Dołącz do nas na Facebooku

x

Nasza strona używa plików cookies. Korzystając ze strony, wyrażasz zgodę na używanie cookies zgodnie z aktualnymi ustawieniami przeglądarki. Więcej.

Zapomniałem hasła
Nie mam jeszcze konta
Połącz z Facebookiem Połącz z Google+ Połącz z Twitter
Esensja
dzisiaj: 27 kwietnia 2024
w Esensji w Esensjopedii

Jimi Jones
‹Osiem›

EKSTRAKT:30%
WASZ EKSTRAKT:
0,0 % 
Zaloguj, aby ocenić
TytułOsiem
Tytuł oryginalnyCrazy Eights
Dystrybutor Vision
Data premiery5 czerwca 2008
ReżyseriaJimi Jones
ZdjęciaStephen M. Lyons
Scenariusz
ObsadaDina Meyer, George Newbern, Traci Lords, Dan DeLuca, Frank Whaley, Gabrielle Anwar, Christine Eads, Stephen Szibler
MuzykaOlivier Glissant, Chuck Hammer, Nick Nolan
Rok produkcji2006
Kraj produkcjiUSA
Czas trwania80 min
Gatunekgroza / horror
EAN5908312531685
Zobacz w
Wyszukaj wSkąpiec.pl
Wyszukaj wAmazon.co.uk
Wyszukaj / Kup

Brzdąkany dramat grozy
[Jimi Jones „Osiem” - recenzja]

Esensja.pl
Esensja.pl
Horror z emocjami rodem z melodramatu? Ależ proszę bardzo – „Osiem”.

Jarosław Loretz

Brzdąkany dramat grozy
[Jimi Jones „Osiem” - recenzja]

Horror z emocjami rodem z melodramatu? Ależ proszę bardzo – „Osiem”.

Jimi Jones
‹Osiem›

EKSTRAKT:30%
WASZ EKSTRAKT:
0,0 % 
Zaloguj, aby ocenić
TytułOsiem
Tytuł oryginalnyCrazy Eights
Dystrybutor Vision
Data premiery5 czerwca 2008
ReżyseriaJimi Jones
ZdjęciaStephen M. Lyons
Scenariusz
ObsadaDina Meyer, George Newbern, Traci Lords, Dan DeLuca, Frank Whaley, Gabrielle Anwar, Christine Eads, Stephen Szibler
MuzykaOlivier Glissant, Chuck Hammer, Nick Nolan
Rok produkcji2006
Kraj produkcjiUSA
Czas trwania80 min
Gatunekgroza / horror
EAN5908312531685
Zobacz w
Wyszukaj wSkąpiec.pl
Wyszukaj wAmazon.co.uk
Wyszukaj / Kup
Utarło się, że jak ktoś kręci horror, to chce wywołać u widza dreszcz emocji. Może to być uczucie strachu, zagubienia bądź nawet obrzydzenia, czyli generalnie to, czego na ogół w życiu codziennym unikamy, a wszystko po to, by wywołać u odbiorcy swego rodzaju katharsis. Bywają jednak twórcy, którzy koniecznie chcą wydłubać w murze okalającym dziedzinę grozy swoją własną, koślawą furtkę nie zauważywszy nawet, że dosłownie metr obok stoi wielka brama z otwartymi na oścież wrotami. No ale tak to już jest, gdy za robienie filmu zabiera się ktoś, kto najwyraźniej nie miał dotąd zbyt wielkiej styczności z horrorem.
Film zaczyna się mocno nijako, choć wedle twórców zapewne z przytupem. Wprowadzenie sugeruje bowiem, że w latach 1954-1976 przeprowadzano w USA tajemnicze badania na dzieciach. Udział w nich miało wziąć blisko 600 nieletnich, z których znaczna część potem wsiąkła. Co więcej, pierwsze sceny sugerują, że dzieci – i to wcale nie takie małe – były zostawiane w placówkach być może na stałe przez swoich własnych rodziców, odpowiednio opłaconych przez ośrodek badawczy.
Punktem wyjścia intrygi staje się pogrzeb jednego z wychowanków takiego ośrodka. Przed śmiercią, najpewniej samobójczą, spowodowaną nieustannymi koszmarami, napisał do pozostałej szóstki, z którą tworzył tytułową „Szaloną Ósemkę” (oczywiście tytułową nie u nas, bo rodzimy dystrybutor stwierdził, że nijakie „Osiem” będzie brzmiało lepiej), list z prośbą o spełnienie ostatniej woli – wyprawę w poszukiwaniu skrzyni, którą w dzieciństwie wspólnie gdzieś ukryli. I tak oto sześcioro dawnych przyjaciół (wiem, że do ośmiu brakuje jednej sztuki, ale to nie błąd) jedzie na prowincję rozwikłać tajemnicę, która – choć nie przyznają się do tego między sobą – dręczy ich od lat. Wszyscy bowiem mają koszmary, i to na ogół pojawiające się również na jawie.
No i tak sobie jeżdżą, chodzą i rozmawiają, podczas gdy widz po woli usypia, kołysany do snu ciepłą, sentymentalną, cicho plumkaną muzyką godną trwającej kwadrans sceny z pochylającym się nad grobem rodziców skruszonym kowbojem, sportretowanym na tle wielkiego, zachodzącego już słońca. Jeśli wiarę w to, że wstępniak sam z siebie zapewni uczucie grozy, można uznać za twórczy strzał we własną stopę, to wybór tria Olivier Glissant, Chuck Hammer i Nick Nolan na autorów ścieżki dźwiękowej był strzałem co najmniej w kolano. Też oczywiście własne. Historia bowiem, nieważne, jak bliska horroru treściowo, nie ma szansy dochrapać się klimatu grozy, bo wciąż na pierwszy plan wyłazi ckliwe murmurando. Ba! Nawet jump sceny, które w normalnych horrorach punktuje się gwałtowną smyczkową frazą czy walnięciem w jakiś większy instrument, tutaj otrzymały brzęknięcie po strunach gitary. Kto normalny kręci horror jak kołysankę? Mija kwadrans, a „Osiem” wciąż wygląda jak melodramat na krawędzi thrillera niż horror.
W okolicach piętnastej minuty grupa – trzy kobiety (w tym Traci Lords i Gabrielle Anwar) oraz trzech mężczyzn – znajduje w końcu skrzynię, a w niej… wysuszonego trupa. Przestraszeni usiłują uciec, ale nie potrafią odszukać drogi wyjazdowej i finalnie lądują w wielkim, opuszczonym budynku, gdzie podczas schodzenia do piwnicy jeden z bohaterów w sposób zupełnie niezrozumiały i tak naprawdę kuriozalny łamie nogę. Gdy zbiera się wokół niego reszta, klapa do piwnicy zatrzaskuje się, odcinając drogę wyjścia. Nadchodzi czas na eksplorację budowli, ewidentnie będącej kiedyś bliżej niesprecyzowaną medyczną placówką, w dodatku zaopatrzoną w solidne kraty w oknach. Zaczyna się eliminacja obsady…
Szczęśliwie wówczas muzyka już mniej więcej współgra z obrazem, co oznacza, że ktoś w sposób dobitny wytłumaczył kompozytorom, gdzie mogą sobie wsadzić dotychczasowe dźwiękowe frazy. Jedną po drugiej. W efekcie znikają dotychczasowe ciepłe kluchy, ustępując miejsca mroczniejszym, bardziej niepokojącym tonom, faktycznie barwiącym opowieść grozą, a co za tym idzie, „Osiem” zaczyna wyglądać rzeczywiście interesująco, zwłaszcza że na scenę wchodzi budząca dreszcze zagadka dotyczącą genezy przyjaźni bohaterów. Nic to, że przy tym bohaterowie postępują bezmyślnie, a część zdarzeń ma niewielki związek z logiką. W finale jednak cały ten chwiejny domek z kart znowu się rozsypuje, i to już na amen, bo zamknięcie historii ani nie potrafi czegokolwiek wyjaśnić, ani postawić kropki nad i. Ot, wszystko się urywa i wyskakują napisy końcowe. Trudno więc uznać seans „Ośmiu” za udane spędzenie czasu, tak jak i trudno stwierdzić, co też takiego mieli na myśli autorzy, zasiadając do tworzenia dzieła w tej, a nie innej formie.
koniec
7 listopada 2017

Komentarze

Dodaj komentarz

Imię:
Treść:
Działanie:
Wynik:

Dodaj komentarz FB

Najnowsze

Niedożywiony szkielet
Jarosław Loretz

27 V 2023

Sądząc ze „Zjadacza kości”, twórcy z początku XXI wieku uważali, że sensowne pomysły na horrory już się wyczerpały i trzeba kleić fabułę z wiórków kokosowych i szklanych paciorków.

więcej »

Młodzi w łodzi (gwiezdnej)
Jarosław Loretz

28 II 2023

A gdyby tak przenieść młodzieżową dystopię w kosmos…? Tak oto powstał film „Voyagers”.

więcej »

Bohater na przekór
Sebastian Chosiński

2 VI 2022

„Cudak” – drugi z trzech obrazów powstałych w ramach projektu „Kto ratuje jedno życie, ten ratuje cały świat” – wyreżyserowała Anna Kazejak. To jej pierwsze dzieło, które opowiada o wojennej przeszłości Polski. Jeśli ktoś obawiał się, że autorka specjalizująca się w filmach i serialach o współczesności nie poradzi sobie z tematyką Zagłady, może odetchnąć z ulgą!

więcej »

Polecamy

Knajpa na szybciutko

Z filmu wyjęte:

Knajpa na szybciutko
— Jarosław Loretz

Bo biblioteka była zamknięta
— Jarosław Loretz

Wilkołaki wciąż modne
— Jarosław Loretz

Precyzja z dawnych wieków
— Jarosław Loretz

Migrujące polskie płynne złoto
— Jarosław Loretz

Eksport w kierunku nieoczywistym
— Jarosław Loretz

Eksport niejedno ma imię
— Jarosław Loretz

Polski hit eksportowy – kontynuacja
— Jarosław Loretz

Polski hit eksportowy
— Jarosław Loretz

Zemsty szpon
— Jarosław Loretz

Zobacz też

Tegoż autora

Kości, mnóstwo kości
— Jarosław Loretz

Gąszcz marketingu
— Jarosław Loretz

Majówka seniorów
— Jarosław Loretz

Gadzie wariacje
— Jarosław Loretz

Weź pigułkę. Weź pigułkę
— Jarosław Loretz

Warszawski hormon niepłodności
— Jarosław Loretz

Niedożywiony szkielet
— Jarosław Loretz

Puchatek: Żenada i wstyd
— Jarosław Loretz

Klasyka na pół gwizdka
— Jarosław Loretz

Książki, wszędzie książki, rzekł wół do wieśniaka
— Jarosław Loretz

Copyright © 2000- – Esensja. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Jakiekolwiek wykorzystanie materiałów tylko za wyraźną zgodą redakcji magazynu „Esensja”.