Dołącz do nas na Facebooku

x

Nasza strona używa plików cookies. Korzystając ze strony, wyrażasz zgodę na używanie cookies zgodnie z aktualnymi ustawieniami przeglądarki. Więcej.

Zapomniałem hasła
Nie mam jeszcze konta
Połącz z Facebookiem Połącz z Google+ Połącz z Twitter
Esensja
dzisiaj: 28 kwietnia 2024
w Esensji w Esensjopedii

Mike Oldfield
‹Man on the Rocks›

EKSTRAKT:80%
WASZ EKSTRAKT:
0,0 % 
Zaloguj, aby ocenić
TytułMan on the Rocks
Wykonawca / KompozytorMike Oldfield
Data wydania27 stycznia 2014
Wydawca Virgin Records
NośnikCD
Gatunekrock
EAN0602537770502
Zobacz w
Wyszukaj wSkąpiec.pl
Wyszukaj wAmazon.co.uk
Utwory
CD1
1) Sailing
2) Moonshine
3) Man on the Rocks
4) Castaway
5) Minutes
6) Dreaming in the Wind
7) Nuclear
8) Chariots
9) Following the Angels
10) Irene
11) I Give Myself Away
Wyszukaj / Kup

Wyznania człowieka spełnionego
[Mike Oldfield „Man on the Rocks” - recenzja]

Esensja.pl
Esensja.pl
XXI wiek nie jest szczęśliwy dla Mike’a Oldfielda. Żadna z jego ostatnich płyt nie była w całości zadowalająca, a i rozmienianie na drobne sukcesu „Dzwonów rurowych” zaczynało być męczące. Tym bardziej cieszy, że artysta znów chwycił wiatr w żagle i udało mu się nagrać tak dobry krążek jak „Man on the Rocks”.

Piotr ‘Pi’ Gołębiewski

Wyznania człowieka spełnionego
[Mike Oldfield „Man on the Rocks” - recenzja]

XXI wiek nie jest szczęśliwy dla Mike’a Oldfielda. Żadna z jego ostatnich płyt nie była w całości zadowalająca, a i rozmienianie na drobne sukcesu „Dzwonów rurowych” zaczynało być męczące. Tym bardziej cieszy, że artysta znów chwycił wiatr w żagle i udało mu się nagrać tak dobry krążek jak „Man on the Rocks”.

Mike Oldfield
‹Man on the Rocks›

EKSTRAKT:80%
WASZ EKSTRAKT:
0,0 % 
Zaloguj, aby ocenić
TytułMan on the Rocks
Wykonawca / KompozytorMike Oldfield
Data wydania27 stycznia 2014
Wydawca Virgin Records
NośnikCD
Gatunekrock
EAN0602537770502
Zobacz w
Wyszukaj wSkąpiec.pl
Wyszukaj wAmazon.co.uk
Utwory
CD1
1) Sailing
2) Moonshine
3) Man on the Rocks
4) Castaway
5) Minutes
6) Dreaming in the Wind
7) Nuclear
8) Chariots
9) Following the Angels
10) Irene
11) I Give Myself Away
Wyszukaj / Kup
Dobry, co nie znaczy, że wybitny. Te jednak Oldfield ma już na koncie i jeśli o mnie chodzi, wcale nie musi się ścigać z samym sobą i udowadniać, że potrafi przebić „Tubular Bells” czy „The Songs from Distant Earth”. Ważne, że ponownie, po upływie pięciu lat, wszedł do studia i postanowił uraczyć nas nową muzyką. Podobno bodźcem, który się do tego przyczynił, był udział w organizacji otwarcia mistrzostw olimpijskich w Londynie w 2012 roku. Jakkolwiek by nie było, artysta znów postanowił podzielić się swoją wrażliwością i wyrzucić z siebie nieco emocji. Zrobił to jednak w sposób, jakiego dawno u niego nie widzieliśmy, a mianowicie pisząc melodyjne i przebojowe wręcz piosenki.
Jedni mogą oczywiście na to narzekać, inni za to się ucieszą, ale nie da się ukryć, że tak wpadających w ucho utworów Oldfield nie nagrywał od lat 80. Jeśli zatem lubicie tę bardziej radiową stronę jego twórczości, znaną z „Crisis” i „Five Miles Out”, jest to obowiązkowa pozycja dla was. Może nie znajdziemy tu kompozycji na miarę „Moonlight Shadow”, ale takie kawałki jak „Sailing” czy „Man on the Rocks” mają zapewnione stałe miejsce w kanonie jego twórczości.
To jednak tylko próbka, która doskonale oddaje zawartość krążka. Każdy z jedenastu utworów się na nim znajdujących to potencjalny hit, który przy odrobinie szczęścia mógłby podbić niejedną listę przebojów. Oldfield, choć wielu postawiło na nim kreskę, przez lata nie stracił nic z umiejętności konstruowania nośnych melodii, a także specyficznej uczuciowości, którą zawsze przepełnione są jego płyty. Tym razem w ich przekazywaniu dopomógł mu wokalista Luke Spiller. Choć osobiście zawsze wolałem, kiedy Mike’a wspierały żeńskie głosy, trzeba przyznać, że Spiller dobrze odnalazł się w tych utworach. Często stawia na liryzm, jak w „Moonshine” i „Following the Angels”, ale potrafi też zaśpiewać drapieżnie („Chariots”, „Irene”), a nawet przejmująco rozpaczliwie, jak w najlepszym kawałku w zestawie – „Nuclear”.
Warto dodać, że tak samo jak śpiew, ogromną rolę na płycie odgrywa charakterystyczna Oldfieldowa gitara. Takiej liczby solówek nie słyszeliśmy od czasu, nomen omen, „Guitars” z 1999 roku. Nie będę ukrywał, że wśród elektronicznych i chilloutowych poszukiwań artysty w czasie ostatniej dekady to właśnie ich było mi najbardziej brak. Już choćby dlatego trzeba zapoznać się z „Man on the Rocks”.
Równie ważnym elementem, co sama muzyka, jest wymowa tekstów. Tym razem introwertyczny na ogół Oldfield otworzył się przed słuchaczami, tworząc płytę, o której śmiało można powiedzieć, że jest jego najbardziej osobistym dziełem. Mamy tu sporo smutku, nostalgii i refleksji nad upływającym czasem. Do tego dochodzi wyraźny wątek antywojenny (wspomniany „Nuclear”) i pełen rockowej werwy opis huraganu „Irene”, o którego niszczycielskiej sile kompozytor mógł się przekonać na własnej skórze.
Choć całość kończy nostalgiczny „I Give Myself Away”, który można odczytać jako pożegnanie ze słuchaczami, jest on również deklaracją człowieka szczęśliwego, który wreszcie odnalazł spokój, co sprawia, że po wybrzmieniu ostatnich nut chce się odpalić krążek jeszcze raz. Dlatego też, jeśli „Man on the Rocks” będzie faktycznie jego ostatnim dokonaniem, nie moglibyśmy wymarzyć sobie lepszego zakończenia kariery.
koniec
18 września 2014

Komentarze

Dodaj komentarz

Imię:
Treść:
Działanie:
Wynik:

Dodaj komentarz FB

Najnowsze

Tu miejsce na labirynt…: Ente wcielenie Magmy
Sebastian Chosiński

26 IV 2024

Chociaż poprzednia płyta Rhùn, czyli „Tozïh”, ukazała się już niemal rok temu, najnowsza, której muzycy nadali tytuł „Tozzos”, wcale nie zawiera nagrań powstałych bądź zarejestrowanych później. Oba materiały są owocami tej samej sesji. Trudno dziwić się więc, że i stylistycznie są sobie bliźniacze.

więcej »

Czas zatrzymuje się dla jazzmanów
Sebastian Chosiński

25 IV 2024

Arild Andersen to w świecie europejskiego jazzu postać pomnikowa. Kontrabasista nie lubi jednak przesiadywać na cokole. Mimo że za rok będzie świętować osiemdziesiąte urodziny, wciąż koncertuje i nagrywa. Na dodatek kolejnymi produkcjami udowadnia, że jest bardzo daleki od odcinania kuponów. „As Time Passes” to nagrany z muzykami młodszymi od Norwega o kilkadziesiąt lat album, który sprawi mnóstwo radości wszystkim wielbicielom nordic-jazzu.

więcej »

Tu miejsce na labirynt…: Oniryczne żałobne misterium
Sebastian Chosiński

24 IV 2024

Martin Küchen – lider freejazzowej formacji Angles 9 – zaskakiwał już niejeden raz. Ale to, co przyszło mu na myśl w czasie pandemicznego odosobnienia, przebiło wszystko dotychczasowe. Postanowił stworzyć – opartą na starożytnym greckim micie i „Odysei” Homera – jazzową operę. Do współpracy zaprosił wokalistkę Elle-Kari Sander, kolegów z Angles oraz kwartet smyczkowy. Tak narodziło się „The Death of Kalypso”.

więcej »

Polecamy

Murray Head – Judasz nocą w Bangkoku

A pamiętacie…:

Murray Head – Judasz nocą w Bangkoku
— Wojciech Gołąbowski

Ryan Paris – słodkie życie
— Wojciech Gołąbowski

Gazebo – lubię Szopena
— Wojciech Gołąbowski

Crowded House – hejnał hejnałem, ale pogodę zabierz ze sobą
— Wojciech Gołąbowski

Pepsi & Shirlie – ból serca
— Wojciech Gołąbowski

Chesney Hawkes – jeden jedyny
— Wojciech Gołąbowski

Nik Kershaw – czyż nie byłoby dobrze (wskoczyć w twoje buty)?
— Wojciech Gołąbowski

Howard Jones – czym właściwie jest miłość?
— Wojciech Gołąbowski

The La’s – ona znowu idzie
— Wojciech Gołąbowski

T’Pau – marzenia jak porcelana w dłoniach
— Wojciech Gołąbowski

Zobacz też

Tegoż twórcy

Pot i Kreff – Made in Poland: Polskie dzwony rurowe
— Piotr ‘Pi’ Gołębiewski

Dzwony rurowe IV
— Piotr ‘Pi’ Gołębiewski

Tegoż autora

Palec z artretyzmem na cynglu
— Piotr ‘Pi’ Gołębiewski

Idź do krateru wulkanu Snæfellsjökull…
— Piotr ‘Pi’ Gołębiewski

I ty możesz być Kubą Rozpruwaczem
— Piotr ‘Pi’ Gołębiewski

My i Oni
— Piotr ‘Pi’ Gołębiewski

Wielki mały finał
— Piotr ‘Pi’ Gołębiewski

Piołun w sercu a w słowach brak miodu, czyli 10 utworów do tekstów Ernesta Brylla
— Piotr ‘Pi’ Gołębiewski

Kim był Józef J.?
— Piotr ‘Pi’ Gołębiewski

Ilu scenarzystów potrzea by wkręcić steampunkową żarówkę?
— Piotr ‘Pi’ Gołębiewski

Baldwin Trędowaty na tropie
— Piotr ‘Pi’ Gołębiewski

Nie należy mylić zagubienia się w masie z tkwieniem w gównie
— Piotr ‘Pi’ Gołębiewski

W trakcie

zobacz na mapie »
Copyright © 2000- – Esensja. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Jakiekolwiek wykorzystanie materiałów tylko za wyraźną zgodą redakcji magazynu „Esensja”.