„Piąta pora roku” to pożegnanie z Malin Fors. W ostatniej powieści cyklu Monsa Kallentofta pani komisarz z Linköpingu próbuje, do spółki ze swoimi kolegami z komendy, rozwikłać ostatecznie ciągnącą się już od wielu lat sprawę Marii Murvall. Czy jej się to uda? I jaką zapłaci cenę za swoją obsesję? Na pewno warto się przekonać.
Nieumiarkowanie szowinistyczne męskie świnie
[Mons Kallentoft „Piąta pora roku” - recenzja]
„Piąta pora roku” to pożegnanie z Malin Fors. W ostatniej powieści cyklu Monsa Kallentofta pani komisarz z Linköpingu próbuje, do spółki ze swoimi kolegami z komendy, rozwikłać ostatecznie ciągnącą się już od wielu lat sprawę Marii Murvall. Czy jej się to uda? I jaką zapłaci cenę za swoją obsesję? Na pewno warto się przekonać.
Mons Kallentoft
‹Piąta pora roku›
Początek historii Marii Murvall – brutalnie zgwałconej i porzuconej przez napastnika pośrodku lasu pracownicy opieki społecznej, która sadystyczny napad przypłaciła głęboką depresją i zamknięciem na długie lata w murach szpitala psychiatrycznego – poznaliśmy już w pierwszej odsłonie cyklu Monsa Kallentofta zatytułowanej „
Ofiara w środku zimy” (2007). W kolejnych częściach – w „
Śmierci letnią porą” (2008), „
Jesiennej sonacie” (2009) oraz „
Zło budzi się wiosną” (2010) – ta wciąż nierozwiązana sprawa powracała na marginesie innych śledztw prowadzonych przez Malin Fors, stając się jej obsesją, idée fixe, a może raczej – bolesną, niezagojoną raną. Nic więc dziwnego, że szwedzki pisarz postanowił zwieńczyć dzieło i do czterech woluminów – przypisanych poszczególnym porom roku – dorzucił jeszcze tom piąty, decydując się ostatecznie zamknąć w nim dochodzenie, od którego właściwie rozpoczął się powieściowy żywot komisarz Fors. W „Piątej porze roku” czytelnicy otrzymują więc wreszcie odpowiedź na pytanie, które nurtowało ich od początku serii. Zanim jednak do tego dochodzi, autor serwuje im kolejną porcję bestialstw i okropieństw, które krótko można podsumować niezapomnianym mottem z „Medalionów” Zofii Nałkowskiej: „Ludzie ludziom zgotowali los”.
W ostatniej części cyklu Malin to już kobieta pod czterdziestkę, po wielu przejściach – i to takich, których nie należy życzyć nawet najzagorzalszemu wrogowi. Kallentoft jej bowiem nie oszczędzał. Niejeden raz narażał zdrowie i życie pani komisarz na szwank. Kazał jej chociażby wyrywać z rąk maniakalnego zabójcy ukochaną córkę, nastoletnią Tove („
Śmierć letnią porą”); sprawił, że pogrążyła się w alkoholizmie, który to nałóg mógł przedwcześnie zakończyć jej policyjną karierę („
Jesienna sonata”); w końcu rzucił na jej barki mroczną rodzinną tajemnicę z przeszłości, zmuszając tym samym do przewartościowania dotychczasowych relacji z ojcem („
Zło budzi się wiosną”). Jakby tego było mało, postarał się, aby nie układało się jej z facetami – próba powrotu do eksmęża Jannego zakończyła się fiaskiem, a romans z dziennikarzem lokalnego pisma „Östgöta Correspondenten” Danielem Högfeldtem nigdy nie wykroczył poza fascynację czysto seksualną. Aż nagle pod koniec czwartego tomu serii coś zaczęło „trybić”: Tove uzyskała stypendium, dzięki któremu mogła rozpocząć naukę w elitarnej szkole średniej, a sama Fors poznała wreszcie mężczyznę, w którego ramionach znalazła nie tylko zaspokojenie cielesne, ale i tak bardzo jej potrzebne spokój i zrozumienie. Jej wybrańcem okazał się poznany przy okazji rozwiązywania sprawy śmierci Hanny Vigerö i jej dwóch córek bliźniaczek lekarz szpitala w Linköpingu Peter Hamse. Jest o tyle istotne, że tę znajomość Kallentoft wykorzystał do zawiązania intrygi „Piątej pory roku”.
W czasie rodzinnej uroczystości w posiadłości rodziców Petera w Skanii Malin poznaje nie tylko siostrę swego wybrańca, ale również jej partnerkę życiową Sarę Markelberg. Jak się okazuje, jest ona pielęgniarką w szpitalu psychiatrycznym w S:t Lars w skańskim Lund, gdzie od pięciu lat na oddziale zamkniętym przebywa młoda dziewczyna. Znaleziono ją w lesie na wschód od Malmö – była naga i zmaltretowana, została także w wynaturzony sposób zgwałcona. Przeżyła, co prawda, ale od tamtej pory zamknęła się w sobie, w efekcie – nie udało się nawet ustalić jej tożsamości. Śledztwo prowadziła miejscowa policja, która do niczego nie doszła; najdziwniejsze w całej sprawie było jednak to, że dochodzeniu dość szybko „ukręcono łeb”, za czym stał prokurator Fredrik Kantsten. Fors od razu łączy to, co przytrafiło się bezimiennej kobiecie z Lund i Marii Murvall, dlatego też, mimo urlopu, postanawia pojechać do Sztokholmu, aby porozmawiać z Kantstenem. Spotkanie z prokuratorem nie przynosi żadnych efektów, poza denerwującym wrażeniem, że nie tyle skrywa on jakąś tajemnicę, co nie dzieli się z policjantką całą swoją wiedzą. W tym samym czasie, gdy Malin przebywa w stolicy, w lesie w okolicach Linköpingu zostają znalezione zwłoki młodej kobiety – noszą one nie tylko oznaki gwałtu, ale i okrutnych tortur. Wiele śladów niestety zatarł już czas, ponieważ według specjalistów od medycyny sądowej ciało przeleżało w krzakach przynajmniej kilka miesięcy. Ale podobieństwo tej zbrodni do innych, wciąż niewyjaśnionych, ataków na kobiety jest więcej niż oczywiste. Komisarz Fors ma więc dobry powód, aby skrócić urlop i wszystkie siły poświęcić dorwaniu sprawcy tych okrucieństw. Bo przecież nie ma wątpliwości, że stoi za tym ten sam człowiek, względnie grupa ludzi.
Mons Kallentoft idzie w „Piątej porze roku” ścieżką wytyczoną kilka lat wcześniej przez Stiega Larssona; inspiracje „Mężczyznami, którzy nienawidzą kobiet” (czyli pierwszą częścią trylogii „Millennium”) są bowiem nazbyt oczywiste, aby choć w niewielkim stopniu były przypadkowe (notabene dało się je zauważyć już w poprzednim tomie serii, to jest w „
Zło budzi się wiosną”). Jeśli chodzi o sposób, w jaki w obu powieściach traktowane są kobiety, mamy do czynienia w zasadzie z tym samym modus operandi, różnią się natomiast trochę przyczyny takiego postępowania – niestety, na niekorzyść Kallentofta. Larsson dużo bardziej przekonująco przedstawił źródła paranoi, która wiedzie jego bohatera do popełniania niewyobrażalnych wręcz okrucieństw. Na dodatek „uzbroił” go w ideologię, która nie tylko uwiarygodnia postać, ale też przydaje jej ponurego blasku. Tymczasem autor cyklu o komisarz Fors zwyczajnie o czymś podobnym zapomniał. Nawet dotarłszy do finału (pod koniec nawet trochę na skróty), nie otrzymujemy zadowalającej odpowiedzi na pytanie: Dlaczego to wszystko się działo? Ot, tak po prostu, z czystej niechęci czy nienawiści do płci przeciwnej? Całkiem możliwe, ale w takiej sytuacji rodzą się od razu poważne wątpliwości, po głowie zaś kołacze nieustannie: Gdzie w takim razie tkwi praprzyczyna tej posuniętej do granic absurdu antypatii i agresji?
Można odnieść wrażenie, że Kallentoft, stawiając na warstwę sensacyjną fabuły (pościg za zwyrodniałym zbrodniarzem), stracił z oczu to, co zawsze było (i wciąż jest) bardzo mocną stroną kryminałów skandynawskich – rozbudowane wątki obyczajowy i psychologiczny. Jak na książkę, której motywem przewodnim jest wykorzystywanie kobiet, autor „Piątej pory roku” nie sili się na żadne głębsze obserwacje natury społecznej czy socjologicznej, niewiele też dowiadujemy się z niej o innych niż Malin bohaterach; nawet jej koledzy z pracy – Zeke Martinsson, Johan Jakobsson, Waldemar Ekenberg czy bezpośredni przełożony Sven Sjöman – zostali tym razem potraktowani po macoszemu. A co dopiero mówić o głównym szwarccharakterze (czy też raczej: szwarccharakterach). Jeżeli był to świadomy zabieg pisarza, który nie chciał, aby czytelnik dostrzegł i w nim (względnie w nich) swego rodzaju ofiarę(y), sprawdził się średnio. Nie można za to odmówić Szwedowi – w kontekście całego cyklu – talentu do tworzenia wciągających fabuł. Tylko czy to wystarczy, aby jego książki przetrwały próbę czasu? Czy czytelnik Kallentofta zapytany za dwa, pięć, dziesięć lat, o czym traktowały jego powieści, będzie pamiętał coś ponad postać komisarz Fors (a i to nie jest takie oczywiste)? Czy po latach będzie odczuwał potrzebę, aby do nich wrócić i przeczytać jeszcze raz?
Mons Kallentoft w wywiadzie dla Newsweeka powiedział, że "Piąta pora roku" NIE będzie ostatnią częścią cyklu o Malin Fors. Dlatego nie wiem, skąd autor tekstu wyciągnął te informacje.