Dołącz do nas na Facebooku

x

Nasza strona używa plików cookies. Korzystając ze strony, wyrażasz zgodę na używanie cookies zgodnie z aktualnymi ustawieniami przeglądarki. Więcej.

Zapomniałem hasła
Nie mam jeszcze konta
Połącz z Facebookiem Połącz z Google+ Połącz z Twitter
Esensja
dzisiaj: 27 kwietnia 2024
w Esensji w Esensjopedii

David Miilmann Group
‹What’s Left›

EKSTRAKT:80%
WASZ EKSTRAKT:
0,0 % 
Zaloguj, aby ocenić
TytułWhat’s Left
Wykonawca / KompozytorDavid Miilmann Group
Data wydania1 marca 2024
Wydawca April Records
NośnikCD
Czas trwania38:53
Gatunekblues, jazz, rock
EAN5709498112213
Zobacz w
Wyszukaj wSkąpiec.pl
Wyszukaj wAmazon.co.uk
W składzie
Theiss Nemborg, Elias HP, Svend Feldbæk Winther, Buster Isitt, David Miilmann
Utwory
CD1
1) Noor05:32
2) Mujaffa’s04:09
3) What’s Left04:08
4) Mind Like Water05:58
5) Giving Up on Layla02:11
6) Blues II03:46
7) Thinking Makes It So05:14
8) Silent Flora02:19
9) Instant Masi05:36
Wyszukaj / Kup

Delta, Brazylia i rockowy ogień
[David Miilmann Group „What’s Left” - recenzja]

Esensja.pl
Esensja.pl
Zakładam, że nie słyszeliście jeszcze o duńskim gitarzyście Davidzie Miilmannie. Nic dziwnego! Dla mnie parę tygodni temu także był „białą kartą”. Na szczęście za sprawą „What’s Left” – drugiego pełnowymiarowego albumu jego Grupy, który ukazuje się jutro – będzie Wam dane, jeśli tylko zechcecie, poznać jednego z najbardziej obiecujących skandynawskich artystów, poruszających się na pograniczu jazzu, bluesa, rocka i world music.

Sebastian Chosiński

Delta, Brazylia i rockowy ogień
[David Miilmann Group „What’s Left” - recenzja]

Zakładam, że nie słyszeliście jeszcze o duńskim gitarzyście Davidzie Miilmannie. Nic dziwnego! Dla mnie parę tygodni temu także był „białą kartą”. Na szczęście za sprawą „What’s Left” – drugiego pełnowymiarowego albumu jego Grupy, który ukazuje się jutro – będzie Wam dane, jeśli tylko zechcecie, poznać jednego z najbardziej obiecujących skandynawskich artystów, poruszających się na pograniczu jazzu, bluesa, rocka i world music.

David Miilmann Group
‹What’s Left›

EKSTRAKT:80%
WASZ EKSTRAKT:
0,0 % 
Zaloguj, aby ocenić
TytułWhat’s Left
Wykonawca / KompozytorDavid Miilmann Group
Data wydania1 marca 2024
Wydawca April Records
NośnikCD
Czas trwania38:53
Gatunekblues, jazz, rock
EAN5709498112213
Zobacz w
Wyszukaj wSkąpiec.pl
Wyszukaj wAmazon.co.uk
W składzie
Theiss Nemborg, Elias HP, Svend Feldbæk Winther, Buster Isitt, David Miilmann
Utwory
CD1
1) Noor05:32
2) Mujaffa’s04:09
3) What’s Left04:08
4) Mind Like Water05:58
5) Giving Up on Layla02:11
6) Blues II03:46
7) Thinking Makes It So05:14
8) Silent Flora02:19
9) Instant Masi05:36
Wyszukaj / Kup
Kopenhaska wytwórnia April Records jest jedną z tych, które oprócz publikowania nowych albumów artystów zasłużonych dla europejskiego jazzu nie boją się inwestować także w młodych twórców, znajdujących się dopiero na początku kariery. Jednym z takich jest kwintet prowadzony przez dwudziestotrzyletniego duńskiego gitarzystę Davida Miilmanna, którego druga w dorobku płyta – i pierwsza pod szyldem April – ukaże się 1 marca. David wychował się w rodzinie o tradycjach muzycznych; od najmłodszych lat fascynowali go tacy amerykańscy wykonawcy spod znaku rhythm and bluesa i soulu, jak Curtis Mayfield, Freddie King i Aretha Franklin. Nie oznacza to jednak, że zespół, który przed paru laty powołał do życia, gra taką właśnie muzykę. Wystarczy wsłuchać się w wydany późnym latem 2021 roku debiutancki krążek „Waiting for Myself” i najnowszy „What’s Left”, aby przekonać się, że zainteresowania Miilmanna są znacznie rozleglejsze.
Aczkolwiek nieustannie oscylują one wokół szeroko rozumianej „czarnej muzyki”. Z równym zaangażowaniem Grupa Davida gra bowiem i bluesa (z elementami charakterystycznymi dla country bluesa z Delty), i muzykę afrobrazylijską. Dorzucając jeszcze do tej i tak już zaskakującej mieszanki inspiracje fusion. Nic więc dziwnego w tym, że po wydaniu „Waiting for Myself” formacja doczekała się dwóch nominacji do Blues Danish Music Awards, jak również znalazła się w finale Krajowego Konkursu Jazzowego, a w konsekwencji – podpisała kontrakt z April Records. W piątek 21 kwietnia ubiegłego roku zespół wszedł do kopenhaskiego studia Stable Sound i w ciągu jednego dnia zarejestrował materiał, który znalazł się na czekającym właśnie na oficjalną premierę longplayu „What’s Left”.
Kto jeszcze – poza liderem – tworzy David Miilmann Group? Drugi gitarzysta Buster Isitt – Szwed rodem ze Sztokholmu, który od dziecka uczył się nie tylko gry na wybranym przez siebie instrumencie (dzisiaj za swoich mistrzów uważa przede wszystkim Brazylijczyka Egberta Gismontiego i Amerykanina Pata Metheny’ego), ale również śpiewał w chórze. Klawiszowiec Svend Feldbæk Winther, który jako nastolatek przeżył fascynację jazzem improwizowanym, dzięki czemu odkrył dla siebie takich artystów, jak Bill Evans czy Esbjørn Svensson. Sekcję rytmiczną tworzą natomiast kontrabasista Elias HP oraz perkusista Theiss Nemborg, który z równym powodzeniem mógłby grać także na… syntezatorach. To właśnie ta piątka jest odpowiedzialna za „What’s Left” – krążek, który rzeczywiście każe postrzegać w tej formacji świetlaną przyszłość duńskiego (i skandynawskiego) jazzu.
Od „Noor” po „Instant Masi” jesteśmy świadkami niezwykłych muzycznych przeobrażeń. Ktoś może narzekać na eklektyzm tego, co prezentuje duńsko-szwedzki kwintet, ale z drugiej strony – nadzwyczajne jest to bogactwo stylistyczne i brzmieniowe. A przede wszystkim maestria, z jaką Miilmann i jego kompani radzą sobie z tak różnorodną, chociaż jednak pokrewną, materią. Otwierającemu album „Noor” ton nadaję nastrojowo snująca swoją opowieść gitara, której towarzyszy subtelna sekcja rytmiczna i od czasu do czasu odzywający się w tle fortepian. Narracja Davida zmienia się zresztą z czasem, ewoluując coraz bardziej w stronę rocka. Niech więc nie zdziwi Was energetyczne zwieńczenie tej kompozycji. Dynamiki nie brakuje także drugiemu w kolejności „Mujaffa’s”, który otwiera gitarowy dwugłos. Miilmann pozostaje tu wierny jazzowi w brazylijskim wydaniu. Jeżeli Egberto Gismonti będzie miał okazję wysłuchać tej płyty, odnajdzie na niej zapewne siebie samego sprzed kilkudziesięciu lat. Chociaż jednak pewnym zaskoczeniem może stać się dla niego – ponownie – rockowy finał.
Klimaty południowoamerykańskie pojawiają się również w numerze tytułowym. W drugiej części tego utworu do głosu dochodzi natomiast pianista, wchodzący w intensywny dialog z liderem, który grając slide, nie stroni także od przesterów elektronicznych. W „Mind Like Water” zespół – dla odmiany – sięga po inspiracje countrybluesowe, nie zapominając jednak o swoich jazzowych korzeniach (vide solówka kontrabasu) i rockowych ciągotkach Bustera Isitta (fascynacja Patem Methenym daje o sobie niekiedy znać). Najkrótszy w całym zestawie, nieco ponad dwuminutowy, „Giving Up on Layla” to nastrojowy duet gitar, po którym dostajemy sporą porcję bluesa rodem z Delty. „Blues II” trwa niespełna cztery minuty, ale dzieje się w nim mnóstwo ekscytujących rzeczy. Od powłóczystej partii gitary slide, która później nawiązuje dialog z kontrabasem, po „smaczki” organowe przetykane dźwiękowymi nitkami fortepianu. Do tego dochodzi ogniste solo bluesowo-rockowe, które zapewne usatysfakcjonowałoby nawet Jimiego Hendrixa.
Nie mniej atrakcji niesie ze sobą „Thinking Makes It So”: od kontrabasowo-fortepianowej introdukcji, poprzez bluesującą gitarę, aż po smakowite dźwięki elektrycznego piana Rhodesa. A to jeszcze nie wszystko. Z czasem na plan pierwszy wybija się gitara Miilmanna, któremu towarzyszy – tym razem na fortepianie akustycznym – Svend Feldbæk Winther. Obaj skupiają się głównie na melodyce. I to tak bardzo, że w finale dają się „podejść” Theissowi Nemborgowi, którego rozbiegane perkusjonalia ponownie przenoszą słuchaczy na brazylijskie plaże. „Silent Flora” to druga i ostatnia miniatura na „What’s Left”, o tyle zaskakująca, że David gra tu techniką slide, ale tak, jakby miał w ręku gitarę klasyczną, a komponując to dziełko, inspirował się twórcami sprzed kilku wieków. Na finał muzycy wybrali „Instant Masi” – utwór nastrojowy, ale jednocześnie pełen energii, z lekko „kwasowymi” wstawkami organów i solowym popisem perkusisty. A na koniec – z iście rockowym zadziorem.
Nie mam wątpliwości co do tego, że – jeśli oczywiście nie wydarzy się coś nieprzewidzianego – David Miilmann jeszcze wielokrotnie uraduje nas swoją muzyką. Ma wszelkie predyspozycje ku temu, by jeszcze w tej dekadzie stać się jednym z najciekawszych młodych gitarzystów w Europie. A kiedy do naturalnego talentu dojdzie jeszcze doświadczenie i – być może – większa skłonność do eksperymentowania, może narodzić się prawdziwy mistrz!
koniec
29 lutego 2024
Skład:
David Miilmann – gitara elektryczna, gitara slide, muzyka
Buster Isitt – gitara elektryczna
Svend Feldbæk Winther – fortepian, syntezator, organy, fortepian elektryczny
Elias HP – kontrabas
Theiss Nemborg – perkusja

Komentarze

Dodaj komentarz

Imię:
Treść:
Działanie:
Wynik:

Dodaj komentarz FB

Najnowsze

Tu miejsce na labirynt…: Ente wcielenie Magmy
Sebastian Chosiński

26 IV 2024

Chociaż poprzednia płyta Rhùn, czyli „Tozïh”, ukazała się już niemal rok temu, najnowsza, której muzycy nadali tytuł „Tozzos”, wcale nie zawiera nagrań powstałych bądź zarejestrowanych później. Oba materiały są owocami tej samej sesji. Trudno dziwić się więc, że i stylistycznie są sobie bliźniacze.

więcej »

Czas zatrzymuje się dla jazzmanów
Sebastian Chosiński

25 IV 2024

Arild Andersen to w świecie europejskiego jazzu postać pomnikowa. Kontrabasista nie lubi jednak przesiadywać na cokole. Mimo że za rok będzie świętować osiemdziesiąte urodziny, wciąż koncertuje i nagrywa. Na dodatek kolejnymi produkcjami udowadnia, że jest bardzo daleki od odcinania kuponów. „As Time Passes” to nagrany z muzykami młodszymi od Norwega o kilkadziesiąt lat album, który sprawi mnóstwo radości wszystkim wielbicielom nordic-jazzu.

więcej »

Tu miejsce na labirynt…: Oniryczne żałobne misterium
Sebastian Chosiński

24 IV 2024

Martin Küchen – lider freejazzowej formacji Angles 9 – zaskakiwał już niejeden raz. Ale to, co przyszło mu na myśl w czasie pandemicznego odosobnienia, przebiło wszystko dotychczasowe. Postanowił stworzyć – opartą na starożytnym greckim micie i „Odysei” Homera – jazzową operę. Do współpracy zaprosił wokalistkę Elle-Kari Sander, kolegów z Angles oraz kwartet smyczkowy. Tak narodziło się „The Death of Kalypso”.

więcej »

Polecamy

Murray Head – Judasz nocą w Bangkoku

A pamiętacie…:

Murray Head – Judasz nocą w Bangkoku
— Wojciech Gołąbowski

Ryan Paris – słodkie życie
— Wojciech Gołąbowski

Gazebo – lubię Szopena
— Wojciech Gołąbowski

Crowded House – hejnał hejnałem, ale pogodę zabierz ze sobą
— Wojciech Gołąbowski

Pepsi & Shirlie – ból serca
— Wojciech Gołąbowski

Chesney Hawkes – jeden jedyny
— Wojciech Gołąbowski

Nik Kershaw – czyż nie byłoby dobrze (wskoczyć w twoje buty)?
— Wojciech Gołąbowski

Howard Jones – czym właściwie jest miłość?
— Wojciech Gołąbowski

The La’s – ona znowu idzie
— Wojciech Gołąbowski

T’Pau – marzenia jak porcelana w dłoniach
— Wojciech Gołąbowski

Zobacz też

Tegoż autora

Czas zatrzymuje się dla jazzmanów
— Sebastian Chosiński

Płynąć na chmurach
— Sebastian Chosiński

Ptaki wśród chmur
— Sebastian Chosiński

„Czemu mi smutno i czemu najsmutniej…”
— Sebastian Chosiński

Pieśni wędrujące, przydrożne i roztańczone
— Sebastian Chosiński

W kosmosie też znają jazz i hip hop
— Sebastian Chosiński

Od Bacha do Hindemitha
— Sebastian Chosiński

Z widokiem na Manhattan
— Sebastian Chosiński

Duńczyk, który gra po amerykańsku
— Sebastian Chosiński

Awangardowa siła kobiet
— Sebastian Chosiński

W trakcie

zobacz na mapie »
Copyright © 2000- – Esensja. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Jakiekolwiek wykorzystanie materiałów tylko za wyraźną zgodą redakcji magazynu „Esensja”.