Dołącz do nas na Facebooku

x

Nasza strona używa plików cookies. Korzystając ze strony, wyrażasz zgodę na używanie cookies zgodnie z aktualnymi ustawieniami przeglądarki. Więcej.

Zapomniałem hasła
Nie mam jeszcze konta
Połącz z Facebookiem Połącz z Google+ Połącz z Twitter
Esensja
dzisiaj: 8 maja 2024
w Esensji w Esensjopedii

Muzyka

Magazyn CCXXXV

Podręcznik

Kulturowskaz MadBooks Skapiec.pl

Nowości

muzyczne (wybrane)

więcej »

Zapowiedzi

muzyczne

więcej »

Monster Magnet
‹Mastermind›

EKSTRAKT:70%
WASZ EKSTRAKT:
0,0 % 
Zaloguj, aby ocenić
TytułMastermind
Wykonawca / KompozytorMonster Magnet
Data wydania27 października 2010
NośnikCD
Czas trwania66:30
Gatunekrock
Zobacz w
Wyszukaj wSkąpiec.pl
Wyszukaj wAmazon.co.uk
Utwory
CD1
1) Hallucination Bomb5:28
2) Bored With Sorcery4:02
3) Dig That Hole5:34
4) Gods & Punks5:32
5) The Titan Who Cried Like A Baby3:36
6) Mastermind5:09
7) 100 Million Miles5:01
8) Perish In Fire4:42
9) Time Machine5:30
10) When The Planes Fall From The Sky5:46
11) Ghost Story5:20
12) All Outta Nothin’4:29
13) Watch Me Fade [Bonus Track]3:06
14) Fuzz Pig [Bonus Track]3:14
Wyszukaj / Kup

Monster is back!
[Monster Magnet „Mastermind” - recenzja]

Esensja.pl
Esensja.pl
Ósmy studyjny album Dave’a Wyndorfa i spółki to dwanaście utworów w większości kipiących kosmiczną energią. Jeżeli ten rok upłynął wam pod znakiem popowych i elektronicznych brzmień, to „Mastermind” jest dobrą odskocznią zapewniającą prawdziwie rockową zabawę.

Jakub Stępień

Monster is back!
[Monster Magnet „Mastermind” - recenzja]

Ósmy studyjny album Dave’a Wyndorfa i spółki to dwanaście utworów w większości kipiących kosmiczną energią. Jeżeli ten rok upłynął wam pod znakiem popowych i elektronicznych brzmień, to „Mastermind” jest dobrą odskocznią zapewniającą prawdziwie rockową zabawę.

Monster Magnet
‹Mastermind›

EKSTRAKT:70%
WASZ EKSTRAKT:
0,0 % 
Zaloguj, aby ocenić
TytułMastermind
Wykonawca / KompozytorMonster Magnet
Data wydania27 października 2010
NośnikCD
Czas trwania66:30
Gatunekrock
Zobacz w
Wyszukaj wSkąpiec.pl
Wyszukaj wAmazon.co.uk
Utwory
CD1
1) Hallucination Bomb5:28
2) Bored With Sorcery4:02
3) Dig That Hole5:34
4) Gods & Punks5:32
5) The Titan Who Cried Like A Baby3:36
6) Mastermind5:09
7) 100 Million Miles5:01
8) Perish In Fire4:42
9) Time Machine5:30
10) When The Planes Fall From The Sky5:46
11) Ghost Story5:20
12) All Outta Nothin’4:29
13) Watch Me Fade [Bonus Track]3:06
14) Fuzz Pig [Bonus Track]3:14
Wyszukaj / Kup
Pierwsze dwie płyty Monster Magnet należy zaliczać do kanonu stoner rocka. Pod koniec lat 90. zespół penetrował już bardziej klasyczne rejony hard rocka, mieszając Sabbathowe motywy z kosmicznymi wojażami Hawkwind. W nowym tysiącleciu Monster Magnet zszedł na drugi plan, a kolejne albumy grupy rozczarowywały niektórych fanów. Początek nowego krążka wynagradza lata czekania na powrót do starych brzmień. Pierwsze dźwięki „Hallucination Bomb” mile łechcą uszy wielbicieli lejących się metalowych riffów. Lepszego otwarcia chyba nie można było sobie wyobrazić. Momentów, w których słychać, że wraca dawna magia i groove, jest więcej, jak w fantastycznie kołyszącym się „Dig That Hole”, mistycznym „Time Machine” bądź prostym, garażowym „Gods and Punks”.
Dwoma słowami – jest lepiej. Dużo lepiej niż na „God Says No” z 2001 r, trochę ciekawiej i różnorodniej niż na ”Monolithic Baby!” z 2004. „Mastermind” jest także bardziej frapująca niż ostatni album grupy z przed trzech lat. Czyżby zatem była to najlepsza płyta Monster Magnet w tym wieku? Można tak powiedzieć. W większości utworów riffy niemiłosiernie to tną, to rozgniatają, basy odpowiednio bulgoczą, a perkusja mechanicznie nabija rytm. Dave Wyndorf przez te wszystkie lata nie schodził z pewnego – zdecydowanie powyżej przeciętnej – poziomu wokalno-tekstowego i nie inaczej jest na nowym wydawnictwie. Humorystyczne, trochę głupkowate i z przymrużeniem oka pisane teksty nie zawiodą swoich zwolenników. Jego głos i linie melodyczne doskonale oddają atmosferę poszczególnych kawałków. A z tworzeniem atmosfery Monster Magnet nigdy nie miał problemów, co „Mastermind” tylko potwierdza. Kapela przechodzi z dusznych i ciasnych garaży w kosmiczne przestrzenie, by wylądować na piaskach pustyni. Pod względem muzycznym otrzymujemy to co najlepsze w stylu Monster Magnet – są ostrzejsze gitarowe fragmenty, ciągnące się motywy, skoczniejsze, oparte na power chordsach kawałki, a także klimatyczne, lekko orientalne spowalniacze. Brzmienie, jak na kapele tego kalibru przystało, jest świetne – soczyste, że palce lizać.
Można było jednak ten materiał skrócić, bo zdarzają się monotonne momenty, w tym niepotrzebne, wciśnięte na siłę nawiązania do debiutanckiego materiału. Ognia, który rozpalał przeboje z „Dopes to Infinity” czy „PowerTrip”, nie wystarczyło, by rozgrzać wszystkie numery. Jednak mimo tych mankamentów jest to dobra, solidna dawka gitarowego młócenia. Oby większość weteranów rockowej sceny tak się prezentowała.
koniec
16 listopada 2010

Komentarze

16 XI 2010   19:50:36

Kapitalna odtrutka po bardzo słabym "4-Way Diablo". Dałbym nawet 90% bo mimo, że narkotyki u Wyndorfa poszły w odstawkę, to jednak udowodnił, że nadal potrafi pisać świetne kawałki. Pięknie ta płyta płynie, zdecydowanie najlepsza ich płyta w tym wieku ;)

11 XI 2013   19:50:13

nie rozumiem zdania - dużo lepiej niż na „God Says No” z 2001
a co to god says no może było słabe, tak się składa że to 2 najlepszy krążek w dyskografii mm

Dodaj komentarz

Imię:
Treść:
Działanie:
Wynik:

Dodaj komentarz FB

Najnowsze

Tu miejsce na labirynt…: Wpływ tykwy na rozwój światowej muzyki
Sebastian Chosiński

7 V 2024

Będący wirtuozem kory Dawda Jobarteh przybył do Europy z Gambii. Duńczyk Stefan Pasborg to z kolei jazzman, którego fascynują rytmy afrykańskie. Mieszkając w Kopenhadze, prędzej czy później – musieli się spotkać. Po kilku latach od wydania albumu „Duo” odnowili współpracę, by pograć razem „na żywo”. Efektem tego stał się najnowszy krążek tego niezwykłego jazzowo-folkowo-rockowego duetu – „Live in Turku”.

więcej »

W starym domu nie straszy
Sebastian Chosiński

2 V 2024

Choć szwedzki pianista Adam Forkelid aktywny jest na scenie jazzowej od dwóch dekad, „Turning Point” to dopiero czwarte wydawnictwo, na którego okładce ukazuje się jego nazwisko. Mimo że płyt nagrał przecież znacznie więcej. Wszystkie utwory, jakie znalazły się na najnowszym krążku, są jego autorstwa, ale w ich nagraniu wspomogli go trzej inni doświadczeni artyści.

więcej »

Tu miejsce na labirynt…: Od smutku do radości
Sebastian Chosiński

30 IV 2024

Wydany przed dwoma laty jazzowo-ambientowy album „Ghosted” Orena Ambarchiego, Johana Berthlinga i Andreasa Werliina był dla mnie nadzwyczaj miłym zaskoczeniem. Dlatego z wielkimi oczekiwaniami przystępowałem do odsłuchu jego kontynuacji. I tu również czekało mnie zaskoczenie, choć niekoniecznie takie, na jakiej liczyłem. Ale w końcu nie wszystko – na to, co dobre – musi powalać nas na kolana, prawda?

więcej »

Polecamy

Murray Head – Judasz nocą w Bangkoku

A pamiętacie…:

Murray Head – Judasz nocą w Bangkoku
— Wojciech Gołąbowski

Ryan Paris – słodkie życie
— Wojciech Gołąbowski

Gazebo – lubię Szopena
— Wojciech Gołąbowski

Crowded House – hejnał hejnałem, ale pogodę zabierz ze sobą
— Wojciech Gołąbowski

Pepsi & Shirlie – ból serca
— Wojciech Gołąbowski

Chesney Hawkes – jeden jedyny
— Wojciech Gołąbowski

Nik Kershaw – czyż nie byłoby dobrze (wskoczyć w twoje buty)?
— Wojciech Gołąbowski

Howard Jones – czym właściwie jest miłość?
— Wojciech Gołąbowski

The La’s – ona znowu idzie
— Wojciech Gołąbowski

T’Pau – marzenia jak porcelana w dłoniach
— Wojciech Gołąbowski

Zobacz też

Tegoż autora

Anioły są na ziemi. Diabły też
— Jakub Stępień

Fanom – fani
— Jakub Stępień

Jeszcze jedno muzyczne podsumowanie 2011
— Jakub Stępień

Ta Nosowska
— Jakub Stępień

Już nie taki „Antypop”
— Jakub Stępień

…a będzie coraz lepiej
— Jakub Stępień

Wieści z wariatkowa
— Jakub Stępień

Mgiełki (z) Dzikiego Zachodu
— Jakub Stępień

Wycinanki i wyklejanki
— Jakub Stępień

Niektóre rzeczy się nie zmieniają
— Jakub Stępień

W trakcie

zobacz na mapie »
Copyright © 2000- – Esensja. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Jakiekolwiek wykorzystanie materiałów tylko za wyraźną zgodą redakcji magazynu „Esensja”.