Cezar na cenzurowanym [Max Gallo „Cezar” - recenzja]Esensja.pl Esensja.pl Max Gallo jako autor biograficznych powieści historycznych mierzył się do tej pory między innymi z takimi herosami, jak Maksymilian Robespierre, Napoleon Bonaparte i Charles de Gaulle. Z potyczek tych wychodził zazwyczaj zwycięsko. Niestety, podjęta przezeń przed dwoma laty batalia z Gajuszem Juliuszem Cezarem skończyła się dla francuskiego pisarza spektakularną porażką. „Cezar” bowiem na pewno nie jest książką, którą Gallo będzie się mógł chwalić.
Cezar na cenzurowanym [Max Gallo „Cezar” - recenzja]Max Gallo jako autor biograficznych powieści historycznych mierzył się do tej pory między innymi z takimi herosami, jak Maksymilian Robespierre, Napoleon Bonaparte i Charles de Gaulle. Z potyczek tych wychodził zazwyczaj zwycięsko. Niestety, podjęta przezeń przed dwoma laty batalia z Gajuszem Juliuszem Cezarem skończyła się dla francuskiego pisarza spektakularną porażką. „Cezar” bowiem na pewno nie jest książką, którą Gallo będzie się mógł chwalić.
Jeśli komukolwiek wydaje się, że o Gajuszu Juliuszu Cezarze napisano już wszystko – nawet nie spodziewa się, w jak ogromnym jest błędzie. Mimo że od śmierci człowieka, od nazwiska którego pochodzi tytuł cesarski, minęło już ponad dwa tysiące lat, jego postać wciąż wzbudza olbrzymie kontrowersje. I to zresztą nie tylko wśród zawodowych historyków… Cóż takiego fascynującego jest w synu Aurelii Kotty, o którym ze złośliwością, typową chyba jedynie dla starożytnych Rzymian, mówiono, że był „ mężem wielu kobiet i żoną wielu mężczyzn”? Dlaczego do fascynacji nim przyznawali się ludzie pokroju Napoleona Bonapartego? Z jakiego powodu do dzisiaj pisze się książki i kręci filmy o pierwszym cesarzu Rzymu, który nie posiadł nawet tytułu królewskiego? Niestety, w powieści Maksa Gallo odpowiedzi na te pytania nie znajdziemy. Francuski pisarz, owszem, przedstawił – i to dość wiernie – koleje losu Gajusza Juliusza, ani na krok jednak nie przybliżył czytelnika do zrozumienia fenomenu pogromcy Gnejusza Pompejusza w bitwie pod Farsalos. Gallo zyskał na całym świecie sławę znakomitego biografa. Zapracował na nią uczciwie, tworząc między innymi cieszące się popularnością – zwłaszcza w rodzinnej Francji – biografie Maksymiliana Robespierre’a, Charlesa de Gaulle’a, a przede wszystkim swoje opus magnum, czyli czterotomowe dzieło poświęcone Napoleonowi Bonapartemu. Choć nierzadko zarzucano mu uproszczenia i mitologizowanie swoich bohaterów, pisarz wzbudzał szacunek pracowitością i sumiennością. Do każdej z prac siadał znakomicie przygotowany, „obryty” w źródła historyczne. Nie inaczej zapewne rzecz się miała z „Cezarem”. Przygotowując się do napisania biografii Gajusza Juliusza, Gallo sięgnął nie tylko po współczesne opracowania naukowo-badawcze, ale również po teksty źródłowe. Znać, że przyswoił sobie wspomnienia samego Cezara („O wojnie galijskiej” oraz „Komentarze do wojny domowej”), lecz także, zachowane do dzisiaj, mowy Cycerona i Katona Młodszego, jak również dzieła starożytnych historyków – Sallustiusza, Swetoniusza, Appiana z Aleksandrii, Plutarcha z Cheronei i Kasjusza Diona z bityńskiej Nicei. Problem jednak w tym, że całego ogromu wiedzy, jaką posiadł, nie spożytkował nawet w połowie. Jego „Cezar” – mimo niemałej objętości (ponad czterysta stron) – sprawia bowiem wrażenie co najwyżej skryptu bądź szkicu, nie zaś biografii z prawdziwego zdarzenia, do czego Gallo przyzwyczaił nas wcześniej. W powieści Francuza jest na pozór wszystko, co znaleźć się w niej powinno – całe życie pogromcy Galów: począwszy od „durnej młodości” (która upływała mu na tle wojny domowej między optymatami Sulli a popularami Mariusza i Cynny), aż po tragiczne wydarzenia w Kurii Pompejusza w idy marcowe pamiętnego 44 roku p.n.e. Szczegółowo opisana została wizyta młodego Cezara na dworze króla Bitynii Nikomedesa, z którym Gajusz – jak sam miał twierdzić: „dla dobra Rzymu” – utrzymywał stosunki homoseksualne. Jest epizod przedstawiający jego porwanie przez cylicyjskich piratów. Nie zabrakło oczywiście opisów wojennych zmagań przyszłego imperatora z Galami, Germanami i Brytyjczykami; są również dzieje wojny domowej z Pompejuszem i romans z Kleopatrą, którą uczynił królową Egiptu. Czegóż więc w książce Gallo nie ma? Odpowiedź jest prosta, ale – jak sądzę – niezwykle przykra dla autora: nie ma w niej serca, nie ma życia. „Cezar” w niczym nie przypomina napisanej z nerwem biografii Bonapartego, w powieści nie ma nawet odrobiny geniuszu, jakim Gallo obdarzył literacko opracowane przez siebie wspomnienia Martina Graya „Wszystkim, których kochałem”. Na tle innych dzieł Francuza książka o Gajuszu Juliuszu sprawia wrażenie co najwyżej poprawnie odrobionego przez studenta zadania domowego. A to stanowczo zbyt mało – zarówno jak na takiego bohatera, jak i takiego autora! Szwankuje już sama kompozycja powieści. Nieproporcjonalnie dużo – zdecydowanie zbyt dużo – miejsca Max Gallo poświęca podbojowi Galii. Prawda, że okres ten trwał aż dziewięć lat, ale to w żaden sposób nie usprawiedliwia nudy, jaka wieje z tych partii powieści. Książka zdecydowanie bardziej by zyskała, gdyby autor skrócił opis pierwszych lat zmagań Cezara na terenie przyszłej Francji, a uwypuklił końcowy epizod podboju prowincji, czyli konflikt z Wercyngetoryksem. Autor potraktował z kolei po macoszemu ostatnie lata życia rzymskiego imperatora, niemal dosłownie prześlizgując się po batalii z Pompejuszem i wyprawie do Egiptu. A przecież niezwykle ważne są to wydarzenia, bo mają bezpośredni wpływ na tragiczny koniec Gajusza Juliusza. I chociaż postać Cezara daje możliwość pogłębionej analizy psychologicznej, także i tej szansy, tkwiącej w samym bohaterze, pisarz nie wykorzystał. Dywagacje, jakie każe on snuć mu podczas postoju nad rzeczką Rubikon, są na poziomie dziewiętnastoletniej pensjonarki, nie zaś starożytnego męża stanu. Trudno też usprawiedliwiać Gallo faktem, że taki właśnie przekaz, pełen ciężkostrawnej pompatyczności, znajduje się w źródłach – głównie u Plutarcha – skoro wielu współczesnych historyków skutecznie podważyło realność opisanych przez Greka zdarzeń. Bombastyczność stylu jest zresztą grzechem głównym Francuza, odnoszącym się do całej powieści. Bohaterowie „Cezara” rzadko kiedy ze sobą rozmawiają, znacznie częściej zaś perorują, jakby przez cały czas towarzyszyła im świadomość, że zwracają się nie tyleż do swoich rozmówców, co do potomnych. Sprawia to wrażenie całkowitej sztuczności, a bywa nawet, że miejscami wzbudza uśmiech politowania. Kolejnym zarzutem, jaki bez większych kłopotów można by przedstawić autorowi powieści, jest jej tendencyjność. Cezar Maksa Gallo to przede wszystkim wyuzdany biseksualista – nie ma chyba rozdziału, w którym nie znalazłby się opis bądź też sugestia grzesznych stosunków imperatora. Wątek homoseksualnego związku z Nikomedesem powraca przez cały czas jak jakaś szalona idee fixe autora. Owszem, chwalić Cezara nie ma w tym przypadku za co, ale należy zrozumieć, iż homoseksualizm nie był w starożytności niczym wyjątkowym. W przeciwieństwie do naszych czasów, był zachowaniem społecznie akceptowanym. Więcej nawet – w starożytnej Grecji mało kto oburzał się na związki pedofilskie! Deprecjonowanie Gajusza Juliusza z tego tylko powodu może świadczyć o jednej z dwóch rzeczy: albo autor nie zna realiów epoki, o której pisze (co jest mniej prawdopodobne), albo świadomie eksponuje ten wątek, licząc na skandal, jaki dzięki temu powieść może wywołać (co chyba jest znacznie bliższe intencjom pisarza). Niezależnie od tego, jaka będzie prawdziwa odpowiedź, stwierdzić trzeba, że nie przysłużyło się to książce najlepiej. Zubożyło jeszcze bardziej i tak nie najwyższych lotów erudycyjne popisy Gallo. Gajusz Juliusz Cezar niezależnie od tego, jak przedstawił go w swojej powieści francuski pisarz, na pewno nie przestanie fascynować także następnych pokoleń. Mam tylko nadzieję, że kolejni miłośnicy historii starożytnej nie będą poznawać dziejów najwybitniejszego władcy Rzymu z dzieła Maksa Gallo. Francuza należałoby natomiast zamknąć za karę w pokoju i zmusić do nieustannego czytania książek Roberta Gravesa i Teodora Parnickiego. Niech uczy się od prawdziwych mistrzów, jak pisać powieści historyczne ze starożytnością w tle.
|