Zdjęcia z podwórzaWarszawski dziedziniec Domu Towarowego Bracia Jabłkowscy stał się przestrzenią wystawową dla ekspozycji „Poza snem” Tomasza Budzyńskiego. Dla onirycznego klimatu kadrów, niejednoznacznych interpretacji i atmosfery warto odwiedzić ten wyjątkowy zakątek. Ale trzeba się liczyć z tym, że po obejrzeniu prac w nocy wszystko przychodzi do głowy, tylko nie sen.
Paweł SaskoZdjęcia z podwórzaWarszawski dziedziniec Domu Towarowego Bracia Jabłkowscy stał się przestrzenią wystawową dla ekspozycji „Poza snem” Tomasza Budzyńskiego. Dla onirycznego klimatu kadrów, niejednoznacznych interpretacji i atmosfery warto odwiedzić ten wyjątkowy zakątek. Ale trzeba się liczyć z tym, że po obejrzeniu prac w nocy wszystko przychodzi do głowy, tylko nie sen. Fot. © Tomasz Budzyński Wystawa „Poza snem” przyciąga nie tylko nazwiskiem Budzyńskiego, ale także urokliwym miejscem ekspozycji prac. Zdjęcia pokazane zostały w niezwykłej przestrzeni wystawowej, jaką jest podwórze Domu Towarowego Bracia Jabłkowscy. Nadzwyczajną atmosferę tego miejsca tworzy odrestaurowana kamienica z ciekawą i zawiłą historią. Piękny niegdyś budynek znacznie ucierpiał podczas II wojny światowej i po 1950 roku trafił pod kuratelę państwa. Wówczas niezbędnych napraw dokonywano jedynie w ostateczności, toteż zabudowania sukcesywnie popadały w ruinę. Kiedy dawni właściciele odzyskali kamienicę w 2001 roku, była już w opłakanym stanie. Klatki schodowe były zdemolowane przez kloszardów, mieszkańcy trzymali tam węgiel, a po ścianach wiły się kable prowizorycznie położonej instalacji elektrycznej. Energicznie przystąpiono do prac renowacyjnych. Stopniowo przywrócono miejscu dawny blask, a także zmodernizowano bramę, która obecnie jest wizytówką kamienicy przy Chmielnej 21. Niegdyś wydarzenia kulturalne stale towarzyszyły działalności DTBJ, dlatego właściciele, przywracając budynkowi dawną świetność, postanowili kontynuować tradycję. Grudzień 2004 roku był miesiącem, w którym otwarta została całoroczna galeria fotografii na podwórzu DTBJ. Przestrzeń została przystosowana poprzez pobielenie ścian i instalację oświetlenia, dzięki czemu odbiorca czuje się na tym podwórzu jak w prawdziwej galerii. Fot. © Tomasz Budzyński Tomasz Budzyński, którego prace składają się na wystawę „Poza snem”, jest urodzonym w 1963 roku absolwentem warszawskiego Studium Fotografii Związku Polskich Artystów Fotografików. Z tablicy informacyjnej umieszczonej w centrum podwórza zwiedzający ekspozycję może wyczytać, że autor brał udział także w kilku innych wystawach – między innymi „Ja i Oni” oraz „Kartki z podróży”. Tematem ekspozycji na podwórzu Kamienicy Jabłkowskich są sny. Budzyński kieruje do odbiorcy kilka słów o swojej inspiracji, a także wskazuje obszar interpretacji. Widz dowiaduje się, że fotografie zostały zainspirowane onirycznymi doświadczeniami, jednak ich tematyka tyczy się tego, co znajduje się poza snem, czyli rzeczywistości. Wszystkie zdjęcia powstały według tych samych założeń, dzięki czemu odbiorca ma wrażenie obcowania z cyklem prac, a nie ich przypadkowym wyborem z bogatego portfolio. Niemal na każdej fotografii pojawiają się ci sami modele, ubrani w ten sam sposób. Nawet więcej – na wielu zdjęciach widzimy tego samego bohatera, który został po wielokroć rozmnożony. Słowa uznania należą się Budzyńskiemu za perfekcyjne rozwiązania techniczne – każda fotografia składa się bowiem z dwóch części: fragmentu rzeczywistości i jej lustrzanego odbicia, które zostały tak zestawione, by tworzyły jedność. Niejednokrotnie odbiorca patrzy z niedowierzaniem na zachwycające kadry i zastanawia się, w jaki sposób dana fotografia została wykonana, gdyż połączenia obu części zdjęcia są niemal niedostrzegalne. Zabieg ten robi naprawdę wielkie wrażenie, zwłaszcza że bohaterowie w odbiciach lustrzanych wcale nie znajdują się w tej samej pozycji, co w części rzeczywistej. Tworzy to wrażanie istnienia jakichś dwóch równoległych światów, w których dana jednostka podjęła różne decyzje życiowe. Fot. © Tomasz Budzyński To właśnie kwestia wyboru drogi wydaje się być osią całej wystawy „Poza snem”. Tę myśl przewodnią widać najbardziej w pracach, gdzie lustrzane odbicie zastosowane zostało dla uzyskania złudzenia rozdroża. Widz, stojąc przed zdjęciem, obserwuje rozszczepiającą się drogę – dzięki temu artysta stawia go w centrum swojej pracy, która bez osoby oglądającej ją nie może funkcjonować. Odbiorca jest tu elementem, który dopełnia kompozycję. To on, podziwiając fotografię, nieoczekiwanie staje przed wyborem. Budzyński wskazuje różne warianty decyzji poprzez odpowiednie ustawienie modeli. Na fotografii przedstawiającej rozchodzące się szyny kolejowe na solidnym, stalowym moście po obu stronach znajdują się postaci symbolizujące różne style życia. Jedne nasłuchują, czy nie nadjeżdża pociąg, i bojaźliwie się rozglądają, a inne leżą z rozrzuconymi kończynami jak trupy. Artysta tym sposobem zaświadcza, iż każdą drogę można przebyć dwojako, prezentując różne postawy, a wciąż idąc tą samą ścieżką. Nie zawsze jednak podjęcie właściwej decyzji gwarantuje pożądane efekty, o czym zdaje się mówić fotografia z rozszczepioną szosą, na której leżą skulone postacie. Żadna ze ścieżek nie wydaje się atrakcyjna, gdyż w obu przypadkach potykamy się o innych ludzi. W oddali jednak zarysowują się różnice – modele już nie spoczywają identycznie, co rzuca promyk nadziei. Konsekwentnie krocząc podjętą ścieżką, mimo mnóstwa przeciwności, jesteśmy bowiem w stanie osiągnąć pożądane efekty. Zdarza się jednak, że nasz wybór musimy ograniczyć jedynie do upadku, o czym mówi fotografia z potężnym wykrotem, wokół którego spoczywają bezwładne ludzkie sylwetki. Artysta metaforycznie zarysował tu sytuację, gdy kroczenie przed siebie może spowodować jedynie katastrofę, czyli upadek w ciemny dół. W tym przypadku ludzki wybór ogranicza się do decyzji, w jaki sposób chcemy przegrać – z podniesioną głową, czy też zgnębieni i upodleni. Obrazują to postaci spoczywające na trawie wokół ziemnego dołu – gdy po jednej stronie ciała leżą równo i jakby dostojnie, te po przeciwnej wydają się sponiewierane. Fot. © Tomasz Budzyński Są także fotografie, które mówią o kondycji współczesnego człowieka. Nie każą odbiorcy wybierać drogi, a jedynie informują, by uprościć podjęcie decyzji. Taki charakter ma zdjęcie sadu z drzewami o pokręconych, rachitycznych konarach. Zostały one zasadzone w równych rzędach, a stojące między nimi postaci w pokracznych pozach to dość oczywiste przyrównanie sytuacji człowieka do drzewa. Artysta bardzo pesymistycznie wskazuje, że współczesny człowiek ma coraz mniej z indywidualisty i każdy, choć sądzi, że prowadzi wyjątkowe życie, jest jak roślina w sadzie – podobny do innych, równo przycięty i podlewany po to, by wydał owoce. Sama przestrzeń wystawowa ma w przypadku ekspozycji „Poza snem” spory wpływ na percepcję dzieł. Podwórze DTBJ pozwala odetchnąć klimatem przedwojennej Warszawy i daje możliwość osobistego, prywatnego obcowania z dziełami Tomasza Budzyńskiego. A później w nocy do głowy przychodzą różne rzeczy, ale nie sen. 23 kwietnia 2008 |
Czy Magda Kozak była pierwszą Polką w stanie nieważkości? Ilu mężów zabiła Lukrecja Borgia? Kto pomógł bojownikom Bundu w starciu z carską policją? I wreszcie zdjęcie jakiego tajemniczego przedmiotu pokazywał Andrzej Pilipiuk? Tego wszystkiego dowiecie się z poniższej relacji z lubelskiego konwentu StarFest.
więcej »Długie kolejki, brak podstawowych towarów, sklepowe pustki oraz ograniczone dostawy produktów. Taki obraz PRL-u pojawia się najczęściej w narracjach dotyczących tamtych czasów. Jednak obywatele Polski Ludowej jakoś sobie radzą. Co tydzień w Teleranku Pan „Zrób to sam” pokazuje, że z niczego można stworzyć coś nowego i użytecznego. W roku 1976 startuje rubryka „Praktycznej Pani”. A o tym, od czego ona się zaczęła i co w tym wszystkim zmalował Tadeusz Baranowski, dowiecie się z poniższego tekstu.
więcej »34. Międzynarodowy Festiwal Komiksu i Gier w Łodzi odbywał się w kompleksie sportowym zwanym Atlas Arena, w dwóch budynkach: w jednym targi i program, w drugim gry planszowe, zaś pomiędzy nimi kilkanaście żarciowozów z bardzo smacznym, aczkolwiek nieco drogim pożywieniem. Program był interesujący, a wystawców tylu, że na obejrzenie wszystkich stoisk należało poświęcić co najmniej dwie godziny.
więcej »GSB – Etap 21: Stożek - Ustroń
— Marcin Grabiński
GSB – Etap 20: Węgierska Górka – Stożek
— Marcin Grabiński
GSB – Etap 19: Hala Miziowa – Węgierska Górka
— Marcin Grabiński
GSB – Etap 18: Markowe Szczawiny – Hala Miziowa
— Marcin Grabiński
GSB – Etap 17: Hala Krupowa – Markowe Szczawiny
— Marcin Grabiński
GSB – Etap 16: Skawa – Hala Krupowa
— Marcin Grabiński
GSB – Etap 15: Turbacz – Skawa
— Marcin Grabiński
GSB – Etap 14: Krościenko nad Dunajcem - Turbacz
— Marcin Grabiński
GSB – Etap 13: Przehyba – Krościenko nad Dunajcem
— Marcin Grabiński
GSB – Etap 12: Hala Łabowska - Przehyba
— Marcin Grabiński
Zakalec z ambicjami
— Paweł Sasko
Końskie mordy
— Paweł Sasko
Dziwy nad dziwami
— Paweł Sasko
Coś na spanie
— Paweł Sasko
Lewe jądro Szatana
— Paweł Sasko
Z miłości do pędzli
— Paweł Sasko
Tęsknię, Lizaczku
— Paweł Sasko
Zmiana warty w Baśniogrodzie
— Paweł Sasko
Tylko dla fanatyków
— Paweł Sasko
Pogoń za zwłokami
— Paweł Sasko