Ballada o oscarowych piosenkach 2014 rokuOstatnimi laty Oscar dla najlepszej piosenki wzbudzał emocje chyba tylko w samych kompozytorach. Tym razem jest inaczej. Po pierwsze, nie ma jednego wyraźnego kandydata na zwycięzcę, a po drugie, wszystkie nominowane utwory mogłyby nim być.
Piotr ‘Pi’ GołębiewskiBallada o oscarowych piosenkach 2014 rokuOstatnimi laty Oscar dla najlepszej piosenki wzbudzał emocje chyba tylko w samych kompozytorach. Tym razem jest inaczej. Po pierwsze, nie ma jednego wyraźnego kandydata na zwycięzcę, a po drugie, wszystkie nominowane utwory mogłyby nim być. „Alone Yet Not Alone” Joni Eareckson Tada Zaczynamy od skandalu. „Alone Yet Not Alone” to piosenka z filmu o tym samym tytule, wyprodukowanym przez niszową chrześcijańską wytwórnię. Jej wykonawczynią jest Joni Eareckson Tada, która sprawuje funkcję pastora, ponadto cierpi na porażenie poprzeczne. Wielu obserwatorów i komentatorów dziwiło się wcześniej, że nikomu nieznana piosenka z nikomu nieznanego filmu, nagrana przez nikomu nieznaną wokalistkę, trafiła do grona faworytów. Ostatecznie okazało się, że stał za tym Bruce Broughton, były prezes Akademii Filmowej i obecny członek komitetu wykonawczego w jej wydziale muzycznym, który jest jednocześnie kompozytorem utworu. Zarzucono mu, że wykorzystał swoją pozycję w celu jej promowania. Choć Broughton temu zaprzecza i czuje się ofiarą spisku, Komisja zdecydowała o cofnięciu „Alone Yet Not Alone” nominacji. Nie jest to częsta sytuacja, ale podobne przypadki zdarzały już się wcześniej. Niemniej sama kompozycja należy do całkiem przyjemnych i abstrahując od całego zamieszania, jakie wokół niej się rozpętało, szkoda, że została wyeliminowana. W końcu nawet w XXI wieku nagrody zdobywały kawałki o wiele słabsze i bardziej nijakie. Szanse na Oscara: dyskwalifikacja za falstart. „The Moon Song” Karen O Karen O, na co dzień wokalistka formacji Yeah Yeah Yeahs, otrzymała nominację do Oscara za kompozycję do filmu „Ona” i… to w zasadzie wszystko, co można na jej temat powiedzieć, albowiem pomimo całego swojego uroku, jest to utwór najmniej charakterystyczny ze wszystkich, które kandydują w tym roku do Złotej Statuetki. Trochę szkoda, bo to delikatny, nostalgiczny kawałek, który bez wątpienia w innej konfiguracji miałby szanse na wyróżnienie. Powiem więcej, robi większe wrażenie niż cała ostatnia płyta YYY’s. Może takie proste, organiczne granie to dobry kierunek, jaki drużyna Karen O powinna obrać w przyszłości. Szanse na Oscara: jak na złoty medal dla Steviego Wondera w biathlonie. „Happy” Pharrell Williams A teraz rzecz dla prawdziwych twardzieli, ponieważ utwór ”Happy” Pharrella Williamsa posiada wideoklip w wersji dwudziestoczterogodzinnej. Powodzenia w oglądaniu. Sama piosenka pochodzi z filmu ”Minionki rozrabiają” i jest rozbrajająco pozytywna i przebojowa. Wiedzą o tym wszyscy, którzy w pracy słuchają popularnych stacji radiowych, katujących ją jako przebój zimy (wiosny?). Mimo to nie wróżę ”Happy” sukcesu na oscarowej gali. Na pewno wykonanie piosenki na żywo rozrusza skostniałą publiczność, ale to wszystko. Szanse na Oscara: jak polskich skoczków narciarskich w zawodach drużynowych, niby szanse są, ale tylko matematyczne. „Let It Go” Demi Lovato Czas na kącik ulubionej twórczości oscarowego jury, a mianowicie na piosenkę z disnejowskiego filmu. Owszem, nie jest zła, do tego towarzyszy jej wspaniała animacja „Kraina lodu”, ale powiedzmy sobie szczerze, że nie należy do specjalnie wybitnych. W każdym razie na pewno nie można jej postawić w jednym szeregu z „Can You Feel the Love Tonight” Eltona Johna z „Króla lwa” i „You’ll Be in My Heart” Phila Collinsa do „Tarzana”, by wymienić tylko te pozycje z ostatnich 20 lat. Aczkolwiek dzieci ją uwielbiają. Niewykluczone, że spodoba się także Akademii, w końcu to rzecz idealnie skrojona pod jej gusta. Szanse na Oscara: jak Holendrów w starciu ze Zbigniewem Bródką, jeśli będzie przegrana, to minimalną liczbą głosów. „Ordinary Love” U2 Akademia ma to do siebie, że nie nadąża za nowościami i często nagradza Oscarami artystów po fakcie, obsypując ich nagrodami za paradoksalnie najsłabsze filmy, by zrekompensować brak refleksu przy arcydziełach (patrz Martin Scorsese czy też „Władca Pierścieni: Powrót Króla”, który był znacznie słabszy od jedynki). Dlatego też U2 ma największe szanse na nagrodę, mimo że „Ordinary Love”, choć to nośna piosenka, nie należy do najlepszych osiągnięć zespołu. Generalnie skandalem jest, że to dopiero druga nominacja dla ekipy Bono (wcześniej był jeszcze „The Hands That Build America”). Jeśli o mnie chodzi, to panowie powinni mieć już po statuetce za „Hold Me, Thrill Me, Kiss Me, Kill Me” („Batman Forever”) i „The Ground Beneath Her Feet” („Million Dollar Hotel”). Dodatkowe punkty Irlandczycy na pewno dostaną za to, że utwór pochodzi z filmu o Nelsonie Mandeli i jest to okazja, by dodatkowo uhonorować zmarłego laureata pokojowej nagrody Nobla. Szanse na Oscara: praktycznie pewniak, jak Justyna Kowalczyk, chyba że złamana kość w stopie pokrzyżuje plany. I jeszcze dwa słowa o największym przegranym… Dla mnie pozostanie nim Ed Sheeran i jego „I See Fire” z „Hobbita: Pustkowie Smauga”. Ten delikatny, poruszający utwór jest tym dla drugiej trylogii Jacksona, czym był „May It Be” dla pierwszej, czyli motywem przewodnim, który na zawsze pozostanie w pamięci widzów. Przypomnijmy, że wspomniana kompozycja również nie zdobyła głównej nagrody (ale miała chociaż nominację), a wyprzedził ją Randy Newman z kawałkiem promującym „Potwory i spółka”. Ktoś to dziś w ogóle kojarzy (rodziców dzieci w wieku przedszkolnym nie pytam)? Nie traktowałbym więc wyroków Akademii w kategoriach prawdy objawionej, choć rywalizacja zapowiada się bardzo interesująco. 1 marca 2014 |
Zgadzam się, że "I See Fire" bardzo szybko wpada w ucho, ale dla mnie "Hobbit" już zawsze będzie się kojarzył z "Song Of The Lonely Mountain" Neilla Finna... Ekipa pracująca nad OST do tego filmu bardzo wysoko zawiesiła sobie poprzeczkę, ciekawe czy motyw przewodni ostatniej części będzie równie udany:)
Wydawana od trzech lat seria koncertów Can z lat 70. ubiegłego wieku to wielka gratka dla wielbicieli krautrocka. Przed niemal trzema miesiącami ukazał się w niej album czwarty, zawierający koncert z paryskiej Olympii z maja 1973 roku. To jeden z ostatnich występów z wokalistą Damo Suzukim w składzie.
więcej »Muzyczna archeologia? Jak najbardziej. Ale w pełni uzasadniona. W myśl Horacjańskiej sentencji: „Nie wszystek umrę” chcemy w naszym cyklu przypominać Wam godne ocalenia płyty sprzed lat. Albumy, które dawno już pokrył kurz, a ich autorów pamięć ludzka nierzadko wymazała ze swoich zasobów. Dzisiaj najbardziej jazzrockowy longplay czechosłowackiej Orkiestry Gustava Broma.
więcej »Longplayem „Future Days” wokalista Damo Suzuki pożegnał się z Can. I chociaż Japończyk nigdy nie był wielkim mistrzem w swoim fachu, to jednak każdy wielbiciel niemieckiej legendy krautrocka będzie kojarzył go głównie z trzema pełnowymiarowymi krążkami nagranymi z Niemcami.
więcej »Murray Head – Judasz nocą w Bangkoku
— Wojciech Gołąbowski
Ryan Paris – słodkie życie
— Wojciech Gołąbowski
Gazebo – lubię Szopena
— Wojciech Gołąbowski
Crowded House – hejnał hejnałem, ale pogodę zabierz ze sobą
— Wojciech Gołąbowski
Pepsi & Shirlie – ból serca
— Wojciech Gołąbowski
Chesney Hawkes – jeden jedyny
— Wojciech Gołąbowski
Nik Kershaw – czyż nie byłoby dobrze (wskoczyć w twoje buty)?
— Wojciech Gołąbowski
Howard Jones – czym właściwie jest miłość?
— Wojciech Gołąbowski
The La’s – ona znowu idzie
— Wojciech Gołąbowski
T’Pau – marzenia jak porcelana w dłoniach
— Wojciech Gołąbowski
Płytoteka kinomana: Oscarowe piosenki 2002
— Adam Krompiewski
„Zniewolony”, „Grawitacja” i hitowe zdjęcie. Esensja komentuje Oscary
— Karolina Ćwiek-Rogalska, Piotr Dobry, Ewa Drab, Krzysztof Spór, Konrad Wągrowski
Esensja dyskutuje o Oscarach
— Karolina Ćwiek-Rogalska, Piotr Dobry, Grzegorz Fortuna, Krzysztof Spór, Konrad Wągrowski
Ranking filmów Oscarowych
— Esensja
Esensja przyznaje Oscary 2014
— Karolina Ćwiek-Rogalska, Piotr Dobry, Ewa Drab, Grzegorz Fortuna, Krzysztof Spór, Małgorzata Steciak, Konrad Wągrowski
Oscarowe ciekawostki 2014. Aktorzy
— Krzysztof Spór
Oscarowe ciekawostki 2014. Filmy, reżyserzy, twórcy
— Krzysztof Spór
Włoski Kurosawa
— Piotr ‘Pi’ Gołębiewski
Palec z artretyzmem na cynglu
— Piotr ‘Pi’ Gołębiewski
Magia i Miecz: Z niewielką pomocą zagranicznych publikacji
— Piotr ‘Pi’ Gołębiewski
Idź do krateru wulkanu Snæfellsjökull…
— Piotr ‘Pi’ Gołębiewski
Komiksowe Top 10: Marzec 2024
— Piotr ‘Pi’ Gołębiewski
I ty możesz być Kubą Rozpruwaczem
— Piotr ‘Pi’ Gołębiewski
Po komiks marsz: Kwiecień 2024
— Paweł Ciołkiewicz, Piotr ‘Pi’ Gołębiewski, Marcin Knyszyński, Marcin Osuch
My i Oni
— Piotr ‘Pi’ Gołębiewski
Wielki mały finał
— Piotr ‘Pi’ Gołębiewski
Piołun w sercu a w słowach brak miodu, czyli 10 utworów do tekstów Ernesta Brylla
— Piotr ‘Pi’ Gołębiewski
Tak Ed Sheeran to zdecydowanie najpięknieszy utwór...
Zobaczymy co wybierze Akademia...