Dołącz do nas na Facebooku

x

Nasza strona używa plików cookies. Korzystając ze strony, wyrażasz zgodę na używanie cookies zgodnie z aktualnymi ustawieniami przeglądarki. Więcej.

Zapomniałem hasła
Nie mam jeszcze konta
Połącz z Facebookiem Połącz z Google+ Połącz z Twitter
Esensja
dzisiaj: 1 maja 2024
w Esensji w Esensjopedii

Mons Kallentoft
‹Zło budzi się wiosną›

EKSTRAKT:70%
WASZ EKSTRAKT:
0,0 % 
Zaloguj, aby ocenić
TytułZło budzi się wiosną
Tytuł oryginalnyVarlik
Data wydania9 kwietnia 2012
Autor
PrzekładInga Sawicka
Wydawca Rebis
CyklKomisarz Malin Fors
ISBN978-83-7510-657-2
Format448s. 135×215mm; oprawa twarda
Cena39,90
Gatunekkryminał / sensacja / thriller
WWW
Zobacz w
Wyszukaj wMadBooks.pl
Wyszukaj wSelkar.pl
Wyszukaj wSkąpiec.pl
Wyszukaj / Kup

Co w rodzinie, raczej zginie
[Mons Kallentoft „Zło budzi się wiosną” - recenzja]

Esensja.pl
Esensja.pl
Mons Kallentoft nigdy nie oszczędzał swojej bohaterki, ale to, w jaki sposób w czwartej odsłonie serii doświadczył dzielną panią komisarz z Linköpingu, zakrawa już na sadyzm. Na głowę Malin Fors walą się bowiem chyba wszystkie możliwe problemy osobiste, na dodatek musi ona prowadzić śledztwo w wyjątkowo paskudnej sprawie. Nie ma zmiłuj! I właśnie dlatego warto sięgnąć po „Zło, które budzi się wiosną”.

Sebastian Chosiński

Co w rodzinie, raczej zginie
[Mons Kallentoft „Zło budzi się wiosną” - recenzja]

Mons Kallentoft nigdy nie oszczędzał swojej bohaterki, ale to, w jaki sposób w czwartej odsłonie serii doświadczył dzielną panią komisarz z Linköpingu, zakrawa już na sadyzm. Na głowę Malin Fors walą się bowiem chyba wszystkie możliwe problemy osobiste, na dodatek musi ona prowadzić śledztwo w wyjątkowo paskudnej sprawie. Nie ma zmiłuj! I właśnie dlatego warto sięgnąć po „Zło, które budzi się wiosną”.

Mons Kallentoft
‹Zło budzi się wiosną›

EKSTRAKT:70%
WASZ EKSTRAKT:
0,0 % 
Zaloguj, aby ocenić
TytułZło budzi się wiosną
Tytuł oryginalnyVarlik
Data wydania9 kwietnia 2012
Autor
PrzekładInga Sawicka
Wydawca Rebis
CyklKomisarz Malin Fors
ISBN978-83-7510-657-2
Format448s. 135×215mm; oprawa twarda
Cena39,90
Gatunekkryminał / sensacja / thriller
WWW
Zobacz w
Wyszukaj wMadBooks.pl
Wyszukaj wSelkar.pl
Wyszukaj wSkąpiec.pl
Wyszukaj / Kup
W Linköpingu nie tylko zmieniają się pory roku (vide tytuły wcześniejszych odsłon cyklu); znajomi i współpracownicy Malin Fors rozwiązują swoje, najbardziej nawet skomplikowane, problemy osobiste i jakoś układają sobie życie, a ona wciąż znajduje się na rozdrożu. Co prawda w zakończeniu „Jesiennej sonaty” (2009) decyzją Svena Sjömana, bezpośredniego przełożonego ambitnej policjantki, Mons Kallentoft wysłał ją na kurację odwykową, która, jak dowiadujemy się z pierwszych stron opublikowanej właśnie czwartej części przygód pani komisarz, zakończyła się sukcesem, to jednak tego, co przez nałóg straciła bądź zaprzepaściła, odzyskać się już raczej nie da. Ale to i tak nic w porównaniu z kłopotami, które dopiero nadchodzą wielkimi krokami. Mieszkający na Teneryfie ojciec Malin informuje ją bowiem o śmierci swojej żony; Margaretha zmarła na zawał serca podczas gry w golfa. I choć między córką i matką nigdy nie było szczególnej zażyłości, informacja ta na pewno nie poprawia samopoczucia pani komisarz. Ciało nieboszczki zostaje sprowadzone do rodzinnego miasta, po czym zaczynają się przygotowania do pogrzebu. Malin zastanawia przede wszystkim zachowanie ojca; ma wrażenie, że Åke Fors skrywa przed nią coś bardzo istotnego, co może mieć wpływ na życie całej rodziny. Na dodatek – zwyczajnie boi się jej o tym powiedzieć, choć ma świadomość, że w związku ze śmiercią żony wiadomość ta lada chwila i tak wypłynie na światło dzienne.
Prawdopodobnie irytowałoby to i jednocześnie intrygowało Malin w znacznie większym stopniu, gdyby tego samego dnia, w którym pożegnano Margarethę Fors, nie wydarzył się w Linköpingu straszliwy dramat. W środku dnia w centralnym punkcie miasta, tuż przed siedzibą jednego z banków, zostaje zdetonowany potężny ładunek wybuchowy. W wyniku eksplozji wiele osób zostaje poszkodowanych, a śmierć ponoszą dwie sześcioletnie bliźniaczki Tuva i Mira. Ich matka, trzydziestoośmioletnia Hanna Vigerö, pracująca w ośrodku dla osób upośledzonych umysłowo, znajduje się wśród rannych i walczy o życie w miejscowym szpitalu. Malin trafia na miejsce tragedii krótko po wybuchu; przyjeżdża prosto z pogrzebu, a towarzyszy jej eksmąż Janne, strażak, który niejednokrotnie brał już udział w niesieniu pomocy ofiarom podobnych, a może i jeszcze gorszych, zdarzeń. Fors widzi poszatkowane przez detonację ciała dziewczynek: kawałek policzka, oko, oderwane kończyny – to widok, którego nie zapomni nigdy i to nie tylko dlatego, że sama jest matką i że życie jej szesnastoletniej córki Tove też nie tak dawno przecież znajdowało się w poważnym zagrożeniu (patrz: „Śmierć letnią porą”, 2008). Po prostu Malin nigdy wcześniej nie miała do czynienia z czymś tak makabrycznym. Jak to często w podobnych sprawach bywa, podejrzenie w pierwszej kolejności pada na fanatyków islamskich. A jeśli nie oni, to… albo skrajna prawica, albo skrajna lewica.
Następnego dnia rano wydaje się, że mrok zaczyna się powoli przejaśniać. Dziennikarz „Östgöta Correspondenten” Daniel Högfeldt – przed odwykiem etatowy dostarczyciel uciech cielesnych dla komisarz Fors – informuje Malin, że dostał właśnie drogą elektroniczną wiadomość od ugrupowania, które tym samym przyznało się do przeprowadzenia zamachu. To Front Wyzwolenia Ekonomicznego, który wypowiedział wojnę bankom – tej „awangardzie chciwości”, odpowiedzialnej za ogólnoświatowy kryzys gospodarczy. Najbardziej niepokojące jest jednak to, że nadawca maila zapowiada w nim następne zamachy. A to oznacza kolejne niewinne ofiary! Nagrania z bankowego monitoringu pozwalają policji dość szybko zrekonstruować przebieg wydarzeń bezpośrednio poprzedzających eksplozję. Nieznajomy mężczyzna w bluzie z kapturem postawił przed bankomatem rower, w którego bagażniku znajdował się plecak wypchany materiałami wybuchowymi; następnie odszedł na bezpieczną odległość i zdetonował bombę. Funkcjonariuszy zastanawia też inny fakt – chwilę przed dramatycznym zdarzeniem opuścił bank niejaki Dick Stensson – na pozór szanowany przedsiębiorca, biznesmen, w rzeczywistości zaś – przywódca gangu motocyklowego Dickheads, który podejrzewany jest o oszustwa, wymuszenia, morderstwa, handel narkotykami i nielegalne posiadanie broni (a to jeszcze nie wszystko). Czyżby to on był celem zamachowca? Jeśli tak, to znaczy, że policja ma do czynienia z porachunkami gangsterskimi.
Szeroko zakrojone śledztwo, w które włączają się nawet przybyli ze Sztokholmu funkcjonariusze SÄPO (Säkerhetspolisen), czyli Policji Bezpieczeństwa, nabiera rozpędu i już po dwóch dniach, dzięki wiadomości przekazanej przez jednego z obywateli, udaje się wpaść na trop Frontu Wyzwolenia Ekonomicznego i aresztować podejrzanego (względnie podejrzanych). Pytanie tylko, czy ultralewicowy ekstremista naprawdę odpowiada za to, co się wydarzyło? Tym bardziej że w tym samym czasie, kiedy znajduje się w areszcie, w szpitalu zostaje uduszona Hanna. Fors postanawia wówczas bliżej przyjrzeć się rodzinie Vigerö i tym samym otwiera nowy wątek dochodzenia… Jak w wielu skandynawskich kryminałach, także w powieści Kallentofta klucz do rozwiązania zagadki tkwi w odległej przeszłości bohaterów. W tym kontekście „Zło, które budzi się wiosną” najbardziej przypomina pierwszą część trylogii Stiega Larssona „Millennium”, czyli „Mężczyzn, którzy nienawidzą kobiet”. Z obu powieści przebija bowiem bardzo ostra krytyka społeczna, wymierzona nade wszystko w elity finansowe i gospodarcze współczesnej Szwecji, przy jednoczesnym podkreśleniu wynaturzeń w systemie wychowania młodzieży. Rodzina i troska o nią, czasami pojmowana zresztą dość skrajnie, jest motywem przewodnim całej książki. Z jednej strony obserwujemy Forsów i rozpaczliwe, nie zawsze udane, próby odbudowania więzi pomiędzy Malin a jej córką i ojcem; z drugiej – autor przedstawia postać heroinistki Josefiny Marlöw i bośniackiego imigranta Jokso Mirovicia, którzy, chcąc ratować swoich najbliższych, posuwają się do działań trudnych do zaakceptowania. Choć można je zrozumieć…
Kallentoft oparł się pokusie zafundowania czytelnikom pełnego happy endu. Uznał widocznie, że wystarczającym sukcesem jest fakt, iż Malin udaje się nie wrócić do nałogu alkoholowego. Na szczęście, dzięki temu fabuła zyskała na wiarygodności, a portret głównej bohaterki wzbogacił się o kilka dodatkowych odcieni. Kiedy szwedzki pisarz zabierał się do pracy nad „Ofiarą w środku zimy” (2007), założył, że całość zamknie w czterech tomach, znaczonych – nie tylko w tytułach – czterema porami roku. Tymczasem okazało się, że dotarł do zakładanego finiszu, nie rozwiązując zagadki, którą wprowadził do serii w pierwszej odsłonie (chodzi o sprawę zgwałconej Marii Murvall). W efekcie postanowił zwieńczyć całość jeszcze jedną powieścią. Znalazł nawet dlań jak najbardziej odpowiedni tytuł – „Piąta pora roku”.
koniec
21 maja 2012

Komentarze

Dodaj komentarz

Imię:
Treść:
Działanie:
Wynik:

Dodaj komentarz FB

Najnowsze

Ten okrutny XX wiek: Budowle muszą runąć
Miłosz Cybowski

29 IV 2024

Zdobycie ruin klasztoru na Monte Cassino przez żołnierzy armii Andersa obrosło wieloma mitami. Jednak „Monte Cassino” Matthew Parkera bardzo dobrze pokazuje, że był to jedynie drobny epizod w walkach o przełamanie niemieckich linii obrony na południe od Rzymu.

więcej »

Jak to dobrze, że nie jesteśmy wszechwiedzący
Joanna Kapica-Curzytek

28 IV 2024

Czym tak naprawdę jest tytułowa siła? Wścibstwem czy pełnym pasji poznawaniem świata? Trzech znakomitych autorów odpowiada na te i inne pytania w tomie esejów pt. „Ciekawość”.

więcej »

PRL w kryminale: Człowiek z blizną i milicjant bez munduru
Sebastian Chosiński

26 IV 2024

Szczęsny szybko zaskarbił sobie sympatię czytelników, w efekcie rok po roku Anna Kłodzińska publikowała kolejne powieści, w których rozwiązywał on mniej lub bardziej skomplikowane dochodzenia. W „Srebrzystej śmierci” Białemu Kapitanowi dane jest prowadzić śledztwo w sprawie handlu… białym proszkiem.

więcej »

Polecamy

Poetycki dinozaur w fantastycznym getcie

Stare wspaniałe światy:

Poetycki dinozaur w fantastycznym getcie
— Andreas „Zoltar” Boegner

Pierwsza wojna... czasowa
— Andreas „Zoltar” Boegner

Wszyscy jesteśmy „numerem jeden”
— Andreas „Zoltar” Boegner

Krótka druga wiosna „romansu naukowego”
— Andreas „Zoltar” Boegner

Jak przewidziałem drugą wojnę światową
— Andreas „Zoltar” Boegner

Cyborg, czyli mózg w maszynie
— Andreas „Zoltar” Boegner

Narodziny superbohatera
— Andreas „Zoltar” Boegner

Pierwsza historia przyszłości
— Andreas „Zoltar” Boegner

Zobacz też

Tegoż twórcy

Nieumiarkowanie szowinistyczne męskie świnie
— Sebastian Chosiński

Policjantka na wirażu
— Sebastian Chosiński

Dymy nad Linköpingiem
— Sebastian Chosiński

Najmroźniejsza zima w historii
— Sebastian Chosiński

Tegoż autora

Czas zatrzymuje się dla jazzmanów
— Sebastian Chosiński

Płynąć na chmurach
— Sebastian Chosiński

Ptaki wśród chmur
— Sebastian Chosiński

„Czemu mi smutno i czemu najsmutniej…”
— Sebastian Chosiński

Pieśni wędrujące, przydrożne i roztańczone
— Sebastian Chosiński

W kosmosie też znają jazz i hip hop
— Sebastian Chosiński

Od Bacha do Hindemitha
— Sebastian Chosiński

Z widokiem na Manhattan
— Sebastian Chosiński

Duńczyk, który gra po amerykańsku
— Sebastian Chosiński

Awangardowa siła kobiet
— Sebastian Chosiński

Copyright © 2000- – Esensja. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Jakiekolwiek wykorzystanie materiałów tylko za wyraźną zgodą redakcji magazynu „Esensja”.