W swoich esejach opublikowanych w zbiorze „Tylko o historii” Paweł Jasienica porusza mnóstwo zagadnień. Wbrew tytułowi, nie ograniczają się one jedynie do historii; możemy przeczytać także o archeologii, polityce i dyplomacji. Niestety, o ile pół wieku temu szkice te mogły uchodzić za interesujące, to obecnie trącą myszką.
Niemłoda historia
[Paweł Jasienica „Tylko o historii” - recenzja]
W swoich esejach opublikowanych w zbiorze „Tylko o historii” Paweł Jasienica porusza mnóstwo zagadnień. Wbrew tytułowi, nie ograniczają się one jedynie do historii; możemy przeczytać także o archeologii, polityce i dyplomacji. Niestety, o ile pół wieku temu szkice te mogły uchodzić za interesujące, to obecnie trącą myszką.
Paweł Jasienica
‹Tylko o historii›
Paweł Jasienica, autor cyklu „Polska Piastów”, „Polska Jagiellonów” i „Rzeczpospolita Obojga Narodów”, na przełomie lat pięćdziesiątych i sześćdziesiątych publikował eseje historyczne na łamach magazynu „Twórczość”. To głównie one
1) złożyły się na opublikowany w 2009 roku tom „Tylko o historii”.
Podstawą prawie każdego szkicu jest dla Jasienicy jakaś publikacja historyczna, czy to dziennik Edwarda Herriot, pamiętnik Michała Bobrzyńskiego, czy też opracowanie naukowe („Sylwetki rzymskie” Stanisława Łosia czy „Dawne wojsko polskie w ilustracji” Karola Lindera). Bazując na nich prezentuje on interesujące opinie na temat poruszanych zagadnień (m.in. archeologii i kultury starożytnej, demokracji szlacheckiej i powstania styczniowego), jak również komentuje same omawiane pozycje. Za przykład niech posłuży opinia Jasienicy na temat polskiego zrywu narodowo-wyzwoleńczego z roku 1863. Powszechnie znana jest opinia tzw. szkoły stańczyków: ich zdaniem było ono zupełnie niepotrzebne i od samego początku pozbawione szans na zwycięstwo. Jedyne zaś co przyniosło polskiemu społeczeństwu to zaostrzenie carskich represji. Jednak dla autora „Tylko o historii” takie argumenty są nieprzekonujące. Jasienica uważa, że właśnie to powstanie przyczyniło się do „przyłączenia Polski do Europy” poprzez dekret o uwłaszczeniu chłopów wydany 22 stycznia przez Komitet Centralny Narodowy.
2) W świetle wielu krytycznych opinii i publikacji na temat powstania styczniowego i jego uczestników (poczynając od Wielopolskiego, którego niektóre kręgi nazywały prawdziwym mężem stanu, a na Trauguttcie kończąc) głos Jasienicy może wydawać się mało znaczący. Nie sposób jednak odmówić mu przenikliwości, wiedzy i zdolności do obalania mitów. Te same właściwości cechują większość jego szkiców.
W jednym z nich („Wspomnienia ekscelencji”) otrzymujemy wnikliwą analizę galicyjskiego społeczeństwa, które, pomimo ponad półwiecznej autonomii darowanej Polakom przez cesarza, nie wydało na świat żadnych wybitnych polityków mających swój udział w odbudowie Polski po pierwszej wojnie światowej. Było to skutkiem działań galicyjskich konserwatystów, których obarcza Jasienica doprowadzeniem do zaniku polskiej myśli politycznej w okolicznościach jak najbardziej sprzyjających jej rozkwitowi. W innym („Ziemia jest wszystkim wspólna”), obok rozważań na temat „Sylwetek rzymskich” oraz kultury klasycznej w ogóle, otrzymujemy wyjątkowo nowatorskie (jak na tamte czasy) opinie na temat konieczności wykorzystywania w badaniach nad historią nie tylko widomości z innych nauk humanistycznych, ale także przyrodniczych.
3)Truizmem będzie stwierdzenie, że od czasów, w których Jasienica pisał swoje eseje, polska historiografia (jak również archeologia, o której jest mowa w jednym z esejów) zdołała w znaczący sposób się rozwinąć. Podobnież zmienił się rynek wydawniczy, niejednokrotnie w książce poddawany krytyce. Z tych powodów omawiane dzieła dla współczesnego czytelnika będą w wielu przypadkach stanowiły jedynie ciekawostkę historyczną. Z drugiej strony można spojrzeć na nie jako na wnikliwą analizę rynku wydawniczego lat pięćdziesiątych i sześćdziesiątych i jego stosunku wobec historycznych publikacji. Wśród kilku omawianych pozycji znajdują się jednak przypadki, które nie straciły na ważności i nadal zasługują na uwagę. Warto tu wspomnieć chociażby „Listy staropolskie z epoki Wazów” Hanny Malewskiej, o której sam Jasienica napisał, że „starość jej nie zagrozi”. Bierze się to ze sposobu, w jaki Malewska dokonała selekcji dokumentów archiwalnych, cechując się rzetelnością historyczną i brakiem uprzedzeń w wyborze tematów. Przykładem jest tu bardzo kulturalna korespondencja między kalwinem a katolikiem na temat nieomylności papieża w kwestiach wiary. Inną książką, która nadal może zainteresować czytelników są wspomnienia niemieckiego tłumacza, który w latach międzywojennych pracował dla Republiki Weimarskiej, a po dojściu Hitlera stał się świadkiem wielu dyplomatycznych spotkań wodzów Trzeciej Rzeszy z zagranicznymi politykami (Paweł Schmidt „Statist auf diplomatischer Bühne 1923-1945”). Jasienica chwali tę książkę za szczegółowe opisy i sprawozdania oraz barwne charakterystyki osób, z którymi Schmidt miał styczność podczas swojej ponad dwudziestoletniej pracy.
W kilku esejach Jasienica odnosi się do wyjątkowo aktualnych wydarzeń, jak choćby przebieg czy koniec drugiej wojny światowej. W tych wyjątkowo drażliwych tematach, nie stroniąc od subiektywnych opinii, przedstawia on surową krytykę działań rządu emigracyjnego. Mimo pozornego zerwania z sanacją nadał postępował on zgodnie z polityką wytyczoną w latach trzydziestych przez Józefa Becka, zaś naiwna wiara w przywrócenie polskich granic na wschodzie była prawdziwą mrzonką, w którą mogli wierzyć tylko politycy oderwani od krajowej rzeczywistości. Są to wyjątkowo celne, na poły historyczne, na poły polityczne komentarze, nie pozbawione gorzkich wtrąceń byłego AK-owca, który oczekiwał po swoich londyńskich przywódcach większej znajomości realiów.
Barwny, publicystyczny styl Jasienicy sprawia, że szkice zamieszczone w „Tylko o historii” czyta się łatwo i przyjemnie. Zawiedzie się jednak ktoś oczekujący po nich wnikliwych historycznych analiz i długich wywodów popartych dziesiątkami źródeł. Bliżej im do pełnych dygresji, luźnych opowieści snutych przez obeznanego w swoim fachu historyka. Jednocześnie zainteresują one głównie tych, którzy znają historię nie tylko z podręczników szkolnych.
1) Wraz z dwoma esejami opublikowanymi w „Nowej Kulturze” oraz „Kulturze i Społeczeństwie”.
2) Królestwo Polskie było ostatnim krajem w Europie, w którym do czasu powstania styczniowego zachowało się poddaństwo chłopów. Dekret carski z 1861 dotyczący reformy włościańskiej nie obejmował ziem polskich.
3) Jest to szczególnie interesujące w świetle ostatnich prób wykorzystania biotechnologii i genetyki przez Daniela Lorda Smaila z Harvard University w celu zbadania migracji ludzi w czasach przed powstaniem pisma.