plastyczne oraz – rzecz wówczas nie bez znaczenia – płynność w posługiwaniu się językiem zaborcy. W roku 1885 zdobył rozgłos, kiedy okazało się, że setkę wykonanych przezeń rysunków przedstawiających wykopaliska archeologiczne prowadzone w powiecie wągrowieckim wydrukowano w jednym z niemieckich czasopism naukowych. Nie da się tego jednak w żaden sposób porównać z sukcesem, jaki odniósł trzy lata później podczas koncertu, który odbył się w gimnazjalnej auli, a stanowił popis artystyczny uczniów starszych klas. W obecności miejskich notabli Stach grał Chopina i Liszta, a nawet – ośmielony aplauzem publiczności – własną kompozycję. Koncert zakończył się triumfem dwudziestoletniego wówczas Przybyszewskiego. Zachwycony wirtuozerią młodego pianisty był nawet sprawujący wówczas władzę w powiecie landrat von Unruch, który w prezencie obdarował Stacha zimowym paltem. Jakże ogromne musiało być jego zdziwienie, gdy „krnąbrny Polaczek” odesłał mu ów prezent.
Koncert w auli rozniósł się echem po Wągrowcu. Notowania Przybyszewskiego-pianisty poszły zdecydowanie w górę, nic więc dziwnego, że wkrótce posypały się propozycje korepetycji. Z rekomendacji trafił do położonego na Rynku domu żydowskiego kupca Józefa Foerdera. Foerderowie (Józef i Paulina) mieli trzech synów i pięć córek; Stach miał uczyć gry na fortepianie dwie najstarsze, Różę i Martę. Z czasem zaczął odwiedzać dom kupca niemal codziennie; często też „wypuszczał się” na długie spacery – wzdłuż rzeki lub nad jezioro – z obiema siostrami. Do ojca szybko doszło, że Marta sama przesiaduje na ławce, co bardzo go zaniepokoiło. Goj mógł uczyć jego córki, ale na pewno nie życzył sobie goja za zięcia. Stary Foerder był już nawet gotów przeprowadzić ze Stachem męską rozmowę, kiedy sytuacja rozwiązała się sama: Przybyszewski zdał maturę i wybył z Wągrowca. Jedne źródła (biografia autorstwa Stanisława Helsztyńskiego) podają, że stało się to 28 lutego 1889 roku, inne (Krystyna Kolińska w książce „Stachu – jego kobiety, jego dzieci”) – że dopiero 10 kwietnia. Choć miał w gimnazjum bliskich kolegów (m.in. późniejszego poetę, pisarza i krytyka „Kuriera Warszawskiego”, Władysława Rabskiego), choć bardzo cenił sobie profesora Józefa Frenzla (nauczyciela greki i hebrajskiego), rozstał się z nimi bez żalu – jednego dnia. Z niezbyt imponującymi ocenami na świadectwie maturalnym ruszył w świat! Do Berlina, gdzie – z konieczności poniekąd – rozpoczął studia architektoniczne.
1 2 »

Komentarze

Dodaj komentarz

Imię:
Treść:
Działanie:
Wynik:

Dodaj komentarz FB

Najnowsze

Fantastyczne Zaodrze, czyli co nowego w niemieckiej science fiction? (25)
Andreas „Zoltar” Boegner

8 V 2024

Pora przedstawić książkę, która okazała się najlepiej przyjętą przez czytelników powieścią SF 2021 roku. Nie zaniedbam również krótkiej formy i spojrzę na kolejną antologię opowiadań wielokrotnie nominowanego do nagród wydawnictwa Modern Phantastic.

więcej »
Okładka <i>Amazing Stories Quarterly</i> z wiosny 1929 r. to portret jednego z Małogłowych.<br/>© wikipedia

Stare wspaniałe światy: Poetycki dinozaur w fantastycznym getcie
Andreas „Zoltar” Boegner

11 IV 2024

Czy „Nowy wspaniały świat” Aldousa Huxleya, powieść, której tytuł wykorzystałem dla stworzenia nazwy niniejszego cyklu, oraz ikoniczna „1984” George’a Orwella bazują po części na pomysłach z „After 12.000 Years”, jednej z pierwszych amerykańskich antyutopii?

więcej »

Fantastyczne Zaodrze, czyli co nowego w niemieckiej science fiction? (24)
Andreas „Zoltar” Boegner

7 IV 2024

Kontynuując omawianie książek SF roku 2021, przedstawiam tym razem thriller wyróżniony najważniejszą nagrodą niemieckojęzycznego fandomu. Dla kontrastu przeciwstawiam mu wydawnictwo jednego z mniej doświadczonych autorów, którego pierwsza powieść pojawiła się na rynku przed zaledwie dwu laty.

więcej »

Polecamy

Poetycki dinozaur w fantastycznym getcie

Stare wspaniałe światy:

Poetycki dinozaur w fantastycznym getcie
— Andreas „Zoltar” Boegner

Pierwsza wojna... czasowa
— Andreas „Zoltar” Boegner

Wszyscy jesteśmy „numerem jeden”
— Andreas „Zoltar” Boegner

Krótka druga wiosna „romansu naukowego”
— Andreas „Zoltar” Boegner

Jak przewidziałem drugą wojnę światową
— Andreas „Zoltar” Boegner

Cyborg, czyli mózg w maszynie
— Andreas „Zoltar” Boegner

Narodziny superbohatera
— Andreas „Zoltar” Boegner

Pierwsza historia przyszłości
— Andreas „Zoltar” Boegner

Zobacz też

Copyright © 2000- – Esensja. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Jakiekolwiek wykorzystanie materiałów tylko za wyraźną zgodą redakcji magazynu „Esensja”.