Dołącz do nas na Facebooku

x

Nasza strona używa plików cookies. Korzystając ze strony, wyrażasz zgodę na używanie cookies zgodnie z aktualnymi ustawieniami przeglądarki. Więcej.

Zapomniałem hasła
Nie mam jeszcze konta
Połącz z Facebookiem Połącz z Google+ Połącz z Twitter
Esensja
dzisiaj: 2 maja 2024
w Esensji w Esensjopedii

Josef Škvorecký
‹Przypadki inżyniera ludzkich dusz›

EKSTRAKT:80%
WASZ EKSTRAKT:
0,0 % 
Zaloguj, aby ocenić
TytułPrzypadki inżyniera ludzkich dusz
Tytuł oryginalnyPříběh inženýra lidských duší
Data wydaniagrudzień 2008
Autor
Wydawca Pogranicze
ISBN978-83-61388-28-9
Format853s. 130×200mm oprawa twarda
Cena59,—
WWW
Zobacz w
Wyszukaj wMadBooks.pl
Wyszukaj wSelkar.pl
Wyszukaj wSkąpiec.pl
Wyszukaj / Kup

Związek Radziecki to Cthulhu
[Josef Škvorecký „Przypadki inżyniera ludzkich dusz” - recenzja]

Esensja.pl
Esensja.pl
Przy okazji dyskusji o „Wrońcu” Jacka Dukaja pojawiły się głosy, że polska literatura nie zajęła się jeszcze tematem stanu wojennego. Ten zarzut można rozwinąć na cały okres PRL-u. Tym bardziej warto zwrócić uwagę na naszych sąsiadów Czechów. „Przypadki inżyniera ludzkich dusz” Josefa Škvoreckiego to wspaniała kronika minionych czasów.

Michał Foerster

Związek Radziecki to Cthulhu
[Josef Škvorecký „Przypadki inżyniera ludzkich dusz” - recenzja]

Przy okazji dyskusji o „Wrońcu” Jacka Dukaja pojawiły się głosy, że polska literatura nie zajęła się jeszcze tematem stanu wojennego. Ten zarzut można rozwinąć na cały okres PRL-u. Tym bardziej warto zwrócić uwagę na naszych sąsiadów Czechów. „Przypadki inżyniera ludzkich dusz” Josefa Škvoreckiego to wspaniała kronika minionych czasów.

Josef Škvorecký
‹Przypadki inżyniera ludzkich dusz›

EKSTRAKT:80%
WASZ EKSTRAKT:
0,0 % 
Zaloguj, aby ocenić
TytułPrzypadki inżyniera ludzkich dusz
Tytuł oryginalnyPříběh inženýra lidských duší
Data wydaniagrudzień 2008
Autor
Wydawca Pogranicze
ISBN978-83-61388-28-9
Format853s. 130×200mm oprawa twarda
Cena59,—
WWW
Zobacz w
Wyszukaj wMadBooks.pl
Wyszukaj wSelkar.pl
Wyszukaj wSkąpiec.pl
Wyszukaj / Kup
Za „Przypadki…” Škvorecký w zeszłym roku otrzymał Angelusa. Jest to nagroda zasłużona – za świetnie napisaną, dowcipną, ale też wymagającą książkę. Zacznę od tego ostatniego, czyli od trudności, jakie może ona stworzyć czytelnikowi.
Przede wszystkim „Przypadki…” to miszmasz różnych wydarzeń z okresu kilkudziesięciu lat. Škvorecký opowiadał w jednym z wywiadów, że zebrał historie ze swojego życia, spisał na kartach, a następnie rozrzucił te kartki na podłodze w pokoju. Pisanie powieści sprowadzało się do nadania jakiegoś porządku tym rozsypanym historiom. Widać to podczas lektury. Narrator (i bohater) prowadzi kilka wątków naraz – co parę stron przeskakuje od młodości spędzonej w okupowanych przez hitlerowców Czechach do współczesności (lata 70.), czyli profesury na kanadyjskim uniwersytecie. W to wplątane są opowieści o znajomych bohatera – współczesnych i przeszłych; opowieści o tym, jak wyemigrował do Kanady, a także wątki miłosne. Wszystko serwowane praktycznie naraz. Przerywnikami są listy od przyjaciół narratora.
Rozpasanie narratora pod względem prowadzonych fabuł nie męczy, ale czasami może wywołać małą konsternację. W jednej chwili potrafi przenieść czytelnika w zupełnie inną bajkę, którą przerwał kilka-, kilkanaście stron wcześniej. Szybko trzeba sobie szybko przypominać, o co tam chodziło i kto jest kim. Na szczęście bohaterowie Škvoreckiego łatwo zapadają w pamięć. Są to postacie wyraziste, oryginalne, jak ksiądz ubek, weteran radzieckich nalotów na Niemcy czy kochanka gruźliczka. Nie będę nawet próbował zarysować choćby części z nich, bo to tak, jakby streszczać, o co chodzi w Piśmie Świętym.
Zarówno postacie, jak i wątki oprócz osoby narratora łączą dwie rzeczy: humor i pogmatwanie. „Przypadki…” to dobra, czeska literatura, jaką znamy dzięki Haškowi czy Hrabalowi. Czytając powieść, można zaśmiewać się do łez z historii, które są jednocześnie tragiczne i śmieszne. Kapitalna jest np. historia złodzieja anglosaskich kryminałów, który przemycał je dla komunistycznych dygnitarzy, albo makabryczne opowieści Vożenila z pobytu w III Rzeszy. Škvoreckiemu udało się pięknie przedstawić opowieść o nadzwyczaj skomplikowanych czasach w sposób nie tylko przyjemny, ale w miarę łatwy do zrozumienia dla czytelnika.
Za pomocą komicznych czy tragikomicznych historii autor opowiada czasami bardzo trudne rzeczy. Tak jest na przykład z donosem, który bohater musiał złożyć na Bogu ducha winną kobietę, która podczas wycieczki do USA pozwoliła sobie na krytykę jedynego słusznego systemu. Można było jednak – pokazuje Škvorecký – złożyć donos i jednocześnie nie skrzywdzić człowieka. Oczywiście jest to tylko jedna z historii, lecz pokazuje, że wybory widziane w czarno-biały sposób w rzeczywistości często przedstawiały się zupełnie inaczej.
Ważnym elementem powieści jest literatura. Nie tylko dlatego, że bohater jest jej wykładowcą, czy ze względu, iż kolejne rozdziały tytułowane są nazwiskami wielkich twórców (Poe, Hawthorne, Fitzgerald, Lovecraft). Sztukę czytania osiągamy wtedy, zdaje się sugerować Škvorecký, kiedy umiemy odnaleźć siebie w książkach. Dlatego bohater stale odkrywa, że wielka literatura angielska jest permanentną krytyką ZSRR i komunizmu – nieważne, czy to „Jądro ciemności” (Kurtz to Stalin), czy też „W Górach Szaleństwa” (Góry Szaleństwa to Związek Radziecki). A o czym są „Przypadki…”? Banalna odpowiedź – o życiu – nie powinna zadowolić czytelnika. Trzeba jej poszukać samemu.
koniec
29 czerwca 2010

Komentarze

Dodaj komentarz

Imię:
Treść:
Działanie:
Wynik:

Dodaj komentarz FB

Najnowsze

Przerwane beztroskie dzieciństwo
Marcin Mroziuk

2 V 2024

Z jednej strony „Sprzedawca marzeń” to po prostu wciągająca powieść przygodowa, z drugiej zaś strony książka Katarzyny Ryrych przybliża młodym czytelnikom gęstniejącą atmosferę przed wybuchem II wojny światowej i cierpienia ludności cywilnej na jej początku.

więcej »

Krótko o książkach: Komu mogłoby zależeć?
Joanna Kapica-Curzytek

2 V 2024

W „PS. Dzięki za zbrodnie” jest bardzo dużo tropów prowadzących w stronę klasycznej powieści detektywistycznej. Znajdziemy tu wszystko, co najlepsze w gatunku cozy crime.

więcej »

Ten okrutny XX wiek: Budowle muszą runąć
Miłosz Cybowski

29 IV 2024

Zdobycie ruin klasztoru na Monte Cassino przez żołnierzy armii Andersa obrosło wieloma mitami. Jednak „Monte Cassino” Matthew Parkera bardzo dobrze pokazuje, że był to jedynie drobny epizod w walkach o przełamanie niemieckich linii obrony na południe od Rzymu.

więcej »

Polecamy

Poetycki dinozaur w fantastycznym getcie

Stare wspaniałe światy:

Poetycki dinozaur w fantastycznym getcie
— Andreas „Zoltar” Boegner

Pierwsza wojna... czasowa
— Andreas „Zoltar” Boegner

Wszyscy jesteśmy „numerem jeden”
— Andreas „Zoltar” Boegner

Krótka druga wiosna „romansu naukowego”
— Andreas „Zoltar” Boegner

Jak przewidziałem drugą wojnę światową
— Andreas „Zoltar” Boegner

Cyborg, czyli mózg w maszynie
— Andreas „Zoltar” Boegner

Narodziny superbohatera
— Andreas „Zoltar” Boegner

Pierwsza historia przyszłości
— Andreas „Zoltar” Boegner

Zobacz też

Tegoż twórcy

Ten okrutny XX wiek: Kraj pod specjalnym nadzorem
— Sebastian Chosiński

Czeskie dziewczyny
— Witold Werner

Copyright © 2000- – Esensja. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Jakiekolwiek wykorzystanie materiałów tylko za wyraźną zgodą redakcji magazynu „Esensja”.