Dołącz do nas na Facebooku

x

Nasza strona używa plików cookies. Korzystając ze strony, wyrażasz zgodę na używanie cookies zgodnie z aktualnymi ustawieniami przeglądarki. Więcej.

Zapomniałem hasła
Nie mam jeszcze konta
Połącz z Facebookiem Połącz z Google+ Połącz z Twitter
Esensja
dzisiaj: 28 kwietnia 2024
w Esensji w Esensjopedii

Mike Oldfield
‹Music of the Spheres›

EKSTRAKT:60%
WASZ EKSTRAKT:
0,0 % 
Zaloguj, aby ocenić
TytułMusic of the Spheres
Wykonawca / KompozytorMike Oldfield
Data wydania17 marca 2008
Wydawca Universal
NośnikCD
Czas trwania45:30
Gatunekklasyczna
Zobacz w
Wyszukaj wSkąpiec.pl
Wyszukaj wAmazon.co.uk
Utwory
CD1
1) Harbinger4:08
2) Animus3:09
3) Silhouette3:19
4) Shabda4:00
5) The Tempest5:48
6) Harbinger (reprise)1:30
7) On My Heart2:27
8) Aurora3:42
9) Prophecy2:54
10) On My Heart (reprise)1:16
11) Harmonia Mundi3:46
12) The Other Side1:28
13) Empyrean1:37
14) Musica Universalis6:24
Wyszukaj / Kup

Dzwony rurowe IV
[Mike Oldfield „Music of the Spheres” - recenzja]

Esensja.pl
Esensja.pl
Mike Oldfield to artysta, który już dawno temu zjadł swój ogon. Nie przejmuje się tym jednak za bardzo i wciąż wydaje nowe płyty. Choć zapewne nie nagra już niczego tak wspaniałego jak pamiętne „Dzwony rurowe”, to sprawia wrażenie człowieka spełnionego. Odnalazł spokój i chce się nim dzielić ze światem. Tak jak w swoim najnowszym wydawnictwie „Music of the Spheres”.

Piotr ‘Pi’ Gołębiewski

Dzwony rurowe IV
[Mike Oldfield „Music of the Spheres” - recenzja]

Mike Oldfield to artysta, który już dawno temu zjadł swój ogon. Nie przejmuje się tym jednak za bardzo i wciąż wydaje nowe płyty. Choć zapewne nie nagra już niczego tak wspaniałego jak pamiętne „Dzwony rurowe”, to sprawia wrażenie człowieka spełnionego. Odnalazł spokój i chce się nim dzielić ze światem. Tak jak w swoim najnowszym wydawnictwie „Music of the Spheres”.

Mike Oldfield
‹Music of the Spheres›

EKSTRAKT:60%
WASZ EKSTRAKT:
0,0 % 
Zaloguj, aby ocenić
TytułMusic of the Spheres
Wykonawca / KompozytorMike Oldfield
Data wydania17 marca 2008
Wydawca Universal
NośnikCD
Czas trwania45:30
Gatunekklasyczna
Zobacz w
Wyszukaj wSkąpiec.pl
Wyszukaj wAmazon.co.uk
Utwory
CD1
1) Harbinger4:08
2) Animus3:09
3) Silhouette3:19
4) Shabda4:00
5) The Tempest5:48
6) Harbinger (reprise)1:30
7) On My Heart2:27
8) Aurora3:42
9) Prophecy2:54
10) On My Heart (reprise)1:16
11) Harmonia Mundi3:46
12) The Other Side1:28
13) Empyrean1:37
14) Musica Universalis6:24
Wyszukaj / Kup
No dobrze, może z tym ogonem nieco przesadziłem. W końcu poza wspomnianym „Tubular Bells” ma na koncie inne znakomite albumy, jak „Ommadawn” czy „Five Miles Out”. Zdarzył mu się również radiowy hit wszech czasów w postaci „Moonlight Shadow”. Do tego jest kompozytorem poszukującym, o czym świadczą niesłusznie niedocenione pozycje z lat 90.: „The Songs of Distant Earth” (pierwszy flirt z chilloutem), „Voyager” (udana próba połączenia elektroniki z celtyckim folkiem), „Guitars” (płyta nagrana wyłącznie na gitarach), czy „The Millenium Bell” (wbrew tytułowi nie ma nic wspólnego z „Dzwonami…”). Niestety, XXI wiek nie jest dla niego łaskawy. Ani „Tres Lunas” (2002), ani „Light & Shade” (2005) nie należą do albumów udanych.
Sam Oldfield chyba zdawał sobie z tego sprawę, dlatego też z lubością odkurzył swoje sztandarowe dzieło, nagrywając je od początku („Tubular Bells 2003”). Nie był to zresztą jedyny przypadek powrotu do przeszłości. Ma na koncie dwie bardzo przyzwoite kontynuacje „Dzwonów…” oraz wersję symfoniczną. Najnowsze dokonanie Mike’a też nie jest wolne od nawiązań do tego dzieła. I jest to podstawowy zarzut, jaki można postawić „Music of the Spheres”.
Już sam początek płyty, „Harbinger”, brzmi dziwnie znajomo. Interludium zagrane na smykach do złudzenia przypomina klasyczny początek „Tubular Bells”. Na tym jednak się nie kończy. W „Silhoutte” niemal powtarza się zagrywka na gitarze akustycznej oraz partia pianina. „The Tempest” to żywszy, bardziej podniosły fragment, który stanowi odpowiednik przyspieszenia w sztandarowej suicie. W finale, czyli „Musica Universalis”, można natknąć się na powtórkę końcówki pierwszej części „TB”. Jest nawet partia owych dzwonów rurowych.
Na szczęście nie jest tak źle. Plusem jest rozmach aranżacyjny – Oldfield postarał się o bogactwo brzmienia. Całość obficie ubarwił dźwiękami symfonicznymi w wykonaniu Sinfonia Sfera Orchestra, nie zabrakło również partii chóru („Shadba”) oraz żeńskiego wokalu („On My Heart”). Do tego postarał się o klarowną i miękką produkcję. Jest więc czym się zachwycać.
„Music of the Spheres” bardzo przyjemnie się słucha. Może służyć za tło do czytania książki, ale równie dobrze sprawdza się jako umilacz, który ukoi nerwy po wyczerpującym dniu. Z tej muzyki bowiem bije spokój, potrafi pozytywnie nastroić słuchacza pięknymi dźwiękami. Komponowanie takich motywów to również sztuka. Nie zawsze ma się przecież ochotę na muzyczne eksperymenty.
Tym razem Oldfield nie zawiódł. Darował sobie chilloutowe eksperymenty, w jakich tonął w ostatnim czasie. Stworzył płytę interesującą, która na pewno spodoba się fanom. Mimo że powinna raczej być opatrzona szyldem „Tubular Bells IV”.
koniec
23 lipca 2008

Komentarze

Dodaj komentarz

Imię:
Treść:
Działanie:
Wynik:

Dodaj komentarz FB

Najnowsze

Tu miejsce na labirynt…: Ente wcielenie Magmy
Sebastian Chosiński

26 IV 2024

Chociaż poprzednia płyta Rhùn, czyli „Tozïh”, ukazała się już niemal rok temu, najnowsza, której muzycy nadali tytuł „Tozzos”, wcale nie zawiera nagrań powstałych bądź zarejestrowanych później. Oba materiały są owocami tej samej sesji. Trudno dziwić się więc, że i stylistycznie są sobie bliźniacze.

więcej »

Czas zatrzymuje się dla jazzmanów
Sebastian Chosiński

25 IV 2024

Arild Andersen to w świecie europejskiego jazzu postać pomnikowa. Kontrabasista nie lubi jednak przesiadywać na cokole. Mimo że za rok będzie świętować osiemdziesiąte urodziny, wciąż koncertuje i nagrywa. Na dodatek kolejnymi produkcjami udowadnia, że jest bardzo daleki od odcinania kuponów. „As Time Passes” to nagrany z muzykami młodszymi od Norwega o kilkadziesiąt lat album, który sprawi mnóstwo radości wszystkim wielbicielom nordic-jazzu.

więcej »

Tu miejsce na labirynt…: Oniryczne żałobne misterium
Sebastian Chosiński

24 IV 2024

Martin Küchen – lider freejazzowej formacji Angles 9 – zaskakiwał już niejeden raz. Ale to, co przyszło mu na myśl w czasie pandemicznego odosobnienia, przebiło wszystko dotychczasowe. Postanowił stworzyć – opartą na starożytnym greckim micie i „Odysei” Homera – jazzową operę. Do współpracy zaprosił wokalistkę Elle-Kari Sander, kolegów z Angles oraz kwartet smyczkowy. Tak narodziło się „The Death of Kalypso”.

więcej »

Polecamy

Murray Head – Judasz nocą w Bangkoku

A pamiętacie…:

Murray Head – Judasz nocą w Bangkoku
— Wojciech Gołąbowski

Ryan Paris – słodkie życie
— Wojciech Gołąbowski

Gazebo – lubię Szopena
— Wojciech Gołąbowski

Crowded House – hejnał hejnałem, ale pogodę zabierz ze sobą
— Wojciech Gołąbowski

Pepsi & Shirlie – ból serca
— Wojciech Gołąbowski

Chesney Hawkes – jeden jedyny
— Wojciech Gołąbowski

Nik Kershaw – czyż nie byłoby dobrze (wskoczyć w twoje buty)?
— Wojciech Gołąbowski

Howard Jones – czym właściwie jest miłość?
— Wojciech Gołąbowski

The La’s – ona znowu idzie
— Wojciech Gołąbowski

T’Pau – marzenia jak porcelana w dłoniach
— Wojciech Gołąbowski

Zobacz też

Tegoż twórcy

Wyznania człowieka spełnionego
— Piotr ‘Pi’ Gołębiewski

Pot i Kreff – Made in Poland: Polskie dzwony rurowe
— Piotr ‘Pi’ Gołębiewski

Tegoż autora

Palec z artretyzmem na cynglu
— Piotr ‘Pi’ Gołębiewski

Idź do krateru wulkanu Snæfellsjökull…
— Piotr ‘Pi’ Gołębiewski

I ty możesz być Kubą Rozpruwaczem
— Piotr ‘Pi’ Gołębiewski

My i Oni
— Piotr ‘Pi’ Gołębiewski

Wielki mały finał
— Piotr ‘Pi’ Gołębiewski

Piołun w sercu a w słowach brak miodu, czyli 10 utworów do tekstów Ernesta Brylla
— Piotr ‘Pi’ Gołębiewski

Kim był Józef J.?
— Piotr ‘Pi’ Gołębiewski

Ilu scenarzystów potrzea by wkręcić steampunkową żarówkę?
— Piotr ‘Pi’ Gołębiewski

Baldwin Trędowaty na tropie
— Piotr ‘Pi’ Gołębiewski

Nie należy mylić zagubienia się w masie z tkwieniem w gównie
— Piotr ‘Pi’ Gołębiewski

W trakcie

zobacz na mapie »
Copyright © 2000- – Esensja. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Jakiekolwiek wykorzystanie materiałów tylko za wyraźną zgodą redakcji magazynu „Esensja”.