Dołącz do nas na Facebooku

x

Nasza strona używa plików cookies. Korzystając ze strony, wyrażasz zgodę na używanie cookies zgodnie z aktualnymi ustawieniami przeglądarki. Więcej.

Zapomniałem hasła
Nie mam jeszcze konta
Połącz z Facebookiem Połącz z Google+ Połącz z Twitter
Esensja
dzisiaj: 28 kwietnia 2024
w Esensji w Esensjopedii

Andrzej Gawliński
‹Władca Much. Bogdan Arnold – seryjny morderca kobiet›

EKSTRAKT:80%
WASZ EKSTRAKT:
0,0 % 
Zaloguj, aby ocenić
TytułWładca Much. Bogdan Arnold – seryjny morderca kobiet
Data wydania14 grudnia 2020
Autor
Wydawca Wydawnictwo Kryminalistyczne
ISBN9788394796952
Format320s.
Gatunekbiograficzna / wywiad / wspomnienia, podróżnicza / reportaż
Zobacz w
Wyszukaj wMadBooks.pl
Wyszukaj wSelkar.pl
Wyszukaj wSkąpiec.pl
Wyszukaj / Kup

Seryjni…: „Powstawały larwy much, które poruszały się po mieszkaniu”
[Andrzej Gawliński „Władca Much. Bogdan Arnold – seryjny morderca kobiet” - recenzja]

Esensja.pl
Esensja.pl
Po trzech latach od premiery w Wydawnictwie Kryminalistycznym ukazała się druga edycja książki Andrzeja Gawlińskiego „Władca Much. Bogdan Arnold – seryjny morderca kobiet”. To lektura dla osób o wyjątkowo mocnych nerwach. Zwłaszcza że opracowanie poświęcone zostało autentycznym – i to na dodatek wyjątkowo makabrycznym – wydarzeniom, jakie miały miejsce ponad pół wieku temu w Katowicach.

Sebastian Chosiński

Seryjni…: „Powstawały larwy much, które poruszały się po mieszkaniu”
[Andrzej Gawliński „Władca Much. Bogdan Arnold – seryjny morderca kobiet” - recenzja]

Po trzech latach od premiery w Wydawnictwie Kryminalistycznym ukazała się druga edycja książki Andrzeja Gawlińskiego „Władca Much. Bogdan Arnold – seryjny morderca kobiet”. To lektura dla osób o wyjątkowo mocnych nerwach. Zwłaszcza że opracowanie poświęcone zostało autentycznym – i to na dodatek wyjątkowo makabrycznym – wydarzeniom, jakie miały miejsce ponad pół wieku temu w Katowicach.

Andrzej Gawliński
‹Władca Much. Bogdan Arnold – seryjny morderca kobiet›

EKSTRAKT:80%
WASZ EKSTRAKT:
0,0 % 
Zaloguj, aby ocenić
TytułWładca Much. Bogdan Arnold – seryjny morderca kobiet
Data wydania14 grudnia 2020
Autor
Wydawca Wydawnictwo Kryminalistyczne
ISBN9788394796952
Format320s.
Gatunekbiograficzna / wywiad / wspomnienia, podróżnicza / reportaż
Zobacz w
Wyszukaj wMadBooks.pl
Wyszukaj wSelkar.pl
Wyszukaj wSkąpiec.pl
Wyszukaj / Kup
Prawdopodobnie gdyby nie przyczyna, która doprowadziła do odkrycia jego zbrodniczej działalności, Bogdan Arnold (1933-1968) nosiłby dzisiaj zupełnie inny pseudonim. Władcą Much został, ponieważ to właśnie widoczny w oknie jego mieszkania w katowickiej kamienicy przy ulicy Dąbrowskiego 14 rój tych owadów przykuł uwagę mieszkańców z sąsiedniego domu przy Sienkiewicza 10. Było to tak nietypowe, że postanowili oni zawiadomić Milicję Obywatelską. Wysłany na miejsce funkcjonariusz Zygmunt S. odbił się od zamkniętych i odpowiednio zabezpieczonych drzwi. Lokator nie otwierał, ponieważ w tym czasie nie było go w mieszkaniu na poddaszu. By dostać się do środka, trzeba było wezwać strażaków; jeden z nich spuścił się z dachu po linie i wybił szybę. Z zewnątrz nie tylko wyleciały muchy, ale dobiegł także – wyczuwalny od dawna w korytarzu kamienicy – straszliwy fetor. Jak się później okazało, był on wywołany przez gnijące zwłoki czterech zamordowanych i przechowywanych w dwóch pomieszczeniach kobiet.
Był czwartek 8 czerwca 1967 roku. Co ciekawe, wkrótce po dokonaniu tego makabrycznego odkrycia Arnold, nieświadomy tego, pojawił się na ulicy Dąbrowskiego, ale widząc wozy milicyjne, uciekł i ukrywał się przez kolejnych sześć dni. Ostatecznie postanowił oddać się w ręce MO. Pseudonim Władca Much nadano mu dopiero po wielu latach, choć on sam nigdy entomologią się nie interesował. Za to entomologia sądowa – dynamicznie rozwijająca się w ostatnich dekadach wąska specjalność naukowa – pozwoliła odpowiedzieć na wiele pytań stawianych w śledztwie. Chociażby kiedy doszło do popełnionych przez Arnolda zbrodni. Tacy oprawcy, jak mężczyzna urodzony w Kaliszu, ale mordujący w stolicy Górnego Śląska, nie zdarzają się często. W ciągu mniej więcej siedmiu miesięcy, pomiędzy październikiem 1966 a majem 1967 roku, w swoim mieszkaniu pozbawił życia cztery kobiety, a kiedy okazało się, że nie jest w stanie – bez podejmowania dużego ryzyka – pozbyć się ich ciał, chował je do skrzyni. Czwarte, które tam się już nie zmieściło, ukrył natomiast za tapczanem. To właśnie ono, rozkładając się, wywołano pojawienie się larw i wyrojenie much.
Przed trzema laty wybitny gdański specjalista, kryminalistyk i suicydolog Andrzej Gawliński (znany już czytelnikom „Esensji” z publikacji poświęconych innych polskim seryjnym mordercom: Joachimowi Knychale i „Edmundowi Kolanowskiemu), wydał książkę zatytułowaną „Władca Much. Bogdan Arnold – seryjny morderca kobiet”. Jest ona szczegółową rekonstrukcją zdarzeń sprzed ponad półwiecza. W tym roku ukazało się jej drugie – poprawione i rozszerzone – wydanie. Oparte, jak i wcześniejsze, zarówno na aktach śledztwa, jak i przez lata niepublikowanych innych materiałach i zdjęciach. Gawliński zna się doskonale na swoim fachu; pozycji podobnych do tych o Arnoldzie (która była chronologicznie pierwszą), Knychale i Kolanowskim, ma już w swoim dorobku – jeżeli dobrze liczę – osiem, a kolejne czekają na wydanie. Każda z nich ma podobną strukturę, ale przy tym różnią się tak, jak i ich mroczni bohaterowie.
Andrzej Gawliński stara się – co po tylu latach nie jest łatwe, ponieważ opowiadając o swojej przeszłości, Arnold często (świadomie bądź nie) wprowadzał śledczych i późniejszych świadków w błąd – przedstawić jego biografię. Nierzadko bowiem to w niej kryją się tajemnice, których rozwikłanie pozwala zbliżyć się do odpowiedzi na pytanie, dlaczego dany człowiek stał się zbrodniarzem, jak w przypadku Władcy Much – seryjnym mordercą kobiet. Dowiadujemy się więc co nieco na temat rodziny Arnolda, zwłaszcza jego ojca, któremu, w przeciwieństwie do matki, było dane przeżyć syna. Autor nie pomija również wątku trzech małżeństw i luźniejszych związków z kobietami, jakie nawiązywał bohater książki. Wszystkie były nieudane i rozpadały się z jego winy. Przesłuchiwane później byłe partnerki mordercy, poza pierwszą żoną, która zmarła wcześniej, nie ukrywały, że wina leżała po stronie mężczyzny, który nadużywał alkoholu i znęcał się nad nimi fizycznie, a także – co szczególnie ważne w kontekście jego przestępczej działalności – zmuszał je do perwersyjnego seksu.
Z książki Gawlińskiego przebija portret człowieka, którego nie da się jednoznacznie zaszufladkować. I nie chodzi wcale o to, że był notorycznym kłamcą ze skłonnościami do konfabulacji, ale nietypowe było także jego modus operandi i to, co robił po dokonaniu zbrodni. Dzięki dociekliwości autora i jego umiejętności dopasowywania do siebie różnych elementów, wiele spraw dopiero po lekturze tej książki staje się zrozumiałymi. Choć może trafniej byłoby stwierdzić: bardziej zrozumiałymi. Wciąż bowiem, nawet wczytując się w zeznania mordercy i raporty biegłych, nie sposób zrozumieć, jak człowiek mógł przez kilka miesięcy żyć w jednym mieszkaniu z rozkładającymi się trupami trzech kobiet. Jak mógł przygotowywać i konsumować posiłki, spotykać się ze znajomymi, spać. Sprowadzać kolejne potencjalne ofiary. Postępujący rozpad osobowości, znaczony pogrążaniem się w kolejnych stadiach alkoholizmu – nie tłumaczy wszystkiego. Zadziwiający w tym wszystkim staje się również fakt, że mimo wielomiesięcznego, rozchodzącego się praktycznie po całej kamienicy odrażającego smrodu nikt z mieszkańców nie interweniował u żadnych władz. Dopiero widok roju much na oknie zaalarmował sąsiadów, ale… z innego budynku.
„Władca Much” Gawlińskiego nie jest przyjemną lekturą. Wymaga dużej odporności psychicznej (vide opisy rozczłonkowanych zwłok). O poziomie makabry i nieobyczajności sprawy Bogdana Arnolda poniekąd świadczy to, że przesłuchania niektórych świadków odbywały się z wyłączeniem jawności. Nie tylko dlatego, że pół wieku temu Polacy byli dużo bardziej pruderyjni…
koniec
27 grudnia 2023

Komentarze

Dodaj komentarz

Imię:
Treść:
Działanie:
Wynik:

Dodaj komentarz FB

Najnowsze

Jak to dobrze, że nie jesteśmy wszechwiedzący
Joanna Kapica-Curzytek

28 IV 2024

Czym tak naprawdę jest tytułowa siła? Wścibstwem czy pełnym pasji poznawaniem świata? Trzech znakomitych autorów odpowiada na te i inne pytania w tomie esejów pt. „Ciekawość”.

więcej »

PRL w kryminale: Człowiek z blizną i milicjant bez munduru
Sebastian Chosiński

26 IV 2024

Szczęsny szybko zaskarbił sobie sympatię czytelników, w efekcie rok po roku Anna Kłodzińska publikowała kolejne powieści, w których rozwiązywał on mniej lub bardziej skomplikowane dochodzenia. W „Srebrzystej śmierci” Białemu Kapitanowi dane jest prowadzić śledztwo w sprawie handlu… białym proszkiem.

więcej »

Studium utraty
Joanna Kapica-Curzytek

25 IV 2024

Powieść czeskiej pisarki „Lata ciszy” to psychologiczny osobisty dramat i zarazem przejmujący portret okresu komunizmu w Czechosłowacji.

więcej »

Polecamy

Poetycki dinozaur w fantastycznym getcie

Stare wspaniałe światy:

Poetycki dinozaur w fantastycznym getcie
— Andreas „Zoltar” Boegner

Pierwsza wojna... czasowa
— Andreas „Zoltar” Boegner

Wszyscy jesteśmy „numerem jeden”
— Andreas „Zoltar” Boegner

Krótka druga wiosna „romansu naukowego”
— Andreas „Zoltar” Boegner

Jak przewidziałem drugą wojnę światową
— Andreas „Zoltar” Boegner

Cyborg, czyli mózg w maszynie
— Andreas „Zoltar” Boegner

Narodziny superbohatera
— Andreas „Zoltar” Boegner

Pierwsza historia przyszłości
— Andreas „Zoltar” Boegner

Zobacz też

Copyright © 2000- – Esensja. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Jakiekolwiek wykorzystanie materiałów tylko za wyraźną zgodą redakcji magazynu „Esensja”.