Dołącz do nas na Facebooku

x

Nasza strona używa plików cookies. Korzystając ze strony, wyrażasz zgodę na używanie cookies zgodnie z aktualnymi ustawieniami przeglądarki. Więcej.

Zapomniałem hasła
Nie mam jeszcze konta
Połącz z Facebookiem Połącz z Google+ Połącz z Twitter
Esensja
dzisiaj: 3 maja 2024
w Esensji w Esensjopedii

Marek Rezler
‹Powstanie wielkopolskie po 100 latach›

EKSTRAKT:80%
WASZ EKSTRAKT:
0,0 % 
Zaloguj, aby ocenić
TytułPowstanie wielkopolskie po 100 latach
Data wydania13 listopada 2018
Autor
Wydawca Rebis
ISBN9788380624221
Format372s., oprawa twarda, obwoluta
Cena49,90
Gatunekhistoryczna
Zobacz w
Wyszukaj wMadBooks.pl
Wyszukaj wSelkar.pl
Wyszukaj wSkąpiec.pl
Wyszukaj / Kup

Nie pierwsze takie powstanie
[Marek Rezler „Powstanie wielkopolskie po 100 latach” - recenzja]

Esensja.pl
Esensja.pl
„Powstanie wielkopolskie po 100 latach” to specjalne (już szóste) wydanie książki Marka Rezlera, które trafiło do czytelników z okazji wymienionej w tytule okrągłej rocznicy. I, jak w swoich poprzednich książkach traktujących o wielkopolskiej drodze do niepodległości, autor z powodzeniem łączy wiedzę naukową z umiejętnością popularyzacji tematu.

Miłosz Cybowski

Nie pierwsze takie powstanie
[Marek Rezler „Powstanie wielkopolskie po 100 latach” - recenzja]

„Powstanie wielkopolskie po 100 latach” to specjalne (już szóste) wydanie książki Marka Rezlera, które trafiło do czytelników z okazji wymienionej w tytule okrągłej rocznicy. I, jak w swoich poprzednich książkach traktujących o wielkopolskiej drodze do niepodległości, autor z powodzeniem łączy wiedzę naukową z umiejętnością popularyzacji tematu.

Marek Rezler
‹Powstanie wielkopolskie po 100 latach›

EKSTRAKT:80%
WASZ EKSTRAKT:
0,0 % 
Zaloguj, aby ocenić
TytułPowstanie wielkopolskie po 100 latach
Data wydania13 listopada 2018
Autor
Wydawca Rebis
ISBN9788380624221
Format372s., oprawa twarda, obwoluta
Cena49,90
Gatunekhistoryczna
Zobacz w
Wyszukaj wMadBooks.pl
Wyszukaj wSelkar.pl
Wyszukaj wSkąpiec.pl
Wyszukaj / Kup
Historię powstania wielkopolskiego rozpoczyna Rezler od przypomnienia poprzednich działań niepodległościowych podejmowanych przez mieszkańców tego regionu, poczynając aż od czasów konfederacji barskiej. Choć nawiązuje w ten sposób do swoich poprzednich książek (szczególnie „Wielkopolan pod bronią”, nie jest to w żadnym wypadku próba przepisania tych samych treści, ale raczej chęć przypomnienia zapomnianych bądź niechcianych faktów: „Chodzi jedynie o zwrócenie uwagi na zachowanie proporcji, o niezapominanie, o przedstawienie właściwego tła, na którym rozegrały się wielkopolskie wydarzenia z lat 1918-1919”. Nie po raz pierwszy autor zauważa, że wbrew powojennej retoryce powstanie wielkopolskie wcale nie było pierwszym udanym polskim zrywem niepodległościowym. Co więcej, „ów slogan, szczególnie często pojawiający się przy obchodach kolejnej rocznicy wybuchu powstania, pomniejsza osiągnięcia Wielkopolan w drodze do niepodległości i zamiast uhonorować mieszkańców regionu – oddziela od rzeczywistych zasług, znacznie większych”.
Nie powinno dziwić, że autor w osobnym rozdziale prezentuje historię pracy organicznej i wydarzeń rozgrywających się w regionie w drugiej połowie XIX wieku oraz na początku XX. Sam tytuł tego rozdziału („Droga do kolejnego powstania”) mówi bardzo wiele. Wbrew powszechnie przyjętemu postrzeganiu pracy organicznej jako przeciwieństwa bardziej aktywnych działań na rzecz niepodległości Rezler argumentuje, że właśnie dzięki odpowiedniemu przygotowaniu Wielkopolan przez lata pracy społecznej, politycznej i kulturowej możliwy był nie tylko wybuch, ale też sukces powstania.
Przekonanie o pokojowym dążeniu do odzyskania niepodległości przez mieszkańców regionu wystarczy zresztą skonfrontować z samymi faktami i wydarzeniami, które poprzedziły przyjazd Ignacego Paderewskiego do Poznania. Już w listopadzie 1918 roku miały miejsce stopniowe działania lokalnych patriotów w stronę odsunięcia Niemców od władzy. Akcje te nie były gwałtowne i polegały na wzmacnianiu polskiej władzy cywilnej oraz obecności wojskowej w Poznaniu. Nie było też mowy o przygotowaniach do zbrojnego powstania. Po pierwsze obawiano się reakcji mocarstw obradujących na konferencji w Paryżu – państwa Ententy mogły uznać zbrojne działania w Wielkopolsce za próbę tworzenia faktów dokonanych na tym spornym terytorium, co z pewnością przeszkodziłoby dyplomatycznym staraniom o dołączenie tego obszaru do Polski. Po drugie właśnie w konferencji pokojowej pokładano największe nadzieje na odzyskanie niepodległości przez Wielkopolskę. Rezler rzeczowo opisuje sytuację międzynarodową ostatnich miesięcy 1918 roku, podkreślając fakt, że spośród wszystkich obradujących mocarstw jedynie Francja była zainteresowana utworzeniem silnej Polski na wschodzie. Nie miało to jednak zbyt wiele wspólnego z jakimiś historycznymi sentymentami, ale raczej z sięgającym jeszcze XIX wieku przekonaniem, że Polska stanowiłaby przeciwwagę dla Niemiec w Europie Środkowej oraz – przez swoje położenie geograficzne – byłaby również zmuszona do bliskiego sojuszu z Francją. Tymczasem Wielkiej Brytanii zależało raczej na uniknięciu osłabienia Niemiec, które jako jedyne stanowiłyby przeciwwagę dla mocarstwowych zapędów Francji na kontynencie.
Opis początków tego zrywu nie był łatwym zadaniem. Powszechnie przyjmuje się, że przyjazd Ignacego Paderewskiego do Poznania (26 grudnia 1918 r.) i wywołane tym manifestacje, zarówno polskie, jak i niemieckie, stanowiły bezpośredni powód wybuchu powstania, przyszły premier II RP wcale nie nawoływał do walki zbrojnej, a jego wypowiedzi były wyjątkowo stonowane. Faktyczny konflikt wybuchł dopiero w odpowiedzi na niemiecką kontrmanifestację i zaskoczył wszystkich – czym należy tłumaczyć łatwość, z jaką zdeterminowane oddziały polskie rozbrajały lepiej wyszkolone i lepiej zaopatrzone jednostki niemieckie. Sam Paderewski nie opuszczał Hotelu Bazar aż do 1 stycznia 1919 roku (wymawiając się słabym zdrowiem), kiedy to, unikając rozgłosu, opuścił Poznań i wyruszył do Warszawy.
Początki powstania charakteryzowały się dwutorowością działań. Władze cywilne, reprezentowane przez Komisariat Naczelnej Rady Ludowej (NRL), traktowały wydarzenia rozgrywające się w Poznaniu jako tymczasowy zryw, który prędko wygaśnie i pozwoli na powrót do wcześniejszego status quo – czyli wyczekiwania na decyzję zachodnich mocarstw w sprawie Wielkopolski. Jednocześnie, pod okiem majora Stanisława Taczaka, postępowało tworzenie bardziej zorganizowanych struktur wojskowych w Poznaniu i w całym regionie. Najlepszym dowodem na to, że wojskowi niekoniecznie zgadzali się z zachowawczą postawą władz cywilnych, była decyzja o ataku na lotnisku na Ławicy (aż do końca powstania pozostające jednym z większych sukcesów Wielkopolan) przeprowadzone 6 stycznia 1919 r.
Walki toczyły się również poza Poznaniem, gdzie rozgrywał się cały szereg nie zawsze udanych walk i potyczek między Polakami a oddziałami niemieckimi. Boje te cechowało słabe przygotowanie polskich żołnierzy idące w parze z ich męstwem i poświęceniem; istotny w wielu przypadkach był również brak koordynacji między poszczególnymi grupami oraz niedostateczne przygotowanie dowódców (wśród których dominowali oficerowie niższych stopni1)). Tworzone naprędce oddziały powstańców nie mogły mierzyć się z doświadczonymi niemieckimi żołnierzami, choć w niektórych przypadkach determinacja i wysokie morale wystarczyły, by przynieść Polakom sukces.
Okres nieskoordynowanych walk dobiegł końca wraz z pojawieniem się w Wielkopolsce wysłanego z Warszawy generała Dowbora Muśnickiego. Doprowadziło to też do licznych zmian w strukturach organizacyjnych wojska w regionie. Przystąpiono do reorganizacji istniejących oddziałów w regularną armię (która w pewnym momencie, wg szacunków Rezlera, liczyła około 120 tysięcy żołnierzy, czyli jedną piątą sił zbrojnych całej II Rzeczypospolitej), formując oficjalne pułki i brygady piechoty, kawalerii, artylerii czy wojsk technicznych. To właśnie te zmiany – i idąca w parze coraz większa dyscyplina w szeregach – pozwoliły na prowadzenie działań przeciwko silniejszym i bardziej doświadczonym siłom niemieckim. W efekcie 16 lutego 1919 r. podpisano rozejm w Trewirze, który oficjalnie kończył zmagania o Wielkopolskę. Nie było to co prawda równoznaczne z zakończeniem walk, bo wciąż zdarzały się incydenty zbrojne, ale z czasem doprowadziło do normalizacji sytuacji w regionie.
Dopełnieniem losów powstania są rozdziały, w których Rezler skupia się na udziale oddziałów wielkopolskich poza ich macierzystym regionem (chociażby w walkach o Lwów) oraz na pamięci o samym powstaniu. Ciekawie prezentuje się również część, w której Rezler omawia stosunek Piłsudskiego do Wielkopolski i Wielkopolan. Rozwiewając wiele mitów narosłych wokół obustronnych kontaktów, autor zwraca uwagę, jak wieloletnia propaganda Narodowej Demokracji utrwaliła negatywną legendę Marszałka, która trwa do dziś: „to nie Piłsudski nie chciał Wielkopolski, lecz miejscowi działacze endeccy nie życzyli sobie jego zwierzchnictwa i nie szczędzili sił ni argumentów, by zdeprecjonować osobę Marszałka od strony fachowej, moralnej i patriotycznej”.
koniec
18 marca 2020
1) Rezler podkreśla problemy kadry dowódczej powstania, czyli głównie brak obecności wyższych rangą oficerów, co było skutkiem ubocznym wieloletniej polityki Niemiec wobec służących w niemieckiej armii Polaków.

Komentarze

Dodaj komentarz

Imię:
Treść:
Działanie:
Wynik:

Dodaj komentarz FB

Najnowsze

Przerwane beztroskie dzieciństwo
Marcin Mroziuk

2 V 2024

Z jednej strony „Sprzedawca marzeń” to po prostu wciągająca powieść przygodowa, z drugiej zaś strony książka Katarzyny Ryrych przybliża młodym czytelnikom gęstniejącą atmosferę przed wybuchem II wojny światowej i cierpienia ludności cywilnej na jej początku.

więcej »

Krótko o książkach: Komu mogłoby zależeć?
Joanna Kapica-Curzytek

2 V 2024

W „PS. Dzięki za zbrodnie” jest bardzo dużo tropów prowadzących w stronę klasycznej powieści detektywistycznej. Znajdziemy tu wszystko, co najlepsze w gatunku cozy crime.

więcej »

Ten okrutny XX wiek: Budowle muszą runąć
Miłosz Cybowski

29 IV 2024

Zdobycie ruin klasztoru na Monte Cassino przez żołnierzy armii Andersa obrosło wieloma mitami. Jednak „Monte Cassino” Matthew Parkera bardzo dobrze pokazuje, że był to jedynie drobny epizod w walkach o przełamanie niemieckich linii obrony na południe od Rzymu.

więcej »

Polecamy

Poetycki dinozaur w fantastycznym getcie

Stare wspaniałe światy:

Poetycki dinozaur w fantastycznym getcie
— Andreas „Zoltar” Boegner

Pierwsza wojna... czasowa
— Andreas „Zoltar” Boegner

Wszyscy jesteśmy „numerem jeden”
— Andreas „Zoltar” Boegner

Krótka druga wiosna „romansu naukowego”
— Andreas „Zoltar” Boegner

Jak przewidziałem drugą wojnę światową
— Andreas „Zoltar” Boegner

Cyborg, czyli mózg w maszynie
— Andreas „Zoltar” Boegner

Narodziny superbohatera
— Andreas „Zoltar” Boegner

Pierwsza historia przyszłości
— Andreas „Zoltar” Boegner

Zobacz też

Tegoż twórcy

Zdążyć na rocznicę
— Miłosz Cybowski

O zaletach pozytywizmu
— Miłosz Cybowski

Wielkopolska droga do niepodległości
— Miłosz Cybowski

Tegoż autora

Przygody z literaturą
— Miłosz Cybowski

Dylematy samoświadomości
— Miłosz Cybowski

Tysiąc lat później
— Miłosz Cybowski

Europa da się lubić
— Miłosz Cybowski

Zimnowojenne kompleksy i wojskowa utopia
— Miłosz Cybowski

Powrót na „Discovery”
— Miłosz Cybowski

Odyseja kosmiczna 2001: Pisarz i Reżyser
— Miłosz Cybowski

Mniej, ale więcej
— Miłosz Cybowski

Jak drzewiej o erpegach rozprawiano
— Miłosz Cybowski

Wojenna matematyka
— Miłosz Cybowski

Copyright © 2000- – Esensja. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Jakiekolwiek wykorzystanie materiałów tylko za wyraźną zgodą redakcji magazynu „Esensja”.