Dołącz do nas na Facebooku

x

Nasza strona używa plików cookies. Korzystając ze strony, wyrażasz zgodę na używanie cookies zgodnie z aktualnymi ustawieniami przeglądarki. Więcej.

Zapomniałem hasła
Nie mam jeszcze konta
Połącz z Facebookiem Połącz z Google+ Połącz z Twitter
Esensja
dzisiaj: 19 maja 2024
w Esensji w Esensjopedii

Tadeusz Aleksandrowicz
‹Noc w Klostertal›

EKSTRAKT:80%
WASZ EKSTRAKT:
0,0 % 
Zaloguj, aby ocenić
TytułNoc w Klostertal
Data premiery26 czerwca 1969
ReżyseriaTadeusz Aleksandrowicz
ZdjęciaTomasz Ruszkowski, Maciej Ułasiewicz, Marek Krajewski
Scenariusz
ObsadaJózef Pieracki, Krzysztof Kumor, Alicja Bobrowska, Zbigniew Koczanowicz, Kazimierz Meres, Ryszard Barycz, Mieczysław Stoor, Eugenia Herman, Mieczysław Milecki, Jacek Brick, Alicja Migulanka, Małgorzata Włodarska, Anna Borowiec
MuzykaAndrzej Fronczak
Rok produkcji1969
Kraj produkcjiPolska
CyklTeatr Sensacji
Czas trwania55 min
Gatunekkryminał
Zobacz w
Wyszukaj wSkąpiec.pl
Wyszukaj wAmazon.co.uk
Wyszukaj / Kup

„Kobra” i inne zbrodnie: Wehrmacht kontra SS

Esensja.pl
Esensja.pl
Powie ktoś, że oparta na prozie słowackiego pisarza Juraja Váha „Noc w Klostertal” byłaby ciekawsza, gdyby nie pojawiający się na finał wątek propagandowy. Tyle że nie pobrzmiewa on wcale fałszywą nutą. Gdyby przyjąć założenie, że cała ta historia wydarzyła się naprawdę, byłby nawet całkiem realistyczny. W każdym razie nie zmienia to faktu, że spektakl Tadeusza Aleksandrowicza ogląda się znakomicie nawet pięćdziesiąt pięć lat po premierze.

Sebastian Chosiński

„Kobra” i inne zbrodnie: Wehrmacht kontra SS

Powie ktoś, że oparta na prozie słowackiego pisarza Juraja Váha „Noc w Klostertal” byłaby ciekawsza, gdyby nie pojawiający się na finał wątek propagandowy. Tyle że nie pobrzmiewa on wcale fałszywą nutą. Gdyby przyjąć założenie, że cała ta historia wydarzyła się naprawdę, byłby nawet całkiem realistyczny. W każdym razie nie zmienia to faktu, że spektakl Tadeusza Aleksandrowicza ogląda się znakomicie nawet pięćdziesiąt pięć lat po premierze.

Tadeusz Aleksandrowicz
‹Noc w Klostertal›

EKSTRAKT:80%
WASZ EKSTRAKT:
0,0 % 
Zaloguj, aby ocenić
TytułNoc w Klostertal
Data premiery26 czerwca 1969
ReżyseriaTadeusz Aleksandrowicz
ZdjęciaTomasz Ruszkowski, Maciej Ułasiewicz, Marek Krajewski
Scenariusz
ObsadaJózef Pieracki, Krzysztof Kumor, Alicja Bobrowska, Zbigniew Koczanowicz, Kazimierz Meres, Ryszard Barycz, Mieczysław Stoor, Eugenia Herman, Mieczysław Milecki, Jacek Brick, Alicja Migulanka, Małgorzata Włodarska, Anna Borowiec
MuzykaAndrzej Fronczak
Rok produkcji1969
Kraj produkcjiPolska
CyklTeatr Sensacji
Czas trwania55 min
Gatunekkryminał
Zobacz w
Wyszukaj wSkąpiec.pl
Wyszukaj wAmazon.co.uk
Wyszukaj / Kup
Juraj Váh (1925-1976), choć jest postacią ważną dla literatury słowackiej, w Polsce wielkiej kariery nie zrobił, rozgłosu nie zyskał. Co wydaje się o tyle niezrozumiałe, że wystawiona przez Wandę Laskowską w 1970 roku w stołecznym Teatrze Polskim „Nocna eskorta” to tekst ważny i nadzwyczaj interesujący. Dwadzieścia lat wcześniej z kolei widzowie Teatru Wybrzeże w Gdańsku mogli oglądać inscenizację „Ciszy” w interpretacji Stanisława Kwaskowskiego. I to byłoby wszystko, gdyby nie zrealizowana jeszcze dla telewizyjnego Teatru Sensacji (z „pająkiem” w czołówce) „Noc w Klostertal”, której premiera odbyła się w czwartkowy wieczór 26 czerwca 1969 roku.
Váh (a właściwie Henrich Herzog) urodził się w słowackiej Żylinie. Jego dorastanie przypadło na brzemienny dla historii jego ojczyzny okres: rozpad Czechosłowacji, powstanie kolaborującego z nazistami rządu księdza Jozefa Tiso, druga wojna światowa, eksterminacja słowackich Żydów. Dopiero mając dwadzieścia lat, ukończył gimnazjum w swoim rodzinnym mieście, dzięki czemu mógł podjąć studia ekonomiczne na uniwersytecie w Bratysława, których zresztą nigdy nie ukończył. Zainteresował się bowiem sztuką. Pracował w bratysławskim radiu, później w Bańskiej Bystrzycy (dostarczając wielu słuchowisk); był etatowym dramaturgiem w teatrach w powiatowym Martinie, Trnawie, oczywiście również w Bratysławie. Nie stronił także od prozy detektywistycznej (największą popularność zdobyła wydana w 1969 roku powieść „Fatalny powrót”).
„Nocą w Klostertal” zainteresował się Stanisław Kuszewski (1929-2009), dziennikarz prasowy i telewizyjny, który przez lata kierował Naczelną Redakcją Programów Artystycznych Telewizji Polskiej i był między innymi jednym z prowadzących „Pegaza”. W późniejszych latach związał się z kinematografią, będąc kierownikiem artystycznym Zespołów Filmowych „Nike” (1968-1971) i „Profil” (1977-1978), jak również rektorem łódzkiej Państwowej Wyższej Szkoły Filmowej, Telewizyjnej i Teatralnej (1973-1980). Z tej ostatniej funkcji musiał, jako zagorzały zwolennik polityki kulturalnej prowadzonej przez PZPR, ustąpić w czasie „karnawału” Solidarności w wyniku protestów studenckich. Scenariusza „Nocy…” nie podpisał swoim prawdziwym nazwiskiem, lecz pseudonimem Magdzin.
Za reżyserię przedstawienia odpowiadał natomiast Tadeusz Aleksandrowicz (1923-2017), którego kariera zdaje się być równie zawiła. W 1954 roku zdobył dyplom Wydziału Operatorskiego „filmówki” w Łodzi, po czym został pracownikiem ośrodka telewizyjnego w Warszawie. Był nim przez cztery lata, później między innymi przeniósł się na podobne stanowisko do Katowic (1964-1967), by po trzech latach powrócić do Warszawy i pozostać w tamtejszym OTV aż do upadku PRL-u. Najbardziej zadziwiająca (i nie do końca zrozumiał) wydaje się jednak jego aktywność w latach 80., kiedy to związał się z Zespołem Estradowym Wojsk Ochrony Pogranicza „Granica” (1980-1981 i 1985-1989) oraz Zespołem Pieśni i Tańca Wojska Polskiego (1988-1989). Ale cóż, jak mawiał cesarz Wespazjan: „pecunia non olet”.
Dla Teatru Telewizji Tadeusz Aleksandrowicz pracował od połowy lat 50. XX wieku. Mierzył się z dziełami mniej lub bardziej wybitnych klasyków (William Szekspir, Ignacy Krasicki, Wojciech Bogusławski, Jean Anouilh, Józef Korzeniowski, Julian Tuwim, Bruno Jasieński), sięgał po wybitne teksty twórców radzieckich (Jewgienij Szwarc, Władimir Tiendriakow), jak również po polskie utwory współczesne. Kryminały nie należały do jego ulubionych, aczkolwiek – obok „Nocy w Klostertal” – zrealizował także takie przedstawienia, jak „Akcja Lucy” (1963) czy – i to dwukrotnie! – „Noc strachu” (1974 i 1983), która oparta była na słynnej sztuce z pogranicza horroru i komedii „Kot i kanarek” (1922) Johna Willarda. Był więc Aleksandrowicz reżyserem na tyle utalentowanym i uniwersalnym, że radził sobie praktycznie w każdym gatunku.
Pojawiająca się w tytule nazwa Klostertal odnosi się do alpejskiej doliny na pograniczu Austrii i ówczesnych zachodnich (choć w ich południowej części) Niemiec. Tam zostają pewnego ranka znalezione zwłoki nieznanego mężczyzny. Sprawa trafia na biurko monachijskiego inspektora Bredy (w tej roli pojawia się Krzysztof Kumor, znany między innymi z Klossowego „Końca gry”, „Twarzy pokerzysty” oraz „Cienia Archanioła”), a wraz z nim przejmuje ją znacznie bardziej doświadczony docent Thomas (znakomity, jak zawsze, Józef Pieracki – patrz: „Człowiek, który stracił pamięć”, „Szafir jak diament”, „Tajemnica jeziora”). Co wiadomo o popełnionej zbrodni? Że mężczyznę zastrzelono z odległości około czterech metrów, trafiając w tył głowy; około trzysta metrów dalej znalezione ślady opon samochodowych, co oznacza, że najprawdopodobniej ofiara i kat przyjechali w to odludne miejsce razem.
Thomasowi przypomina to inne morderstwo. W bardzo podobnych okolicznościach zginął niedawno nieopodal Hamburga niejaki Hoffmann. Przypadek? Ale – z drugiej strony – gdzie Hamburg, a gdzie dolina Klostertal?! Mimo to, dowiedziawszy się od swojego przełożonego, prezydenta bawarskiej policji (Zbigniew Koczanowicz), że ujęto zabójcę Hoffmanna, Thomas i Breda ruszają samolotem na spotkanie z nim. Adam Leipitzki (gra go Mieczysław Stoor – vide „Cała prawda”, „Wróg jest wszędzie”, „Wakacje kata”) okazuje się być dawnym esesmanem, który nie ukrywa, że w ten sposób zemścił się za śmierć brata. I przy okazji przytacza ciekawą historię, jaka wydarzyła się w ostatnich tygodniach wojny, w kwietniu 1945 roku. Na trasie kolejowej pomiędzy Linzem a Monachium doszło do strzelaniny, w której udział wzięli esesmani i żołnierze Wehrmachtu; pokłócili się o transport skradzionego węgierskiego złota i kosztowności (z koroną świętego króla Stefana na czele). Wygrał Wehrmacht, a skarb zniknął.
Leipitzki dowiedział się o tym wszystkim w syberyjskim łagrze od gimnazjalnego nauczyciela historii Theodora Schaberta (w którego wciela się Mieczysław Milecki, znany z „Wiernego robota”, „Ostatniej broni Führera”, „Czwartego manekina” oraz „Śmierci w samochodzie”). Zastanawiające jest to, że w dniu znalezienia zwłok w dolinie, które zostają wreszcie zidentyfikowane – to niejaki Wegener, kochanek prostytutki Berty Schütz (Alicja Migulanka) – profesor Schabert przebywał w Monachium. Ba! spotkał się nawet z Wegenerem i zabrał go gdzieś swoim samochodem. Wszystko wskazuje więc na to, że zabójcą jest nobliwy belfer. Tyle że taki sam samochód jak on ma właściciel biura podróży Wolfgang Huber (Ryszard Barycz – patrz: „Szafir jak diament”, „Stirlitz: W pułapce”). Więcej nawet: twierdzi, że wieczorem w dniu śmierci Wegenera skradziono mu wóz, który cudownie odnalazł się pod jego domem kilka godzin później.
Wyjaśnienia Hubera brzmią niewiarygodnie w kontekście tego, że w czasie wojny był on porucznikiem Wehrmachtu, gdzie służył jako strzelec górski. Zatem trafienie w czyjąś głowę z odległości czterech metrów nie byłoby dla niego żadną nadzwyczajną sztuką. Obaj jednak – Schabert i Huber – nie mogli zabić. Więc może jednak zrobił to ktoś trzeci? „Noc w Klostertal” to świetna opowieść kryminalno-sensacyjna, korzeniami sięgająca czasów drugiej wojny światowej. Na dodatek doskonale zagrana (Pieracki, Kumor, Koczanowicz, Barycz, Milecki, Stoor – te nazwiska mówią przecież same za siebie) i dzięki temu trzymająca w napięciu do ostatniej chwili. Zakończenie jest zaś zaskakujące i wcale nie zwieńczone happy endem. Tak jednak bywa, kiedy do gry włączają się – obok policji kryminalnej – również służby specjalne.
koniec
7 maja 2024

Komentarze

Dodaj komentarz

Imię:
Treść:
Działanie:
Wynik:

Dodaj komentarz FB

Najnowsze

„Kobra” i inne zbrodnie: Wiem, ale nie powiem
Sebastian Chosiński

14 V 2024

Brytyjska autorka kryminałów Dorothy Leigh Sayers, w przeciwieństwie do Raymonda Chandlera czy spółki pisarskiej używającej pseudonimu Patrick Quentin, nie była rozpieszczana przez polskich reżyserów. W połowie lat 80. powstały jednak dwa oparte na jej opowiadaniach, zrealizowane przez Stanisława Zajączkowskiego, spektakle. Jeden z nich był adaptacją tekstu zatytułowanego „Człowiek, który wiedział, jak to się robi”.

więcej »

Z filmu wyjęte: Nurkujący kopytny
Jarosław Loretz

13 V 2024

Czy nikt z Was nie marzył, żeby popływać sobie pod wodą wraz z ulubionym koniem? Nie? To dziwne…

więcej »

Z filmu wyjęte: Latająca rybka
Jarosław Loretz

6 V 2024

W chińskich filmach nawet latające ryby są trochę… duże.

więcej »

Polecamy

Nurkujący kopytny

Z filmu wyjęte:

Nurkujący kopytny
— Jarosław Loretz

Latająca rybka
— Jarosław Loretz

Android starszej daty
— Jarosław Loretz

Knajpa na szybciutko
— Jarosław Loretz

Bo biblioteka była zamknięta
— Jarosław Loretz

Wilkołaki wciąż modne
— Jarosław Loretz

Precyzja z dawnych wieków
— Jarosław Loretz

Migrujące polskie płynne złoto
— Jarosław Loretz

Eksport w kierunku nieoczywistym
— Jarosław Loretz

Eksport niejedno ma imię
— Jarosław Loretz

Zobacz też

Copyright © 2000- – Esensja. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Jakiekolwiek wykorzystanie materiałów tylko za wyraźną zgodą redakcji magazynu „Esensja”.