Dołącz do nas na Facebooku

x

Nasza strona używa plików cookies. Korzystając ze strony, wyrażasz zgodę na używanie cookies zgodnie z aktualnymi ustawieniami przeglądarki. Więcej.

Zapomniałem hasła
Nie mam jeszcze konta
Połącz z Facebookiem Połącz z Google+ Połącz z Twitter
Esensja
dzisiaj: 9 maja 2024
w Esensji w Esensjopedii

Pink Freud
‹Monster of Jazz›

EKSTRAKT:80%
WASZ EKSTRAKT:
0,0 % 
Zaloguj, aby ocenić
TytułMonster of Jazz
Wykonawca / KompozytorPink Freud
Data wydaniakwiecień 2010
Wydawca Universal Polska
NośnikCD
Gatunekjazz
Zobacz w
Wyszukaj wSkąpiec.pl
Wyszukaj wAmazon.co.uk
Utwory
CD1
1) Pink Fruits
2) Warsaw
3) Little Monster
4) Polanski
5) Bald Inquisitor
6) Red Eyes, Blue Sea And Sand
7) Pierun
8) Goz Quarter
9) Braxton
10) Diamond Way
11) Spreading The Sound Od Emptiness
12) Monster Of Jazz
Wyszukaj / Kup

Potwór, którego trudno nie podziwiać
[Pink Freud „Monster of Jazz” - recenzja]

Esensja.pl
Esensja.pl
Ciężko jest zdecydować, czy piąta płyta w dyskografii gdańskiego zespołu jest najlepszą jaką Pink Freud nagrał, gdyż każda jest inna. Ale jestem przekonany, że to najbardziej poruszające dźwięki, jakie grupa Mazolewskiego nagrała – i jakie w tym roku usłyszałem.

Jakub Stępień

Potwór, którego trudno nie podziwiać
[Pink Freud „Monster of Jazz” - recenzja]

Ciężko jest zdecydować, czy piąta płyta w dyskografii gdańskiego zespołu jest najlepszą jaką Pink Freud nagrał, gdyż każda jest inna. Ale jestem przekonany, że to najbardziej poruszające dźwięki, jakie grupa Mazolewskiego nagrała – i jakie w tym roku usłyszałem.

Pink Freud
‹Monster of Jazz›

EKSTRAKT:80%
WASZ EKSTRAKT:
0,0 % 
Zaloguj, aby ocenić
TytułMonster of Jazz
Wykonawca / KompozytorPink Freud
Data wydaniakwiecień 2010
Wydawca Universal Polska
NośnikCD
Gatunekjazz
Zobacz w
Wyszukaj wSkąpiec.pl
Wyszukaj wAmazon.co.uk
Utwory
CD1
1) Pink Fruits
2) Warsaw
3) Little Monster
4) Polanski
5) Bald Inquisitor
6) Red Eyes, Blue Sea And Sand
7) Pierun
8) Goz Quarter
9) Braxton
10) Diamond Way
11) Spreading The Sound Od Emptiness
12) Monster Of Jazz
Wyszukaj / Kup
Pink Freud to dziś instytucja. Korzeniami sięgająca yassowych poszukiwań i eksperymentów, lecz coraz śmielej, z płyty na płytę, idąca do przodu, adoptująca elementy kolejnych gatunków i stylów; nie zapominająca jednak o przeszłości, zarówno tej swojej, jak i tej szerokiej – tzw. muzycznej (jazzowej) tradycji. Ostatni studyjny album „Punk Freud” zachwycał surowością „klasycznego” składu i drzemiących w improwizacji siłach. Na „Monster of Jazz” muzycy postawili na syntezę żywych instrumentów i elektroniki. I znów udało im się stworzyć rzecz ponadprzeciętną.
Płaszczyzną tej wyjątkowości nie jest tylko rodzima scena, ale – z czego zdecydowanie trzeba się cieszyć – Pink Freud bardzo dobrze wypadają także na tle bandów zachodnich zaliczanych do nurtu współczesnego jazzu. W oparciu o solidne kompozycje zespół buduje przy pomocy wielu barw i brzmień prawdziwą dźwiękową tęczę. Ten album rzuca na kolana swoją wielowątkowością i fakturowością. Już początek w postaci „Pink Fruits” uderza nagromadzeniem partii instrumentalnych i dopiero przy „Polanskim” Mazolewski z kolegami daje słuchaczom chwilę wytchnienia, mimo że utwór wydaje się skrywać jakąś tajemnicę – jest w nim wyraźna nuta niepokoju. Podobnie jest w pozornie melancholijnym ”Red Eyes, Blue Sea And Sand”.
Odrębną grupę stanowią rzeczy ocierające się o zupełnie inne konwencje, jak szaleńczo rozedrgany, mocny „Bald Inquisitor”, który robi piorunujące wrażenie także dzięki licznym przesterom i efektom. Jeszcze potężniej jest w kompozycji „Piorun”, gdzie na tle transowego basu rozgrywa się prawdziwa „bitwa” dęciaków, elektronicznych przeszkadzajek i wszelkiego rodzaju sprzężeń oraz niemalże metalowych riffów.
Ciekawostką (choć już znaną wcześniej z EPki) a zarazem jednym z najbardziej interesujących momentów płyty jest „Goz Quarter”. Utwór elektronicznego duetu Autechre w wykonaniu Pink Freud zyskuje nowe oblicze, w której mimo wszystko zachowane są pewne elementy znane z oryginału a partie instrumentów dętych w tym siedmiominutowym kawałku są, krótko mówiąc, niesamowite. To jest generalnie charakterystyczny element całego albumu; na „Monster of Jazz” usłyszeć możemy dźwięki fletu, saksofonu barytonowego, klarnetu basowego, trąbki i rogu. Zabawa brzmieniem dęciaków wciąga słuchacza, lecz nie przysłania tego, co na poziomie sekcji rytmicznej wyczynia bas i perkusja, a tam także dzieje się sporo – od prostych funkowych motywów po zapętlone i wielowarstwowe pochody.
Na „Monster of Jazz” znajdziemy także ukłon w stronę klasyki, jedna z kompozycji zatytułowana została na cześć wybitnej postaci sceny chicagowskiej, Anthony’ego Braxtona.
Muzycy przedstawiają także swoje bardziej etniczne, zabarwione folkiem oblicze w „Warsaw” i „Spreading The Sound Of Emptiness”. Ta świetnie brzmiąca mieszanka jest poukładana i przemyślana od początku do końca, nie pozwalając słuchaczowi na chwilę znużenia. Prawdziwym egzaminem takiej muzyki jest występ na żywo i muszę przyznać, że sprawdza się wyśmienicie – przekonałem się o tym trzykrotnie; bez wahania ten materiał w wersji koncertowej zasługuje na 100%.
W ostatnim, tytułowym kawałku Pink Freud zdradza nam sekret swojej twórczości, przedstawiając niemalże „popową” linię melodyczną skonfrontowaną z typowo yassową kompozycją. Sugeruje to, że prawdziwy jazz to muzyka otwarta na inne gatunki, wręcz z założenia anektująca i scalająca elementy wielu stylów. I trudno, po przesłuchaniu takiego albumu, z twórcami się nie zgodzić.
koniec
24 sierpnia 2010

Komentarze

24 VIII 2010   22:39:10

Kupiłem tę płytę jakieś trzy miesiące temu i mogę powiedzieć, że to był jeden z najlepszych zakupów w tym roku.

Dodaj komentarz

Imię:
Treść:
Działanie:
Wynik:

Dodaj komentarz FB

Najnowsze

Tu miejsce na labirynt…: Wpływ tykwy na rozwój światowej muzyki
Sebastian Chosiński

7 V 2024

Będący wirtuozem kory Dawda Jobarteh przybył do Europy z Gambii. Duńczyk Stefan Pasborg to z kolei jazzman, którego fascynują rytmy afrykańskie. Mieszkając w Kopenhadze, prędzej czy później – musieli się spotkać. Po kilku latach od wydania albumu „Duo” odnowili współpracę, by pograć razem „na żywo”. Efektem tego stał się najnowszy krążek tego niezwykłego jazzowo-folkowo-rockowego duetu – „Live in Turku”.

więcej »

W starym domu nie straszy
Sebastian Chosiński

2 V 2024

Choć szwedzki pianista Adam Forkelid aktywny jest na scenie jazzowej od dwóch dekad, „Turning Point” to dopiero czwarte wydawnictwo, na którego okładce ukazuje się jego nazwisko. Mimo że płyt nagrał przecież znacznie więcej. Wszystkie utwory, jakie znalazły się na najnowszym krążku, są jego autorstwa, ale w ich nagraniu wspomogli go trzej inni doświadczeni artyści.

więcej »

Tu miejsce na labirynt…: Od smutku do radości
Sebastian Chosiński

30 IV 2024

Wydany przed dwoma laty jazzowo-ambientowy album „Ghosted” Orena Ambarchiego, Johana Berthlinga i Andreasa Werliina był dla mnie nadzwyczaj miłym zaskoczeniem. Dlatego z wielkimi oczekiwaniami przystępowałem do odsłuchu jego kontynuacji. I tu również czekało mnie zaskoczenie, choć niekoniecznie takie, na jakiej liczyłem. Ale w końcu nie wszystko – na to, co dobre – musi powalać nas na kolana, prawda?

więcej »

Polecamy

Murray Head – Judasz nocą w Bangkoku

A pamiętacie…:

Murray Head – Judasz nocą w Bangkoku
— Wojciech Gołąbowski

Ryan Paris – słodkie życie
— Wojciech Gołąbowski

Gazebo – lubię Szopena
— Wojciech Gołąbowski

Crowded House – hejnał hejnałem, ale pogodę zabierz ze sobą
— Wojciech Gołąbowski

Pepsi & Shirlie – ból serca
— Wojciech Gołąbowski

Chesney Hawkes – jeden jedyny
— Wojciech Gołąbowski

Nik Kershaw – czyż nie byłoby dobrze (wskoczyć w twoje buty)?
— Wojciech Gołąbowski

Howard Jones – czym właściwie jest miłość?
— Wojciech Gołąbowski

The La’s – ona znowu idzie
— Wojciech Gołąbowski

T’Pau – marzenia jak porcelana w dłoniach
— Wojciech Gołąbowski

Zobacz też

Tegoż autora

Anioły są na ziemi. Diabły też
— Jakub Stępień

Fanom – fani
— Jakub Stępień

Jeszcze jedno muzyczne podsumowanie 2011
— Jakub Stępień

Ta Nosowska
— Jakub Stępień

Już nie taki „Antypop”
— Jakub Stępień

…a będzie coraz lepiej
— Jakub Stępień

Wieści z wariatkowa
— Jakub Stępień

Mgiełki (z) Dzikiego Zachodu
— Jakub Stępień

Wycinanki i wyklejanki
— Jakub Stępień

Niektóre rzeczy się nie zmieniają
— Jakub Stępień

W trakcie

zobacz na mapie »
Copyright © 2000- – Esensja. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Jakiekolwiek wykorzystanie materiałów tylko za wyraźną zgodą redakcji magazynu „Esensja”.