Dołącz do nas na Facebooku

x

Nasza strona używa plików cookies. Korzystając ze strony, wyrażasz zgodę na używanie cookies zgodnie z aktualnymi ustawieniami przeglądarki. Więcej.

Zapomniałem hasła
Nie mam jeszcze konta
Połącz z Facebookiem Połącz z Google+ Połącz z Twitter
Esensja
dzisiaj: 5 maja 2024
w Esensji w Esensjopedii

Lluís-Anton Baulenas
‹Za worek kości›

EKSTRAKT:70%
WASZ EKSTRAKT:
0,0 % 
Zaloguj, aby ocenić
TytułZa worek kości
Tytuł oryginalnyPer un sac d’ossos
Data wydania3 kwietnia 2008
Autor
PrzekładAnna Sawicka
Wydawca Wydawnictwo Literackie
ISBN978-83-08-04180-2
Format300s. 148×210mm
Cena32,99
WWW
Zobacz w
Wyszukaj wMadBooks.pl
Wyszukaj wSelkar.pl
Wyszukaj wSkąpiec.pl
Wyszukaj / Kup

Ten okrutny XX wiek: Kości zostały rzucone…
[Lluís-Anton Baulenas „Za worek kości” - recenzja]

Esensja.pl
Esensja.pl
Hiszpańska wojna domowa z lat 1936-1939 i okres ponadtrzydziestoletnich dyktatorskich rządów generalissimusa Francisco Franco po dziś dzień wzbudzają kontrowersje i polityczne spory. Ostatnimi laty do dyskusji na ten temat włączyli się, obok historyków, również hiszpańscy beletryści. „Za worek kości” Lluísa-Antona Baulenasa to kolejna po „Żołnierzach spod Salaminy” Javiera Cercasa powieść, której autor postanowił w bezpardonowy sposób rozprawić się z frankistowską przeszłością swojej ojczyzny.

Sebastian Chosiński

Ten okrutny XX wiek: Kości zostały rzucone…
[Lluís-Anton Baulenas „Za worek kości” - recenzja]

Hiszpańska wojna domowa z lat 1936-1939 i okres ponadtrzydziestoletnich dyktatorskich rządów generalissimusa Francisco Franco po dziś dzień wzbudzają kontrowersje i polityczne spory. Ostatnimi laty do dyskusji na ten temat włączyli się, obok historyków, również hiszpańscy beletryści. „Za worek kości” Lluísa-Antona Baulenasa to kolejna po „Żołnierzach spod Salaminy” Javiera Cercasa powieść, której autor postanowił w bezpardonowy sposób rozprawić się z frankistowską przeszłością swojej ojczyzny.

Lluís-Anton Baulenas
‹Za worek kości›

EKSTRAKT:70%
WASZ EKSTRAKT:
0,0 % 
Zaloguj, aby ocenić
TytułZa worek kości
Tytuł oryginalnyPer un sac d’ossos
Data wydania3 kwietnia 2008
Autor
PrzekładAnna Sawicka
Wydawca Wydawnictwo Literackie
ISBN978-83-08-04180-2
Format300s. 148×210mm
Cena32,99
WWW
Zobacz w
Wyszukaj wMadBooks.pl
Wyszukaj wSelkar.pl
Wyszukaj wSkąpiec.pl
Wyszukaj / Kup
W ostatnich kilkunastu latach u pisarzy z Półwyspu Iberyjskiego dostrzec można przemożną chęć rozliczeń z epoką, w której ich kraje – czyli Hiszpania i Portugalia – rządzone były przez wywodzące się z armii bądź bezpośrednio przez nią popierane gabinety nacjonalistyczne i klerykalne, a przy tym skrajnie antykomunistyczne. Niektóre z książek zostały przetłumaczone na język polski, ale – jak można się domyślać – jest to zapewne jedynie niewielki ułamek tego typu literatury. Chronologicznie pierwszą opublikowaną w naszym kraju powieścią był „Podręcznik dla inkwizytorów” Portugalczyka Antónia Lobo Antunesa (1996, wydanie polskie: 2003), w którym autor postanowił dokonać rozrachunku z okresem dyktatury Antónia de Oliveiry Salazara. Przed trzema laty W.A.B. wydał natomiast głośnych „Żołnierzy spod Salaminy” (2001) autorstwa piszącego po hiszpańsku Katalończyka Javiera Cercasa. Książka, której głównym bohaterem jest jeden z założycieli Falangi, Rafael Sánchez Mazas, wywołała w Hiszpanii dyskusję nad frankistowską przeszłością kraju i w pewnym stopniu naruszyła panujące dotychczas status quo w kwestii politycznych i historycznych ocen tamtej epoki. Stała się jednocześnie wodą na młyn socjalistów, którzy – pod wodzą José Luisa Rodrigueza Zapatero – wiosną 2004 roku przejęli władzę po trwających osiem lat rządach prawicy i konserwatystów. Nie oznacza to jednak wcale, że Cercas pisał swą książkę pod czyjeś polityczne dyktando. Jeśli już można któremuś z pisarzy zarzucać koniunkturalizm, to raczej Lluísowi-Antonowi Baulenasowi, którego wydana niedawno w Polsce powieść „Za worek kości” ukazała się w 2005 roku, a więc już w czasie sprawowania władzy przez Hiszpańską Socjalistyczną Partię Robotniczą. Być może jest to tylko kwestia przypadku, ale przedstawiony w książce obraz frankistowskiej junty idealnie współgra z poglądami premiera Zapatero i wielu jeszcze bardziej od niego radykalnych lewicowych polityków.
Baulenas jest, podobnie jak Cercas, Katalończykiem. Jednak – w przeciwieństwie do autora „Żołnierzy spod Salaminy” – pisze nie po hiszpańsku, ale w ojczystym języku. W ten sposób w jeszcze większym stopniu podkreśla swoją odmienność i separatyzm. Nim opublikował „Za worek kości”, zyskał już rozgłos inspirowaną prozą Fiodora Dostojewskiego powieścią „Miłość idioty” (2003), której akcję umieścił w Barcelonie tuż po igrzyskach olimpijskich w 1992 roku. Książka, choć śmiała obyczajowo, nie zdradzała politycznych przekonań autora. Te z całą wyrazistością Baulenas przedstawił dopiero w swym następnym dziele. Jego głównym bohaterem uczynił Genezjusza (w zdrobnieniu Niso) Aleu, mieszkańca Barcelony, który w momencie wybuchu wojny domowej latem 1936 roku był zaledwie kilkunastoletnim chłopcem. Ojciec Niso, Joan Aleu, malarz szyldów i – jak określił go autor powieści – „domorosły filozof”, był, jak zresztą większość Katalończyków, zwolennikiem Republiki. To nie dziwi, albowiem po ustanowieniu w Hiszpanii ustroju republikańskiego ten region kraju otrzymał daleko idącą autonomię. Doszło nawet do tego, że w 1934 roku kataloński prezydent Lluís Companys proklamował powstanie niezależnego od Madrytu państwa ze stolicą w Barcelonie. I chociaż owa „niepodległość” trwała bardzo krótko, a samozwańczy przywódca trafił nawet na jakiś czas do aresztu, kiedy doszło do buntu wojskowych przeciwko prawowitemu republikańskiemu rządowi – co ostatecznie doprowadziło do ciągnącej się przez prawie trzy lata krwawej wojny domowej – Katalończycy ani przez moment nie wahali się, komu udzielić poparcia w tym konflikcie. Barcelona stała się nawet przez jakiś czas stolicą państwa, gdy w drugim roku wojny znalazł w niej schronienie hiszpański rząd. Lewicowość mieszkańców regionu przekładała się bezpośrednio na wpływy partii politycznych. Podczas wojny największego znaczenia w Katalonii nie zyskały – jak w innych regionach kraju – Hiszpańska Partia Komunistyczna ani Hiszpańska Socjalistyczna Partia Robotnicza, ale Robotnicza Partia Marksistowskiej Unifikacji (w skrócie POUM). Weszła ona wprawdzie w skład Frontu Ludowego, walczącego z wojskami generała Franco, ale przez cały czas stała w opozycji wobec prostalinowskich komunistów, co zresztą ściągnęło na nią gniew przywódcy Związku Radzieckiego i masowe czystki, jakich od 1937 roku zaczęli w szeregach POUM dokonywać sowieccy i hiszpańscy agenci NKWD.
Właśnie na tle tych wydarzeń Baulenas umieścił akcję sporej części „Za worek kości”. Sympatyzujący z republikanami Joan Aleu mimo ostrych sprzeciwów żony postanowił zaciągnąć się do ludowego wojska. Zamiast jednak wysłać go na front, aby bił faszystów, armia Republiki wolała wykorzystać jego talenty artystyczne, co rodziło w nim żal i niezadowolenie. Jeśli jednak oczekiwał mocnych wrażeń, los miał mu niebawem dostarczyć ich aż w nadmiarze. Dostawszy się do niewoli frankistów, trafił ostatecznie do obozu koncentracyjnego w miejscowości Miranda de Ebro niedaleko Burgos. Zmuszany do niewolniczej pracy, bity i torturowany, został doprowadzony na skraj śmierci. W takim stanie komendantura obozu postanowiła odesłać go do rodziny, aby skonał w domu. Tuż przed śmiercią stary Aleu powierzył swemu synowi pewną tajemnicę, jednocześnie zobowiązując go do wykonania honorowej misji. Wymógł na chłopcu obietnicę, aby ten dokonał w przyszłości ekshumacji i godnego pochówku kości niejakiego Barthomeu Camusa, przyjaciela z obozu, który uratował Joanowi w Mirandzie życie. Nałożył tym samym na barki Genezjusza gigantyczny ciężar; złożona ojcu przysięga na zawsze bowiem odmieniła jego życie. Jak bowiem mógł tego dokonać mieszkający w barcelońskim sierocińcu syn wroga państwa? Droga była tylko jedna i chcąc nie chcąc, młody Aleu musiał nią podążyć, co wiązało się dlań z przejściem – przynajmniej na zewnątrz – na stronę reżimu generała Franco (w powieści pisanego wielką literą). W wyniku niezwykle dramatycznego zbiegu okoliczności Niso mógł wstąpić do legendarnej Legii Hiszpańskiej, będącej formacją wojskową utworzoną na wzór francuskiej Legii Cudzoziemskiej. Służba ta otwierała mu wiele wrót, w tym najważniejsze – do obozu w Mirandzie de Ebro, gdzie wiele lat po zakończeniu wojny domowej utworzono ośrodek szkoleniowy dla rekrutów. W osiem lat po śmierci swojego ojca Genezjusz Aleu przekroczył wreszcie granice dawnego lagru, gotowy wypełnić złożoną mu na łożu śmierci obietnicę. Jak się jednak okaże, nie będzie to wcale takie łatwe.
Akcja powieści Baulenasa rozgrywa się na dwóch przenikających się wzajemnie płaszczyznach czasowych: podczas wojny domowej, kiedy to poznajemy barcelońskie dzieciństwo i młodość głównego bohatera, oraz w dziesięć lat po jej zakończeniu, kiedy dorosły już Niso podejmuje swoją samotną walkę ze znienawidzonym systemem. Katalońskiemu pisarzowi nieźle udało się oddać przede wszystkim wewnętrzne dylematy Genezjusza. Wojenne losy rodziny Aleu zostały przezeń przedstawione tak przejmująco, że żaden czytelnik nie będzie się dziwił jego politycznym wyborom i postępowaniu. Baulenas niezaprzeczalnie ma spory talent. Trzeba sobie jednak zadać pytanie: czy na pewno tym razem spożytkował go należycie? Momentami „Za worek kości” przypomina bowiem paszkwil. Przedstawiciele frankistowskiej władzy i ich sprzymierzeńcy są bez wyjątku głupi i okrutni, jak chociażby major Juan Carlos Cedazo, kierownik ośrodka wojskowego działającego w dawnym obozie, i jego młoda żona Carmen, wiecznie napalona na podległych mężowi żołnierzy. Analogicznie, przeciwnicy reżimu bądź też osoby neutralne to najczęściej ludzie uczciwi i bardzo sympatyczni (vide Salwador Bez Siostry, przyjaciel Nisa z lat młodości, sąsiad rodziny Aleu pan Pau, w końcu opiekująca się chłopcem w sierocińcu siostra Paula). Podział jest prosty i przebiega wzdłuż stosunku bohaterów książki do postaci generała Franco. Nie trzeba chyba dodawać, że prawdziwy obraz był znacznie bardziej skomplikowany. O tym jednak Baulenas świadomie – inaczej bowiem być nie może – zapomina. Tym samym „Za worek kości” sprawia wrażenie książki tendencyjnej, pisanej z odgórnie przyjętą polityczną tezą. Autor wymazuje bowiem z pamięci okrucieństwa dokonywane przez stronę republikańską, nie wspomina o toczonej w szeregach Frontu Ludowego „wojnie w wojnie”, kiedy to stalinowcy zabrali się za wyrzynanie swoich towarzyszy anarchistów i trockistów, o czym pisał walczący jako żołnierz POUM George Orwell (wspomnienia zatytułowane „W hołdzie Katalonii”). W końcu nie przechodzi mu przez pióro konstatacja, że zwycięstwo republikanów zaowocowałoby stworzeniem w Hiszpanii czerwonej dyktatury – kto wie, czy nie jeszcze okrutniejszej niż rządy generała Franco i jego popleczników. Wątpliwości co do tego nie ma przynajmniej brytyjski chrześcijański historyk Warren H. Carroll, o czym pisał w swojej książce „Ostatnia krucjata. Hiszpania 1936”.
Ktoś stwierdzi, że nie o tym traktuje powieść Katalończyka, autor mógł więc pewne zawiłości polityczne pominąć. Owszem, ale warto wiedzieć, że przedstawiony przez Baulenasa obraz Hiszpanii z lat 30. i 40. XX wieku jest wyjątkowo jednostronny i tym samym, niestety, zafałszowany. Nie zmienia to jednak faktu, że „Za worek kości” czyta się z prawdziwą przyjemnością. W końcu jest to bardzo udane połączenie literatury sensacyjno-szpiegowskiej z obyczajową opowieścią o nieludzkich czasach, w których przyszło żyć głównemu bohaterowi. Znając koleje losu Genezjusza Aleu, czytelnikowi bez większego trudu przychodzi identyfikowanie się z tą postacią i kibicowanie jej aż do samego końca. Że nie będzie to happy end, nie trzeba chyba dodawać…
koniec
23 sierpnia 2008

Komentarze

Dodaj komentarz

Imię:
Treść:
Działanie:
Wynik:

Dodaj komentarz FB

Najnowsze

Fakty i wyobraźnia
Joanna Kapica-Curzytek

5 V 2024

„Przepis na potwora” to książka na wysokim poziomie, popularyzująca w oryginalny sposób naukę i jej historię. W jej tle jest słynny utwór literacki, a efekt tego połączenia jest wręcz znakomity.

więcej »

PRL w kryminale: Nie bądź jak kura w Wołominie!
Sebastian Chosiński

3 V 2024

Szczęsny to ma klawe życie! Nie nudzi się nawet jednego dnia, ponieważ w peerelowskiej Warszawie zbrodnie popełniane są bez opamiętania. A że jest inteligentny i zawsze dopina swego, wzbudza podziw współpracowników i przełożonych. Miewa też magnetyczny wpływ na kobiety, chociaż nie pozwala sobie zamącać umysłu ich urodą. Dlatego też udaje mu się w końcu rozwikłać w „Dwóch włosach blond” wielce skomplikowaną intrygę kryminalną.

więcej »

Przerwane beztroskie dzieciństwo
Marcin Mroziuk

2 V 2024

Z jednej strony „Sprzedawca marzeń” to po prostu wciągająca powieść przygodowa, z drugiej zaś strony książka Katarzyny Ryrych przybliża młodym czytelnikom gęstniejącą atmosferę przed wybuchem II wojny światowej i cierpienia ludności cywilnej na jej początku.

więcej »

Polecamy

Poetycki dinozaur w fantastycznym getcie

Stare wspaniałe światy:

Poetycki dinozaur w fantastycznym getcie
— Andreas „Zoltar” Boegner

Pierwsza wojna... czasowa
— Andreas „Zoltar” Boegner

Wszyscy jesteśmy „numerem jeden”
— Andreas „Zoltar” Boegner

Krótka druga wiosna „romansu naukowego”
— Andreas „Zoltar” Boegner

Jak przewidziałem drugą wojnę światową
— Andreas „Zoltar” Boegner

Cyborg, czyli mózg w maszynie
— Andreas „Zoltar” Boegner

Narodziny superbohatera
— Andreas „Zoltar” Boegner

Pierwsza historia przyszłości
— Andreas „Zoltar” Boegner

Zobacz też

Copyright © 2000- – Esensja. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Jakiekolwiek wykorzystanie materiałów tylko za wyraźną zgodą redakcji magazynu „Esensja”.